Brak libido u żony

napisał/a: Dantem 2014-09-15 15:20
Hej, mam 26 lat, żona 25 lat. Jesteśmy małżeństwem od 3.5 roku. U żony libido jest bardzo niskie, bywa że seks jest raz na miesiąc, bywa że rzadziej. Na początku zaraz po ślubie żona była dziewicą i nie chciała współżyć z obawy o ból itp. Po niecałym roku jakoś przeszliśmy przez etap dziewictwa, ale ciężko zachorowała jej mama - następne 6 miesięcy praktycznie bez seksu. Następnie były egzaminy na studiach i inne wymówki, choć seksu było nieco więcej (rzędu 2 razy na miesiąc). Potem zaszła w ciążę i przez całą ciążę zero seksu, bo 'ciąża'. Po ciąży bardzo mało seksu, bo 'dziecko'.
Z mojej strony próbowałem wielu rzeczy. Próbowałem być super mężem, próbowałem prawić komplementy, kupowałem bieliznę, perfumy itp. Zwykle jest tak, że po około miesiącu bez seksu jest awantura, potem jest fajny seks przez następne dwa dni i potem kolejny miesiąc upływa bez seksu.
Ja pracuję na pełen etat jako pracownik biurowy, żona nigdy nie pracowała (zaraz po ślubie kończyła magisterkę, potem nic nie robiła, teraz jest 9-miesięczne dziecko). Żona nigdy nie wyszła z inicjatywą, zawsze jest to po mojej stronie. Nigdy nie było spontanicznych szybkich numerków, zawsze seks jest w sypialni wieczorem. Zwykle seks jest tylko oralny, co mi akurat nie przeszkadza. Obydwoje mamy fajne orgazmy. Żona nie czerpie przyjemności w dawaniu mi przyjemności, dla niej najważniejsze jest to, żeby się jak najszybciej skończyło. Sama zaś lubi jak ja jej daję przyjemność - zawsze ona pierwsza szczytuje, a ja jestem drugi.

Dla mnie najważniejsza rzecz, to zwiększenie częstotliwości stosunków przynajmniej do 1/tydzień. Dodam, że w okresach posuchy czasem się masturbuję (1-2 razy na tydzień), bo nie mam siły już dyskutować. Żona jest bardzo atrakcyjna o czym często ją informuję.

Jeszcze jedno. Żona nigdy nie uzywała tabletek, prezerwatyw też nie używamy. Stosowaliśmy NPR i łącznie z zaplanowaniem dziecka zadziałało to bardzo dobrze. Póki co żona nie stosuje już NPR, więc o stosunku dopochwowym nie ma w ogóle mowy. Przed ciążą miała problem z prolaktyną, który prawdopodobnie ma nadal.
napisał/a: Konstans 2014-09-15 20:21
Witaj,
nie chce by to zle zabrzmialo ale szczerze Ci wspolczuje.To b.ciezka sytuacja,w ktorej znajdujesz sie od dluzszego czasu i jak czytam,nie predko sie cos zmieni.
Pozwoliles zonie na samym poczatku ustanowic reguly i wyznaczyc granice To b.zle posuniecie bo nie moze byc tak ze szczesliwa jest tylko jedna ze stron.W malzenstwie i w ogole w zwiazku partnerskim musi byc zawsze kompromis.Inaczej szczescia brak.
Szczerze to zapytam Cie -jak Ty to wytrzymujesz ????? bo ja bez czulosci i dotyku partnera bym uschla.A kontakt seksualny,bliskosc to staly punkt w zyciu doroslych zdrowych,kochajacych sie ludzi.
Jak dla mnie jestes Bohaterem ale tez Ikarem ;) wybacz to mitologiczne porownanie ale tak samo mi przyszlo.
Co zamierzasz dalej robic?bo chyba nie przez kolejne 3,5 roku a jak opatrznosc da i 60 lat - tkwic w takim stanie,gdzie zone konsumujesz 1w miesiacu,Ty zas sam sie zaspokajasz w zaciszku lazienki.
To kuriozalne ,smieszne i smutne.Sam przyznasz !?
Nie powinienes tak sie meczyc.Nalezy Ci sie bliskosc zony,bo po prostu tego potrzebujesz a ona z sposob egoistyczny i okrutny tego Cie pozbawia.
Na pewno powina zbadac sobie hormony ale wydaje mi sie,ze to problem b.skomplikowany i wyplywajacy po czesci z jej natury,uwarunkowan,przekonan.

