beznadziejny seks

napisał/a: okropna.panikara:P 2012-01-25 01:39
Niedawno skończyłam 7-miesięczny związek. To był mój pierwszy partner seksualny (ale nie pierwszy parter w ogóle). Teraz zaczynam się martwić, bo wszystkie nasze zbliżenia były naprawdę beznadziejne (on chyba niewiele potrafił, albo przynajmniej nie trafiał w to co by mi akurat sprawiało przyjemność, więc nie chodzi o to nawet że nie było orgazmu, tylko nie było nawet przez chwilę przyjemnie) i teraz jak myślę o seksie to jedyne co przychodzi mi do głowy to "matko, po co kobiety to robią, chyba tylko dla partnera, przecież to w ogóle nie jest przyjemne, a same negatywne skutki dla kobiety - frustracja, skrępowanie, poczucie winy, ewentualna ciąża", bo choć ochota fizyczna się pojawia to od razu przechodzi na myśl o wspomnieniach. Nie wiem czy problem leżał we mnie czy w facecie, z jakiegoś powodu za każdym razem kompletnie nie byłam "rozgrzana" (chyba nie jestem jakaś oziębła, bo myślę że byłoby to odczuwalne w poprzednich związkach i innych pieszczotach z innymi chłopakami) co całkiem przekreślało cały stosunek. W sumie już trudno, zakończony związek. Ale teraz martwię się że przy nowym związku będę bardzo uprzedzona do seksu i już na wstępie przekreślę tą sferę, bo naprawdę na samą myśl pojawia mi się pytanie "po co??". Jednak wszyscy twierdzą że to może być super, więc wierzę, i moje pytanie stąd : jak zapomnieć o tamtych doświadczeniach i zmienić podejście żeby przeszłość nie miałą wpływu na przyszłość i nie pozwolić by coś zepsuła?
djfafa
napisał/a: djfafa 2012-01-25 07:00
Tylko że wiesz tak naprawdę to jak wyglądają sprawy "łóżkowe" zależy od obu partnerów. Facet może i był beznadziejny, ale powinnaś starać się to zmienić, przejąć inicjatywę, powiedzieć co lubisz a co nie. Jeżeli nic nie mówiłaś to potem się nie dziw że facet myślał że jest wszystko ok.
napisał/a: MajaII9mc 2012-01-25 10:06
Ja myślę że po prostu on Cię nie pociągał bo gdyby tak było to przynajmniej na początku wszystko szło by praktycznie samo, nie mogłabyś mu się oprzeć i pragnęłabyś go jak najczęściej. Inną sprawą jest zaspokojenie. Trzeba poznać siebie, swoje oczekiwania myślę że w tej kwestii nie którzy muszą się dotrzeć i to trwa a zależy właśnie od otwartości obojga.
napisał/a: okropna.panikara:P 2012-01-25 10:30
djfafa napisal(a):Tylko że wiesz tak naprawdę to jak wyglądają sprawy "łóżkowe" zależy od obu partnerów. Facet może i był beznadziejny, ale powinnaś starać się to zmienić, przejąć inicjatywę, powiedzieć co lubisz a co nie. Jeżeli nic nie mówiłaś to potem się nie dziw że facet myślał że jest wszystko ok.

