BOLĄCE I STRZYKAJĄCE STAWY

pieknykrzysio
napisał/a: pieknykrzysio 2010-11-07 23:06
tak pisałem w 2008 roku na tym forum tylko w temacie układu moczowego i groch o ścianę, nikt się nie podjął odpowiedzi:


Witam, mam 29 lat i mam problem od ponad roku, mianowicie od czasu (a przynajmniej tak to kojarzę w czasie) gdy zacząłem prowadzić kiosk bez toalety, gdzie wyjście w celu opróżnienia pęcherza nie zawsze odbywało się na czas, a objawy są następujące:
- rano zaraz po przebudzeniu muszę oddać mocz, dość dużą ilość jak to po nocy bywa, nie mija pełna godzina a znów mam wrażenie pełnego pęcherza, tym razem jest to mniejsza ilość (ok 100 - 150 ml), im bliżej końca dnia tym dłuższe przerwy między wypróżnieniami a jest ich ok 7 - 10 razy na dzień i czasem raz nad ranem, gdzie jestem ekstra budzony.
- po oddaniu moczu mam wrażenie jak by w cewce moczowej zaległo kilka kropel i skurczami mięśni (ale bez ciśnięcia na sam pęcherz, bardziej jak bym chciał sztucznie wywołać wzwod) próbuję je wypchnąć, bez efektów, kilka kropli leci na bieliznę, klasyczne męskie "strzepywanie" nic nie daje.
- najbardziej niezrozumiałe w tym wszystkim jest że z powodu małej ilości moczu w pęcherzu dochodzi do bólu w okolicach lędźwi (nadmienię że uległem złamaniu kompresyjnemu kręgu L1 i objawy jak na oko laika wskazują na uciskanie nerek na wyjścia nerwowe w krzyżu), a przy dłuższym przytrzymaniu odczuwam ciężkie do określenia drętwienie bądź ból kończyn dolnych od wewnętrznej strony ud/pachwin po stopy i palce stóp (nigdy nie stwierdzono u mnie ale jakby krótkotrwała dna moczowa odczuwalna na odcinku całej kończyny) i w najpóźniejszej fazie dziwne uczucie (jakby drętwienie) czubka głowy jak by mocz przenikał do krwioobiegu i powodował chwilowe zatrucie organizmu w końcowych częściach kończyn bądź głowy, po oddaniu moczu wszystko ustępuje
- po wypiciu szklanki napoju w odstępie maksymalnie 15 - 25 minut od faktu spożycia muszę korzystać z toalety a wrażenie jest takie że więcej się nie mieści w nerkach i pęcherzu
- podczas stosunków wytrys()ki są bardziej wypływem niż jak nazwa wskazuje i strzał nie jest już taki młodzieńczy
- po stos()unku najczęściej muszę się wypróżnić a efekt jest taki jakby "peleton" moczu był dużo większy średnicą niż w dalszej fazie oddawania moczu i jakby był oleisty w sensie konsystencji wizualnej, taki zlepiony gruby ciurek a później normalny spływ, w kubeczku natomiast wygląda klarownie.
- nim poleci pierwsza kropla mija dłuższa chwila, uczucie parcia w pęcherzu nie występuje chyba że po nocy, jakby nerki przejęły funkcję zawiadowcy z zadaniem powiadomienia o konieczności oddania moczu
- czasami lekkie pieczenie prącia oraz wrażenie wewnętrznego pieczenia w podbrzuszu ale w stosunku tygodniowym jeden przypadek
- efekt potęguje się proporcjonalnie do czasu jaki pozostał do wydalenia stolca, jakby wszystko na odcinku lędźwi miało wyznaczoną ilość miejsca i się nie mieściło, akurat w tym przypadku nie ma problemu, ani zatwardzeń ani rozwolnień częściej niż u innych, aczkolwiek przed oddaniem stolca również występuje ból krzyża.
- badania moczu ogólne nic nie wykazały
- prostata w normie, lekko powiększona ale nie uciska na moczowód (wypowiedź doktora robiącego USG), w rodzinie nie występował jak dotąd przypadek raka prostaty bądź jej przyrostu, a podobno jest w dużej mierze dziedziczne
- piasek w jednej nerce w ilościach niezagrażających pracy bądź uszkodzenia
- lekarz chorób wew. od usg przepisał profilaktycznie lek przeciwgrzybiczny (na torsie miałem pol: łupież pstry) i antybiotyk na chlamydie, stwierdził również że może to występować na tle nerwowym (a jestem dość porywczy i ciśnienie podnosi mi nawet najspokojniejszy klient dłużej szukający pieniędzy w kieszeni, przy mojej obrotności po prostu zwalnia moje obroty i muszę czekać, a w tym czasie mógłbym kontynuować obsługę kolejnych klientów bądź inne czynności jak codzienna prasówka)
- nie występują samoistne popuszczenia moczu, tzw nietrzymanie moczu, tu akurat wszystko gra
nic się nie zmieniło, jak było tak jest, wizyta u doktora urologa była bardziej podobna do wywiadu środowiskowego, zrzucenie winy na tryb pracy siedzącej a więc ucisk mechaniczny i przypadki wstrzymywania moczu co jest dość sensowne ale jak na zainteresowanego mało zadawalające. Wskazówką może też być dość częste siedzenie na betonie przed kioskiem (tylko latem) oraz na posadzce w domu przed komputerem cały rok, a ostatnio tylko na jaśku - czyli klasyczne złapanie wilka jak to starsi mówią, ale nie mam pojęcia czym to się objawia i na ile było by to sensowne ponieważ podobno prowadzi do bezpłodności (nie siedź na zimnym kamieniu bo nie będziesz miał dzieci) ale to odpada bo żona jest w 7-mym m-cu ciąży więc zaszła w połowie trwania mojego problemu, chyba że nie moje co wskazywało by na trafność statystyk że do 30% ojców nie wychowuje swojego potomka, hehe, żart...

