sielanka...ale bez zareczyn i slubu

napisał/a: coraline29 2011-01-05 13:56
Zbliża się wielkimi krokami nasza 4 rocznica bycia razem. Jesteśmy już dojrzałymi ludźmi mamy po 29 lat, oboje pracujemy i mieszkamy razem od 2 lat.
Jeszcze jakieś dwa lata temu wspominał coś o ślubie przy okazji wesel znajomych, jak to będzie na naszym etc. Jakiś rok temu przy okazji rozmowy wyszło na to, że dla niego np 3-4 lata to za szybko na decyzję o ślubie. Mi to nie przeszkadzało, aż do czasu jak właśnie rok temu poczułam się gotowa na ten krok. Wiem, powiecie, że on nie czuje się więc się ewidentnie rozmijamy....
ale...jest cudowanie. Uwielbiamy sppędzać ze sobą czas, jesteśmy prwadzwiymi przyjaciółmi, często mówimy sobie o swoich uczuciach, dbamy o siebie i o nasz związek.Wiem, że jestem kobietą na którą czekał, mówi mi o tym często....on jest tym mężczyzną z którym ja chce spędzić resztę życia.

Jak wspomniałam nie jesteśmy już nastolatkami, tylko dojrzałymi ludźmi. Nie w głowie mi wesela etc (nie jestem osobą wierzącą więc nie chce ślubu kościelnego), ale poczułam pewnego dnia, że chce tego...tzn być jego żoną. Można mówić, że to tylko papierek...ale jednak brakuje mi tego. Nie jestem jakąś wariatką, która stawiać będzie ultimatum, zmuszać do zaręczyn czy rozstawać się bo facet marnuje mój czas. Nawet gdyby oświadczył, że ślub to ostatnia rzecz jakiej chce i tak bym z nim była ponieważ go kocham....Mimo wszystko dręczy mnie to trochę....

Myślę sobie tak...że skoro jest nam tak super, jestem tą jedyną dla niego, dlaczego nie chce tego zalegalizować abyśmy w świetle prawa byli rodziną? Gdzie tkwi problem...skoro właściwie problemów między nami nie ma....
napisał/a: ~gość 2011-01-05 14:10
coraline29 napisal(a):Jakiś rok temu przy okazji rozmowy wyszło na to, że dla niego np 3-4 lata to za szybko na decyzję o ślubie.
Ale jakoś to argumentował? Może przez rok też zmienił zdanie na ten temat? Porozmawiajcie o tym jeszcze raz.
napisał/a: ~gość 2011-01-05 14:21
też uważam, że powinnaś z nim porozmawiać:)
napisał/a: Gvalch'ca 2011-01-05 14:21
A że tak zapytam, mówiłaś partnerowi o tym, że chcesz ślubu, czy po prostu z biciem serduszka wyłapujesz wszystkie półsłówka dotyczące ślubu i czekasz aż sam się domyśli? Już to dzisiaj pisałam w innym wątku: postaw sprawę jasno i powiedz chłopakowi czego oczekujesz.
napisał/a: coraline29 2011-01-05 14:22
Nic na to nie wskazuje aby mu się odmieniło....zwyczajnie nie porusza tematu ani ślub ani zaręczyn. Wtedy, rok temu, właśnie w rozmowie na temat małżeństw etc zdobyłam się na odwagę i zadałam pytanie"to jak w takim razie nie zamierzasz nigdy się ze mną ożenić". Kurcze to było takie krępujące i on poczuł się zmieszany a ja jeszcze bardziej....to była żenująca sytuacja, nie chce jej powtarzać.
On jest niesamowitym romantykiem, odkąd się znamy robi mi mase niespodzianek, potrafi przynieść bez powodu bukiet kwiatów...tylko dlatego, że pisałam n gg, że mam kiepski dzień w pracy..itp.
Wszyscy na nas patrzą jak na idealną parę, że jesteśmy tak w siebie wpatrzeni jakbyśmy dopiero co motylków w brzuchu dostali.

Tak jak wspominałam, nie chcę ślubu dla sukni, ani gości,ani wesela.Ślub ułatwiłby nam kilka spraw formalnych, ale to jakiś paradoks legalizować związek tak totalnie bez nuty romantyzmu. Gdyby nie był takim romantykiem to pewnie powiedziałabym, pobierzmy się bo potrzebuje papierka do ubezpieczalni lub coś w tym stylu. Ja też w głebi jestem romantyczką, chce żeby ta ceremonia przypieczętowała nasze uczucie, ponieważ wiem, że deklaracja którą składałabym byłaby szczera i prawdziwa bo do niej dojrzałam.

Jestem rozdarta...nie znam powodów które go powstrzymują....nie chcę drążyć tematu bo nie chcę zepsuć mu ewentualnie tej chwili zręczyn i tak się toczy błędne koło.

Kocham go on mnie, ale brak zaręczyn i ślubu, brak rozmów na ten temat sprawia, że czuję, że może nie jestem tą jedyną...
napisał/a: ~gość 2011-01-05 14:28
Gvalch'ca, ja czekam na ten moment ale to nie jest mój priorytet, chcę tego ale na obecną chwilę zdaję sobie dobrze sprawę z tego ,że jest to nie możliwe. Będę cierpliwie czekała, no chyba, że minie mi 30 a P. nie zmieni zdania to zacznę się martwić:) Cieszę się tym co jest teraz, tworzymy udany związek i niech tak zostanie już na zawsze AMEN.

