czy to nowotwor płuc?

napisał/a: walizka1 2010-02-20 18:06
dzien dobry

moja babcia od jakiegos czasu uskarzala sie na ból w lewym boku,nie potrafila dokladnie okreslic miejsca bolu, bo troche promieniowal wiec lekarze zaczeli od usg jamy brzusznej.tam wszystko okazalo sie byc w porzadku. zrobiono badania klatki piersiowej i zauwazono, ze "cos" jest w okolicach pluc ( nie mam dostepu do bardziej szczegolowych informacji bo jestem poza granicami polski i dowiaduje sie wszystkiego przez telefon). przeniesiono babcie na oddzial pulmonologii. tam zalecono bronchoskopie ale podczas niej nie udalo sie pobrac wycinku z rzekomego guza bo nie bylo go widac.pobrano tylko jakis sluz do badania histo.i wyniki maja byc za kilka dni. tymczasem babcia czuje sie coraz gorzej.mija trzeci tydzien od kiedy lezy w szpitalu.od 10 dni bol w lewym boku sie nasila-zaczeli podawac jej morfine-podobno w malych dawkach ale jednak.babcia mowi ze ma wstret do jedzenia i jest otumaniona.wiem ze trudno bez konkretow cos stwierdzic ale czy to moze byc nowotwor pluc?dodam ze babcia nie ma zadnego kaszlu, chrypy, nie pali.jedyne co zauwazylam to to, ze stracila w ostatnim czasie na wadze ale wiem tez ze ze wzgledu na wzdecia stosowala diete.ma 78 lat.prosze o odpowiedz
napisał/a: Vieri 2010-02-20 21:45
Witam,

Podany opis nie wyklucza możliwości istnienia procesu nowotworowego, ale również go nie potwierdza. To "coś" może być zarówno guzkiem jak i różnymi innymi zmianami. Aby z większym prawdopodobieństwem to ocenić potrzebny jest choćby wynik badania RTG, a najlepiej wraz z wynikiem hist-pat aspirowanego śluzu z drzewa oskrzelowego.

Morfina może powodować zarówno jadłowstręt jak otumanienie o którym wspominasz. Utrata wagi może być spowodowana tak dietą jak i oczywiście procesem npl.

Istotnie brak wyników podstawowych badań, aby cokolwiek więcej i dokładniej powiedzieć.

Pozdrawiam
napisał/a: walizka1 2010-02-20 22:04
bardzo dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam
napisał/a: walizka1 2010-02-28 23:25
u babci wykryto komorki nowotworowe w plynie pobranym z oplucnej:( lekarze mowia ze ten silny bol w okolicach miedzyzebrowych to przerzuty:( w ciagu kilku dni maja zrobic badania nerek i zadecydowac czy podac chemie czy nie. babcia nie jest w zbyt dobrym stanie ogolnym.a wszystko toczy sie bardzo szybko.od kiedy jest w szpitalu, czyli w ciagu 3 tygodni strasznie schudla. lekarze zwiekszyli tez dawke morfiny gdyż ból w lewym boku jest silniejszy. czy chemioterapia w takim przypadku w ogole ma sens?czy przyspieszy tylko koniec?:( a jesli stan nerek nie pozwoli na chemioterapie to co wtedy? czy radioterapia w tym przypadku bedzie mozliwa? albo czy mozna chociaz usunac taki przerzut z okolic miedzyzebrowych aby babcia tak nie odczuwala bolu?:(
napisał/a: Vieri 2010-03-01 02:07
Witam,

Jeśli rzeczywiście są obecne przerzuty odległe to niestety nie jest to dobra wiadomość. Chemioterapia paliatywna bo w rzeczywistości o taką się rozchodzi ma sens jeśli lekarze widzą realną szansę na poprawę stanu zdrowia chorego. Jeśli szansy na poprawę dzięki takiemu leczeniu nie ma to pozostaje opieka paliatywna czyli leczenie bólu i objawowe leczenie schorzeń towarzyszących. Niestety nie wiem co to za nowotwór (nie przedstawiasz wyników), więc nie jestem w stanie określić czy radioterapia jest możliwa. Wszystkie znaki wskazują, że jednak nie. Usunięcie przerzutu nie ma najmniejszego sensu, ponieważ może jeszcze bardziej obciążyć organizm a nie da żadnego wyniku. Proszę skontaktować się z poradnią opieki paliatywnej, lekarze tam pracujący doskonale potrafią radzić sobie z bólem, istnieją blokady, inne środki przeciwbólowe niż morfina. To w mojej opinii najlepsze wyjście.

Pozdrawiam