Proszę o jakąś poradę co począć bo jest to uciążliwe i nie wiem jakie mogą być dalsze konsekwencje takiego stanu, z góry dziękuję oraz liczę na przełom w sytuacji, nie będę poganiał, ponieważ lektura spora to i odpowiedź bedzie przemyślana...

Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuje
napisał/a: nIkolaa32 2010-11-26 19:57
Cześć , jestem tu nowa niewiem totalnie o co chodzi . Ale mam jedno pytanko piszecie tu o '' strzykającym '' biodrze . Ja mam to samo tylko że ja nie miałam żadnej operacji byłam u lekarza ale coś gadał i wogule niewiem o co mu chodziło ;) Na początku miałm tylko tak ze jak chciałam to mi przeskakiwało teraz jak chodze to czuje ze mi przeskakuje jeśli przejde jakis kawałek to również mnie boli . Za 2 miesiace mam wizyte u lekarza . ale nie do konca wiem co mam mu powiedzieć ?? Czy mam sie spodziewać operacji ?? Jak to wogule jest ?? :*
napisał/a: ktoś99 2015-02-07 17:02
@pieknykrzysio
Spróbuj poszukać w kierunku tego urazu kręgu, o którym pisałeś. Ucisk na nerwy może dawać rożne, pozornie niezwiązane objawy. Pisałeś o objawach zarówno ze strony kończyn dolnych jak i narządów miednicy, co by mogło właśnie na to wskazywać. Warto stwierdzić czy nie ma np jakichś odprysków kostnych.
napisał/a: eroico 2016-08-07 23:53
Witam,


wiem, że to stary wątek, ale mam podobne objawy i nie widziałem sensu zakładania nowego.
Mam 30 lat. Jestem wysoki i szczupły, raczej niewysportowany, biegam średnio 1 raz w tygodniu, (ale po za tym dużo chodzę), ogólnoruchowe ćwiczenia gimnastyczne (plus ćwiczenia związane ze skolioza prawo-wypukła i przewężeniem przestrzeni międzykręgowej na odcinku L2-S1...) 3 razy w tygodniu. Zaczęło się 2 lata temu od bólu/przeskakiwania w barku w jednym specyficznym ruchu i ułożeniu ręki, nie było to związane z żadnym urazem. Stopniowo objawy się rozprzestrzeniały tak że teraz już strzelają/przeskakują prawie wszystkie stawy od bioder w górę, nawet w żebrach potrafi mi coś przeskoczyć podczas gimnastyki...(kolana i stopy ok)...zaczyna się to robić naprawdę bolesne i przeszkadzające w normalnym funkcjonowaniu. Nie ma opuchlizny, czasem/zazwyczaj na chwilę pomaga gorąca kąpiel, rano występuje hm...zesztywnienie? szybko mija, ale wtedy wracają objawy strzelania, z biegiem dnia jest coraz gorzej...Reumatolog stwierdził że jestem zdrowy i zakończył komentarzem "taka pana natura", ortopeda zrobił usg stawów barku i łokcia (opis: ścięgno m. biceps brachii o wzmożonej echogeniczności na wysokości przyczepu do guzka nadpanewkowego, poza tym staw bez odchyleń od normy, usg łokcia - staw bez odchyleń od normy).
Kilka lat temu miałem ostre popaciorkowcowe zapalenie nerek, później wycięto mi migdałki...