P.S. to odnośnie tego, co napisałaś w temacie "kiedy się oświadczy?"
napisał/a: Nadiya1 2011-01-05 14:29
coraline29 napisal(a):Ślub ułatwiłby nam kilka spraw formalnych,

Między innymi kwestię finansowo- kredytową :P.
Wychodzi na to, ze Twój partner woli żyć na kocią łapę, spodobało mu się to i nic więcej do szczęścia mu nie potrzeba.

A poza tym... zapraszam do "Jak to pokonać..."- tam nie poczujesz się sama bo jest nas wiele ;)
napisał/a: ~gość 2011-01-05 14:41
coraline29 napisal(a):Kurcze to było takie krępujące i on poczuł się zmieszany a ja jeszcze bardziej....to była żenująca sytuacja, nie chce jej powtarzać.
Jakie to dziwne, że rozmowa ta temat ślubu wywołuje takie reakcje w większości związków... Gdy ludzie się kochają rozmowa na ten temat powinna być czymś tak naturalnym jak pytanie "co robimy na obiad?".

A On wie, że Ty tego chcesz? Podejrzewam, że nie (skoro już więcej o tym nie rozmawialiście). Jest Wam cudowanie i pewnie dlatego nawet nie przyszło Mu do głowy, że nadchodzi czas na kolejny krok.

coraline29 napisal(a):Jestem rozdarta...nie znam powodów które go powstrzymują....nie chcę drążyć tematu bo nie chcę zepsuć mu ewentualnie tej chwili zręczyn i tak się toczy błędne koło.
Doskonale Cię rozumiem
napisał/a: Gvalch'ca 2011-01-05 14:50
chasia przepraszam bardzo ale mój umysł nie jest w stanie ogarnąć takiego braku konsekwencji i logiki Teraz to już nie wiem czy chcesz czy nie chcesz i po co w ogóle zakładasz wątek Poza tym łatwiej by było gdybyś odpowiadała na posty w wątku w którym są zamieszczone.

coraline29 jak on nie porusza to ty porusz. Bo widzę, że ty masz poczucie winy, że chcesz ślubu, jakieś usprawiedliwienia wymyślasz itd. A ty masz takie samo prawo chcieć ślubu jak on nie chcieć. Chociaż tak naprawdę to nie wiemy czy on nie chce, bo go jeszcze nie zapytałaś. Zaraz powstanie wątek na kilka stron, a sprawę można rozwiązać prawdopodobnie w pół godziny.
napisał/a: coraline29 2011-01-05 14:51
rana_verde napisal(a): Jakie to dziwne, że rozmowa ta temat ślubu wywołuje takie reakcje w większości związków... Gdy ludzie się kochają rozmowa na ten temat powinna być czymś tak naturalnym jak pytanie "co robimy na obiad?".


Może dlatego, że każdemu z nas wydaje się, że to powinno samo przyjśc....ot tak jak gromz nieba.
My rozmawiamy dość często, mamy już trochę planów (często się przeprowadzamy i podróżujemy więc takie planowanie jest niezbędne) ogólnie to jasne jak słońce, że planujemy całe życie ze sobą...a mimo to słowo ślub w naszym kontekście nie padło ani razu od 2 lat...

rana_verde napisal(a): A On wie, że Ty tego chcesz? Podejrzewam, że nie (skoro już więcej o tym nie rozmawialiście). Jest Wam cudowanie i pewnie dlatego nawet nie przyszło Mu do głowy, że nadchodzi czas na kolejny krok.:


Hehe, a to chyba każda kobieta chce...te które nie chcą są chyba w mneijszości i przeważnie głośno mówią o tym, że nie chcą.Nie wiem czy on wie...wie na bank, że dla mnie ślub kościelny to hipokryzja i nie lubię pokazówki...Co mi pozostało, liczyć, że wie bo przecież nie napiszę na lodówce "tak chcę ślubu"

Też tak myślę, że nam zwyczajnie za dobrze jest...czas nam ucieka przez palce...ciągle nam mało siebie...ale jakoś tak smutno.
napisał/a: Gvalch'ca 2011-01-05 14:53
coraline29 napisal(a):Co mi pozostało, liczyć, że wie bo przecież

No cóż, ci faceci to nie mają z babami lekko
napisał/a: ~gość 2011-01-05 15:00
coraline29, porozmawiaj z Nim jeszcze raz. Już minął rok. Zapomniał to uczucie zakłopotania
Przecież rozmowa to nie naciskanie na ślub. Ona ma Mu uświadomić, że jest to dla Ciebie ważne (nie tylko ze względów praktycznych) i że jesteś gotowa. Ciebie to męczy więc prędzej czy później wpłynie to na Waszą sielankę.

coraline29 napisal(a):Co mi pozostało, liczyć, że wie

Tylko żebyś się nie przeliczyła..

coraline29 napisal(a):bo przecież nie napiszę na lodówce "tak chcę ślubu"
Kiedyś to rozważę