Depresja i toksyczny związek

napisał/a: Sara27 2011-12-01 22:39
Witam wszystkim ! Postanowiłam założyć tu nowy wątek bo nie mam już siły :( Potrzebuję mocnego kopniaka i kogoś kto otworzy mi oczy...chociaż już dawno na nie przejrzałam ale wciąż brak mi się aby zakończyć ten chory związek ! Nie wiem, pewnie przez strach przed samotnością ? Przez tego człowiek straciłam wszystkich znajomych, nie mam pracy bo mi nie pozwala nawet nie mam już pozwolenia na pracę bo mi wygasło ( mieszkam za granicą )
Jesteśmy razem 3 lata, na początku byłam zaślepiona wiecie...chemia itp ale teraz to z dnia na dzień jest co raz gorzej :( Nerwica, płaczę po 3 raz w ciągu dnia, napady złości.
Jest chorobliwie zazdrosny, nie mam mowy aby mogła normalnie funkcjonować tz praca znajomi, agresywny po prostu się go boję i to nie trzeba mu wiele dostaje "ataku " z byle powodów, popychanie plucie szarpanie i wyzwiska. Do tego wszystkiego jego rodzina jest okropna ! Wszyscy toksyczni :( jego matka traktuje mnie jak śmiecia a on jest maminsynek :( w ciągu 3 lat dał rodzicom wszystkie swoje oszczędność i nie dlatego że nie mają jeść bo gdyby tak było to nie miała bym mu tego za złe...są wszędzie zadłużeni mają jeszcze 3 dzieci a jak tylko nadarzy się okazja ciągną od niego ! i to ile się da ! A jego ojciec pracuje i zarabia dobrze ciągle płace że nie ma pieniędzy( a lodówka pęka w szwach:confused: on jej daje! To nic że nie ma póżniej na zapłacenie rachunków itp.
Aj szkoda gadać...chciała bym po prostu znajzć siłę powiedzieć KONIEC spakować się i wyjść to nic że w wielu 30 lat znalazłam bym się znowu u mamy, lepiej samej ale być szczęśliwym. Ale brak mi odwagi to zrobić. Dlaczego ?
napisał/a: tasiuncia 2011-12-01 23:38
Dlatego bo dzieki niemu stracilas poczucie wlasnej wartosci,nie wierzysz w siebie i jestes przestraszona.To ze widzisz problem,to juz duzy plus,teraz tylko wystarczy dzialac.A moze po prostu spakuj sie i odejdz?wbrew temu co cie paralizuje?
napisał/a: monisiek5 2011-12-01 23:42
Przywiązanie! Dziewczyno ogarnij się!!! jak można być z takim dupkiem (?) Kazdy ma prawo do szczescia, do tego by czuc sie wolnym, zadowolonym z zycia... a Ty opisujac swoja sytuacje mam wrazenie jakbys zyła, w wiezieniu!!! Wogole jak mozna komus rozkazywac, przeciez nie jestes jego wlasnoscia, aby zakazywał Ci pracy... Pomysl, w koncu o sobie, o swoim szczesciu, nie patrz na innych! To nie jest facet godzien Ciebie skoro sie tak zachowuje... Bedac z kims powinnas czuc sie bezpiecznie, powinnas moc liczyc na druga polowke, a sama opisujesz wszystko w odwrotnym znaczeniu... przejzyj na oczy i zakoncz ten toksyczny zwiazek! życzę powodzenia ;)
napisał/a: Sara27 2011-12-02 18:03
Dziękuję Wam :) Sama nie wiem co ten człowiek ze mną zrobił...zawsze uważałam się za mądrą, rozsądną dziewczynę...najwyrazniej taka nie jestem :o
Nie wiem jak mogłam wejść w takie bagno !
napisał/a: tasiuncia 2011-12-02 21:29
no i co zamierzasz zrobic?
napisał/a: ~Martyna2006 2011-12-04 09:12
Sara27 napisal(a):Dziękuję Wam :) Sama nie wiem co ten człowiek ze mną zrobił...zawsze uważałam się za mądrą, rozsądną dziewczynę...najwyrazniej taka nie jestem :o
Nie wiem jak mogłam wejść w takie bagno !


