Co mam robić ?

napisał/a: lukas85 2012-03-14 12:19
witam.
Mam 26 lat. Zaczne wszystko od początku. Otóż w dzieciństwie przeżyłem wiele złego (ojciec bił matkę robił awantury no i rozwód) . Po rozwodzie zamieszkałem z matką i babką praktycznie to oni mnie wychowali. Po kilku miesiącach po rozwodzie zaczeły mnie prześladować paniczne lęki ostre bóle brzucha i uderzenia gorąca. Od tamtej pory nie mogę normalnie życ i podejmować decyzji nie tylko tych trudnych ale też takich jak np. kupno telefonu. Paraliżuje mnie ten lęk.
Kilka lat tenu zmarła babcia to był dla mnie wielki cios .Teraz opiekuje się chorą mamą jestem bardzo do niej przywiązany (chora na pląsawice Huntingtona) jest w złym stanie. Na myśl o tym że umrze po prostu się załamuje . Panicznie się tego boje, boje się także że zostane sam(bardzo boje się samotnośći) i nieporadze sobie w życiu. Mam myśli samobójcze. Nie wiem co będzie dalej ,po prostu nie dam rady. Dodam że jestem raczej osobą spokojną (żadnych dyskotek spotkań imprez) poprostu nie mam chęci do życia. mam dziewczynę ale ona nie rozumie tego co czuje. dodam że nigdy nie pracowałem i boję się tego wszystkiego i powrotu do domu jeśli będzie pusty. Chodzę do psychiatry kilka lat mówi że to depresja biorę seronil 20mg+lerivon i jakoś troszeczkę jest lepiej. Zapisałem się też do psychologa nie wiem czy coś to da.
Poradzcie mi prosze co mam robić , może ktoś z was miał podobnie czy da się z tego wyjść?
Dziękuje z góry za pomoc.
Pozdrawiam.
napisał/a: alchemik1 2012-03-14 22:17
Pytanie w temacie nie jest takie łatwe. Powiem szczerze - gdy się uczyłem to zawsze myślałem, że jak będę pracować to będę mieć czas bo tylko praca i do domu, nie będzie zadań domowych, prac klasowych itp. Jak zacząłem pracować na dobre, to myślałem, że trafiłem do obozu koncentracyjnego. Tylko praca, praca - a gdzie czas dla siebie? Odpowiedź jest prosta. Życie jest brutalne i przyjąłem ze spokojem, że ponad połowę swojego życia poświęcę na pracę, część na sen a parę chwil będę mieć dla siebie lub dla rodziny o ile uda mi się ją kiedyś założyć. Ale wiesz co? Kocham swoją pracę i nigdzie indziej nie chciałbym się znaleźć. Powiem Ci, że siedząc w domu przez kilka miesięcy nie pracując (a miałem taki epizod) zauważyłem, że mój stan psychiczny się pogarsza. Myślę, że gdybyś się wziął za siebie, poszedł do pracy znalazł sobie jeszcze jakiś cel w życiu, to też byś inaczej do tego podchodził. Masz dziewczynę i matkę, więc myślę, że powinieneś mieć jakieś cele. Jestem w innej sytuacji, mam wspaniałych rodziców ale jedno nas łączy. Jeżeli nie będzie jakichś sytuacji losowych to kiedyś przyjdzie nam pochować swoją matkę, bo generalnie taka jest kolej rzeczy. Nasi rodzice pochowają dziadków, my ich, nasze dzieci nas itd. Nie wiem, ja nie chciałbym pochować swojego syna czy córki, myślę, że Twoja matka też nie. Nie musisz chodzić na imprezy, łapać młódki za tyłki, chlać do upadłego i być taki jak inni. W stadach się trzyma bydło a orły latają samotnie. Po prostu pokaż, że potrafisz sobie poradzić.
napisał/a: twitii27 2012-03-18 19:42
zdecydowanie psycholog.Nie wyleczysz nerwicy i lękow tylko lekami,wiem sama po sobie,chodzilam do milionow lekarzy- mialam mase lekow dopiero jeden lek i psycholog zdzialaly cuda.Pracuje- i to mi najwiecej pomoglo...nie mam czasu myslec czy jakis lęk wroci- jak wroci to nawet go nie zauwaze,bo nie mam czasu na to.Dasz rade,ale musisz sie ostro wziąsc za siebie i szukac wsparcia u psychologa- takie moje zdanie