Powinienes z nia porozmawiac.Ona musi byc swiadoma w jakiej stawia Cie sytuacji ,jak nie fair postepuje.I nie sluchaj wymowek typu:jestem mama,pracuje,piore,karmie.Wszystkie niemal to wykonujemy a jednoczesnie chetnie korzystamy z "oferty" ;) swych facetow.
Pozdrawiam :)
napisał/a: Dantem 2014-09-15 20:55
Rozmawiałem już wiele razy, ale tak jak wspominałem - żona ma wyrzuty sumienia, przez dwa dni jest fajnie a potem znowu to samo. To nie jest tak, że ona chce mi uprzykrzyć życie. Ona po prostu nie ma zupełnie na to ochoty, więc o tym nie myśli. No a myśleć ciągle o moich potrzebach na przekór własnym musi być trudno. Mam już dosyć rozmów, bo to nic nie daje.

Jakie mam opcje?
- próbować dalej to naprawić, choć sądzę, że szanse są żadne
- żyć z beznadziejnym seksem co pewnie doprowadzi do zdrady
- rozwieść się i zostawić żonę z dzieckiem, grupę znajomych i skłócić rodzinę

Najbardziej boli mnie to, że żona nigdy nie wysłała do mnie maila/smsa z podtekstem erotycznym, nigdy nie mówiła do mnie w sposób podkręcający atmosferę. Nigdy sama nie kupiła dla mnie bielizny erotycznej, nigdy nawet nie zrobiła warkoczyków w sposób który mi się bardzo podoba. W łóżku zachowuje się trochę jak dziwka - przyjść, zaspokoić klienta jak najszybciej i wracać do swoich rzeczy.
Generalnie jest dobrą osobą, dobrze się zajmuje synkiem, dba o mieszkanie, nigdy mnie nie oszukała.
napisał/a: Konstans 2014-09-15 21:06
Ja nie wątpię, ze zona jest dobrym człowiekiem :)
Nawet jestem tego pewna ! ale co z tego, skoro Ty cierpisz i Wasze małzeństwo też. Tu nie ta kategoria do rozważania.
Macie poważny problem natury seksualnej, który jak sam powiedziałes a ja przez grzeczność nie wspomniałam - może skończyć sie zdradą !!! I chyba nawet, jako kobieta, bym Cie usprawiedliwiła.
W związku nie można partnera usprawiedliwiac tym, ze on z natury nie lubi sie kochać, że o tym nie myśli etc. Bo ja zadam pytanie - po co w takim razie ta osoba się wiązała na stałe??? po co ludzie łączą się w pary???? po co zakłada sie komórkę rodzinną??? czy tylko dla samej prokreacji? czy tez dla własnej wygody posiadania stałego, sprawdzonego, kochającego partnera !!! albo tez po to, by móc dzielic z ta zaufana osoba troski, łzy i cielesne uciechy !!!

Taka jest moja refleksja w tym trudnym i smutnym temacie.
Nie wiem czy pomogłam. Na pewno się starałam.

Jako, bardzo wrażliwa i przykładająca duża uwagę do bliskości cielesnej, kobieta jeszcze Ci powiem, że nie pojmuję zachowania ani Twojej Zony, ani Twojego. Ta dziwna sytuacja trwa zbyt długo, by można ja było bezboleśnie odkręcic ale bardzo Ci tego zyczę.

