24 letni prawiczek

napisał/a: załamany_facet 2012-10-31 19:38
Ok 4 lata temu pisałem tutaj o swoim problemie jaki mnie "nęka". Chodziło o kompleks prawiczka. Ten fakt jak miałem 17 lat i wtedy jak miałem 21 lat mnie męczył. Dziś mam 24 lata i kompleksy jakie mam z tego powodu są nie do opisania. Psycholodzy, psychiatrzy, tabletki… poddałem się nawet hipnozie. Z kobietami w ogóle mi nie wychodzi, próbowałem wejść w związki bo tego właściwie też pragnę ale nic się nie udaje, od 17 roku życia próbowałem jakoś poradzić sobie z tymi kompleksami ale do dziś nie udało się… A jak czytam o prawiczkach po 30, 35 roku życia to strach, że skończę jako tak samo powoduje, że dostaje jakiś drgawek i mam ochotę popełnić samobójstwo albo iść załatwić sprawę u panny za kasę. Obsesja na tym punkcie mnie doprowadziła do wegetacji w domu bo wstydzę się tego faktu(tak tak wiem, nie mam tego na czole wypisane) do tego stopnia, że przebywając z kimkolwiek czuje się źle bo jestem jeszcze bez doświadczenia. Z kobietami to już jakiś czas w ogóle boje się rozmawiać, wstydzę się bycia prawiczkiem, wielokrotnie byłem zresztą wyśmiewany z tego powodu(teraz kłamię, że nie jestem ale co to za rozwiązanie…), wiem że można to tłumaczyć ich głupotą i niewątpliwie jest to mądre rozwiązanie, niemniej jednak brak seksu doprowadził mnie do załamania psychicznego. W sumie sam nie wiem po co tu piszę, pewnie dlatego, żeby jeszcze bardziej się wkurzyć, czytając, że „inni mają gorzej” albo że „dziewczyny lubią prawiczków” lub też że „wszystko ze mną w porządku na pewno kogoś znajdę”. Ale na chwilę obecną to nie mogę zrobić kroku na przód w kompletnie żadnym aspekcie życia… jestem kompletnie zablokowany na świat bo to po prostu stało się moją obsesją. Nie mam zamiaru jednak nikogo ranić, dlatego też nie będę okłamywać kobiet i obiecywać gruszek na wierzbie tylko po to, żeby stracić prawictwo...
Niestety jednak no teraz to mam ochotę albo isć do prostytutki albo skoczyć z okna, tylko na jedno i drugie nie mam odwagi :/
napisał/a: wikam2 2012-10-31 21:00
Głupie pytanie ale - czy korzystałeś z portali randkowych?
napisał/a: załamany_facet 2012-11-02 11:15
Tak, tak. Korzystałem i korzystam od kilku lat do dziś, ale efekty są żadne.
napisał/a: Lubomir 2012-11-02 11:46
Czołem! Twój problem nie polega na tym, że jesteś prawiczkiem tylko, że wyolbrzymiasz to do gigantycznych rozmiarów. Ja osobiście pierwszą kobietę miałem w wieku 23 lat Nie miałem nigdy dotąd żadnej dziewczyny. Była to moja pierwsza dziewczyna, obecnie narzeczona, we wrześniu 2012 żona. Obecnie mam 27 lat. Miłość jak sraczka - przychodzi z nienacka.

Problemy o których piszesz nękają dużą liczbę osób. Jedyne co możesz rozsądnego zrobić, to zmienić schemat myślenia i przewartościować swoje zycie - ustawić odpowiednie priorytety. Czy seks w życiu faktycznie jest najważniejszy - zobaczysz, sytuacja się zmieni sama. Uprawiaj sport, poprawiaj sylwetkę, poczuj się atrakcyjny, wychodź do ludzi (ale bez nastawienia na związek), kobiety same do Ciebie przyjdą.
napisał/a: załamany_facet 2012-11-03 12:26
Witaj Lubomir, na pewno masz dużo racji, dziękuje za zainteresowanie, zwłaszcza, że rzadko piszesz jak widać po twojej ilości postów.
Co Ci mogę na to odpowiedzieć… cieszę się, że masz kogoś, na pewno nie chodzi o to, żeby szukać na siłę(jak kolwiek to interpretując) natomiast to też nie jest tak, że „miłości nie szukaj ona sama się pojawi”. Czytałem dużo przypadków jak ktoś ma 30, 40 nawet 50 i nawet nie miała ta osoba seksu, a o związku to już w ogóle nie pisząc. To mnie przeraża do tego stopnia, że żyć mi się odechciewa..
Sposób myślenia staram się zmienić od ponad 5 lat, od 5 lat też próbuję też „stracić” prawictwo, wejść w związek, ale nic… Żadnych perspektyw. Seks nie jest najważniejszy. Ale to może tylko powiedzieć albo desperat, który powtarza to sobie żeby złagodzić swoją desperacje(i w tym przypadku bym był to ja), albo ktoś to naprawdę nie wie jak to jest wegetować tak długo. Ty na pewno masz jakieś życie erotyczne i nie martwisz się już, że skończysz jak Pan X co ma 60 lat i nawet seksu nie zaznał. Owszem seks nie jest najważniejszy, przecież nie umrzesz jak będziesz mieć X lat i będziesz prawiczkiem. No ale cóż „co to za życie”.
Sport, „wyjścia do ludzi”, jak najbardziej. Zamierzam wrócić do sportu w bardzo krótkim czasie. No ale to i tak nie rozwiązuje problemu moich kompleksów.
napisał/a: Lubomir 2012-11-03 17:28
Czołem! Piszę rzadko, bo nie jestem aż tak strasznie schorowany - aktywność ludzi na tym forum jest zbyt mała, co sam na sobie odczułem. Masz zaniżone poczucie własnej wartości, co widać po Twoim nicku. Powtórzę raz jeszcze - zmień priorytety, najpierw myśl o relacjach z ludźmi (kobietami) a później o seksie. Próbujesz zmienić myślenie - ale właśnie tylko próbujesz, bo nie wiesz jak to zrobić. Może o tym nie wiesz ale jesteśmy tacy właśnie jak myślimy. Spróbuj chociaż przez godzinę myśleć o czymś pozytywnie - jeśli nie wiesz jak to zrobić, to sobie wyobrażaj sobie pozytywne sytuacje - prozaiczne sytuacje życiowe. Sam to przerabiałem, wiem co piszę.

