Ślub i wesele za mniej, niż 10 tys zł, czy to możliwe?

napisał/a: LaVentura 2013-04-07 12:53
Czy uważacie, że z mocno ograniczonym budżetem jest w ogóle sens planować wesele? Mam na myśli taki, w którym 10 tysięcy złotych jest naprawdę absolutnym maksimum. Oczywiście biorę też pod uwagę uroczysty obiad ślubny, jako przyjęcie weselne. Czy ludzie są już przyzwyczajeni, że na takich obiadach nie podaje się wódki? Jestem z miasta średniej wielkości, ok. 100tys mieszkańców, w zachodnio-pomorskim. Liczba gości to ok. 50 osób. Oczywiście mam na myśli odrzucenie jak najwięcej zbędnych kosztów, ale czy mimo to jest możliwe? Chodzi mi głównie o koszta imprezy i alkoholu. To co sama ustaliłam, to:
- ślub w USC
- maksymalne oszczędności na ubiorze pary młodej
- nie wynajmowanie auta do ślubu
- DJ zamiast zespołu, a może w ogóle bez tańców? Tylko czy warto z tego zrezygnować i zrobić samą "posiadówkę"?
- ślub i przyjęcie weselne w środku tygodnia
- rezygnacja z kamerzysty
- poproszenie kogoś ze znajomych ze smykałką do zdjęć o pełnienie roli fotografa (jeszcze do przemyślenia)
- oszczędzenie na rzeczach, które na słowo ślub stają się 2x droższe: bukiet ślubny, fryzura i makijaż dla panny młodej
- dekoracje sali we własnym zakresie, o ile jest taka możliwość.

Moim marzeniem jest zmieścić się w maksymalnie 5, 7 tysiącach, ale czy jest to możliwe, bez rezygnowania z pięknego dnia? A może wtedy warto zamiast wesela zdecydować się na sam obiad z czerwonym winem? Tylko czy goście to zrozumieją, czy takie przyjęcia są już u nas przyjęte?
Czy bazując na doświadczeniami z cenami w waszych miastach, a może jesteście z moich okolic i uważacie, że to możliwe?
napisał/a: errr 2013-04-07 13:34
generalnie myślę, że to co tutaj wymieniłaś ma sens
ale tylko w przypadku obiadu.
wesele myślę, że nie wyjdzie za taką kwotę.

ps. Nie przesadzajcie z tym obcinaniem kosztów, możecie kiedyś żałować że tak poskąpiliście. Jak już chcecie jak najtaniej to lepiej wg mnie zrobić to po cichu, dla siebie świadków i rodziców.
napisał/a: LaVentura 2013-04-07 13:46
errr, widzisz ale o to chodzi, że koszta musimy i chcemy obcinać, a z drugiej strony czemu sprawy ekonomiczne mają nas zmuszać do tego, by robić to po cichu? Bo mam wrażenie, że u nas trochę się tak przyjęło, że zastaw się, a postaw jest ok, ale już jak ktoś chce zmieścić się w małym budżecie to wstyd i lepiej to robić po cichu...
napisał/a: errr 2013-04-07 14:09
LaVentura, jeśli chcesz i wiesz że dacie radę zrobić ślub i przyjęcie za 7 tysi to po co właściwie ten wątek?

jeśli pytasz czy da się zrobić piękne wesele za 5-7 tysi to Ci napiszę że i za tysiaka jakby się uparł to by zrobił. Jeśli nie możesz się zdecydować między weselem a obiadem to ja proponuję obiad, sama miałam i się sprawdził. Czy goście zrozumieją? uśmiechną się, złożą życzenia pogadają pójdą do domu i większość obrobi Wam dooopy ale to normalne, i bez tego Wam obrabiają.

50 osób to dużo... za sam obiad + picie + deser + wino dla tylu ludzi zapłacicie parę tysięcy. My trzy lata temu za niecałe 40 osób zapłaciliśmy prawie 4 tysie - bez wina.
napisał/a: LaVentura 2013-04-07 14:15
errr, nie napisałam nigdzie, że WIEM, że się da. Napisałam jedynie, że musimy i chcemy obciąć koszt, a właśnie pytanie w jakiej formie wtedy, by dałoby to zrobić, tak by miało to sens. Wiem za to, że nie chcę się z tym jakoś kryć i dlatego nie chcę przyjęcia po cichu. To nie musi być typowe wesele, tak jak napisałaś jak najbardziej w grę wchodzi też obiad, może nawet bardziej.
Ze gadać będą, to wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Najważniejsze, żebyśmy my byli zadowoleni, tak jak wy byliście :)
A możesz mi napisać w jakiej wielkości mieście robiliście ten obiad, bym mogła jakoś odnieść sobie ewentualnie ceny do mojego? I w jakich godzinach odbył się was obiad oraz czy był to weekend, czy środek tygodnia? Wina wcale nie podawaliście, czy dokupowaliście je w jakiś sposób oddzielnie?