A Twoja żona niech cos ze sobą zrobi, bo ma dziecko i męża a to ZOBOWIĄZUJE ! Nie musiała wychodzic za mąż i powinna takie kwestie razem z Tobą obgadać przed ślubem. A może mówiła, ale Ty nie słuchałeś.
krzysiek889
napisał/a: krzysiek889 2014-09-17 09:11
Pierwsza sprawa to, nie wypróbowaliście siebie pod względem intymności przed ślubem.
Nigdy nie ożeniłbym się z kobietą która hamowałaby mój popęd i potrzeby przed zawarciem związku.
Mam swoje potrzeby a w tej kwestii jest surowy i nie odpuszczam.
Ludzie powinni dopasować się przed spędzeniem ze sobą wspólnego życia.

Piszesz że żona ma wyrzuty sumienia, może to właśnie problem w podłożu psychicznym, ma takie przekonanie, że uprawianie seksu jest tylko w celu spłodzenia dziecka. Tak ją może wychowano a na naukach przedślubnych nasłuchała się głupot i teorii przez księży którzy nie mają rodzin a pouczają w tej kwestii.
Postaw jasno sprawę z żoną, albo robimy tak albo się rozchodzimy. Nie będziesz się przecież męczył przez całe życie i chodził nieszczęśliwy, podupadniesz psychicznie. Tak się nie da.
Nie sypiaj z nią przez jakiś czas.
Nie może Ci wyznaczać dni kiedy ma ochotę się z Tobą kochać.
Tak jak Konstans napisała, jest Twoją żoną i to ją do czegoś zobowiązuje.
Partnerzy powinni się uzupełniać nawzajem, wspierać, patrzeć na potrzeby drugiej osoby. Twoja żona zachowuje się za bardzo egoistycznie, ma Cię gdzieś, że się męczysz.
Może ona potrzebowała zawrzeć małżeństwo po to aby mieć dziecko.
Ja na Twoim miejscu spakowałbym walizki i do widzenia jeżeli nie chce iść na ugodę. Problemem jest dziecko bo ono was trzyma ale pomyśl, nie możesz żyć w czymś takim, nie tak sobie to wyobrażałeś prawda?
Nie wiem jak było z wami przed ślubem, czy dużo było rozmów o współżyciu. Tak czy inaczej, bez kontaktu z drugą osobą, związek podupada, partnerzy przestają sobie ufać. Kochać jej też nie możesz tylko za to, że zajmuje się dzieckiem, domem i Cię nie oszukała, nie na tym to polega.
Suplementy na libido mogę wypisać ale po przeanalizowaniu tematu, problem u Twojej żony jest w podłożu psychicznym.
Szczera rozmowa, jeżeli to nic nie da, ostatnia szansa to iść wspólnie do psychologa.

Pozdrawiam
napisał/a: wikam2 2014-09-17 12:11
1. Badania hormonalne
2. Wyperswadowanie z głowy npr-u i niechęci do anty
3. Ew. wizyta u psychologa, która odblokuje to co szwankuje.
Nie rozumiem skąd niechęć do seksu skoro żona czerpie z niego przyjemność!
Może problemem jesteś....Ty? ;/
napisał/a: wikam2 2014-09-17 12:17
A, no i masturbacja w Twoim przypadku jest jak najbardziej normalna.


....jakich warkoczyków? :)
napisał/a: likeabird 2014-09-18 11:38
Witaj,

zastanawiam się, co Ci doradzić, ale skoro twoja żona ewidentnie nie czuje potrzeby bliskości w łóżku, to zwykła rozmowa nie pomoże. Taka sytuacja byłaby do zaakceptowania, gdybyście oboje nie odczuwali popędu seksualnego, niestety w waszym małżeństwie jest ono "białe" jedynie z jednej strony... Nie twierdziłabym, aby niechęć żony wynikała z jakiegoś przekonania, ze seks służy wyłącznie do spłodzenia dziecka, bo nawet jeśli jest mocno wierząca, to na naukach przedmałżeńskich słyszałam raczej, że jeśli partnerka po raz kolejny twierdzi, że "boli ją głowa", to należy udać się do specjalisty, bo dłuższe powstrzymywanie się od seksu doprowadzi do kryzysu w związku, a z dużym prawdopodobieństwem także do zdrady. Zresztą sam zauważyłeś, ze zmierza to w złą stronę.

