świadkowa

napisał/a: bluebell1 2008-03-19 21:14
napisał/a: Apple 2009-01-31 22:12
mam mały problem..o świadkowanie poprosiłam moją przyjaciółkę. Bardzo mi pomagała na początku mojego bycia z M. doradzała, ratowała dobrym słowem i otuchą :) teraz wyjechała do Irlandii razem z mężem. Nie ma teraz dla mnie za dużo czasu, na maile odpowiada po 2, 3 tygodniach - przed ślubem zobaczymy się raz- w kwietniu. Bardzo pomaga mi natomiast moja druga psiapsióła - chodzi ze mną po sklepach, doradza - kochana jest, tak samo jak ja ekscytuje się naszym ślubem. Chciałabym w jakiś sposób podziękować jej za to na ślubie. Tylko nie wiem jak..największym wyróżnieniem jest bycie świadkową.. macie inny pomysł?

Kurcze złapało mnie przygnębienie
napisał/a: Edytka 2009-01-31 22:25
Apple, a może przy podziękowaniach rodzicom, mogła byś napomknąć o tym, że jestes bardzo wdzięczna tej konkretnej przyjaciółce za to, że tak ci pomogła przy przygotowaniach weselnych. Ja tak zrobiłam, nigdzie nie jest powiedziane że dziękować trzeba tylko rodzicom podziękowałam wszystkim po koleji którzy moim zdaniem na to zasłuzyli, a rodzice i dziadkowie no i swiadkowie dostali od nas prezenty i póżniej jeszcze raz podziękowałam rodzicom i zatańczyliśy. Ale osoby którym dziękowałam były bardzo wzruszone i czuły się wyróżnione dlatego myślę, że Twoja psiapsiółka też to doceni. Szkoda że z Twoją świadkową tak wyszło, ale głowa do góry
napisał/a: Apple 2009-01-31 22:36
Dzięki Edytko za pomysł
rozmawiałam o tym z moim M. a on na to: zmień świadkową. Ale mi byłoby zwyczajnie niezręcznie tak zrobić. Może faktycznie po prostu podziękuję I. podczas wesela i podaruję jej jakiś drobiazg, aby pokazać jak jestem jej wdzięczna za wszystko..
napisał/a: ~gość 2009-02-01 11:24
Apple, hmmmmmm..... z podziękowaniem na weselu to sama nie wiem....ludzie są zawistni i pewnie byłby głupie komentarze....inni mogliby poczuć się źle, że też ci pomagali (mimo, że ich pomoc ograniczyła się np tylko do 1 błachej sprawy) a im nie podziękowałaś....
dla mnie same podziękowania dla rodziców to już cyrk! przecież to pod publikę? wiem, że może w tej szczególnej chwili zmienię zdanie ale ogólnie jakoś jestem na nie....

a wiesz..............ona na pewno też jej zadowolona, że może ci pomóc i jeśli jesteście przyjaciółkami to robi to przecież dla ciebie!!
wiesz, że wyróżnieniem dla niej może być prośba o pomoc przy ubieraniu? mi się wydaje, że to ważniejsza kwestia niż samo świadkowanie!!!

ja powiedziałabym jej, że jestem wdzięczna, że tak bardzo mi pomaga i jeśli będzie to dla niej wyróżnieniem to zależałby mi żeby pomogła mi przy ubieraniu...założyła welon itp!
a po ślubie..... jak w amerykańskich filmach..... przesłałabym jej Twój bukiet z karteczką, że wg tradycji (u nas rzuca się welonem ale w Hameryce ;) kwiatami i ta osoba, która złapie welon jako pierwsza wyjdzie zamąż...wiesz o tym na pewno) więc coś bym ładnie napisała, że przesyłasz bukiet pocztą, żeby być pewna że trafi pod właściwy adres :)
ja bym się chyba rozpłaka ze szczęścia gdybym coś takiego dostała :D ale może dlatego, że oglądałam taki film :D nie wiem :)

w każdym razie ja dłużej zastanawiam się nad osobą, która ma mnie w tym dniu ubierać (jakaś panna oczywiście) i niż kto będzie moim świadkiem :D
bo świadkiem jest Bog.... :)
napisał/a: Joanna_21 2009-03-18 11:45
Apple, mam trochę podobną sytuację jak Ty. Było jasne dla mnie, dla niej i dla wszystkich, że ona będzie na pewno moją świadkową... Ale jest za granicą już ponad 2 lata i mamy coraz mniejszy kontakt. Od kiedy ma już faceta tamtej narodowości, to w ogóle kicha... Na święta jak była spotkała się ze mną dwa razy i od tamtej pory nawet się nie przyszła pożegnać, nic się nie odzywa. Jeszcze jak byłam w PL dzwoniłam i pisałam, na gg pisałam, czy żyje i nic nic nic... Nie wiem, czy poczuła się czymś urażona, czy o co chodzi - nic się do mnie nie odzywa, jak jeszcze niby sie odzywałyśmy, ale juz była tam i z nim to w sumie zlew, wymyślała wymówki czemu nie była na gg na umówioną rozmowę itp... Strasznie mi jest przykro z tego powodu, ale chyba nei zostanie ona moją świadkową...
Wolę wybrać osobę, która też nie jest na miejscu (ale jednak w PL) i wiem, że pamięta o mnie i mam w niej oparcie...

