Ślub po 30-tce?

Oczywiście, że ludzie biorą ślub po 30-tce. A nawet jeszcze później - nie ma żadnych granic :) A dzieci też się mogą przydarzyć nawet pod 50-tkę - tak więc spokojnie!

dżizas dżizas... z XIX wieku się urwałas??
))

A bo to jedną, kochana? :D

no pewnie, toż to XXI wiek, już nie te czasy, że za mąż idą nastolatki ;)

Teraz tylko dziewczyny w wieku 20 lat biorą ślub jak wpadną praktycznie. Reszta bierze ślub około 30 lat

A moim zdaniem to nie od wpadki zależy :P Dziewczyny, które wychodzą za mąż młodo, w wieku 18-20 lat, to takie, które mają zapewnione mieszkanie np. w rodzinnym domu, albo dostaną działkę budowlaną, i przeważnie nie wybierają się na studia. W okolicach 30-tki ślub biorą osoby, które do wszystkiego w życiu musiały same dojść, które wyszły z założenia, że najpierw muszą zapewnić sobie jako takie warunki życia, a dopiero później zakładać rodzinę :D

Mam kilka koleżanek, które dopiero po 30-tce poznały swoich przyszłych mężów, jedna wyszła za mąż mając 32 lata, druga mając 35, a trzecia ma 30 lat i ślub zaplanowany na za 2 lata, także nie martw się, nic straconego :)

Myślę, że nie ma co generalizować. Mogą być różne przyczyny, dlaczego ludzie biorą ślub w wieku 20-stu czy 30-stu lat. Jedni mogą być tak zakochani, inni wcześniej nikogo nie znaleźli. Można czekać długo albo brać ślub od razu - byle miłość była :D

Nie masz się czym przejmować ;) Ja raczej też nie planuje ślubu przed 30 - stką. Takie mamy czasy, a po 30 - stce większość z nas przynajmniej jest już dojrzała i wie czego chce ;)

Myślę, ze coraz później wychodzimy za mąż bo jesteśmy bardziej wymagające i niezależne. Nie martw się kochana ja też już jestem po 30-tce ale nie mam ciśnienia. Spotykam się z kimś, ale jeszcze nie wiem czy to ten. Więc głęboki wdech i nie przejmuj się metryką. Nic na siłę, bycie singlem tez jest spoko.

A ja wychodzę za mąż w przyszłym roku a w tym roku, w listopadzie kończę 36 lat ;). To jest mój pierwszy ślub (wcześniej nie trafiłam po prostu na odpowiedniego kandydata) a narzeczonego drugi (jest po rozwodzie, poprzedni ślub miał tylko cywilny, więc chcemy aby nasz odbył się w kościele). I tu do Was takie pytanie, dziewczyny. Czy uważacie, że to "nie za późno" na uroczystość kościelną, może w naszym przypadku wystarczy tylko USC...a przyjęcie po ślubie? U nas nie będzie wielu osób (nie wiem, czy zamkniemy się w 50), rodzina, wszyscy raczej starsi lub w średnim wieku - kiedyś bardzo chciałam mieć wesele z muzyką, tańcami itp, ale teraz zastanawiam się nad tym. Kwestia ceny też wchodzi w grę. No i najważniejsze - moja sukienka! :) ja się czuję baaaardzo młodo, jestem szczupła (no, ostatnio;)), blondynka, jasna cera, oczy. Taki typ, któremu dają 20 kilka - 30 lat, ale zmarszczki przy oczach są...;). No i ludzie wiedzą, ile mam lat tak naprawdę. Jaką sukienkę Wy byście ubrały na własny ślub mając tyle lat? Długa ecru, typ literki A a może 7/8? A może jeszcze coś innego? Powiem szczerze, że jeszcze dwa lata temu twardo stałam przy sukni długiej, ale teraz sama nie wiem...Nie chciałabym wyglądać śmiesznie, jak jakaś dzidzia piernik ;).

Sedlex - no coś Ty, gdzie za późno? Co Ty gadasz? ;) Absolutnie nie, nawet tak nie myśl! Nie ma najmniejszego znaczenia, w jakim wieku bierzesz ślub kościelny, a "para młoda", znaczy, że dopiero od tego momentu będą mężem, żoną. Poza tym - 36 lat to jeszcze młoda kobita ;)