Zalecałabym najpierw poważną rozmowę na temat twoich potrzeb, nie mówię, żebyś ją straszył, że zdradzisz, ale że ewidentnie. zmierzacie do kryzysu, dlatego trzeba zacząć działać. Idźcie do specjalisty - psychologa, seksuologa, powinien wam pomóc zrozumieć wzajemne potrzeby. Oczywiście nie można na 100% powiedzieć, że żona zmieni swój stosunek do seksu, ale warto próbować. Prezenty czy komplementy jak widzisz nie pomagają.

Macie jakiś straszny problem z niedopasowaniem w tej kwestii, zastanawia mnie tylko, czy w ogóle poruszaliście te tematy przed ślubem? Niby rozumiem, że nie każdy przed ślubem musi uprawiać seks, ale nie fantazjowaliście na te tematy chociażby? Nie wiem. np. przy okazji dotykania tematu nocy poślubnej? Czy kiedykolwiek przed ślubem jej mówiłeś, że Cię podnieca jak chodzi, jak ma na sobie krótką spódniczkę albo potargane włosy? Czy w ogóle próbowałeś jakoś wyczuć, co ją podnieca? Może nigdy nie chciała o tym mówić ani myśleć - to jest sygnał, że była na NIE
napisał/a: barbarap 2014-10-09 19:36
Może przyczyna tkwi w ogóle gdzie indziej, czy podczas normalnego współżycia odczuwała przyjemność?? Moja koleżanka po porodzie mówi że prawie nic nie czuje, teraz chce iść na zabieg obkurczania pochwy właśnie z tego powodu, bo ciągle się kłócą z mężem. Może lepiej wysłać żonę do seksuologa, psychologa a najlepiej idźcie razem.
napisał/a: amana2 2014-10-14 18:27
Nic z tym nie zrobisz. Ona nie ma do ciebie pociagu seksualnego. Wyszla za ciebie z innych wzgledow, platoniczna milosc, rozsadek, poczucie ze jestes wlasciwym kandydatem na meza itp.
Ona moze miec problemy na tle seksualnym ale nie musi.
Podam wlasny przyklad:
na poczatku w moim zwiazku mielismy seks czasem nawet 5 razy dziennie.
Dzis, po zaledwie 1,5 roku, nie mam w ogole ochoty na seks. On za duzo stresu mi przysparza, znudzil mi sie, nie podoba mi sie juz tak jak kiedys, nie jestem juz zakochana i nie wiem nawet czy jeszcze kocham. On za mna szaleje i chcialby sie kochac codziennie. Ja tez nie zmuszam sie do nieczego. Nie mam ochoty to nie mam i odejdz!
tez mamy seks max 2 razy w miesiacu i tez mam zawsze orgazm oralny, ale mnie to nie satysfakcjonuje. to taki "mechaniczny orgazm", nie psychiczny. On zawsze robi to samo - moze to zdanie sobie przemysl! MOze tez robisz zawsze to samo??
Zrob cos innego, zaskocz ja. ale przemysl sobie co zrobisz! >Bo np. lizanie po stopach nie kazdemu sie podoba! Ale masaz stop i lydek chyba raczej kazdemu.
I dam ci jeszcze wazna wskazowke- kobieta musi byc 100% zrelaksowana zanim dojdzie do seksu. NIe moze sie spodziewac ze do czegos za chwile dojdzie, doprowadz ja do swietnego samopoczucia, masujac, glaskajac, jedzac z nia to co lubi w lozku przy fajnym filmie itp. W ubraniach, na luzie, bez przystawiania sie. Glaskaj w miejscach nieintymnych, nie obmacuj, dlugo, bez przystawiania sie, po dluzszej chwili sprobuj delikatnie, na mnie to dziala. Mowie to mojemu otwarcie, ale jemu sie nie chce tego robic, a tak niby kocha!!

Terapia u seksuologa tez wam moze pomoc, no ale za to sie pewnie sporo placi.