wyniki badań z sierpnia 2015:
leukocyty: 5,7
erytrocyty 5,1
hemoglobina 15,3
hematokryt 45
MCV 88
MCH 30
MCHC 34
PŁYTKI 125
RDW-SD 39
RDW-CV 12
PDW 20
MPV 14
P-LCR 55
neutrofile 2,61
limfocyty 2,26
monocyty 0,54
eozynofile 0,23
bazofile 0,0
neutrofile 46
limfocyty 39,9
monocyty 9,5
eozynofile 4,1
bazofile 0,5
magnez 0,79
żelazo 11,9
kreatynina 90 umol/l
eGFR (icd-9:m37) 87,2
ASO (icd-9:u75) 405


wyniki badań z grudnia 2015:

Kwas moczowy: 5,76 mg/dl
CRP: 0,46 mg/l
glukoza: 88,2 mg/dl
TSH: 2,67 ulU/ml
RF:
napisał/a: eroico 2016-08-13 21:19
w międzyczasie powtórzyłem niektóre badania:

OB 4,00 mm/h
CRP, ilościowo 0,39 mg/l
ASO, ilościowo 143 IU/ml
RF, ilościowo < 20,0 IU/ml
Odczyn Waaler-Rose ujemny
napisał/a: maxmo 2018-09-18 08:34
U mnie identycznie, najpierw ból w stawach, później doszło strzelanie, kilku roumatologów, wynik roumatoidalny OK, tabletki i zastrzyki przeciwzapalne, podejrzenie łuszczycowego zapalenia stawów wkroczył Metotab, Depomedrol i zastrzyki, coraz większe dawki leków reakcji zero, załamany szukałem pomocy w medycynie naturalnej leki diety (od diety optymalnej która w sumie mi jeszcze bardziej zaszkodziła), po przeczytaniu wielu artykułów to co mi pomogło (nie mówię że każdemu pomoże, jeżeli stawy są już zniszczone ze zmianami i zwyrodnieniami tego już nic nie cofnie) ale chorobę można opanować,a na każdego działa co innego) na mnie akurat zadziałała dieta PALEO prehistorycznego człowieka:

- nawadniaj organizm, woda pomaga leczyć wystarczy sprawdzić w ilu % się z niej składamy, oczyszcza stawy i to naturalne smarowanie, w internecie przeliczniki ile trzeba wypić wody wedle masy ciała bo zbyt duża ilość wody też może zaszkodzić (ja 95 kg wypijam 3 litry dziennie) pijemy systematycznie małymi porcjami przez cały dzień (nie na raz 1 litr)

- odstawiłem całkowicie cukier w każdej postaci, zero słodyczy, zero napojów gazowanych, ani cukier biały ani jego pochodne

- dieta bezglutenowa, całkowicie odstawione wszystko co z mąki, produkty mączne zatruwają nasz organizm, zero chleba, ciastek, pyz, no wszystkiego co z mąki, chleb tylko bezglutenowy,

- zero alkoholu (raz w tygodniu lub raz na 2 miesiącu pozwalam sobie na lampkę szampana lub wina wyłącznie wytrawnego)

- zero papierosów (ja akurat nie palę)

- kolagen na stawy, najlepiej naturalny zawsze w niedzielę zajadam się nóżkami świńskimi

- zero kawy

- masa herbatek ziołowych, czystek, pokrzywa, zielona herbata (tu z imbirem świeżym działa przeciw zapalnie) itp

- zero kawy

- ćwiczenia, basen, rower, gimnastyka w domu, uwaga nie ćwiczymy jak stawy nas bolą, sa chore, lub stan zapalny bo to pogorszy chorobę, dopiero jak choroba ustąpi

poprawa nastąpiła po 3 tygodniach !!!!! najpierw zmniejszyło się strzelanie w kolanach i stawach, później nastąpiła poprawa z bólem, zmniejszyła się opuchlizna stawów, w kolanie miałem wodę zeszła całkowicie.....

Kolega mi się pyta jak ty żyjesz, zero przyjemności, no nie jest łatwo ale albo zatruwanie siebie albo życie w bólu, wybrałem zdrowe odżywianie, cholernie trudno wytrwać, ostatnio załamałem się i nażarłem słodkiego na imieninach po 3 dniach rano odczułem to w stawie kolanowym, powrót do diety wracam do siebie to upewniło mnie że dieta pomaga nie wiem czy leczy w 100% ale na pewno łagodzi objaw ból ustąpił całkowicie, mogę normalnie chodzić, nie bolą mnie stopy pod spodem, całkowicie udało się odstawić leki przeciwzapalne i sterydowe.

Walczę dalej, jestem 7 dzień po usunięciu migdałków (nie siały po wymazie były czyste) ale ich stan zapalny też w jakimś % wpływa na chorobę stawów, zdecydowałem się wywaliłem cholerstwo, zapalne lub co gorzej przerośnietę migdałki ropne w niczym już nie spełniają swojej roli a nam stawowcom tylko jeszcze bardziej szkodzą...

