Depresja?

napisał/a: Bibila 2010-08-31 11:56
Nie wiem jak zaczac ale...
Moze tu ktos mnie zrozumie doradzi...
Zrobiłam coś strasznego...nie mogesobie terazztym wszystkim poradzic...
W sobote usunełam ciaże... siedzi mi to wszystko tak głęboko w głowie zejuz nie dajesobie rady. Mam dwie sliczne córcie,kocham je nad zycie!
wczesniej jeszcze przed urodzeniem dziewczynekdwa razy poroniłam naturalnie.lekarze mówili ze mojorganizm nie był na to gotowy...
Ciężko towszystko przezyłam,skończyło sie naleczeniu psychiatrycznym.
Teraz nie wiem co sieze mna dzieje. Nie byłam gotowa na podjecie decyzji o usunieciu.Moz przekonywał ze nas teraz niestac na kolejne dziecko.Ja chciałam isc do szkoły jeszcze załapacsie do jakiejs pracy bo dziewczynki sa juz odchowane.
A teraz bez powodu płacze,nic mi sie niechce...Nawet córkami nie chcemi sie zajmowac...Przygotowanie obiadu jest dla mnie czyms strasznym.jak sie zdenerwuje zucam tym co mamw reku...A dzieci niestety nato patrza...

Maż??? Całymi dniami w pracy,tlumaczy mi zebym sie tym az tak bardzo sie nie przejmowała,aleja przeciez zabiłam swoje nienarodzone dziecko....
napisał/a: ~Anonymous 2010-08-31 12:21
A czego dokladnie od nas oczekujesz? Pocieszenia? Rozmowy?
Moge Ci powiedziec tyle, ze zdecydowaliscie sie na aborcje, zrobiliscie to, stalo sie i musisz sie teraz nauczyc z tym zyc.
Drecza Cie wyrzuty sumienia i pewnie beda przez jakis czas, swiadczy to o tym, ze jestes dobrym czlowiekiem. Mysle, ze powinnas wiecej rozmawiac o tym co sie stalo z mezem, albo wizyta u psychologa bedzie dobrym rozwiazaniem w tej sytuacji.
napisał/a: Vega21 2010-09-06 01:04
Najlepiej byłoby 100razy pomyśleć zanim zrobi się taką rzecz... Bo najwyraźniej zdajesz sobie sprawę, że to jest złe, skoro masz teraz wyrzuty sumienia. Teraz to może pomóc Ci tylko psycholog, albo niektórym podobno pomaga ksiądz (jeżeli jesteś katoliczką).
A poza tym jesteście z mężem dorosłymi ludźmi, tak sądzę, więc jeżeli Was nie stać na kolejne dzieci, to istnieje wiele metod zabezpieczeń...
Niestety jeśli chodzi o Twój stan to może być depresja, więc bez fachowej pomocy się nie obejdzie... Zwłaszcza, że Twój mąż sprawia wrażenie jakby się tym wszystkim nie przejmował, a sama sobie nie poradzisz...