NIe spaliscie ze soba przed slubem i najzwyczajniej w swiecie nie ma miedzy wami chemii seksualnej, czego nie wiedzieliscie wtedy. Ona juz sie raczej nie pojawi.
tylko jesli sie rozstaniecie na dobre i p oczasie znowu spotkacie, jest szansa na dobry seks, ale tylko sporadyczny.
Zdrada mooze bylaby czyms dobrym dla was, moze cos by sie jej w glowie przestawilo, ale moze i nie. Jest duza szansa, ze juz calkiem by sie zablokowala.

Ja tez narazie tkwie w takim zwiazku: dobry facet, ktory mnie juz nie kreci.
NIe mamy slubu i dzieci i nigdy do tego nie dojdzie. Jestem z nim z braku laku, taka prawda.
napisał/a: Dantem 2014-10-21 01:21
Ok, zrobie eksperyment, Próbowałem już wielu rzeczy, to teraz spróbuję z Waszą pomocą.

Cel - sprawienie, aby żona sama myślała o seksie, aby pragnęła seksu, aby uważała mnie za obiekt swoich fantazji erotycznych. Chciałbym, żeby potrafiła i chciała dążyć do seksu w nietypowych sytuacjach, poza standardowymi ustalonymi godzinami - np. w środku nocy, w środku dnia, poza domem itp. Chciałbym, żeby potrafiła wysyłać 'seksowne' smsy/maile, zagadywać, kusić i flirtować i żeby sama inicjowała.
Mniej więcej coś jak kobieta z tego bloga:
http://mojasypialnia.nspace.pl/tag/wytrysk-w-ustach/

Trochę o nas. Mieszkamy w Irlandii, ja jestem najzwyklejszym programistą w dużej korporacji. Pracuję w godzinach niestandardowych, mam pewną elastyczność jesli o to chodzi. Mamy prawie 1-rocznego synka. Żona nie pracuje i zajmuje się synkiem. Mamy też współlokatora, który jest całkiem w porządku i jest go mało w domu bo pracuje. Zwykle rano o 7 synek wstaje, wtedy żona zmienia mu pieluchę, potem ja się z nim bawię do 8:00, a ona robi sobie i synkowi śniadanie. O 8:00 ona już jest po jedzeniu i karmi synka. Ja wtedy zmywam się do pracy i tam jem śniadanie. Ona przez cały dzień się nim zajmuje, sama gotuje mu i sobie obiad, często też pierze ciuchy i sprząta. Ja jem obiad w pracy, wracam około 18:00. Do 19:00 bawię się z nim, a żona ma odpoczynek, który zwykle spędza przed komputerem. O 19:00 wspólnie go myjemy, kładziemy spać i zwykle ona uderza do swojego laptopa, a ja do swojego. Idziemy spać około 23:00.
Moim marzeniem zawsze był wyjazd do USA i zorganizowałem sobie tam pracę, więc pod koniec tego roku tam pojedziemy. Aktualnie wpływa to na nas tak, że trzeba ileś czasu spędzić latając za papierami w celu załatwienia wizy.
Jeszcze dodam, że jesteśmy obydwoje dośc atrakcyjni, lubimy się zdrowo odżywiać i dbać o siebie.

Aktualna sytuacja. Mało rozmawiamy o swoich uczuciach i potrzebach. Ostatnio nieco więcej, bo nam się małżeństwo sypie. Ja mówię, że jest źle bo jest za mało seksu, ona mówi że źle bo jej za mało pomagam (szczególnie przy synku) i przez to ona w ogóle nie ma ochoty.

Jeśli jest w danym dniu seks, to zwykle wygląda to tak, że około 23:30 ona idzie do łazienki (mycie + czasem depilacja), potem ja idę do łazienki, potem seks, potem z powrotem łazienka i spanie. Dość szablonowe, ale nie mogę jej namówić na nic lepszego. Ona nigdy nie inicjuje, zawsze jest to po mojej prośbie. Często jest mechanicznie, bez uczucia. Zwykle seks jest tylko oralny. Stosowaliśmy metody naturalne, ale od porodu żona przestała, stąd nie możemy uprawiać normalnego stosunku.