Wiem, że od obu, i wiem że też tu była moja wina że nic nie powiedziałam, nawet miałam taki zamiar, ale bardzo trudno mi było wpaść na pomysł w jaki sposób to powiedzieć żeby nie poczuł się dotknięty (więc przez większość czasu związku i tak przelewałam frustrację na siebie, że to moja wina, bo tak było łatwiej choć tak naprawdę nie uważałam tak, i w końcu zerwałam z nim bardziej z powodu tego że sama czułam się beznadziejna), a głównym powodem problemu nie było to w jaki sposób to robił (wtedy bym mogła z łatwością go jakoś naprowadzić, jak proponujesz), tylko że po prostu za szybko zaczynał całą akcję - buzi buzi i wkładamy. Trudno mi było mu tłumaczyć jak dziecku, że kobieta potrzebuje gry wstępnej, choć wiem że powinnam, żeby to poprawić. Ale też trochę się obawiałam, bo raz doszło do rozmowy (akurat o antykoncepcji, gdy powiedziałam że nie będę się kochać bez dwóch sposobów anty naraz) to powiedział że mam fanaberie... Naprawdę trudno się przemóc potem i tłumaczyć czego potrzebuje, zawsze chodzi po głowie, że znowy powie że mam fanaberie na temat seksu :/
napisał/a: okropna.panikara:P 2012-01-25 10:35
majka_km6 napisal(a):Ja myślę że po prostu on Cię nie pociągał bo gdyby tak było to przynajmniej na początku wszystko szło by praktycznie samo, nie mogłabyś mu się oprzeć i pragnęłabyś go jak najczęściej. Inną sprawą jest zaspokojenie. Trzeba poznać siebie, swoje oczekiwania myślę że w tej kwestii nie którzy muszą się dotrzeć i to trwa a zależy właśnie od otwartości obojga.

Zgadzam się, tylko naprawdę niewiele znam facetów, którzy faktycznie pociągają mnie fizycznie. Kilka lat temu było tak, że praktycznie większość mi się podobała, ale wtedy latały hormony i w ogóle młodość... Teraz lubię facetów w moim wieku, ale tak seksualnie naprawdę pociągają mnie tylko dużo starsi - tak koło 35 (to już naprawdę mężczyzna, ma swoje zasady, uporządkowane życie, nie rzuca się na byle co, nie boi się rozmawiać, można czuć się bezpiecznie) - a 14 lat różnicy to za dużo, zresztą całkiem słusznie mają mnie za gówniarę, więc muszę to jakoś w sobie przepracować, żeby czuć jakiś pociąg seksualny do chłopaczków w moim wieku.
napisał/a: MajaII9mc 2012-01-25 11:01
Nic nie przepracujesz, musisz trafić na takiego, poczuć to i tyle. Nie ma co szukać na siłę sam się trafi, zobaczysz.
djfafa
napisał/a: djfafa 2012-01-25 13:38
okropna.panikara:P napisal(a):
Wiem, że od obu, i wiem że też tu była moja wina że nic nie powiedziałam, nawet miałam taki zamiar, ale bardzo trudno mi było wpaść na pomysł w jaki sposób to powiedzieć żeby nie poczuł się dotknięty (więc przez większość czasu związku i tak przelewałam frustrację na siebie, że to moja wina, bo tak było łatwiej choć tak naprawdę nie uważałam tak, i w końcu zerwałam z nim bardziej z powodu tego że sama czułam się beznadziejna), a głównym powodem problemu nie było to w jaki sposób to robił (wtedy bym mogła z łatwością go jakoś naprowadzić, jak proponujesz), tylko że po prostu za szybko zaczynał całą akcję - buzi buzi i wkładamy. Trudno mi było mu tłumaczyć jak dziecku, że kobieta potrzebuje gry wstępnej, choć wiem że powinnam, żeby to poprawić. Ale też trochę się obawiałam, bo raz doszło do rozmowy (akurat o antykoncepcji, gdy powiedziałam że nie będę się kochać bez dwóch sposobów anty naraz) to powiedział że mam fanaberie... Naprawdę trudno się przemóc potem i tłumaczyć czego potrzebuje, zawsze chodzi po głowie, że znowy powie że mam fanaberie na temat seksu :/


No wiesz ale dla większości facetów jak nie wytłumaczysz dlaczego chcesz podwójne zabezpieczenie będzie to fanaberią i dla mnie też. Oczywiście jakbyś to wytłumaczyła dokładnie może być zmienił zdanie lub nie.
Nie bronie faceta, ale wiesz kij ma zawsze 2 końce.
napisał/a: okropna.panikara:P 2012-01-25 13:58
djfafa napisal(a):No wiesz ale dla większości facetów jak nie wytłumaczysz dlaczego chcesz podwójne zabezpieczenie będzie to fanaberią i dla mnie też. Oczywiście jakbyś to wytłumaczyła dokładnie może być zmienił zdanie lub nie.
Nie bronie faceta, ale wiesz kij ma zawsze 2 końce.