Co do ubrania świadkowej, to ja nie widzę nic złego w sugerowaniu świadkowej jakiegoś stroju, ja bym chciała, żebyśmy się ładnie komponowały po prostu :)
napisał/a: mnpszmer 2009-03-18 12:20
Apple, Joanna_21, To widzę, że nie tylko ja mam problem ze świadkową.Ja tez miała koleżanki i nawet przyjaciółki.A jedna to dałabym sobie za nią rękę uciąć że zawsze będziemy się przyjaźnić.Mieszkała koło mnie przez 15 lat i spotykałyśmy się non stop, zawsze mogłam na nią liczyć, a ona na mnie, nie kłóciłyśmy się i w ogóle tylko pozazdrościć.Ja wam powiem, że ja traktowałam ją jak siostrę której nigdy nie miałam i nawet jak o tym pisze to mam świeczki w oczach.A teraz....teraz to ona od kąd się wyprowadziłam ma mnie kopletnie gdzieś, jak przyjadę do Polski np: na 2 tyg to może 1-2razy się spotkamy na godzinkę, gadamy o pierdołach tak jabysmy się pierwszy raz zobaczyły.Ja nieraz chciałabym z nią jakoś tak jak kiedyś pogadać, ale się nie da.Sms już od początku mi nie pisała, o listach to już nie wspomnę :( .Zawsze myślałam, że ona będize moją świadkową, a teraz to juz odpada bo nasze kontakty są takie słabe, że nawet nie wiem czy na ślubie będzie :( .No i jestem w kropce!Mam w polsce koleżanki, a jedną taką ciutkę bliższą.Nawet niedawno u mnie była,jak się spotykamy to mamy mnóstwo wspólnych tematów i się świetnie bawimy natomiast jak jesteśmy te 1200km od siebie to jak ja się nie odezwię to na nią nie mam co liczyć.No i tak sobie siedziałam i myślałam, że ja chyba nie mam jakiś bliższych koleżanek od kąd się wyprowadziłam z Polski.Tu to większość ludzi jest fałszywych, każdy z każdym rywalizuje i ahhh...szkoda gadać.Przyszła mi do głowy jedna koleżanka, nie znam jej długo bo może z 2 lata, ale mieszkała kiedyś w Belgii ale teraz się wyprowadziła do Irlandii i chyba z nią mam tylko bliższy kontakt bo się odzywamy d siebie tak z 4 razy w tygodniu.super nam się gada i chyba ją wybiorę :) Bo tak to w Polsce mam koleżanki, ale nie jakieś bliższe tylko spotkać sie pogadac i tyle.Ta z Irlandii bedzie najlepsza bo mimo ze sie tak dlugo nie znamy, wyprowadzila sie i nadal o mnie pamieta!!!!!!!!
napisał/a: Joanna_21 2009-03-18 12:32
Ja już gdzieś pisałam, że moim zdaniem najlepiej wybrać taką pewną dla nas osobę, że nas nie zawiedzie, że super się przy niej czujemy...
Dlatego u mnie chyba będzie bardzo bliska koleżanka z którą się znamy od urodzenia :)

A tak przy temacie, kiedy wypada tak oficjalnie poprosić świadków?
Bo chyba proszenie nieprzytomnego potencjalnego świadka, na zakrapianej imprezie się nie liczy? Potencjalnej świadkowie też tylko tak napomknęłam przy herbatce. No i nie wiem kiedy tak już na poważnie i w jaki sposób
napisał/a: mnpszmer 2009-03-18 13:26
Wiesz nie zastanawiałam się.Moja koleżanka przyjedzie niedługo do nas w odwiedziny i myślę, że wtedy z nią pogadam, ale nie myślałam o czymś specjalnym.Po prostu zapytam się prosto z mostu ;)
napisał/a: Joanna_21 2009-03-19 21:49
Chyba tak zrobię, poczekam, aż przyjedzie i wtedy spytam, w sumie jest jeszcze trochę czasu, nawet jakbyśmy się fizycznie dopiero w wakacje zobaczyły :)
napisał/a: Apple 2009-03-20 18:10
Ludki pomóżcie bo gryzę się z tym od paru dni :(
Moja przyjaciółka ma być świadkową na naszym ślubie. obecnie przebywa z mężem za granicą. Niedawno podzieliła się ze mną cudowną wiadomością, że jest w ciąży :) bardzo się cieszę, bo to wspaniali ludzie i do szczęścia brakowało im właśnie tylko maleństwa. na moim ślubie będzie już w szóstym miesiącu...i tu zaczynają się schody..
spać nie mogę bo się przejmuję...myślę cały czas o tym, że wiem, że nie będę w stanie poprosić jej o wyręczenie mnie w jakieś sprawie, jako świadkowej. Wiem, wiem, ciąża to nie choroba, ale dla mnie to jest najwspanialszy stan w jakim może być kobieta. To takie magiczne niepowtarzalne przeżycie..wtedy należy o nią i maleństwo dbać a nie się nią wyręczać. Wolałabym żeby bawiła się z nami zamiast latać z kwiatami do samochodu, do mojego domu po igłę z nitką/proszki przeciwbólowe etc. albo zastępowała mnie w zabawach weselnych. Wolałabym aby była gościem, a nie świadkową. Strasznie się tym gryzę. Świadkowałam już na ślubie i wiem, ze wcale to nie jest takie łatwe: udział niemal w każdej zabawie, zachęcanie gości do wspólnej zabawy, dbanie o to aby PM nie musiała się niczym przejmować w tym wyjątkowym dniu..a ona będzie miała pod sercem maleństwo i to nim powinna się zajmować a nie mną..

Już sama nie wiem co mam zrobić..
napisał/a: Joanna_21 2009-03-20 21:27
Apple, 6msc to już dość mocny brzuszek, może być jej ciężko jako świadkowej. Może po prostu pogadaj z nią od serca, czy mimo ciąży widzi się w tej roli.