Dopisałam w temacie o tym obiedzie, bo faktycznie się źle z tym określiłam w temacie i napisałam jedynie o weselu, w typowym tego słowa znaczeniu.
napisał/a: Itzal 2013-04-07 14:26
LaVentura, my mielismy ślub z weselem na 150 gości (tyle przyszło, proszonych było 200), i zamknęliśmy się w o ile dobrze pamiętam 25 tys. zł , więc, jak się chce, to się da

Nie kupowałam sukienki, tylko szyła mi ciocia, koszt - 400 zł. Buty slubne dostałam. Mąż miał stary garnitur, jedyny w jego szafie- nie było sensu kupować kolejny tylko na raz. Salę weselną wzięliśmy taką, która się dopiero rozkręcała, i policzyli nam bardzo tanio jak na ówczesne czasy, bo 90 zł od osoby. Samochodu nie wynajmowaliśmy, pół godziny przed ślubem przystroiłam auto kolegi, starego golfa, i było cacy. Wódkę - mąż kupił na spróbę trzy różne, finlandię, soplicę i sobieskiego, po czym próbował z wujkami moimi, i okazało się, że każda z tych trzech tak samo opija, więc kupiliśmy najtańszą Nooo i tak dalej. Da się

[ Dodano: 2013-04-07, 14:28 ]
A i braliśmy ślub w 2007 roku o ile dobrze pamiętam, nie 13 lat temu
napisał/a: errr 2013-04-07 14:35
nie napisałaś, że wiesz ale mnie zaatakowałaś kiedy ja napisałam, że będzie ciężko i lepiej zrobić to w najbliższym gronie.

Nasza miejscowość liczyła 14 tys mieszkańców a obiad był w jednej z tańszych restauracji, w sobotę od 15.30 do chyba 18 albo krócej. Wino dokupowaliśmy na własną rękę ale to nie był duży koszt, chyba 3 stówki, nic drogiego nie kupowaliśmy, poszło moze z 5 butelek

Generalnie uważam, że jeśli już chcecie więcej osób to najlepiej wypadnie obiad ale dosłownie obiad. Pierwsze, drugie danie, deser, kawka, lampka wina i do domciu. Krótko, w dobrej, eleganckiej restauracji z ew. Waszą muzyką lecącą z głośników, bez bawienia się w dodatkowe jedzenie, tańce, wódki co na pewno ułatwi Wam zwykły dzień tygodnia.
Wtedy powinniście się zmieścić w paru tysiach i będzie to porządnie, profi wyglądało;)
napisał/a: KarolciaK 2013-04-07 15:41
LaVentura, napewno jest mozliwe zrobienie slubu za taka kwote,ale raczej w tej cenie udaloby Wam sie zrobic sam obiad ( z winkiem) + jakas kawa i ciasto.mysle ze cenowo za osobe wychodziloby tak jak z poczestunkiem dla gosci na I komunie dziecka w restauracji,nie wiem pewnie ok.50-60 zl za osobe,tylko jesli chodzi ciasta i wino,to ile jest taka mozliwosc,taniej wychodzi zalatwianie na wlasna reke
moznaby sprobowac zorganizowac wesele normalnie,takie od popoludnia do rana,ale na jakiejs sali gdzie mozna wziac swoja kucharke (o ile chcecie sie bawic w cos takiego).kucharka duzo nie wezmie,glownie bedzie liczyl sie koszt jedzenia,tylko wtedy pewnie alkohol by sie przydal i duza ilosc napojow,a to juz wiekszy wydatek.dj napewno znajdziesz jakiegos tanszego w swojej okolicy,samochod moze byc od kogos z rodziny,o jakies zdjecia mozecie poprosic kogos.zreszta kamere tez moze ktos ma i moglby cos nagrac.
no i nie przesadzac z cena ubran dla Was
znam ludzi ktorych wesele na ponad 100 osob (110 czy jakos tak) wyszlo 20 tys,z orkiestra,kamera,z poprawinami,tylko mieli wlasnie swoja kucharke.
napisał/a: Blanka:) 2013-04-07 15:46
LaVentura, jeśli będzie obiad, to uważam, ze spokojnie się zmieścicie i może Wam to wyjść bardzo ładnie, elegancko.
Z weselem może być ciężej, chyba że masz zgraną ekipę przyjaciół/część rodziny się zaangażuje i w ramach prezentu ślubnego Wam pomogą. Przy normalnym długim weselu koszty rosną, bo chociażby ludzie więcej jedzą, piją, a to kosztuje.
napisał/a: LaVentura 2013-04-07 16:09
errr napisałam tylko, jakie mam wrażenie jak wygląda sytuacja ogólnie. Nie robiłam żadnych wycieczek osobistych do Ciebie - napisałam tylko, że nie chce, by tanio oznaczało, że trzeba się z tym kryć. Nie wiem skąd ten pomysł bym miała Cię w jakikolwiek sposób atakować? Przykro mi, jeżeli cokolwiek, co napisałam tak odebrałaś i z mojej strony mogę Cię jedynie zapewnić, że nic takiego nie miało miejsca. Nie mam w zwyczaju celowo kogoś prowokować, czy coś w tym stylu więc i sorki jeśli coś, co napisałam zabrzmiało dla Ciebie w jakiś sposób nie miło :)

Właśnie też myślę o tym obiedzie, same popołudnie z winem. Chodzi o to, by spotkały się nasze możliwości finansowe bez robienia czegoś na siłę. Oby można było wypić toast z rodziną i jakoś z nimi to uczcić. Oczywiście postaramy się ograniczyć liczbę osób, ale nie wiem jak z tym wyjdzie, więc wolę założyć tę górną granicę.