Ja akurat uważam to za odpowiedzialność, a nie fanaberie. Nie bardzo rozumiem co tu tłumaczyć - wiadomo, że jest wskaźnik Pearla i na jeden środek sobie można pozwolić jak się dziecko przynajmniej bierze pod uwagę. Chociaż jak bym była facetem i ewentualnie jedyną konsekwencją dla mnie byłyby alimenty, to też bym pewnie podchodziła bardziej na luzie do kwestii antykoncepcji.
Może jakby nie zaczynał od nazywania tego fanaberią, tylko zapytał dlaczego mam takie podejście, to byśmy doszli do porozumienia albo przynajmniej nie miałabym oporów potem mówić że coś jest "nie tak".
Ale rozumiem mój błąd, że nie byłam wystarczająco odważna by mimo jego reakcji mówić co uważam i jak jest. Ok.
djfafa
napisał/a: djfafa 2012-01-25 14:26
Widzisz dla Ciebie odpowiedzialność dla niego fanaberia i jak nie porozmawialiście to już na starcie był problem, potem on lubi od razu przejść do rzeczy (jak wszyscy faceci), Ty wolisz grę wstępną (jak wszystkie kobiety :) i jak tego nie przedyskutowaliście to znowu był problem, potem rodzaj sexu, on może lubi oralnie, Ty nie (lub odwrotnie) i kolejny zgrzyt itp.
napisał/a: kasia971 2012-01-29 19:49
Do "okropnej panikary":
Dorzucę kilka luźnych uwag od siebie:
Po pierwsze masz dopiero 20 lat i z tego co piszesz, to do tej pory żaden mężczyzna tak na prawdę Cię jeszcze nie rozbudził seksualnie, więc rada jest taka, po prostu szukaj takiego, z którym będzie Ci przyjemnie przebywać, w którego towarzystwie będziesz się dobrze czuła, i który będzie zważał na twoje potrzeby, a nie tylko swoje. Nawet jeśli miałby być starszy od Ciebie o 15 lat.

Taka jest fizjologia, że kobieta potrzebuje gry wstępnej, aby być dobrze pobudzona i co za tym idzie dosłownie wilgotna, aby była w stanie odczuwać przyjemność płynącą ze stosunku, a nie na przykład ból, gdy jej pochwa nie jest nawilżona. I jeżeli jakiś mężczyzna tego nie rozumie, to trzeba szukać sobie innego i absolutnie nie mieć żadnego poczucia winy. Życie ma się tylko jedno i niestety trzeba walczyć o siebie.

Zresztą sama odpowiadasz na swoje pytania. Jeżeli pociągają Cię starsi mężczyźni, to takiego szukaj. On będzie miał do Ciebie więcej cierpliwości (nie będzie już tak bardzo "napalony" jak dwudziestolatek, więc będzie mógł i będzie chciał Cię dłużej pobudzać), a Ty będziesz dla niego bardziej atrakcyjna niż jego równolatka.

Poza tym nie piszesz, jakie to były formy antykoncepcji, bo jeżeli np. hormonalna, to właśnie taka antykoncepcja mogła spowodować obniżenie libido.

Na koniec polecam trochę lektury np. klasykę czyli "Sztukę kochania" pani Wisłockiej, która w pewnych momentach jest już nieco archaiczna, ale w 90% - ponadczasowa i bardzo ładnie dużo spraw wyjaśnia, szczególnie kobietom.
Pozdrawiam
Kasia