czerwone plamy reakcją na stres

napisał/a: natika_si 2010-05-31 11:53
zxcvbg może Ty jednak miałeś łupież pstry.To choroba grzybicza.Czasem plamy sa podobne i w podobnych sytuacjach się pokazują. Wiec maść CLOTRIMAZOL na Ciebie podziałał. Ja go stosowałam miesiąc i nie zauważyłam żadnych efektów.Niestety. Trzeba nauczyć się z tym żyć...chociaż to strasznie trudne...
napisał/a: ~kasia 2010-06-08 22:26
od jakiegoś czasu zauważyłam jak sie zdenerwuje mam plamy na klatce piersiowej ,i problemy z oddychaniem ,wydaje mi sie że to przez prace bo jest bardzo stresująca, obecnie bardzo mi to przeszkadza gdyż nie moge nad tym zapanowac ,i jest to dokuczliwe bo każdy widzi ze sie zdenerwowałam.
napisał/a: ~gość 2010-09-11 18:10
u mnie zaczęło się pod koniec gimnazjum.
dziwne, bo zawsze byłam naczelną aktorką w klasie, przedstawienia, przemówienia, apele... z początku sama nie zdawałam sobie sprawy, że moją twarz i dekolt pokrywają purpurowe plamy.
w liceum pracowałam jako aktorka i konferansjerka. w tedy problem na jakiś czas się uciszył. jednak wrócił gdy po raz kolejny stanęłam na scenie przed kamerami z całego świata. od tamtego czasu spokojnie narasta.
dziś mam 22 lata i przykładowo wczoraj na imprezie u mojego chłopaka rozmawiałam z jakimś Turkiem po angielsku. Mimo, że nieskromnie twierdząc, mówię doskonale po angielsku, spąsowiałam na całej twarzy, dostałam jakiś drgawek i kąciki ust wyginały mi się jakby w dół.
najpierw było ciepło, potem plamy, potem dreszcze aż wreszcie utrata panowiania nad mimiką. byłam u lekarza, podczas mierzenia ciśnienia miałam 170/100 i oczywiście czerwone plamy.
kto z was pisze, że to może byś "słodkie", nie ma chyba pojęcia jak straszna jest to CHOROBA. z aspirującej aktorki, laureatki międzynarodowych konkursów recytacji, jestem aspołeczną, nieśmiałą dziewczyną. TE PLAMY TO NIE PRZYCZYNA BRAKU PEWNOŚCI SIEBIE, TO JEGO POWÓD!
jestem chodzącym przykładem to no, że jest to jakaś patologia układu nerwowego, może nawet serca!
dodam na koniec, że w zeszłe wakacje, na jakieś 2 miesiące udało mi się zwalczyć te chorobę. wiecie jak?
piłam jakieś trzy, cztery litry piwa dziennie, piłam właściwie tylko piwo, bo pracowałam jako barmanka na tropikalnej wyspie. poznałam mnóstwo nowych ludzi i na chwilę znów byłam dawną, śmiałą Moniką.
wszystko to dlatego, że alkohol spowalnia pracę serca.
kto wie jak to leczyć, piszczie.
napisał/a: ~ada15 2010-09-12 14:32
Witam,

Gość- ostatniej wypowiedzi,, ciekawie stwierdzasz fakt zaprzestania "pąsowieć" pijąc piwo!!!! wiesz mi się wydaje, że alkohol powoduje takie zmiany, a nie zapobiega im,,, a nie uważasz, że być może przyczyną "wyleczenia się" było całkowite rozluźnienie, zycie pozbawione stresu i głównej przyczyny "plam". Poza tym na tropikalnej wyspie jest zupełnie inny klimat, być może to on przyczynił się do ustępstw "pąsów".
Dla mnie jest jeszcze jedna wątpliwa sprawa (oczywiście nie kwestionuje twoich kompetencji, umiejętności, profesjonalności i osiągnięć),,ale wydaje mi się troszkę ubarwiona opowieść, wziąłwszy pod uwage, że świat show bizensu potrafi tak wykreować człowieka, robiąc makijaż, fryzurę itp. że nie sposób jest odróżnić czy ktoś jest czerwony, brązowy czy żółty z natury i problemów czy dlatego, że go tak ucharakteryzowali,, więc dla Ciebie to chyba powinna być najmniejszym problemem:)

