Ból w okolicy lewych dolnych żeber, niskie PLT, zmęczenie

napisał/a: qwertyx1 2010-06-24 23:43
Witam, nie wiem właściwie czy w tym dziale, więc przepraszam jak bym źle wstrzelił temat...

Od dość długiego czasu (parę lat) mam problem związane z pojawiającym się czasem bólem w okolicy dolnego żebra + serca. Właściwie trudno to czasem zlokalizować, ale chyba w największej mierze chodzi o dolne żebra. W zasadzie ból pojawiał się zgodnie z opisem nerwobólu międzyżebrowego i można by powiedzieć, że był prawie "książkowy"(wizyty u lekarza kończyły się po kilku prostych badaniach stwierdzeniami "jest wszystko w porządku raczej"), więc go ignorowałem. Dodatkowo miałem problem z leżeniem / spaniem na lewym boku, szczególnie, mając lewą rękę pod głową - w takich wypadkach pojawiał się po chwili ból we wskazanym miejscu, kłucie, albo nieprzyjemne uczucie dyskomfortu, jakby coś uciskało. Od pewnego czasu jednak dyskomfort przestał być już sporadyczny i krótkotrwały - pojawia się natomiast znacznie częściej i utrzymuje się w niektórych pozycjach, podczas siedzenia, czy podczas wykonywania czynności. Zazwyczaj jest to po prostu "uczucie", jak by po prostu coś tam było, czy lekko naciskało, czasem jest to jednak kłucie, a czasem delikatne "pieczenie" w okolicy serca i dookoła - ale trudno mi trochę określić dokładne miejsce. Na pewno chodzi bardziej o okolicę brzuszną, niż grzbietową (tzn. nie wiem jak to się nazywa, ale chodzi o przód ciała). Być może nakładają się nerwobóle z czymś jeszcze, co sprawia dyskomfort - i stąd trudność z diagnozą. To tyle, jeśli chodzi o ten obszar, bo nie wiem, czy jest to powiązane, ale przy okazji kolejnej wizyty u lekarza odnośnie tych dyskomfortów i kłucia wyszło, że problem może być nieco poważniejszy.

Otóż W badaniach krwi wszystko wyszło w okolicach normy, poza cholesterolem (podwyższony całkowity) - 6,1 i PLT - 118 G/l. Przy okazji, w poszukiwaniu przyczyny robiono mi kilkakrotnie EKG i raz USG serca - wyszło podobno zupełnie prawidłowo. Aby potwierdzić badanie poziomu płytek krwi - po ok. 4 tyg. zrobiłem je ponownie - i wyszło, że mam 87 G/l ! Pozostałe wyniki znowu w normie, poza drobiazgami typu RBC np. ok 5,36 przy pierwszym badaniu, 5,23 przy drugim, ale tutaj niewiele od normy odbiega z tego co rozumiem. Do tego w pierwszym badaniu miałem PDW 22,5 (norma 9-17), MPV 13,5 (norma 9-13) i PLCR 49,7% (norma 13-43). Natomiast przy drugim było już ok PDW 13, MPV 11,3 PLCR 35,6 ...
Nie wiem co może być z czym powiązane, ale miewam też często problemy z gardłem (pełno "kraterków", w których czasem zbiera się nieprzyjemnie pachnąca ropa - ponoć tzw. krypty, ponoć nic groźnego). Miewam też problemy z prostatą (a przynajmniej podczas "przypadkowych" (bo jakby nie było szukane pod tym kątem) wetknięć palców w tyłek kończy się bólem i zapisaniem antybiotyku, bez obszerniejszych wyjaśnień czy badań). Być może mam też problem z cukrem, bo gdy raz, czy dwa razy udało mi się go zmierzyć domowym aparatem był chyba na poziomie "low", ale nie pamiętam dokładnie - coś ok. 60. Piszę natomiast "być może", bo normalnie podczas badania w przychodni wszytko jest ok. Co ciekawe natomiast - zauważyłem, że moja krew z palca jest jasnoczerwona i szybko "rozlewa się" po palcu, zamiast wyciskać się w kropelkę. Chyba właśnie przez to miałem kiedyś problemy z pomiarem domowym aparatem (chwytał dopiero za drugim razem, a dziś nie udało mi się nawet za 4, więc sobie darowałem). Nie wiem o chodzi dokładnie, ale wnioskuję, że skoro aparat działa prawidłowo i inni robią sobie nim pomiary, to może chodzi o PLT ? Mam wrażenie, że taka "rozlewająca się krew" - to coś co mam już od dawna, bo kojarzę, że parę lat temu na badaniach pielęgniarka chyba zwróciła mi na to uwagę, ale nie było żadnego larum poza tym i wszystko niby ok. Jeszcze z drobiazgów, które jak odnoszę wrażenie mogą być powiązane to to, że po przebudzeniu często mam problemy z zaciśnięciem pięści (tzn. wygląda że palce są zaciśnięte, ale jakby nie ma w tym sił zupełnie). Czasem to się zdarza w normalnych godzinach pracy, czy wieczornych. Mam również spore problemy z koncentracją.

