Śluby 2012

napisał/a: eska46 2010-04-21 15:15
oczywiscie że nie tylko dla oprawy. Ale jest to baaaardzo wazny element. Przecież ten dzien to tak naprawdę tylko symbol- nic w naszym życiu sie od tego momentu tak naprawdę nie zmieni- od kilku lat wiemy już że chcemy być ze soba na zawsze, mieszkać razem też bedziemy sporo przed ślubem. Bajkowa oprawa jest dla mnie dlatego istotna, żeby moc do konca życia wspominać ten dzien jako nadzwyczajny, nie tylko przez fakt, że załozylismy sobie na palce obrączki.
napisał/a: kocia_22 2010-04-21 15:30
dziewczyny, pozwolicie ze sie wtrace do dyskusji, od razu mowie ze nie chce nikogo urazić i jesli sie mysle to prosze mnie poprawić ale mam troszke wrazenie że dziewczyny z sekty 2010 troche "najeżdżacie" na sekte 2012 że to nie do pomyslenia aby tak wczesnie wszystko rezerwować i ze kieruje nimi tylko chec wyboru tego co najwspanialsze na swój ślub.... ale przeciez wy też wybierałyście wszystko co nejlepsze, troche inaczej na to patrzycie bo do waszych ślubów pozostało już niewiele ale przypomnijcie sobie jak to było jak wy wybierałyście sale.... a co do tego że tak wczesnie..... a co dziewczyny mają zrobić skoro dzwonią w rozne miejsca a tam sie dowiadują że połowa terminow pozajmowana? musza już teraz rezerwowac chcąc nie chcąc. ale zgadzam sie że jak wy rezerwowałyście to nie trzeba było tego robić z tak dużym wyprzedzeniem, moze dlatego az tak was to dziwi, mnie przyznam że też, ale tak teraz wygląda niestety rynek slubny
napisał/a: ~gość 2010-04-21 15:37
kocia_22, ja z sekty 2010 jako ze sie udzielalam to sie wypowiem. Nie najezdzam bo po co?? Pisalam tu juz ze samam 1,5 roku wczesniej rezerwowalam i rozumiem. Ale jak dla mnie rezerwacja sali na 2013 to paranoja... Na szczescie sekty 2013 nie ma i napisalysmy skad to sie bierze.... a ze dziewczyny wrazliwe to zaraz do siebie to wziely... mnie przynajmniej wszystko jedno, slub mam za rogiem i nie musze walczyc o terminy
napisał/a: eska46 2010-04-21 15:50
kocia_22, dokładnie takie samo mialam wrażenie. A że dotyczy mnie to osobiscie, to moze faktycznie zbyt impulsywnie wzięłam to do siebie... poza tym ten temat powstał nie dlatego, żeby spierać sie czy to dobrze czy nie dobrze planować wesele tak wczesnie (bo jest to indywidualna decyzja kazdej z nas) a po to, żeby dzielic sie swoim szcżesciem, przygotowaniami i wątpliwosciami.
Takze moze zakończmy ten "spor" i niech każdy zostanie przy swojej racji?
napisał/a: ~gość 2010-04-21 16:02
Magda_86 napisal(a):Linijkaaa, a ja uwazam ze wina lezy po stronie mlodych.
skoro taki nadgorliwiec łaziłby tak wcześnie i jakby każdy z właśicieli sal mówił że rezerwacja rok przed planowanym terminem bo ty mogła się ze***ć i nic by nie załatwiła ;) moim zdaniem wina wyłącznie właściceli. Godzą się bo za 3 lata różnie może być i nie każda para wytrzyma, coś się może stać a zaliczka wpłacona do kieszeni właściciela i nie musi oddawać.
napisal(a):Teraz dla większości najważniejsze jest czy będą mieli najpiękniejszą salę, najlepszego dj'a itd. A gdzie w tym wszystkim miejsce na to co najważniejsze ?
dokładnie! salę zarezerwowałam 2 lata wcześniej , fotografa i zespół rok wcześniej a całą resztę zamierzam na szybko pozałatwiać teraz 3 miesiące przed ślubem.