Sport nie rozwiązuje Twoich kompleksów? - patrz wyżej, nie myślisz o sobie w kategoriach atrakcyjnego faceta. Właśnie tak to działa wszystko - robisz coś i jednocześnie wyobrażasz sobie skutki. W Twoim przypadku myślisz o seksie i wyobrażasz sobie przykrą sytuację, katastrofę życiową.

Przeanalizuj swój sposób myślenia, zadbaj o "higienę myśli", zobacz jak wyglądają Twoje myśli i ich powiązanie z działaniem (jak przebiega droga między myślą a czynnością). Dojdziesz do ciekawych wniosków ale nie od razu. Do później. Cześć.
napisał/a: załamany_facet 2012-11-04 13:45
Witaj. W kwestii mojego nicku to jest to, za sprawą tego, że zarejestrowałem się tu ponad 4 lata temu i nie mogę tego zmienić. Faktyczne też jakoś zainteresowania dużego na tym forum nie ma.

Ta metoda o której piszesz jest doskonała, jednak jej problemem jest to, że działa na krótką chwilę. Nie jest ona do rozwiązywania głębokich problemów. Owszem praktykowałem ją nie raz i do dziś praktykuje, niestety nie jest to rozwiązanie, które moje podejście zmieni o 180, że zamiast zamartwiać się, po prostu przestanę się martwić. Nie ma też gwarancji, że nie skończę jako 30 letni prawiczek czy 60 letni. Wiem, że nikt mi tej gwarancji nie da, ale to możliwe zwłaszcza, że i tak już ma dużo lat jak na prawiczka. No i tym bardziej, że od 5 lat próbuję ten stan zmienić i efektów nie ma. To też przesłanki dające mi podstawy do obaw… Nie chcę też rozwiązywać problemu poprzez wmawianie sobie, że go nie ma(czyt. Kompleks prawiczka). Bo on jest i chce go rozwiązać a nie wmówić, że go nie ma. Powstaje też problem zazdrości, nie sądzę, żeby mi się podobało to że moja przyszła(o ile w ogóle…) będzie sama dziewicą. Bo nie oszukujmy się… ja nie znam żadnej dziewicy powyżej 20 roku życia, co więcej wiele z nich miało więcej niż jednego partnera.
Niemniej dziękuje za ponowny wpis.
napisał/a: mariolan11_ 2012-11-05 00:48
Cześć Maciek, miło Cię widzieć :))))))))
szkoda, że nadal bez efektów :(
napisał/a: załamany_facet 2012-11-05 12:04
No cześć :) No niestety ;(
napisał/a: załamany_facet 2012-12-21 23:04
Widzę, że temat jakoś specjalnie się nie cieszy popularnością... cóż. Dodam tylko, że nie warto "czekać"(jak kolwiek to brzmi) bo moze to zniszczyć psychikę. Ja mam wrażenie, że bliżej niż dalej samobójstwa w moim przypadku i bynajmniej nie chodzi o sam brak seksu ale o brak miłości, samotność jest straszna.
napisał/a: aazz7 2012-12-27 18:26
Też cię pamiętam.
Samotność jest straszna zgadzam się. Kiedyś usłyszałam taki tekst " wiesz może twoim przeznaczeniem jest bycie starą panną" więc wiem jak boli samotność. Ale zgadzam się z tym co zostało tutaj napisane: miłość jak sraczka \Życzę Ci żeby w końcu się udało i żebyś kog znalazł
napisał/a: mariolan11_ 2012-12-28 22:12
Popatrzcie... spotkanie po latach;

Maciek nic nowego nie napiszemy, jeżeli to problem psychologiczny to potrzebny jest specjalista.
Bo ja to mogę Ci tylko napisać: "rozglądaj się za fajnymi laskami i po prostu: zrób to".