Itzal, to faktycznie bardzo rozsądny koszt osiągnęło to wszystko u was. Z pewnymi rzeczami, jeśli nie ma różnicy, to po co przepłacać. Ja tak samo chcę oszczędzić na garniturze, czy sukni, bo to najprostsze, a wcale nie oznacza gorszego wyglądu :)

KarolciaK, ja pomagałam organizować jedne wesele z kucharkami, ale u siebie bym nie chciała, bo było z tym dużo zachodu i wcale nie wyszło aż tak tanio, jak zaprzyjaźniona para się spodziewała. I wtedy sobie obiecałam, że wolę przyciąć na innych rzeczach, ale u siebie postawić na pełną obsługę. Dlatego skłaniam się ku takiemu a la komunijnego obiadu, jak właśnie napisałaś. Myślę, że taka impreza też, by nawet odpowiadała nam bardziej. Lata całonocnych imprez mamy za sobą i jesteśmy raczej spokojnymi domatorami i szczerze mówiąc wizja wesela i tak mnie trochę przerażała ;) Już niedługo sezon komunijny, więc w sumie fajna okazja, bym podpytała znajomych i może ktoś mi poleci jakąś fajną knajpkę na której był lub robił imprezę.

Napisałam do jednej restauracji i dostałam szybką (i zachęcającą) odpowiedź od menagera. Pan przysłał mi ofertę przykładowego menu na 35 osób. I jest to:
- rosół (35 porcji)
- półmiski z daniem głównym (łącznie 35 porcji), tj. mięso, sos, ziemniaki, sałatka.
- zimna płyta (po dwie patery): mięsa pieczone, wędliny, sałatka z łososiem, sałatka z kurczakiem, roladki z boczkiem, śledzie, sery, owoce.
- 0,5l napoi bezalkoholowych na osobę
- kawa i herbata
- 4 butelki wina.
Łączny koszt to ok. 2500zł, co o tym sądzicie?
Wychodzi ok. 70zł na osobę, tylko wina wydaje mi się bardzo mało. I przy naszych 50 osobach plus dokupienia wina i jeśli można by było przynieść swoje ciasto, myślę że zmieścilibyśmy się w ok. 4tys zł, a wtedy w całości na pewno w 5tys. Myślicie, że to jest uczciwa cena? Jeszcze nie pisałam do innych restauracji, chciałam na razie mieć w ogóle jakikolwiek punkt odniesienia.
napisał/a: Itzal 2013-04-07 16:13
napisal(a):znam ludzi ktorych wesele na ponad 100 osob (110 czy jakos tak) wyszlo 20 tys,z orkiestra,kamera,z poprawinami,tylko mieli wlasnie swoja kucharke.

no nam wyszło niewiele więcej za 150 osób bez własnej kucharki

Tylko najistotniejsze jest tu to, co wy chcecie - ja od razu powiedziałam, że wesele robimy po kosztach, bo mi szkoda kasy na hece i cuda-niewidy. Jedynym cudem miał być pierwszy taniec zagrany przez kumpli , ale perkusista nie dotarł na czas, a jak perkusista już dotarł, to gitarzysta nie był w stanie To znaczy dla nas był, ale goście by go nie znieśli
Oczywiście, połowa rodziny była oburzona, że podchodzę do ślubu i wesela jak do normalnej, kolejnej imprezy, ale po weselu jakoś nikt nie narzekał mi bezpośrednio- a co za plecami mówili, to mi zwisa. Najbardziej bolało większość chyba to, że stać nas było na wypasiony ślub, a zrobiliśmy zwykły, normalny i tani, ale to takie, o czym wspomniała LaVentura, zastaw się a pokaż się to nie dla mnie zabawa
napisał/a: Blanka:) 2013-04-07 16:14
LaVentura napisal(a): półmiski z daniem głównym (łącznie 35 porcji)
powinno być nieco więcej porcji niż osób, bo jak jakiś wujek czy kuzyn sobie 2 porcje mięsa nałożą, to będzie głupio, jak dla kogoś zabraknie.

LaVentura napisal(a):4 butelki wina.
za mało, przecież to prawie 10 osób na butelkę.

LaVentura napisal(a):I przy naszych 50 osobach plus dokupienia wina i jeśli można by było przynieść swoje ciasto, myślę że zmieścilibyśmy się w ok. 4tys zł, a wtedy w całości na pewno w 5tys. Myślicie, że to jest uczciwa cena?
Myślę, że jak najbardziej