Czyraki, łuszcząca i schodząca skóra i inne

Witam.

Od 2 miesięcy borykam się z dosyć uciążliwymi problemami.. na razie lekarze nie potrafią tego zdiagnozować.
Na wstępie napisze, że mam 16 lat.. (nie, nie wyolbrzymiam problemów i opiszę historię mojej choroby)

Pod koniec września pojawiło mi się pare "krost" na pośladkach. Pomyślałem, krosta jak krosta, taki wiek. Po 2-3 dniach jedna z nich bardzo powiększyła swoją objętość, pojawił się ból miejscowy do okoła niej, wycisnąć poleciało tylko trochę, ale straszny ból przy dotykaniu był więc nie ruszałem. 3 dzień "krostek" występuje mocna gorączka, ledwo przytomny byłem. Wieczór wcześniej byłem trochę dłużej na zewnątrz, więc pomyślałem, że przeziębienie. Dzień później strasznie zaczęły mnie piec dłonie po wew. stronie i stopy także po wew. stronie. (dodam żeby lepiej zrozumieć mnie, że 3 dzień to był akurat piątek) W nocy nie mogłem spać bo leki przeciwbólowe na gorączkę działały tylko do 2h.. i tak się przemęczyłem do poniedziałku, czytając w niedzielną noc, że taka baardzo boląca krosta, przez którą nawet nie mogę siedzieć to po prostu czyrak. Poszedłem do przychodni lekarz stwierdził wlaśnie czyraka, a reszte objawów, że to prawdopodobnie też od czyraka, dostałem skierowanie do chirurga. Chirurg naciął czyraka, podał antybiotyk Augmentin. We wtorek gorączka powoli ustępowała już, ale pojawił się jednodniowy dziwny ból gardła, tak jakby ktoś trzymał i ściskał mi gardło, ja nie dałem rady nic jeść. Język zrobił się taki strasznie czerwony tzw. "malinowy" z brodawkami na wierzchu. Pojawiła się także wysypka na ciele. W środę ból gardła zniknął. Ciągle piekły mnie stopy i dłonie - stopy do tego stopnia, żę chiodzić nei dałem rady. Na kontroli czyraka u chirurga chirurg zlecił pójście do dermatologa z tymi stopami/dłoniami i wysypką. Dermatolog w moim mieście to jednym słowem kicz i powiedział, że nie wie co to jest i wysłał do specjalnej kliniki w innym mieście. Tam powiedziano mi, że hospitalizacja nie jest konieczna i powiedziano, że:

- wysypka jest od augmentinu;
- dłonie i stopy to AZS (dano mi leki na alergie i maść hydrokortyzonową);
- malinowy język to po prostu wirusówka i żebym leczył grypę
- czyrak to po prostu taka pojedyńcza zmiana i dostałem maść antybiotyk.

Stopniowo od tego nacięcia czyraka wszystko się poprawiało, jednak po tygodniu od całkowitego odstąpienia objawów (10~ dni od nacięcia czyraka) skóra się strasznie złuszczyła u stóp i dłoni i zaczęła schodzić. Obrzydliwie to wyglądało. Po 4-5 dniach po wszystkim nie było śladu.

2 tygodnie spokoju.. a tu.. 25 październik, równo miesiąc od poprzedniego czyraka, wyszedł następny! Wyżej na pośladku także. Innych objawów było co prawda mniej - gorączka (ale to od czyraka, dzień po nacięciu zniknęła tak jak poprzednio), bardzo czerwony tzw. malinowy język i brodawki na wierzchu, mniejsze co prawda niż miesiąc wcześniej pieczenie stóp i dłoni. Czyraka nacięto mi na pogotowiu bo tak samo wystąpiło to na weekend z nasileniem i było wyżej na pośladku i na prawdę w żaden sposób nie dało się siedzieć już.. Okropna męka. Znowu dostałem antybiotyk od lekarza na pogotowiu. Akurat tym razem tak jakby czyrak był większy i boleśniejszy a objawy mniejsze, niż na odwrót miesiąc wcześniej. Po 3-4 dniach język wrócił do normy, i teraz jestem na etapie schodzenia skóry, na stopach właśnie schodzi bo na dłoniach prawie całych już zeszła.

Miałem robione w poprzednim tygodniu TSH, Morfologie, Cukier, Kał na pasożyty wszystko w normie.. Lekarze powiedzieli, że teraz trzeba czekać na kolejnego czyraka i atak tego wszystkiego by pobrać z niego ropę i zrobić posiew bo może to być jakaś bakteria. Wspominali także o szkarlatynie ale ostatecznie wykluczyli to.

Czy na prawdę muszę czekać na kolejny "atak"? Mamy 15 listopada, więc zostało 10 dni. Na prawdę nie chcę tego przeżywać na nowo, może myślicie, że wyolbrzymiam ale jest to okropnie męczące - 7 dni wyjęte z życia, jeszcze teraz nowa szkoła itd.

Mają Państwo jakieś pomysły?

Pozdrawiam.