Owszem masz racje "wybicia gorąca" sa spowodowane ciśnieniem, dlatego wizyta u lekarza jest konieczna.
Jest jeszcze jedna przyczyna, a mianowicie pękanie naczynek, wtedy tez przy różnych sytuacjach stresujących, zmianie temp, czy wypiciu alkoholu ujawniają sie plamy ,,albo również przy trądziku różowatym pojawiają się plamy różnego typy,, dlatego wizyta u spejalisty też jest jak najbardziej skazana , żeby wyeliminować czynniki wpływające na takie zachowanie ciała.

Rzeczywiscie problem jest. Sama mam takie sytuacje, gdzie nie potrafię opanować tych plam, ale z wiekiem są one rzadsze, i łatwiejsze do kontrolownia, choć nie we wszystkich sytuacjach da się opanować.
Bardzo ważne jest, żeby w takich sytuacjach nie myślec o tym, że się plamy pojawiają.

A czy widzieliście, że książe William, czy Henry również mają czerwone plamy (ostatnio coraz mniej), oczywiście to przykłądy bo takich znanyych ludzi jest pełno z takim problem i nie ma reguły czy jest to zakompeksiona blondynka, czy wysoko postawiony urzędnik.

Myślicie, że każdy wasz rozmówca wyłapuje wasze "pąsy" czy "plamy"? Inteligentny człowiek raczej skupia się na tym co ma się do powiedzenia i słucha słów i tonu głosu a nie wytyka palcami ta/ten co "ma plamy" ,bo rozumie, że wiele sytuacji jest stresujących i różnie ludzie na nie reagują.
Ale owszem zdarzają sie i mało inteligentni, którzy potrafia się wysmiać z takiego człowieka, najlepiej wtedy jest po prostu odejść i powiedzieć, że nie zasługujesz na to by mnie znać!!!bo nie cenisz mojego wnętrza, tylko skupiasz się na wyglądzie,,,,

Jak już wpsomniałam wyżej, sytuacje w których pojawiały się "plamy" w wyniku stresu im człowiek jest starszy tym jest ich mniej. A te, które sa spowodowane chorobą , leczone tez przynoszą pożadane efekty,,,,
grunt to nie mysleć, o tym tylko uważać, że wszytsko jest ok.

