ACHALAZJA

napisał/a: ekg79 2008-06-13 21:35
Chciałabym się z kimś skontaktować, kto ma tą samą chorobę co ja jest to- achalazja wpustu ogólnie mówiąc nic nie jestem wstanie zjeść, ani wypić nie biorąc tabletki na rozszrzenie typu sorbonit. Bardzo żadka choroba nic tylko to słyszę od lekarzy oraz to,że cokolwiek wybiorę w jakiś sposób pomoże, ale coś za coś tak jest w przypadku zabiegu laparoskopowego,natomiast balonikowanie ponoc jest krótkotrwałe i również nie odpowiednie,farmakologicznie też się nie da leczyć bo nikt na to jeszcze nie wpadł(chyba), więc co robić,a choroba jest naprawdę uciążliwa, a ja mam 29 lat z tą chorobą jeżeli nie podejmę decyzji żyć się nie da, nie mówiąc o zakładaniu rodziny bo przy ciąży też usłyszałam, "wtedy nic już się nie da zrobić" brzmi jak wyrok:(.Jeżeli jest osoba, która przeszła przez to piekło lub jest w trakcie proszę o kontakt jaki ma sposób na życie,albo jaki sposób wybrała aby tego się pozbyć, na którą metodę się zdecydować bo ja mam już mętlik w głowie,każdy lekarz ma inne zdanie. Czytałam również,że może pomóc akupunktura czy ktoś to próbował???Będe wdzięczna o każdą wskazówkę.
Ewa
napisał/a: cew 2008-07-04 22:16
Byłem u fachowca od akupunktury, skończyło się tym, że Pani Doktor Medycyny Naturalnej I Nie Tylko w końcu zaczęła mnie kontaktować ze swoimi znajomymi gastroenterologami :) :) :)
napisał/a: ilonia1 2008-07-24 09:56
Witam
mam 23 lata i na Achalazję choruję od ok 8 lat. Okolo 5 razy miałam robione balonowanie, niestety praktycznie wogule mi nie pomogło, stan się nie pogarszał ani nie poprawial. Mogę tylko napisać że jest to zabieg bezbolesny, i bez żadnych skutków ubocznych, przynajmniej ja ich nie mniałam. Juz na samym początku lekarz przepisal mi krople o nazwie "cordafen" byly bardzo skuteczne brało się je 15 min przed jedzeniem i na 3 godziny był spokój, można bylo jeść wszystki i do syta bez obaw. Niestety niedawno lek ten został wycofany z produkcji w postaci kropel. Więc mój lekarz rodzinny polecił mi żebym zastąpiła krople pastylkamy bo jest on też w postaci pigułek. Tak też zrobilam skutek jest tensa niestety trzeba go brać conajmniej godz przed jedzeniem żeby byl skuteczny. Co do samej choroby mam ją tyle lat że zdązyłam się do niej przyzwyczić, odpycham się na różne sposoby najczęściej popijając wodą bądz prostując się. Generalnie jest to marna choroba ale można się do niej przyzwyczaić i da się z nią żyć całkiem normalnie.
ILONA
napisał/a: Mał-Gosia 2008-07-30 17:38
Witam,
ja choruje od ponad dwóch lat, ale dopiero niecałe pół roku temu odkryto co mi jest. Odsyłano mnie od lekarza do lekarza, bardzo chudłam, nic nie mogłam jeść, aż w końcu zdiagnozowali mnie-achalazja.
Właśnie jestem po drugim balonowaniu-pierwsze miałam ponad dwa miesiące temu-czułam wtedy wyraźną różnicę w przełykaniu-ale poszerzono mi wtedy wpust tylko o 35mm i przestrzegano, że za jakiś czas trzeba będzie zabieg powtórzyć.
Za pierwszym razem nie odczułam żadnego fizycznego bólu po zabiegu, ale po tym drugim razie-wrrr-ssanie w klatce, ciągłe uczucie głodu, nie mogę się niczym zapchać i jeszcze ten nieznośny ból w klatce(domyślam się, że to po podrażnieniu po tych rurach). Zabieg nie jest prowadzony pod całkowitą narkozą-ja już drugi raz obudziłam się w trakcie i czułam te rury w środku.
Chciałabym znaleźć jakieś inne metody leczenia-nawet to balonowanie jest inwazyjne, sądząc po tym, jak boli mnie wszystko w środku.
Nikt z Was nie próbował medycyny niekonwencjonalnej? Do kogo się zgłosić? Operacji bardzo się boję. A zgadzam się z opinią, że z tym co raz trudniej żyć.
Sama chętnie odpowiem na wszystkie pytania i udzielę rad, co i jak mi radzono, ale wydaje się, że medycyna jest jakaś bezradna w walce z tym schorzeniem...