CIĄŻA i problemy z tarczycą - prośba o poradę

djfafa
napisał/a: djfafa 2014-09-07 19:06
emailica napisal(a):adelajdakub
Moim zdaniem endo spieprzył sprawę, przy HASHI nie bierze się jodu, nie wolno.


A moim zdaniem mijasz się z prawdą.

W świetle dzisiejszej wiedzy - zapalne choroby tarczycy np choroba Hashimoto nie stanowi przeciwwskazania do profilaktyki - ze względu na dobro płodu. Kiedyś formułowano takie przeciwwskazanie, gdyż jod ma działanie nasilające procesy immunologiczne. Jednakże takie działanie 150 ug jodu dziennie jest dyskusyjne, po drugie - nasilenie niedoczynności tarczycy w przebiegu choroby Hashimoto można wyrównać lekami.

http://www.endokrynologia.net/tarczyca/tarczyca-ci%C4%85%C5%BCa

W ciąży bierzemy 150-225 mcg jodu dziennie. Takie zalecenia są na całym świecie i są to zalecenia zarówno towarzystw ginekologicznych jak i endokrynologicznych.
Lekarz który nie zaleca jodu w ciąży, naraża na poważne wady rozwojowe u dziecka i trzeba takich lekarzy omijać szerokim łukiem.

I tak jak w linku. Najnowsze badania potwierdzają że zalecane dawki jodu czyli ok. 150 mcg nie mają większego wpływu na chorobę Hashimoto a po drugie zdrowie dziecka jest ważniejsze niż zdrowie matki. I lepiej chyba urodzić zdrowe dziecko kosztem nawet gorszego swojego zdrowia niż urodzić dziecko chore tylko przez to że boimy się jodu.
napisał/a: emailica 2014-09-08 06:53
Hmmm....
No cóż, rozbieżności rozbieżności rozbieżności.
Ja zaliczyłam 4 endokrynologów będąc w ciąży, każdy reprezentował inne stanowisko i miał swoje argumenty.
To jest jakiś dramat, żeby kobiety w ciąży musiały same szukać informacji żeby poczuć się spokojnymi i działać z jak największą korzyścią dla płodu. Z takich ciekawostek, ja ostatnio usłyszałam, że jak miałam TSH w 7-9 TC) 3,2, to nie musiałam brać euthyroxu bo przecież hormon mieści się w normie.
Co do jodu, nie będę się upierać, bo sama przeżywam, cały czas takie dylematy i niepokoje - czego i ile brać w ciąży. I nie chodzi tylko o tarczycę. Nawet w kwestii suplementacji lekarze zachowują się jak ciołki (żaden nie potrafi mi powiedzieć ile powinnam brać witaminy D3, w przypadku kiedy na początku ciąży miałam niedobór). Od jednego nawet usłyszałam, że o co mi chodzi, przecież 90% społeczeństwa ma niedobór tej witaminy?! Tak jakby to miało wystarczyć, żeby temat zarzucić. Niech dziecku nie robią się w odpowiedniej ilości zawiązki zębowe, niech ma braki i problemy z kośćmi... Kogo to obchodzi. Inni prześcigają się w swoich zaleceniach: "800 jednostek, wystarczy"; "1500 - koniecznie nie więcej!" I nie wiadomo, czy się śmiać,czy płakać, ale przede wszystkim ile w końcu brać, bo wg literatury medycznej (dawka dla kobiet w ciąży to 2000-2500, pod warunkiem, że nie miała niedoborów, inaczej dawkę należy zwiększyć. W dodatku na sama dawkę wpływ ma m.in. masa ciała, a tego parametru to już nikt pod uwagę nie bierze...).
Dla mnie to w jaki sposób lekarze postępują z ciężarnymi to jakiś cyrk. Tak jak z tym jodem.
Skąd mamy wiedzieć co jest dobre dla nas i/lub dziecka, jeśli nawet lekarze mają rozbieżne stanowiska, dlaczego to pacjent musi szukać odpowiedzi, drążyć i pytać?

Argumentem, który do mnie przemówił, że jod przy hasi nie, to fakt, że jod utrudnia stabilizację hormonów za pomocą leku np. euthyroxu), w koncekwencji odbija się to na dziecku, już pomijam samopoczucie matki, bo hormony wariują.
Ale ja lekarzem nie jestem. Przykro mi, że nie mogę pomóc tak jak bym chciała.
djfafa
napisał/a: djfafa 2014-09-08 07:00
Cod o jodu, to rozbieżności nie ma. Wytyczne są jasne.
ps. link wykasowałem, proszę abyś nie szkodziła naszym forowiczom odsyłając ich do forum gdzie wiedza medyczna jest zerowa.
napisał/a: emailica 2014-09-08 11:18
Skasowany link konkurencji rozumiem...
Natomiast aboslutnie nie zgodzę się do do braku rozbieżności.
Jeden lekarz - endo - zalecał bym jod brała, drugi, kiedy jednym z objawów po włączeniu jodu było gorsze samopoczucie, ale przed wszystkim i rozchwianie ft3 i ft4 pomimo przyjmowania stabilizującej dawki euthyroxu - sam głośno mówił, że jeśli mam hasi to jodu nie powinnam brać, nawet w małej dawce, bo to utrudnia stabilizację pozostałych hormonów.
Problem rozbieżności więc jest i nie bagatelizowałabym go - co lekarz to inne zdanie.
Ale tylko my ponosimy tego konsekwencje.