Nie zależy mi na tych dodatkach jak na samej uroczytści :)
napisał/a: kocia_22 2010-04-21 16:13
Magda_86, wiem co masz na myśli i pamietam jak pisałaś że rozumiesz bo też musiałaś wczesnie rezerwować ale miałam wrażenie że niektore dziewczyny sa jakos nastawione "anty" i że rezerwowanie tak wczesnie to jakas fanaberia albo ze teraz wszystko jest bez sensu bo kiedyś sie dało zorganizowac ślub w pare miesiecy a teraz trzeba zaczynac 2 lata przed. ale tak jest i trzeba zaakceptowac ta sytuacje a nie sie dziwić bez konca i porównywac do tego co było wczesniej.
napisał/a: ~gość 2010-04-21 19:09
[/quote]oczywiście, że nie ma w tym nic złego, ale odpowiedz sama sobie na pytanie, czy ślub bierzesz głównie dla samej oprawy ?[/quote]

Ale myślę, że każda z Nas pragnie wyjątkowego ślubu, i wyjątkowych emocji, wewnętrznych przeżyć...

świat napędza ludzi, ludzie nakręcają świat...

Według mnie wina leży pośrodku, każdy jest winny, właściciele sal, że rezerwują takie terminy - gdyby nie oni, nie dałoby się zarezerwować tego wcześniej,a co do młodych każdy z nas chce żeby ten dzień był wyjątkowy..

My jesteśmy nadal w trakcie szukania kucharza wraz z obsługą, orkiestry i kamerzysty, wszędzie gdzie dzwonimy Nasz wymarzony termin zajęty...
napisał/a: Miya 2010-04-21 19:59
Ale się tutaj dyskusja wywiązała. Ja powiem może ze swojego doświadczenie, założyłam sektę 2011 w podobnym czasie jak teraz powstała 2012, przygotowuje się od ponad roku i nadal mam takiego samego powera jak na początku i nadal mnóstwo spraw jest niezałatwionych i ich ilość się nie zmniejsza. Są ludzie którzy chcą mieć wszystko super dograne i pozwólmy się takim ludziom cieszyć z długich przygotowań, bo przygotowania przynajmniej dla mnie to ogromna przyjemność. :) Są też ludzie którzy chcą na szybko i nudzi ich długie oczekiwanie więc niech wszystko załatwiają w rok czy pół, oczywiście będą mieli trochę trudniej bo terminy ale nie jest to niemożliwe. :) Także każdy niech robi jak uważa. :)
napisał/a: eska46 2010-04-21 21:09
Miya napisal(a):Są ludzie którzy chcą mieć wszystko super dograne i pozwólmy się takim ludziom cieszyć z długich przygotowań, bo przygotowania przynajmniej dla mnie to ogromna przyjemność.

dokladnie tak

Miya, mam nadzieję że mi też starczy powera na cale dwa lata przygotowywań!
napisał/a: ~gość 2010-04-21 21:40
A ja się wypowiem, że wcale się dziewczynom nie dziwię, ja wszystko ustalałam na 1,5 roku przed ślubem i według mnie takie ustalanie jest ok, zajmujemy sobie to co nam się podoba, a potem czekamy do 6-7 miesięcy przed oczekiwaną datą ślubu i zaczynamy załatwiać resztę, jak dla mnie to nic złego ;)
napisał/a: eska46 2010-04-21 21:59
własnie dowiadywalam sie o wolne terminy w Palacyku Otrębusy... wszystkie piątki, soboty i niedziele w 2011 są juz pozajmowane. W 2012 też nie ma jakiegos wielkiego wyboru. Ale ja sie gdzieś tam wcisnę!
napisał/a: białadama 2010-04-21 23:00
Dla mnie planowanie ślubu na (ponad ) dwa lata przed jest śmieszne i żałosne zarazem,ale to tylko moje zdanie.