Wspólne mieszkanie i zaręczyny?

napisał/a: ~gość 2010-12-03 20:22
Hej
Mam pewno nurtujące mnie pytanie. Czy uważacie że wspólne zamieszkanie wiąże się z zaręczynami w niedługim czasie?
Za jakieś pół roku planuję zamieszkać wspólnie ze swoją dziewczyną. Jednak ona jest zdania że skoro posuwamy się już tak daleko by razem zamieszkać to naturalnym następstwem są zaręczyny.

Zależy mi na niej i wierzę że to ta jedyna i naprawdę z największą przyjemnością poprosiłbym ją o rękę jednak póki co nei stać mnie na ślub. Ona jest studentką drugiego roku, planuje do tego ukończyć studia II stopnia, ja wybieram się na studia dopiero w przyszłym roku więc 4 lata jeszcze przedemną.

A po oświadczynach nie można tego przecież odwlekać w nieskończoność. Jasne wiem że można zrobić wszystko po kosztach jednak jestem zdania że jak już brać raz w życiu to tak żeby zapamiętać na całe życie.

Jak mam to przetłumaczyć mojej ukochanej? Że nie trzeba siętak z tym śpieszyć itp?
napisał/a: Nadiya1 2010-12-03 21:14
Ten_Typ, są kobiety, które uważają, że jak planuje się zamieszkać razem to należałoby już myśleć o zaręczynach czy ślubie. Ale wcale tak być nie musi. Porozmawiaj szczerze z dziewczyną, powiedz jej, że narazie nie będzie Ciebie stać na wyprawienie wesela (no chyba, że postanowicie wziąć tylko ślub i małe przyjęcie, a co za tym idzie mniejsze koszty). Jeśli jest mądra to zrozumie :D.
napisał/a: ~gość 2010-12-03 21:23
No ja już mówiłem że gdyby nie te koszta to nawet chętnie. Co do małego wesela to chyba nie wchodzi w grę. Ona ma dosyć dużą rodzinę (liczba gości z jej strony oscyluje w granicach 70 osob). Więc 100 osób około. Ogólnie wesele kosztowne bardzo jest. Nie chcę się tu zagłębiać w szczegółowe kwoty o jakich rozmawialiśmy ale wiem że mnie nie stać póki co.

Wspominała że w grę wchodzi sponsorowanie ze strony jej rodziców ale nei jestem co do tego przekonany. raz że mam jakieś takie poczucie że powinno to spoczywać a moich barkach dwa że wiem jak ciężko pracuje jej tata by zapewnić rodzinie naprawdę godziwe warunki życia i nie chciałbym tak znacznie uszczuplać oszczędności teściów gdy zbliża się emerytura czy wciągać ich w kredyt.

Jest jakaś tradycja mówiąca o tym że to rodzina panny modej wyprawia ślub?
napisał/a: Nadiya1 2010-12-03 21:38
Ten_Typ napisal(a):Jest jakaś tradycja mówiąca o tym że to rodzina panny modej wyprawia ślub?

Od rodziców zależy czy zechcą sami z siebie wspomóc młodych finansowo czy nie. Twoi też pewnie by Wam pomogli (choć nie znam ich i mogę się mylić). Zawsze można się zaręczyć na początek, a rozmowy na temat ślubu same przyjdą. Może nawet Wasi rodzice sami zaczną o tym rozmawiać :). A po ile macie lat?
napisał/a: mała_czarna 2010-12-03 22:00
Ten_Typ napisal(a):Jednak ona jest zdania że skoro posuwamy się już tak daleko by razem zamieszkać to naturalnym następstwem są zaręczyny.


Ja jestem podobnego. Ale przecież naturalnym następstwem nie jest równoznaczne z szybkim działaniem, prawda ?

Ten_Typ napisal(a): Jak mam to przetłumaczyć mojej ukochanej? Że nie trzeba siętak z tym śpieszyć itp?


