Czy naprawdę wszyscy mają "gorzej"?

napisał/a: hiper-zaba 2012-04-13 14:25
Zastanawiam się, czuję się ostatnio bardzo samotna bo zwyczajnie nie mam z kim pogadać o swoich problemach, lękach, o swoim małżeństwie, o żałobie, o swojej rodzinie. Nie wiem, albo kiedyś taka ślepa byłam, albo im dalej w las tym więcej problemów, gdziekolwiek zaczynam szukać pomocy tam słyszę o problemach innych. Zaczynam szczerze wierzyć w płatną pomoc psychologiczną, że tylko taka ma sens, że tylko jak zapłacę to mnie ktoś wysłucha... ot, taka refleksja...
Nie cieszy mnie to, że inni mają gorzej, nie uważam, że mam lepiej bo nie mówię "im" o wszystkich swoich problemach, bo nie mam okazji, nie zdążyłam nigdy przejść do sedna...
napisał/a: Aniela85 2012-05-11 09:15
Bardzo dużo ludzi z takiej pomocy korzysta. Wiele osób nie ma z kim porozmawiać o swoich problemach, co często wynika z dzisiejszego trybu//stylu życia - praca, praca, praca, ciągłe zabieganie, ogrom spraw na głowie. Kiedy tak funkcjonujemy, albo nasi znajomi tak funkcjonują, jest problemem często, aby nawet spotkać się na kawę. A jeśli już się widujemy ze znajomymi to nie ma czasu, aby o takich problemach porozmawiać. Jeśli naprawdę nie masz z kim o tym porozmawiać to myślę, że rozmowa z psychologiem jest bardzo dobrym wyjściem. Generalnie największym problemem jest zamykanie się w sobie, może to tylko pogorszyć sprawę.
napisał/a: werbel 2012-11-06 20:08
hiper-zaba napisal(a):Zastanawiam się, czuję się ostatnio bardzo samotna bo zwyczajnie nie mam z kim pogadać o swoich problemach, lękach, o swoim małżeństwie, o żałobie, o swojej rodzinie. Nie wiem, albo kiedyś taka ślepa byłam, albo im dalej w las tym więcej problemów, gdziekolwiek zaczynam szukać pomocy tam słyszę o problemach innych. Zaczynam szczerze wierzyć w płatną pomoc psychologiczną, że tylko taka ma sens, że tylko jak zapłacę to mnie ktoś wysłucha... ot, taka refleksja...
Nie cieszy mnie to, że inni mają gorzej, nie uważam, że mam lepiej bo nie mówię "im" o wszystkich swoich problemach, bo nie mam okazji, nie zdążyłam nigdy przejść do sedna...

Wiesz, tak sobie myślę, że każdy ma jakieś problemy, ale to o czym mówisz to dla mnie po prostu brak słuchania. Ty opowiadasz, że ktoś Ci umarł, a rozmówca na to: a wiesz, że mnie to umarło pięć osób? Nie słucha Cię dla ciebie, ale dla siebie.
napisał/a: Margerytka28 2012-11-06 20:48
Hmm... coś w tym jest, chociaż czy naprawdę chcemy takiej "płatnej" rozmowy...
?
no ale czasami wyjścia nie ma, więc kto wie.