9 angin w 1,5 roku u zdrowego (dotychczas) 26-latka:(

napisał/a: matti82 2008-04-11 13:36
Moja historia jest taka.
Mam 26 lat. Do wieku 24 lat nie chorowałem dużo, żeby nie powiedzieć wcale. Owszem, zdarzało się jakieś przeziębienie, ale to max. 2 razy w roku i to w nie każdym. Anginę miałem może 1 raz w życiu.

Wszystko zmieniło się w listopadzie 2006r. Wtedy pierwszy raz od wielu lat zachorowałem na anginę. Miałem wszystkie typowe objawy ostrej choroby: temp. Do 39 st., czerwone gardło, biały nalot na migdałach itp. Dostałem Augmentin (dawka 1 g; 7 dni) i od razu przeszło. Potem zachorowałem znowu. Zrobiono mi wymaz z tylnej ściany gardła i wyszedł streptococcus aureus, wrżliwy na wszystko. Dostałem po raz kolejny Augmentin (dawka 1 g; 7 dni) i znów było lepiej. Ponadto, dostałem Broncho-vaxom na kurację 3-miesięczną. W lutym 2007r. Zachorowałem znowu. I znowu dostałem Augmentin (dawka 1 g; 7 dni). Na przłomie kwietnia i maja 2007r. Sytuacja się powtórzyła. Potem był w miarę spokój, aż do końca sierpnia. Wtedy przepisano mi Nerolen w zastrzykach przez 7 dni. Pomogło jak zwykle i byłem znowu zdrowy, aż do końca września, kiedy musiałem się leczyć Augmentinem (dawka 1 g; 7 dni). Potem dostałem Ribomunyl do kuracji uodparniającej na 6 miesięcy (zdążyłem już ją skończyć). Miałem spokój do końca roku (a już myślałem, że się wykaraskam), bo pod koniec grudnia zachorowałem znowu i tym razem dostałem Nobaxin na 3 dni. Na początku marca miałem kolejną zapaść. Zrobiłem po raz kolejny wymaz z tylnej ściany gardła i wyszedł streptococcus aureus, wrażliwy, tak jak poprzednio, na wszystko co możliwe, (++), wzrost średnio obfity. Przeszedłem kurację Augmentinem (dawka 1 g; 10 dni). Teraz właśnie przechodzę 9 anginę (drugą w tym roku). Zapisano mi Dalacin C (dawka 300mg; 5 dni).

Teraz trochę o mnie:
Do momentu pierwszego zachorowania byłem odpornym człowiekiem. Nie zważałem na to co piję czy jem i byłem zdrowy. Przez rok, może półtora paliłem papierosy (jakieś 3 lata temu), ale nie za dużo. Przez 4 lata często piłem alkohol (od początku 2006 r. już tylko okazjonalnie). Standardowe badania krwi i moczu miałem zawsze w normie. Napiszę jeszcze o jednej sprawie, która może być kluczowa: od maja 2006r. zacząłem się spotykać z moją obecną dziewczyną, z którą zamieszkaliśmy od stycznia 2007r. i mieszkamy po dziś dzień. Ona w przeszłości (kilka lat wstecz) miała też problemy z anginami, ale wyleczyła się i już na nie nie choruje.
Od 2007r. wyeliminowałem z życia napoje gazowane, napoje z lodówki, alkohol, papierosy, piję dużo płynów, żeby nawilżać gardło, wziąłem 2 szczepionki, o których pisałem wyżej, czasami płuczę gardło to szałwią, to rzepikiem, nieraz jak zaczyna pobolewać to pędzluję gardło Pigmentum Castellani (kiedyś laryngolog mi go polecił), ale nie za często. Wyciągam sobie również od jakiegoś czasu takie biało-żółte, śmierdzące kuleczki, tworzące się w kieszonkach w gardle, żeby nie dać pożywki bakteriom. Zęby mam zdrowe. Nie pomogło mi dotychczas nic, mimo iż byłem u 5 czy 6 lekarzy. Jedni mówią, że to dlatego, że mam duże (?) gardło, inni, że widocznie taki urok itp. Aż żal słuchać. Fakt jest taki, że teraz, kiedy zaczynam chorować, to objawy są bardzo niewielkie. Nie mam, tak jak przy początkowych zapaściach, temp. 39 st., bolącego gardła i białego nalotu. Teraz zwykle mam temp. do ok. 37,5 st., lekkie drapanie w gardle i odczucie, jakbym miał tam ciało obce (dużo częściej po prawej stronie, niż po lewej), nalot, jeśli w ogóle, to minimalny, ból w uszach. Ale przez cały czas odkąd choruję, czy to w czasie anginy, czy w czasie, kiedy byłem zdrowy, muszę odpluwać jakąś maź, która mi zalega w gardle. Robię to bardzo często w dzień (nieraz co 10 min) i obowiązkowo rano (po nocy). Czasami ta plwocina/maź (bo nie wiem jak to poprawnie nazwać) jest biała, czasami brunatna. Zwykle jak odplunę, to jest mi lepiej.

Aktualnie (ostatni dzień kuracji Dalacinem C) moje gardło wygląda tak:
http://img166.imageshack.us/my.php?image=p4110089kg7.jpg
http://img98.imageshack.us/my.php?image=p4110100mi1.jpg
http://img229.imageshack.us/my.php?image=p4110101ej5.jpg
http://img208.imageshack.us/my.php?image=p4110102cj9.jpg
Przed obecną kuracją antybiotykiem objawy były takie jak napisałem wyżej (te mniejsze), a do tego nabrzmiałe i bardzo bolące węzły chłonne po obu stronach szyi. Węzły przestały boleć już we wtorek, choć nadal się je trochę wyczuwa. Temperatura cały czas w okolicach 37 st.

