Czy okulary tak naprawdę pogłębiają wadę wzroku ?

napisał/a: CARCADE 2007-11-22 15:50
Witam.

Mam 23 lata, w liceum ok. 2 klasy (16 lat) ostrość widzenia zaczęła mi się pogarszać. Okulista, znany dobry profesjonalista w prywatnym Centrum Korekcji Wzroku uznał, że widzenie dalekie osłabia się z powodu wielogodzinnego patrzenia w TV oraz być może z powodu braku czegoś tam co mają (a jest potrzebne do procesu widzenia) np. jagody (*dostałem przepisany preparacik w tabletkach z czarnych jagód). Pani okulistka ta stwierdziła, że mam 0+ i że mam sobie kupić za 500 PLN okularki piętro niżej (tam robiono na receptę je). Jak je będę nosił to albo mi się poprawi, albo pogorszy, a jak pogorszy i spadnie do -1 to dupa blada, okulary nie pomogą nawet. Zatem to zacząłem nosić te drogie okulary. Przy kolejnej wizycie miałem już -0,25 i -0,5, a przy kolejnej nosząc kolejne drogie zakupione szkła już -0,5 i -0,75.

Jednak ktoś dał mi książkę przywiezioną z Włoch, w której okulista pisał, iż okulary tak naprawdę utrwalają wadę a nawet pogłębiają, gdyż hamują naturalną regulację gałki ocznej, natomiast korekcję wzroku należy dokonać ćwiczeniami, np. daleko patrzeć przez pewien czas codziennie w najdalszy możliwy punkt, itp.

Szlag mnie wtedy trafił, bo prawie 1000 PLN wydałem na okulary, które rzeczywiście nie naprawiły wzroku, a w czasie ich noszenia bardzo szybko wada się pogłębiała. Zaryzykowałem i po 3 dniach NIENOSZENIA rzeczywiście wbrew temu co okulistka twierdziła, ostrośc widzenia zaczęła oscylować, raz lepiej, raz gorzej. To także zależało od tego czy ćwiczyłem dalekie patrzenie, oraz od pory dnia (niestety kurza ślepota ;/ i pewnie na to były te tabletki z jagód). Teraz po 7 latach kiedy nie noszę okularów, za to staram się wzrok co jakiś czas ćwiczyć patrząc daleko, albo raz blisko raz daleko, moja wada ok. -1 nie pogłębia się, a okulary mam w szufladzie.

Teraz mam takie pytanie. Jak to jest, że w Polsce okuliści przepisują ludziom okulary, które WCALE nie leczą, gdyż kogo bym się nie spytał, wada KAŻDEJ osoby się pogłębia, od mojej matki po znajomych i obcych mi ludzi. Celowo prowadziłem takie sondaże także w internecie. Więc jak to możliwe, żeby LEKARZE przepisywali ludziom szkła, które spora część okulistów (także w Polsce, choć nie spotkałem takiej przychodni jeszcze) neguje absolutnie sens noszenia okularów oraz podkreśla ich szkodliwość ? Dlaczego okuliści w Polsce nie przejmują się badaniami dotyczącymi ćwiczenia wzroku i rezultatami tegoż ?

Przyznam, że nie ćwiczę tak jak jest napisane w tej książce, ale bez okularów moja wada przynajmniej się nie pogłebia tak jak tym, co się na mnie stukają palcami w czoło a samym się wzrok psuje z roku na rok.

Proszę o wyczerpujące informacje w tej sprawie.

Pozdrawiam.
napisał/a: maya1990 2007-11-24 13:11
Dobre pytanie!

Mam ten sam problem- z tym ,że wzrok zaczął mi się pogarszać juz w gimnazjum z -0,5 przeszłam przez -3 aż w końcu do -5,75 (czy coś koło tego).
Jedni mówią mi ,że to od komputera i innych czynników zewnętrznych , łażę do okulisty średnio co pół roku , i ani trochę poprawy ! Tylko mi się pogarsza - okulista oczywiscie przepisuje okulary z wieksza mocą i w rezultacie oko się przyzyczaja do tego i zamiast poprawy - pogorszenie

Dodam ,że dużo kasy wydaję na okulary bo pocienienie okularów aby wyglądały estetycznie kosztuje kolejne 500 zł.

Pradopodobnie moja "ślepota" jest tez spowodowana genetycznie , ale nikt w rodzinie nie ma az takiej wady co by się prawie co pół roku progresywnie pogarszała ...

Próbowałąm soczewek- nie umiem sobie ich wkładać ...

Zostaje mi teraz tylko czekać az bedę mogła sobie zrobic operacje laserową.

P.S: Jakie to są ćwiczenia na oczy , przy których tak ustała wada na -1?