Po za tym ogólnie często jestem zmęczony, po długim śnie (więcej niż 8 godz.) nie zawsze jestem wypoczęty do końca, jestem apatyczny, często zupełnie nie mam do niczego chęci, ale nie choruję obecnie za często (kiedyś co innego, ale teraz jestem jakby odporny). Byłem już u kilku lekarzy ogólnych, ale jak pisałem wyżej - nie skończyło się żadną konkretną diagnozą (bo to wszystko ok, bo to jestem za młody na choroby poważne - mam 28 lat, itp. "diagnozy").

Przepraszam za flooda, ale zazwyczaj stronię od lekarzy (bo poza tym o czym piszę jest raczej ok, a sami lekarze niewiele są w stanie stwierdzić jak widać w moim przypadku), a teraz te objawy są jakby intensywniejsze, tak więc zrobiłem te badania krwi i próbuję znaleźć przyczynę, jednak interniście kończą się pomysły. Dostałem skierowanie do hematologa, ale w moim mieście nie ma takiego, więc pewnie będę musiał się udać gdzieś dalej.

Pytanie jednak w którym kierunku powinienem pójść - tzn. jakie badania zrobić i właściwie jakie są możliwe scenariusze takich objawów.
Zazwyczaj przy badaniach krwi (robię to raczej nie często, w odstępach wielu miesięcy jak jest jakaś potrzeba nagła) wychodzi wszystko ok - choć tak naprawdę trudno powiedzieć, bo nie mam starych badań - być może to przeoczono. Jednak moje samopoczucie o którym piszę trwa już, że tak powiem - od kiedy pamiętam - raz to jest intensywniejsze, raz mniej. Teraz jednak jest jakby "ostrzej" i to mnie trochę martwi.
napisał/a: zmorka1 2010-08-24 21:34
Witaj! Mam takie same objawy (od lat). Lekarz rodzinny twierdzi, że to od kręgosłupa. A ja czuję ból w brzuchu pod żebrem, też czasem ostrzej czasem mniej. Ale od miesięcy boli mnie podczas leżenia. Ponieważ mam identyczne objawy jak Twoje nie będę ich powtarzać. Też zauważyłam, że z rękami jest coś nie tak. Rano wypadają mi z rąk nakrętki od tubek, nie mogę nawet przyszyć guzika. Z gardłem tez miałam problemy. Laryngolog stwierdził, że to anemia i miał rację. Po podniesieniu hemoglobiny (b12 i tardyferon) kłopoty przeszły. Już nie mogę z tym żyć! I kiedy lekarz po raz kolejny powiedział, że to kręgosłup nie wytrzymałam i zapytałam na jakiej podstawie to stwierdza? Dyskomfort zmusił mnie do skorzystania z kompleksowego badania w prywatnym szpitalu. Wyniki ogólnie ok, ale podwyższony cholesterol i cukier. Zapisano mi Tulip. Dostałam też skierowanie na tomografię jamy brzusznej. Miałam robione dwa zdjęcia rentgenowskie kręgosłupa i wykluczono ten ból od niego. Tyle dobrego, że w końcu ktoś mi uwierzył, że mnie boli i nie zmyślam. Bo lekarz domowy chciał mnie wysłać do psychiatry!? Jako nowo zalogowana nie mogę wysłać do Ciebie wiadomości, więc napisałam tutaj. Bo nie mogę odczytać nawet linków pod twoim postem (są sponsorowane). Odezwij się proszę i napisz mi jaką dostałeś odpowiedź? Czy wiesz już jaki kierunek badań przyjąć? Pozdrawiam.
napisał/a: zmorka1 2010-08-24 22:05
Chciałam jeszcze dodać, że na wypisie z tego prywatnego szpitala w rozpoznaniu napisano: choroba Hashimoto (o której wiem od 4 lat i jestem pod opieką endokrynologa), guzy na tarczycy ze zmianami litymi oraz hipercholesterolemia.
napisał/a: qwertyx1 2010-08-25 08:41
Hej. U mnie też podejrzewam kręgosłup. Wiem, że takie coś może mieć miejsce i nic ci nie wykaże prześwietlenie. To tak jak z nerwobólem międzyżebrowych. Kręgi są ok, nie ma zwyrodnień, a jednak gdzieś na rdzeniu, albo dalej jest mikro ucisk. To nie jest groźne. Jednak przy tym moim (i być może twoim), skoro trwa tak długo, ale czasem znika - to nie wiem co z tym może wyjść. Co do badań, robiłem USG serca i jamy brzusznej po 2 razy, byłem u kilku lekarzy, miałem sporo badań (cholesterol podwyższony, cukier ok, PLT miałem do 80, ale potem podrosło samo na powrót - z tym, że badałem w innym laboratorium, bo są różne metody badania i różnie mogą być wykonane jakościowo). Wszystko było ok, ale zrobiłem sobie jeszcze gastrofiberoskopię i okazało się że na wejściu żołądka mam malutką nadżerkę. Nikt nie odpowiedział mi konkretnie, czy może to powodować ból, ale sądzę, że tak. Po za tym mam ponoć wygojoną jedną nadżerkę w podobnym miejscu, więc mogła być kiedyś i powodować ból. Jednak nie jestem cały czas pewien czy to to, czy kręgosłup. Myślę, że w odpowiedniej pozycji narządy mogą naciskać nieco na żołądek w tym obszarze, tak też i z kręgosłupem. Z tym, że u ciebie jest to niżej. Może zrób sobie test na helikobakter (gastro + pobranie wycinku - u mnie test był negatywny). Co do zaciskania rąk - zaordynowałem sobie sam (;)) B, ze szczególnym uwzględnieniem B12 i osobno magnez. Po za tym popijałem przez jakiś czas sok z marchewki wyciskany w domu. Chyba pomogło, bo póki co jest już dobrze z tymi rękami. Nie badałem natomiast tarczycy. Jak wpadłaś na to, że trzeba u ciebie ją zbadać i jak takie badanie się robi ?