A może zamiast jej to tłumaczyć - spytaj ile jej zdaniem można mieszkać razem jeszcze bez zaręczyn - może to dłuższy okres czasu wyjdzie niż Ci się wydaje ;)
napisał/a: ~gość 2010-12-03 23:27
Ja mam 20 a Ona 21. O okresie narzyczeństwa rozmawialiśmy i z rozmow wynika że rok do dwóch. To czy rodzice zaczną gadać o ślubie to mnie nie bardzo interesuje (choć wiem że moi są zdania żebym najpierw ukończył szkołę, jej pewnie też).
napisał/a: daffodil1 2010-12-03 23:42
Ten_Typ napisal(a):Jednak ona jest zdania że skoro posuwamy się już tak daleko by razem zamieszkać to naturalnym następstwem są zaręczyny.
też jestem tego zdania, bo ja lubię jak jest po Bozemu ;)
Ten_Typ napisal(a):Wspominała że w grę wchodzi sponsorowanie ze strony jej rodziców ale nei jestem co do tego przekonany. raz że mam jakieś takie poczucie że powinno to spoczywać a moich barkach dwa że wiem jak ciężko pracuje jej tata by zapewnić rodzinie naprawdę godziwe warunki życia i nie chciałbym tak znacznie uszczuplać oszczędności teściów gdy zbliża się emerytura czy wciągać ich w kredyt.

Jest jakaś tradycja mówiąca o tym że to rodzina panny modej wyprawia ślub?
my np. sami chcieliśmy uzbierać na ślub i na wesele, ale teraz to pieniądze pójdą na mieszkanie akurat i moja mama była tym w ogóle wielce zdziwiona, że my coś odkładamy, bo przecież wesele sponsorują rodzice. Nie tylko panny młodej, a obu stron. Są tam jakieś założenia, że np pan młody kupuje bukiet, alkohol, a panna młoda (czy jej rodzina) płaci za sukienkę. Różnie bywa, ale skoro jesteście w tak młodym wieku (jak my, tylko na odwrót :P) to nie dziwię się, że nie macie pokaźnej sumki na wesele. A w jakim mieszkaniu będziecie mieszkać?Wynajmowanym? i co wasi rodzice na ten pomysł? Może po prostu warto się wstrzymać, bo ona może nie wytrzymać tak długiego zwlekania jak już się nakręci..nie wiem, nie znam jej.
napisał/a: ~gość 2010-12-04 00:20
Planujemy wynająć kawalerkę - dosyć ekonomicznie ;)
Ja od swoich rodziców nie oczekuję że wyłożą mi 20k na ślub. To ludzie kilka lat przed emeryturą, mają własne zobowiązania itp itd.
Po prostu chciałbym samemu być w stanie opłacić tą całą uroczystość.

Z zaręczynami się chyba jednak jeszcze trochę wstrzymam (te 2 czy 3 latka) choć nie wiem co moja dziewczyna na to :)

Chyba że padnie 6 w dużego
napisał/a: daffodil1 2010-12-04 00:28
Ten_Typ, musisz ją wyczuć... może uważa że w tym wieku jest jeszcze za młoda na zamążpójscie i w ogóle masz problem z głowy?
A jak nie to pokaz, że Ci zależy..może wspólne odkładanie określonej sumy co miesiąc?
napisał/a: mała_czarna 2010-12-04 10:33
Ten_Typ, chodziło mi o to, ile ona jest w stanie mieszkać z Tobą jako dziewczyna - ile jest w stanie czekać na oświadczyny mieszkając już razem ;)

Ten_Typ napisal(a): Z zaręczynami się chyba jednak jeszcze trochę wstrzymam (te 2 czy 3 latka) choć nie wiem co moja dziewczyna na to :)



Warto spytać :P
napisał/a: ~gość 2010-12-05 09:26
Nie mam pojęcia ile jest w stanie tak mieszkać.
Ja początkowo się deklarowałem że jak ślub, dziecko to po studiach gdy znajdę stabilne zatrudnienie, odłożę troche pieniędzy...

Póki co nie będę tego tematu poruszał. Pogadam z nią o tym jak już zamieszkamy razem.
napisał/a: mała_czarna 2010-12-05 11:48
Ten_Typ napisal(a):. Pogadam z nią o tym jak już zamieszkamy razem.


a co jeśli się okaże, że ona jest w stanie czekać krócej niż Ty być chciał ?

moim zdaniem to są kwestie, które warto rozwiązać przed zamieszkaniem razem, żeby później nie było z tego powodu kłótni i wzajemnych żali/pretensji.