Nie będę broniła żadnego stanowiska - brać czy nie brać jodu przy hasi... bo brakuje mi wiedzy, to co wiem, a co dotyczyło w znacznej mierze i mnie, zaczerpnięte jest z różnych artykułów. Natomiast nawet wsród nich często - zależnie od poruszanego tematu - nie ma spójności. Trudno trafić, dlatego jakiś tam jeden artykuł też nie powinien służyć za wyrocznię.
Powinno się słuchać lekarza.
Problem polega na tym, że oni też nie są zbieżni w swoich poglądach, spójni w kwestii wiedzy a na pewno działań.
djfafa
napisał/a: djfafa 2014-09-08 11:34
Widzę nie bardzo rozumiesz co się do Ciebie pisze.

Ja nie pisze co mówią lekarze, bo jakich mamy lekarzy każdy wie i przekonał się o tym lecząc nawet głupie przeziębienie.

Ja mówię o zaleceniach towarzystw ginekologicznych i endokrynologicznych, a te są JEDNOZNACZNE.

Chcesz zalecenia polskie? Proszę bardzo:

Zalecenia postępowania w chorobach tarczycy w ciąży przygotowane przez Zespół Ekspertów
do spraw Opieki Tyreologicznej w Ciąży pod auspicjami Polskiego Towarzystwa Tyreologicznego,
Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego, Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego i Konsultantów
Krajowych w dziedzinie Endokrynologii oraz Położnictwa i Ginekologii


2.1.2. Suplementacja KI powinna dotyczyć całej populacji
kobiet ciężarnych i karmiących łącznie z kobietami
leczonymi z powodu
niedoczynności tarczycy, autoim-
munizacyjnej choroby tarczycy
i nadczynności tarczycy
w okresie wyrównania.

czasopisma.viamedica.pl/ep/article/download/25264/20093

Wydrukuj zalecenia (cały bardzo ciekawy art. masz w linku) i zapytaj się swojego lekarza dlaczego uważa się za mądrrzejszego niż klikudziesięciu profesorów medycyny którzy wydali rekomendacje na podstawie badań przesiewowych i klinicznych.

ps. A forum do którego podałaś link to nie konkurencja, ale chcę aby nasi forowicze otrzymywali wiedzę medyczną opartą na faktach a nie bzdury niedouczonych osób.
napisał/a: emailica 2014-09-08 13:04
Dzięki.

Doskonale rozumiem, co tam jest napisane.
Natomiast widzę, że to nie działa w dwie strony.
Ja powiedziałam, a przynajmniej taką miałam intencję, że dramatem jest, że w ogóle muszę szukać i czytać takie medyczne rzeczy i pytać swoich lekarzy jak to w końcu być powinno bo wg zaleceń tych i tamtych instytucji to jest tak.
Mamy prawo, pomimo przeczytania nawet takich zaleceń, mieć wątpliwości w konfrontacji z lekrzami, co w końcu jest słuszne i zasadne, bo przecież lekarz z założenia ma dopasowywać leczenie do konkretnego człowieka, a nawet zalecenie nie jest idealnym szablonem.
Chodzi o to, jak się odnależć w tym gąszczu informacji, jak je przesiać - zalecenia polskich towarzystw różnią sie od zaleceń towarzystw z innych krajów, gdzie badania są na bardziej zaawansowanym poziomie (choć to pewnie też kwestia do weryfikacji).
I dlaczego w ogóle MUSIMY.

Myślę, że tyle w tym temacie.

Co do forum na gazecie.pl - owszem, jest tam sporo ludzi których opinie trzeba czytać przez palce, ale nie ubliżaj ludziom doświadczonym zmaganiami ze swoią chorobą i procesem leczenia, dzielących się tymi doświadczeniami i zdobytą na przestrzeni lat takich poszukiwań do jakich jesteśmy zmuszeni przez niekompetenetnych, albo zwyczajnie leniwych lekarzy. Myślę, że warto poszerzać horyzonty. Nigdzie nie napisałam, że ktoś ma robić tak jak inni, ale jestem przekonana, że absolutnie i bezdyskusyjnie warto rozmawiać z ludzmi o podobnych problemach zdrowotnych i zmaganiach.

Sami ostatecznie podejmujemy decyzje jak postępować.
Nikt, na żadnym forum, nawet tym, nie powie nikomu co dokładnie ma robić.
Sami podnosimy konsewkwencje swoich działań.
Smutne jest to, że jest tak również nawet w przypadku kiedy swoje zdrowie i życie powierzamy ludziom, którzy powinni sie znać na lczeniu.
djfafa
napisał/a: djfafa 2014-09-08 13:19
Co do jodu w ciąży zalecenia są na całym świecie takie same. Każdy płód potrzebuje jodu i nie ma znaczenia czy dziecko urodzi się w Polsce, Nigerii czy Chinach.
To co piszesz to jakby teraz nagle obalić teorię że 2+2 nie równa 4, a dlaczego? Bo tak. No chyba że jesteś w stanie udowodnić że Twoje dziecko jodu nie potrzebuje.
A horyzonty proponuję poszerzać czytając publikacje naukowe a nie forum gazeta.pl
napisał/a: emailica 2014-09-08 17:24
Widzę, że się nie rozumiemy.
I niech już tak zostanie :)