Jeszcze co do kręgosłupa - szykuję się, by wybrać się do dobrego "kręglarza". Mam zaufanego naprawdę i kiedyś mi pomógł. Mam siedzący tryb życia i słyszałem, że takie "nieokreślone bóle" to częsta przypadłość w moim zawodzie (związanym z siedzeniem przed komputerem). W związku z tym chcę właśnie zrobić sobie "serwis" kręgosłupa. Zresztą warto tego pilnować tak czy inaczej co jakiś czas. Może też spróbuj...
napisał/a: zmorka1 2010-08-25 20:04
Cześć! Dzięki, że się odezwałeś.W poniedziałek będę miała robioną tomografię brzucha. A w piątek idę jeszcze do ortopedy z tymi zdjęciami rentgenowskimi ze szpitala. Chociaż wykluczyli kręgosłup jako przyczynę bólu chcę to sprawdzić. Chociaż myślę, że przyczyna jest raczej inna. Zobaczę jeszcze co wykaże tomograf. Z tego co się dowiedziałam to tomografia raczej nie odpowie na pytanie co dzieje się w żołądku. Więc chyba będę musiała zrobić jeszcze gastroskopię. Tego się boję!!!! to chyba nie jest przyjemne badanie. Będę też miała, ale dopiero w styczniu badanie w poradni genetycznej test na obciążenie w kierunku cukrzycy i raka trzustki. Wiesz, kiedy mnie tak boli i boli, a ibupron nie pomagał połknęłam raz hepatil i po tym mi ból przechodził, wiec kto wie może to jest od trzustki w każdym razie coś z układem trawiennym. Też lekarka zwróciła uwagę w tym szpitalu na jakieś płytki we krwi, że niby mało. Kłopoty z krwią pewnie są już następstwem tego co nas boli. U mnie dochodzi jeszcze ta tarczyca, ale ona chyba w brzuchu nie boli?! Do endokrynologa idę 1 września. To, że mam chorą tarczycę odkryłam przypadkowo. Żle się czułam od dłuższego czasu, a lekarz nie reagował, ktoś mi poradził, abym zrobiła badanie TSH. Takie badanie robią w każdym laboratorium, nie jest drogie i nie musisz mieć skierowania. Wynik TSH już Ci powie czy wszystko gra. Jeżeli nie to robi się następne badania już pod opieką endokrynologa. Jeszcze mam zamiar sprawdzić kości czy coś nie dzieje się ze szpikiem, ale to już po tych badaniach, które zrobię. Nie wiem tylko czy dostanę skierowanie na PET ( to taki rodzaj tomografu, który bada i kości i wszystkie organy miękkie), bo prywatnie kosztuje 4.000 zł i trzeba mieć skierowanie. Ale nie ustąpię! Mam już dosyć gdybania co to może być. Wygląda na to, że co mi jest to się dowiedzą kiedy będę miała sekcje zwłok. Serio! Nie dziw się, że tak piszę, ale ja już nie mam siły. Czuję się okropnie, jest mi zimno i jestem słaba. W szpitalu miałam wszystkie badania od mammografii, ginekologa, serce, markery i różne cuda wianki i NIC! Jestem załamana. Teraz nie ustąpię, albo się dowiem co to jest, albo zwariuję. Dosyć lekarstw i różnych cudacznych środków, które pomagają na chwilę. Aby coś leczyć trzeba znać przyczynę i już nie pozwolę wciskać sobie kitu, że to kręgosłup. Będę Ci pisała jak posuwają się moje badania i czy coś z nich wyniknie. Może w końcu chociaż moje cierpienie się na coś przyda i może ukierunkuje Cię na dalsze badania i szukania przyczyny. Pozdrawiam. Odezwę się w piątek po konsultacji u ortopedy. :)