Trzyma dietę, nie zatruwam już swojego organizmu, zdrowo żyję czuje się w 100% lepiej ! Teraz czeka mnie jeszcze komora krioterapia wyproszona u mijej roumatalog... tez podobno bardzo pomaga na stawy

P.S warto unikać stresu, w dzisiejszych czasach niemożliwe, ale czasami warto zrobić odech policzyć do 10, pomyslec o czymś miłym niż się denerować na wyrost :)

napisał/a: jolkanowak3 2018-09-18 09:32
Życie bez słodyczy jest straszne! :CCC
napisał/a: maxmo 2018-10-09 09:47
Wiem że straszne, bardzo lubiłem słodycze bardzooo, ale muszę przyznać że po ich odstawieniu z dnia na dzień mniej czułem zapotrzebowania na nie, schudłem 10 kg naturalnie przez 3 miesiące sąsiedzi mnie spotykają i mówią ale Pan schudł a po mnie widać bo ważyłem 105 kg, mięsa i inne produkty jem normalnie (obiady) dieta paleo nastawiona jest na mięso i warzywa, uważać trzeba z owocami niestety w nich w obecnych czasach dużo jest cukru (modyfikowane pod klienta przez plantatorów) ogólnie jak najmniej przetworzonych produktów co mogę robię w domu sam.

Jem kolagen, skórki wieprzowe (trudne do dostania ale idzie kupić sporo przepisów w internecie), galarty, salseson itd (skórki wieprzowe tylko jako dodatek zupa pomidorowa itp, nie róbcie z nich galartów twardnieją :) olej z czarnuszki w kapsułkach do połykania zimnotłoczony przeciwzapalnie.

Popijałem też borax (ten co dzieciaki robią gluty) oraz siarkę jest sprzedawca na znanym wszystkim portalu aukcyjnym wedle badań u części osób z problemami stawowymi zauważono brak tych elementów w organizmie, u mnie jednak nic to nie dawało, odstawiłem.

Mija 3 miesiąc ból stawów ustąpił, nie mam stanu zapalnego ćwiczę w domu orbitrekiem (nie obciąża stawów, należy pamiętać że podczas stanu zapalnego stawów nie można ich OBCIĄŻAĆ wszelkie ćwiczenia zaczynamy jak stawy przestaną boleć lub ból zmniejszy się do tego stopnia że jesteśmy w stanie podjąć ćwiczenia ale na urządzeniach nie obciążających stawów no orbitrek magnetyczny, basen (tu do sprawdzenia bo na mnie zimny basem woda nie działa za dobrze raczej podłębiał ból, wolę orbitreka).

Mija miesiąc od usunięcia migdałków, naczytałem się w internecie niepotrzebnie poszedłem przerażony, a ból po operacji porównywalny z anginą, jedyne co mogę doradzić robić pod znieczulaniem miejscowym ("głupi jaś") nie pod pełną narkozą po niej dochodzi znacznie dłużej do siebie, ale to już temat na inny wątek :) jeżeli ból był spowodowany migdałkami to do 7 miesięcy powinna być poprawa info dla osób które idą na wycięcie.

Poprostu musisz wybrać albo słodycze, fast food, alkohol, papierosy i zatruwanie siebie, albo stan zapalny stawów ich degradacja i po kilku latach operacja np. biodra, kolana itd, a ostatecznie wózek inwalidzki.

Alkohol też odstawiłem całkowicie, wolę sobie orzechy pochrupać nerkowca :)

Poprawił się mój nastrój psychiczny, poprostu czuję się lepiej.

Dieta Paleo szeroko opisana jest w internecie.

napisał/a: maxmo 2018-11-08 10:38
Dodam jeszcze że na basen nie chodzę, mi zimna woda zaostrzała chorobę, ale na forum stawowców zalecając. Piszę to aby raczej uświadomić że każdy człowiek jest inny, każdy reaguje inaczej chodzi o poznanie swojego organizmu i ciała co nam szkodzi a co nie.

Mi pomogło zdrowe odżywianie, musimy doprowadzić do harmonii w naszym organizmie i pozwolić na samoleczenie naszemu organizmowi.

Na zakończenie dodam jeszcze że warto sprawdzić dietę eliminacyjną, w moim przypadku chorobę strasznie zaostrzało jedzenie ziemniaków

bardziej opisane:

krokdozdrowia.com/bole-stawow-produkty-ktore-moga-je-wywolywac/

P.S unikam też nabiału, szczególnie mleka w czystej postaci.

napisał/a: Stochlik 2018-12-03 08:36
Maxmo mam wielka prosbe mozesz do mnie napisac ? Najlepiej na fb zalezy mi na kontaktcie z toba nazywam sie jacek stochla rok urodzdnia 1993 rzeszow