O Clortimazolu pierszwe słyszę, żeby dział na takie "schorzenia":)
napisał/a: ~gość 2010-09-12 19:01
nie mogę się zgodzić z przedmówczynią.
jak niby mam zignorować pąsowe plamy, skoro towarzyszy im ciśnienie 170/100??
pewnie nigdy takiego nie miałaś, więc po krótce opiszę wrażenia:
zawroty głowy, uderzenia takiego gorąca, jakby twarz miała pęknąć, drgawki, łamanie się głosu, osłabienie, mrowienie...
po takim ataku zwykle idę spać, tak jestem wyczerpana. cóż, jestem przyzwyczajona do pobłażliwych komentarzy, że "taka moja uroda" i że "mam o tym nie myśleć"... usłyszałam to od kilku lekarzy, oczywiście nie od tych, którzy zmierzyli mi ciśnienie.
a jeśli chodzi o makijaż cóż..nie napisałam, że te plamy było WIDAĆ. wystarczy, że nagle zalewa mnie fala dyskomfortu. nie wiem po co miałabym ubarwiać, skoro piszę anonimowo, ten post nie ma przynieść mi chwały i zazdrości innych, tylko radę od kogoś dotkniętego podobnym schorzeniem. opisanie tła zawodowego miało na celu udowodnienie, że źródłem mojego problemu nie był brak pewności siebie, czy jakiś tam stres, bo ten zawsze działał na mnie pobudzająco, lubiłam wyzwania. na każdym forum o tym temacie (jest ich pare) przewijają się te same mądrości... "uwierz w siebie" "nie myśl o tym"...na początku w ogóle nie wiedziałam, że mam te plamy, więc myślenie o nich nie jest ich przyczyną. kropka.
napisał/a: ada17 2010-09-12 19:59
Prawda, nigdy takiego wysokiego cisnienia nie miałam, więc nie wiem jak to jest.,,,
ale tym odpowiedziałaś sobie na twój problem, że u Ciebie wynika to z choroby nadciśnienia, więc wymaga to odpowiedniego leczenia i być może problem znikie jesli bedzie się stosowało leki normujące cisnienie. A co na to Ci lekarze, którzy badają u Ciebie ciśnienie??
Bo powiem szczerze, że chociaż mnie już to nie przeszkadza, to jednak jestem ciekawa jakie jest wytłumaczenie medyczne na takie zjawiska "czerwonych plam", bo też mnie to dotyczy.
Tym bardziej, że jak dotąd żadna odpowiedź nie jest satysfakcjonująca ,, bądź co gorsze, nie ma jej!!!
napisał/a: ~gość 2010-09-13 18:12
ciągle robię jakieś badania, jednak wyniki mam w normie.
skierowanie do kardiologa również dostałam, ale na wizytę poczekam jeszcze chyba z rok.
sama jedynie się domyślam, że to może jakaś nerwica lękowa (jak wiadomo, to choroba jak katar, dotyka każdego, bez względu na to, czy jest bojaźliwy z natury czy nie).
cała sprawa zaczęła się od czerwonych plam i to musi być główny objaw schorzenia, bo wysokie ciśnienie doszło znacznie, znacznie później. właściwie dopiero ostatnio, więc wnioskuje, że nieleczona choroba narasta. paradoksalnie to nefrolog, u którego byłam z innej przyczyny, zwrócił mi uwagę, że to TRZEBA leczyć. postraszył, że za którymś razem wyląduję w szpitalu.
sama już nie wiem, internistka nie sądzi, zeby problem był z sercem. właściwie ona nic nie sądzi.
narazie pozostaje mi chilloutowanie się, metoda silvy i chusta szczelnie osłaniająca szyję.
napisał/a: ~Maria 2011-05-12 20:36
Ja też tak mam
napisał/a: ~Słoneczko 2011-05-12 20:50
Ja od paru lat zorientowałem się, że mam takie plamy. Po tym jak ktoś mi zwrócił uwagę że jestem czerwona, a miałam wtedy dekolt. Opowiadał w tym czasie jakąś sytuację, która mnie denerwowała. Nie cierpię tych plam, wiecznie trzeba nosić bluzki pod samą szyję (mówię że zakonnicą chyba zostanę i będzie po sprawie), na każde wesele muszę szukać suknię pod samą szyję i z rękawkiem i na co dzień również muszę szukać takich bluzek.
Koszmar, mam tego dosyć, dosyć, dosyć.
Plamy są skutkiem nerwicy lękowej. Boję się nowych sytuacji, egzaminów, spotkań ze znajomymi, a nawet rodziną itp.
