Śluby 2012

napisał/a: ~gość 2010-04-23 12:06
Walentina BAAAAAArdzo przepraszam, to nie powinno być pytanie skierowane do Ciebie ... Mam nadzieję, że wybaczysz... źle doczytałam...
moja wina, moja wina...

kocia_22 miałaś rację, dziękuję...

Moje pytanie powinno być skierowane do "białejdamy"

napisał/a: białadama 2010-04-23 14:26
Walentina,nie udzielam się na 2 nickach,mam tylko ten nick. Nie przypominam sobie,abym pisała że mam dwa nicki. ;)


Ok,to moje zdanie i tylko tyle.Jak to Rooda ujeła dobrze. ;)
napisał/a: mnpszmer 2010-04-23 15:52
Milka_87, wybaczam :D.kazdy moze zle doczytac
białadama, a to moze nie ty, ale wydawalo mi sie ze ty pisalas, ze zmieniasz nick na imienny.
napisał/a: ~gość 2010-04-23 19:55
białadama, ciekawe ile Ty wczesniej planowalas

Laseczki nie przejmowac sie tylko dzialas, zaklepac co najwazniejsze i najtrudniejsze terminowo a reszt na spokojnie
napisał/a: ~gość 2010-04-23 20:39
Magda_86 dzięki za pocieszenie:)

Eska_46 jak Twoje przygotowania, ruszyło coś?

My mamy bardzo utrudnione przygotowania, mieszkamy i studiujemy 280 km od miejscowości w której planujemy wziąć ślub. Nam się udało załatwić już dużo.. wskoczyliśmy na miejsce ludzi, którzy zrezygnowali :) Więc nastąpiła zmiana terminu na nasz wymarzony... na 04.08.2012...
I teraz jest tak jak chcieliśmy Teraz tylko kamerzysta, orkiestra, fotograf... na szczęście na rynku wypożyczania aut nie ma takiego pośpiechu :) :)

Wracając do tematu: ja wierzę, ze każdej z nas się uda zorganizować ten dzień na wyjątkowy sposób... I jestem skłonna powiedzieć, że jeśli ten dzień zależy od tego w jakim czasie powinnyśmy zacząć go planować, to niech tak będzie... zacznijmy je planować już dziś...

Pozdrawiam kobietki :*
napisał/a: białadama 2010-04-23 22:31
Walentina napisal(a):białadama, a to moze nie ty, ale wydawalo mi sie ze ty pisalas, ze zmieniasz nick na imienny.

Nie,nie to nie byłam raczej ja. :)
Odrazu napisze,sorki za offtop. ;)



Magda_86 napisal(a):białadama, ciekawe ile Ty wczesniej planowalas

Napewno nie dwa lata przed. Tylko troszke ponad rok,nawet nie półtora.
napisał/a: mnpszmer 2010-04-23 23:54
napisal(a):Napewno nie dwa lata przed. Tylko troszke ponad rok,nawet nie półtora.

zalezy gdzie sie mieszka i nie mozna z tego powodu ludzi krytykowac.
napisał/a: KarolciaK 2010-04-24 00:05
my zaczelismy rezerwowac rok wczesnie,nie bylo zadnych problemow (na sali mieli caly lipiec,u kamerzysty bylismy pierwsi,tylko orkiestra miala dosyc pozajmowane terminy),tylko to wszystko bylo w naszym miescie, dlatego nie bylo problemu, jak wspomnialam zadzwonilam do wujka kamerzysty ktory jest z innego-duzego-miasta,no i jest zajety na 2 lata do przodu
wiec duzo zalezy od wielkosci miasta
napisał/a: eska46 2010-04-24 13:20
a u mnie (czyli wlasciwie z 7km od Warszawy) okazalo sie własnie, że dwie sale które mnie interesuja obraly strategie, że zapisy na rok następny ruszaja od stycznia roku poprzedniego.
Takze np. zapisy na 2012 ruszą w styczniu 2011. Moze to nawet niezly pomysł, bo nie ma tego calego nakręcania sie z o wiele wczesniejszą rezerwacja terminu. Z drugiej strony nie minęlo jeszcze nawet 3 mies od ruszenia rejestracji na 2011 a juz wszystkie piątki, soboty i niedziele sa pozajmowane...
Ciekawi mnie coraz bardziej Zajazd pod Jaworem (link na 1 stronie )
cena za talerzyk to 220 zl, a w tym jest totalnie wszystko- napoje cieple i zimne (gazowane i nie) bez limitu, tort, desery, przystrojenie sali żywymi kwiatami, barek słodki z foontannami czekolady oraz stol wiejski, wszystkie dostępne w zajezdzie pokoje... no i maja jeszcze terminy na 2011. Takze powaznie zaczełam sie zastanawiac czy by jednak nie wiąc slubu rok przed planowaną wczesniej datą- w lipcu 2011. I tu pytanie do Was- czy jest sens? znaczy wiemy ze chcemy być razem, ale
1) będzie to akurat czas obrony mojej pracy mgr
2) Moj konczy studia dopiero w 2012 i ma je tak absorbujace, że ciezko bedzie o pracę
3)będziemy swieżo po duzym wydatku jakim jest remont mieszkania
nie wiem czy warto to tak wszystko przyspieszać, czy nie lepiej na spokojnie "dograć sie" ze wspolnym mieszkaniem, zaczac sie usamodzielniać, zarabiać, a dopiero potem myslec o ślubie...
napisał/a: ~gość 2010-04-24 14:41
Eska46 my mieliśmy podobne wątpliwości jak i Ty, czy w 2011? Ale doszliśmy właśnie do wniosku, że lepiej będzie w 2012 bo wtedy oboje skończymy studia, będziemy po magistrach. Tak w trakcie studiów Nam nie bardzo pasowało, ja studiuje zaocznie i pracuje mój ukochany uczy się dziennie, jego studia to ciężka masakra, nie ma go w domu codziennie do 21:( póki co jest na utrzymaniu rodziców i jakiś dodatkowych prac. Tak więc my z takiego pomysłu zrezygnowaliśmy.
Musicie zastanowić się na kilkoma faktami:
1. Czy stać was na to?
2. Czy nie za dużo stresu, przygotowania do ślubu, obrona prac?
3. Jak zapatruje się na to twój ukochany?
napisał/a: eska46 2010-04-24 21:48
Milka_87:
na wesele nie musimy mieć odlozonej kasy, bo moi rodzice chcą za nie w całosc zaplacić, i nie wyobrażaja sobie innej opcji. Jeśli chodzi o stres to napewno byłby duzy, poza tym same przygotowania zajmuja mnostwo czasu (a przecież jeszcze magisterka..). Dziś mielismy male spotkanie (moi rodzice, babcia, ja i Moj) na ktorym zadecydowalismy- nie ma sie co spieszyc, bo tak jak napisałaś, najpierw trzeba skonczyć studia i uniezależnić sie finansowo.
Także zostaje w naszej sekcie w końcu ostatecznie ustalona zostala też data:
07.07.2012
napisał/a: ~gość 2010-04-24 23:09
Eska46 No to gratuluję ) Wiem jak to jest z ta niezależnością finansową, myślę, że i u was jest podobnie: żadne z nas po ślubie nie chce być na utrzymaniu rodziców. I głównie dla tego powodu odłożyliśmy to tak jak wy. widzę, ze nawet szybciej się pobierzecie niż ja z moim ukochanym...

ps. Mogę zapytać czemu lipiec akurat 7?