napisał/a: zmorka1 2010-08-27 17:34
Byłam u ortopedy. Tak mi napisał po badaniu: "Dolegliwości jakie zgłasza pacjentka nie korelują z kręgosłupem. Zalecam dalszą diagnostykę". Czyli to nie kręgosłup. Sugerował iść w kierunku układu trawiennego. Kiedy mu powiedziałam o tomografii stwierdził, że powinna pokazać co dzieje się z trzustką, dwunastnicą i śledzioną. W poniedziałek będę miała tomografię tylko nie wiem czy opis będzie zaraz, czy po jakimś czasie. Tak czy siak napiszę Ci co wyszło.;)
napisał/a: zmorka1 2010-08-27 17:36
Acha, powiedział jeszcze, że problemy z rekami mogą wskazywać na zbieranie się w nich wody. Hmmmm....
napisał/a: zmorka1 2011-02-20 13:23
Dawno mnie nie było, bo badania były rozciągnięte w czasie. Ciekawe jak u Ciebie? Czy bóle przeszły? Moja tomografia jamy brzusznej nic nie wykazała. Potem miałam robioną tomografię klatki piersiowej. Też nic. Badanie gęstości kości. Ubytek 1%. Nadal za dużo mam cholesterolu i cukru. Ale w dokładniejszych badaniach krwi okazało się, że mam za mało wit. B12. Wizytę u lekarza mam dopiero 28 marca i chcę do tego czasu jeszcze raz zbadać poziom B12. Teraz na szybko biorę tran (wit.D) i tabletki B12. Kurcze jest lepiej! Nie mam bóli. A co lekarz mi na to poradzi napiszę po wizycie. Nareszcie mogę się wyspać nie jęcząc we śnie. Ciekawe czy zrobiłeś jakieś badania ?
napisał/a: Asia949 2019-03-05 20:23
Jak u ciebie po tylu latach?
napisał/a: Relaksyna89 2019-03-06 20:16
Witajcie. Moje życie zmienia się pomału w koszmar. Mianowicie od dawna odczuwałam ból w nadbrzuszu promieniujący do pleców, był to palący ból. Szereg badań z czego anemia z niedoboru żelaza, lipaza Ok, próby wątrobowe Ok ale amylaza 1070 gdzie norma do 460. Jestem załamana. Niby wszyscy mówią, ze lipaza wyklucza chorobę trzustki. Ale jak zyc? Bole nadbrzusza ustąpiły, jednak kłucia i dyskomfort z lewej strony brzucha pozostał. Do tego okropne bole pleców z lewej strony. Z prześwietlenia kręgosłupa wynika, ze mam skrzywienie mozne lewostronne. Czy to może być powód dolegliwości? Dodam, ze usg nic nie wykazało i tomografia jamy brzusznej tez nie. Jestem załamana. Co mam robić? Czekam na kolonoskopię. Ps. Kiedys w usg wykryli stan zapalny mięśniówki żołądka oraz zespół jelita drażliwego. Mam dwie malutkie corki. Strach mnie wykańcza😔