Działa to w ten sposób, że zbiera się we mnie lek, strach gdy jestem w sytuacji niepewnej, następnie włącza się lampka ze wstydem, bo wiem że robię się czerwona. Dobry nastrój automatycznie ginie i np. spotkanie do niczego.
Leczenie w moim przypadku: Chodzę na psychoterapię i z pani psycholog głównie pracujemy nad moim lękiem. Daje mi czasami różne zadania. Ogólnie polecam taką drogę tzn. praca z psychologiem, a nie żadne tabletki. zajmuje to trochę czasu, ale warto.
W książkach czytała, że należy "wyśmiać" te plamy i że się je ma, spojrzeć na nie z dystansu.
napisał/a: gregio 2011-06-06 23:07
Mam już 40 na karku i jeszcze czasami te czerwone plamy mnie nawiedzają(szyja,klatka piersiowa).Lata doświadczeń pozwalają mi stwierdzić,że z pewnością,tak jak pisze Słoneczko jest to wynikiem tzw.nerwicy lękowej(strach,obawa przed czymś nowym),często po wypiciu alkoholu to nas doświadcza,po zjedzeniu np.gorącej zupy.Może to też być związane z osobami o jasnej karnacji skóry gdzie podobno naczynka krwionośne są płytko pod skórą położone i gdy się denerwujemy wzrasta nam ciśnienie krwi i łatwo wtedy o te plamy na ciele.Ja osobiście mam prośbę do Was młodych ludzi choć wiem ,że nie jest to takie proste,bo te plamy są i krępujące i strasznie dołujące,a już pytania innych ludzi co ci się stało?,to prawdziwa masakra,żeby się nie poddawać tej przypadłości,wychodzić do ludzi,spotykać się z nimi,po prostu nie zamykać się w sobie.Mi to zajęło ładnych parę latek,ale naprawdę nie ma innej drogi.Myślę,że spotkania z psychologiem to też dobre rozwiązanie.POWODZENIA :)
napisał/a: ~last User 2011-07-27 01:36
Mam 22 lata, również borykam się z tym okropnym zjawiskiem czerwonych plam. Jak u większości tak i u mnie pojawiają się one najczęściej podczas stresowych sytuacji, picia alkoholu, nowych życiowych sytuacji. Jest to niesamowicie złośliwe schorzenie ponieważ upośledza możliwości pokazania się z dobrej strony, odwraca uwagę wszystkich na głupie plamy. Jestem człowiekiem bardzo otwartym na świat, na ludzi, rozmowy z nimi. Chętnie podejmuję nowe wyzwania które implikują stresowe sytuacje i tutaj powstaje chore koło ponieważ chcę nowych wyzwań ale się boję że się zbłaźnie stając się pstroczerwony. Stało się to niesamowicie irytujące gdy na przykład chcąc pogadać z jakaś ładną dziewczyną nagle sie robię czerwony na twarzy, szyi, klatce piersiowej. Powoduje to chęć zapadnięcia się pod ziemie i złość na samego siebie że po co się porywam z motyką na księżyc jak wiem że tylko wyjdę na głupka. Oczywiście tłumaczę sobie że co mnie obchodzą opinie innych ale jednak myślenie a emocje to dwie różne rzeczy i dzieje się to pomimo mojego zdrowego myślenia. Osobiście podejrzewam nerwicę - ostatnio do objawów dołączyły się obawy że nagle umrę. Chiałbym tak wiele a przez taką głupotę czuję się upośledzony. Czas coś z tym zrobić tylko jeszcze nie jestem do końca przekonany co. Pozdrawiam wszystkich - pamiętajcie problem jest w nas w naszej głowie trzeba go po prostu rozwiązać.
napisał/a: ~Słoneczko 2011-09-27 16:43
Dalej zmagam się z czerwonymi plamami:((((
Mam taki sposób, że latem staram się jak najwięcej opalać żeby nie było widać różnicy w kolorze skóry. Wtedy tylko noszę sukienki, bluzki z głębszym dekoltem. A zimą to szale, szaliki i apaszki tak żeby było zabawnie i oczywiście nienudnawo. Trzeba myśleć i robić tak aby to miejsce było bezpieczne tzn. próbować raz z dekoltem odsłoniętym, a za chwilę gdy coś się zbiera wyjść pooddychać, powachlować się i odprężyć się.
Lęk w moim przypadku jest tak głęboko zakorzeniony że nawet kiedyś nie zdawałam sobie sprawy, że to był/jest lęk. Ogólnie też trzeba wiedzieć co się dzieje w ciele i w uczuciach - to jest podstawa do pracy.