On sie znęca nad Tobą psychicznie, swoim zachowaniem doprowadził do tego, że w pewien sposób uzależniłaś sie od niego i mimo tego co Ci robi nie potrafisz od niego odejśc. Moja znajoma też była uzależniona od swego męża narkomana i alkoholika. Mogła dziesięc razy od niego odchodzic a i tak do niego wracała wierząc w to że przestanie cpac i pic. Nawet chodziła na zajęcia do psychologa dla osób uzależnionych od swego partnera. Widzisz jak Twój mąż Cie traktuje a mimo to pozwalasz żeby tak było i tkwisz przy nim bo boisz sie odejśc.Nie potępiam Cie w żaden sposób bo ja też kiedyś nie potrafiłam odejśc od mojego dziś już "byłego" męża.Też miałam awantury i co tylko a nadal przy nim byłam, aż 6 lat ale przyszedł moment że moja cierpliwośc sie skończyła i dostałam ogromne siły żeby to zakończyc.Dzis jestem po rozwodzie i ułożyłam sobie życie na nowo, uwolniłam sie od "chorego związku".Trzymam za Ciebie kciuki żeby i Tobie sie udało.
napisał/a: Sara27 2011-12-04 14:16
Martyna2006 napisal(a):On sie znęca nad Tobą psychicznie, swoim zachowaniem doprowadził do tego, że w pewien sposób uzależniłaś sie od niego i mimo tego co Ci robi nie potrafisz od niego odejśc. Moja znajoma też była uzależniona od swego męża narkomana i alkoholika. Mogła dziesięc razy od niego odchodzic a i tak do niego wracała wierząc w to że przestanie cpac i pic. Nawet chodziła na zajęcia do psychologa dla osób uzależnionych od swego partnera. Widzisz jak Twój mąż Cie traktuje a mimo to pozwalasz żeby tak było i tkwisz przy nim bo boisz sie odejśc.Nie potępiam Cie w żaden sposób bo ja też kiedyś nie potrafiłam odejśc od mojego dziś już "byłego" męża.Też miałam awantury i co tylko a nadal przy nim byłam, aż 6 lat ale przyszedł moment że moja cierpliwośc sie skończyła i dostałam ogromne siły żeby to zakończyc.Dzis jestem po rozwodzie i ułożyłam sobie życie na nowo, uwolniłam sie od "chorego związku".Trzymam za Ciebie kciuki żeby i Tobie sie udało.


Dziękuję kochana :) W moim przypadku też już cierpliwość się skończyła. Na szczęście w końcu otworzyłam oczy. Są momenty że kiedy na niego patrze robi mi się po prostu...niedobrze !!! Mamę już uprzedziłam żeby nie była zdziwiona jak wparuję do niej z walizkami.
On to wszystko wyniósł też domu...mieszkałam z jego rodzicami przez 3 tygodnie.Matko Boska....to było piekło !!! Dowiedziałam się jak jego ojciec ją bił, zdradzał na lewo i prawo a do tego jak on się do niej odzywał to normalnie szok ! Zero szacunku.
napisał/a: dianam 2011-12-12 22:47
No, to trudno się dziwić, taka krzywda zostaje w człowieku na całe życie
napisał/a: arizona78 2012-05-20 17:43
Radosław Milczarek w Czy możliwe jest życie przed śmiercią? pisze, że depresja wynika z tego, że bardziej ufamy rozumowi niż intuicji. Ty zdecydowanie intuicyjnie wiesz co zrobić, ale rozum szepce ci różne głupoty rodem z romantycznych komedii: on się zmieni, jak ja się postaram. Nie, kochana, on się nie zmieni i jedyne co możesz zrobić to sama się zmienić. Zadbaj o siebie!
napisał/a: Aniela85 2012-05-23 09:32
Sama napisałaś, że lepiej podjąć taką decyzję i być szczęśliwa, niż nic nie zmieniać i utknąć na dobre w tym, co powoduje, że czujesz się nieszczęśliwa. Widać chłopak wyniósł to z domu i jeśli nie zamierza się od tego odciąć, to pomyśl, czy chciałabyś mieć taką rodzinę jak ta, której tak nie lubisz? Jeśli nie, to powinien być wystarczający dla Ciebie argument do podjęcia kroku :) Jeśli masz problem faktycznie z podjęciem decyzji, nie masz z kim faktycznie porozmawiać to może zastanów się nad jakimś psychoterapeutą, który pomógłby Ci stać się pewniejszą, a tym samym łatwiej podjąć decyzję.
napisał/a: halidabra 2012-06-13 20:04
Bardziej ufamy rozumowi niz intuicji, to prawda! Sama byłam w podobnym związku, chłopak był świetny na początku, po roku coś się zaczęło psuć, a już po dwóch latach była tragedia, sprawdzanie, wypytywanie o to, co, z kim, gdzie, i dlaczego nie z nim... wytrzymałam jeszcze kolejne pół roku i odeszłam, powiedziałam, że czas na wielkie zmiany przy ostatnim spotkaniu, nawet nie zwrocił na to uwagi, później przestałam się odzywać i po prostu zaczęłam go unikać. Mi może i rzeczywiście łatwiej, bo nie mieszkaliśmy razem, ale myślę, że powinnaś postawić wszystko na jedną kartę i po prostu uciec..
napisał/a: Aniela85 2012-06-16 12:07
Jest tak, ponieważ jest to przeważnie prostsze rozwiązanie - zaufanie rozumowi niż intuicji, niesie to też przeważnie za sobą mniejsze ryzyko. Osoby, które są bardziej skłonne do jego podejmowania prawdopodobnie bardziej skupiają się na tym co podpowiada im intuicja, ale większość skupi się na tym, co mówi rozum :) Niezależnie od tego jednak, tak jak pisałam, moim zdaniem trzeba podjąć jakąś decyzję. Nie zawsze jest łatwa, czasem przychodzi dużo za późno, ale jednak, jak to mówimy "lepiej późno niż wcale".