Plan. Postaram się być super mężem, spełniać jej zachcianki i pomagać przy domu i synku. Dodatkowo nie będę nalegał na seks w ogóle, a jeśli do czegoś w łóżku dojdzie, to pokieruję to w tym kierunku, żeby ona szczytowała a ja nie. To dlatego, że mam wrażenie że w naszym związku stworzył się pewien schemat, że najpierw ona, potem ja i że ona czuje się w obowiązku. Dodatkowo będę dążył do rozmów o jej potrzebach życiowych i tu też postaram się jak najmniej wspominać o seksie. Będę też sporo ją przytulał, ale bez żadnych podtekstów.

Realizacja:
- żona przyjeżdża jutro, póki co wysprzątałem cały dom. Nie jest idealnie, ale jest nieźle
- kupiłem jej 2 mydła zapachowe z Body Shop (kokosowe i oliwkowe), 2 pary seksownych majtek i 2 pary pończoch (białe i czarne)
- wynająłem samochód i zarezerwowałem 3 hotele na najbliższy piątek/sobotę/niedzielę/poniedziałek, więc będzie wycieczka
- miała telefon iPhone, który bardzo lubiła; niestety telefon się uszkodził, co sprawiło jej ogromną przykrośc; zamierzam jej kupić nowy

Póki co tyle. Jutro żona przyjeżdża, więc po pracy kupię kwiaty. Będę informował o dalszym przebiegu. Proszę o rady szczególnie kobiet w podobnych związkach z podobnymi problemami :).
napisał/a: Konstans 2014-10-21 09:50
Cel dobry ale ....jeżeli ona tego po prostu nie lubi .... na nic wszelkie dobre zamiary.

Życzę Ci by było inaczej.

Ale weź też pod uwagę to, co Ci mówi, czyli, że dużo pracujesz a ona pozostaje sama z dzieckiem po całych dniach. nawet nie wiesz jakie to dojmujące i frustrujące dla kobiety (jesli np. jest ambitna, chciałaby wrócić do pracy a jednocześnie chce być z dzieckiem - samo to, czyli stanie na rozdrożu, odbiera siły), ale też jeśli jest atrakcyjna (jak mówisz) to rozumiem,ze dba o siebie? - ćwiczy? dobrze sie odżywia? Powinna zatem mieć więcej pozytywnej energii. Ja tak zawsze mam, kiedy oddaję sie ćwiczeniom :)
Zła dieta i zaniedbanie ciała potrafi zmienić człowieka i jego nastawienie do seksu.
Ale jeśli dobrze pamiętam - u Was nie było ognia od początku? no, takiego jakbyś chciał ;)

Fantastycznie, że podejmujesz walkę o Wasz związek ale .... nie każdego można zmienić, zwłaszcza w tej sferze.
Gdyby żona kiedyś była "ognista", a teraz przy małym dziecku się "wyciszyła", powiedziałabym - przeczekaj, minie, wróci!
Tu jednak pewna nie jestem ale co ja wiem ;)
Próbuj!

A plany, jakie sobie założyłeś .... no, pobudziły moje zmysły i chyba nie ma szans, byście źle się bawili :)
Ale mówisz "żona wraca"? skąd?
Wyjechała i jakiś czas byliście oddzielnie?
Może sama rozłąka dobrze na Was podziała?

Życzę powodzenia :)
Jak Twój plan nie odniesie oczekiwanych rezultatów to .... naprawdę się zastanów czy można chcieć tak na siłę zmieniac drugą osobę? Bo to też nie w porządku wzg. niej. Ale też Ty masz prawo do życia/pożycia wg. własnych pragnień.
Tak czy inaczej, trudna to sprawa.
Ja Cię podziwiam, że w ogóle Ci się chce, że Ci zależy, że sie starasz !!!!!
I trzymam kciuki :)
Pozdrawiam :)


Ps napisz jak poszło, bo wszyscy jesteśmy ciekawi :)