Depresja bliskiej osoby

napisał/a: magdaaGdynia 2010-09-20 22:56
Mam problem z jedną osoba w rodzinie, jej stan ostatnio bardzo się pogorszył, obserwuję ją i widzę, że nie radzi sobie ze swoim życiem, zamyka się przed nami, brakuje jej sił by cokolwiek zrobić i widzi tylko zmarnowany czas.

Nie wiem jak poradzić sobie z taką osobą, jak rozmawiać z nią i przekonać, że potrzebuje specjalisty. I jak znaleźć tego jednego dobrego, który pomoże? Kiedy staram się jej zasugerować pomoc, jeszcze bardziej zamyka się w sobie i ciągłe "to przejdzie, to minie samo" Ale nie mija....
Widzę, że inni bliscy zaczynają oddalać się lub bagatelizują problem...
Prosiłabym o rady....
napisał/a: k23 2010-09-21 00:22
zapytaj ja co ona sama dla siebie moze zrobic by było lepiej. Jakiej pomocy oczekuje od kogos innego? Co rozwiaze jej problem:)
napisał/a: magdaaGdynia 2010-09-24 02:01
Ale dla niej to problemu nie ma... nie widzi go, mimo że wciąż słyszę, że jej życzcie nie ma sensu, że zmarnowała swoje szanse itp,. a kiedy staram się ją zaktywizować, to mówi, że nie ma sił/nie ma sensu :( chwilę tak można, ale to już trwa, jakieś pół roku!!!!
Dziekuję k23 za zainteresowaniw
napisał/a: Blackursus 2010-09-24 02:15
Powiedz jej, zeby sama napisala na tym forum, samo wygadanie sie wiele znaczy. Czasem ludzie czuja wstyd mowiac o swoich wlasnych problemach, ale pisanie o nich w necie nic nie kosztuje, jest calkowicie anonimowe, no i pomaga.
napisał/a: motylek891 2010-09-25 20:36
witam
ja mam rowniez problem z bliska mi osoba, jest to moj narzeczony. moj narzeczony podjal sie leczenia dostal leki nazwy nie pamietam po czym byl po nich bardziej nerwowy. lekarz mu niedawno przpisal inne leki i po nich jest jeszce bardziej nerwowy. pomozcie mi bo nie wiem jak mam postepowac, wszystko co robie dla nigo to jest zle. zapytac sie o cos lub cos zrobic jest zle i rozwniez jest zle jeli sie nie zapytam lub czegos nie zrobie. probowalam prawie wszystkich sposbow zeby z nim rozmawiac w spokoju. sama juz sie robie nerwowa co raz bardziej bo juz nie potrafie poradzic sobie z tym co sie dzieje jaka jest atmosfera. teraz najczesciej juz sie nic nie odzywam wychodze kiedy przestajemy sie na wzajem rozumiec.on sam tez duzo wie o depresji i tez sam by chcial sobie pomoz tylko ze chyba nie potrafi, wie ze nie potrzebnie sie zlosci, wyzywa. moze ktos powie mi co mam robic w danej sytuacji??