Pytanie: czy warto w moim przypadku zrobić badania, o których tu czytałem? Chodzi o badania w kierunku mononukleozy anty - EBV, przeciwciała w klasie IgG i IgM dla chlamydia trachomatis i pneumoniae oraz tak samo dla mycoplasma pneumoniae oraz ASO, CRP.

Co można jeszcze zrobić? Czy to prawdopodobne, żeby moja dziewczyna non-stop mnie zarażała czymś, na co ona jest już odporna? Pytałem o to lekarzy, ale mówili, że to mało prawdopodobne, tym bardziej, że raz jestem chory, raz zdrowy przez np. 3 miesiące, a cały czas jesteśmy ze sobą.

Proszę o poradę, ewentualnie o wskazanie jakiejś dobrej poradni we Wrocławiu.
napisał/a: Peter 2008-04-11 14:51
Na razie dodatkowe badania nie sa konieczne. Problem pochodzi od obecności gronkowca złocistego. Oczywiście, mogą być dodatkowe czynniki, ale te można będzie zdiagnozować później. Najważniejszą sprawą jest usunięcie tego gronkowca. W tym dziale znajdziesz sposoby walki z nim.
napisał/a: matti82 2008-04-11 16:20
Peter napisal(a):Na razie dodatkowe badania nie sa konieczne. Problem pochodzi od obecności gronkowca złocistego. Oczywiście, mogą być dodatkowe czynniki, ale te można będzie zdiagnozować później. Najważniejszą sprawą jest usunięcie tego gronkowca. W tym dziale znajdziesz sposoby walki z nim.

Usunięcie? Wszak od końca 2006r. go usuwam antybiotykami i usunąć się nie chce:(
Co mogło spowodować w takim razie fakt, że zdrowy facet, nagle zaczyna chorować? Może od mojej dziewczyny się ciągle zarażam? Może poprosić ją o zrobienie wymazu?

Jutro rano kończę Dalacin C (16 tabletek) i z tego co wyczytałem warto by było wziąć takie coś jak:
1). Zastrzyki Echinacea compositum forte SN na zmianę z Engystol N + Lymphomyosot N co 2 dni przez 6 tyg.
2). Szczepionka w iniekcji Polyvaccinum PO ZAKOŃCZENIU powyższej kuracji (mite i forte) w schemacie C (leczniczym) wg ulotki producenta.

Czy żeby to zastosować, trzeba być zupełnie zdrowym?
Czytałem tutaj również o autoszczepionkach. Co to takiego?
Rozważałem nawet eksperymantalną terapię fagową na AM we Wrocławiu, ale jej koszt jest dla mnie za wysoki (ok. 3000zł).

Dziękuję za szybką odpowiedź i pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: Peter 2008-04-14 10:54
Zlikwidować gronkowca samymi antybiotykami jest bardzo trudno. Dlatego tak ważne są leki wspomagające. Tak, ten zestaw, co przytoczyłeś powinien być skuteczny.
Te leki stosuje się w przypadku choroby, bo jak się jest zupełnie zdrowym, to są niepotrzebne :).
Owszem, możesz sprawdzić swoją dziweczynę ;).
napisał/a: matti82 2008-04-24 17:35
Peter napisal(a):Owszem, możesz sprawdzić swoją dziweczynę ;).

Dziewczyna zrobiła wymaz z gardła - nic nie wyszło. Stąd zrodziło się pytanie: czytałem gdzieś, że 70% populacji jest nosicielem gronkowca złocistego, ale u większości nie wywołuje on chorób i nie mają z nim problemów. Czy w takim razie skoro na wymazie gronkowiec nie pojawił się to znaczy to tyle, że go tam nie ma w ogóle, czy może jest, ale nie organizm jest na niego odporny i dlatego nie został wykazany w wynikach? Innymi słowy: czy taki wynik daje 100% pewność, że dany człowiek nie jest nosicielem gronkowca złocistego?
djfafa
napisał/a: djfafa 2008-04-24 21:21
Słyszałem o przypadkach (od larynologa), że robił wymaz pacjentom z anginą ropną a wynik był: flora fizjologiczna. Tak więc chyba nie ma 100% wiarygodnych wymazów.
napisał/a: matti82 2008-07-23 20:54
Witam.
Dawno mnie tu nie było. Od czasu, kiedy ząłożyłem ten temat nie zachorowałem na anginę, nie brałem też antybiotyków. Ale mam inny problem. Cały czas mam coś nie tak szyją/gardłem. Czuję (jednego dnia mniej, innego mocniej), szczególnie schylając głowę, jakbym coś miał pod żuchwą. Poza tym gardło pobolewa mnie raz z lewej, raz z prawej. Nigdy jednak nie bolało mnie tak, żebym miał gorączkę, czy nie mógł z bólu wytrzymać.
Ponadto z migdałków (z kieszonek po lewej i prawej stronie gardła) wyciągam żółte kuleczki.
http://img231.imageshack.us/img231/2183/p6210218og5.jpg
Czy to normalne? Skąd one się biorą? Strasznie cuchną i jest ich całkiem sporo (np. te na zdjęciu wyciągnąłem tylko z lewej kieszonki po 3 dniach od ostatniego "czyszczenia"). Zwykle po ich wydobyciu czuję się lepiej i gardło, jeśli bolało, boli dużo mniej. Co robić z tymi kuleczkami i jak się ich pozbyć, ew. jak je neutralizować bez szkody dla organizmu?