Depresja, nerwica lub jeszcze coś innego

napisał/a: Nata128 2010-09-06 20:19
Zaczynając od początku. Mam 15 lat. Jestem w 3 klasie gimnazjum.

Od około 1,5 roku mam ciągłe bóle głowy. Miałam robioną tomografie głowy 3 razy, która nic nie wykazała. Byłam U kilku neurologów, laryngologów itd. każdy z nich mówił że nic mi nie jest. Że nie wiedzą skąd się biorą te bóle. Wydaję mi się że to jednak sprawa mojej psychiki.

Zauważyłam że przejmuję się prawie wszystkim. Nawet tymi rzeczami, które nie dotyczą mnie. Coraz bardziej przejmuję się swoja przyszłością. Najgorsze jest to, że nie mam ochoty w ogóle żyć. Nie mam już siły żeby męczyć się z tymi problemami. Bardzo często mam myśli samobójcze. Zastanawiam się co mogę zrobić żeby już tak nie cierpieć... Miałam już taką sytuację, że przyszykowałam sobie tabletki... Ale niestety nic z tego nie wyszło, bo ktoś mi przeszkodził... Kilka miesięcy temu zaczęłam się okaleczać, ból fizyczny dawał ulgę bólowi psychicznemu... Niestety to dawało ulgę tylko na chwilę.

Czasem chciałabym żeby ktokolwiek to dostrzegł, bo sama boję się o tym mówić... Chciałabym powiedzieć o tym rodzicom ale boję się. Boję się ich reakcji... Chciałabym żeby ktoś mi pomógł, bo na prawdę sama nie daję już rady.Nie wiem ile czasu jeszcze wytrzymam... Nie wiem co robić żeby sobie pomóc. Boję się pójść do psychiatry czy psychologa... :((

W szkole, w domu lub w każdym innym miejscu udaję jaka to jestem szczęśliwa... A tak naprawdę cały czas myślę o tym jakby to ze sobą skończyć...

Liczę na waszą pomoc... W tym co powinnam zrobić w tej sytuacji... czy to naprawdę może być depresja...? Jak powinnam powiedzieć o tym rodzicom...?
napisał/a: barlubarlu 2010-09-07 01:15
Psycholog czy psychiatra to taki sam lekarz jak każdy inny. Dermatolog zajmuje się chorobami skury, okulista chorobami oczu, zaś psychiatra procesami emocjonalnymi. Emocje generowane są przez nasze potrzeby, słowa, przedmioty, kontakty. Moze gdzieś coś zostało zaniedbane. Dobrze, jezeli zrozumiesz, ze od niektórymi rzeczami nie jesteśmy sami w stanie walczyć, moze z braku wiedzy, doświadczenia itp. Tu właśnie z pomocą przychodzą nam psychologowie. Nie jestes jedyną osobą która boi sie psychologa. Nikt Ci nie karze przecież na pierwsztm spotkaniu otwierać się przed psychologiem. Niektórym zajmuje to kilka sesji.

Co do rodziców. Czasem załatwia sprawę słowo pisane.
Pomyśl nad tym. Pozdrawiam
napisał/a: twitii27 2010-09-07 15:31
Ja poszłam raz do psychologa niestety trafiłam na niezbyt doswiadczonego i powiem wam ze nic mi to nie pomogło wrecz przeciwnie ta kobieta mowiła mi to co ja juz wiem,a zadania ktore mi wymyslała wymagały bardzo wielkiej wyobrazni,i mysle sobie kobieto ja tu ledwo zipie a ty mi kazesz sobie wspomniec najszczesliwszy moment w zyciu,odpowiedziałąm ze nie mam takiego i wyszłam bez słowa.Leczyłam sie dalej u psychiatry jednak zawroty głowy nie mijały,.....nadal je mam ale odkąd zmieniłam psychologa(na innego w swoim miasteczku) to wam powiem ze całkiem inna rozmowa z nim,potrafi słuchac i docierac do sedna problemu,zapisałam sie wiec na psychoterapie indywidualną,jest taka w kazdej miejscowosci gdzie przyjmuje psycholog.I jak mnie wysłuchał po godzinie stwierdził ze mam za 3 tyg przyjsc znowu i nie musze robic dodatkowych badan typu rezonans itp bo ja mam z głowa ok tylko psychika siadła i stąd te zawroty.Umie z tym lekarzem otwarcie rozmawiac tak jakbym chciała mu wszystko wygarnąc co mi lezy na sercu,tak wiec warto szukac dobrego lekarza,jak nie ten to inny i napewno ktos pomoze ci wyjsc z tego co cie meczy a druga sprawa jestes młodziutką osobą,wierze ze dasz rade.ps.po mnie tez nie widac ze kreci mi sie w głowie,zakładam "maske" i kazdy patrzac na mnie powie ze jestem okazem zdrowia a tak niestety nie jest i tak sie nie czuje,.....
napisał/a: Nata128 2010-09-07 16:00
No właśnie... Najbardziej boję się tego żę psycholog albo psychiatra do którego pójdę nie będzie zbytnio "miły"...
Nie wiem w ogóle czy będę umiała zaufać jakiemukolwiek lekarzowi na tyle żeby zwierzać mu się z tego wszystkiego co myśle i w ogóle.
napisał/a: twitii27 2010-09-08 10:45
zobaczysz po 1 wizycie,jesli to ma ci pomóc i ty w to wierzysz to zapewniam cie ze jakos ci pojdzie,musisz dla siebie sie do tego przekonac
napisał/a: Nata128 2010-09-08 14:33
Tylko że jeszcze jest jedna trudna sprawa... Nie wiem Jak powiedzieć o tym rodzicom...
Oni nic nie zauważają i o niczym nie widzą...
Jeszcze mam pytanko... Słyszałam że do psychiatry mogę iść tylko z opiekunem bo nie jestem pełnoletnia czy to prawda?
I jeżeli to prawda czy rodzice muszą być obecni przy tej rozmowie...?
napisał/a: twitii27 2010-09-08 14:56
wiesz co ja za bardzo sie nie orientuje,ale jesli juz zdecydujesz sie tam isc do psychologa czy psychiatry to napewno cie nie wyrzuci z gabinetu, wydaje mi sie ze tylko na jakąś terapie czy leczenie potrzebna jest zgoda rodzica bądz opiekuna,natomiast co ci szkodzi isc i porozmawiac.? wchodzisz,opowiadasz po co przyszłas i załoze sie ze cie wysłuchają i dają wskazówki co robic dalej po prostu gdzie i do kogo sie udac.A pedagog w szkole,nie sądze by rozeszło sie bez echa i powiadamianiu rodziców,więc opowiedz mamie co ci sie dzieje a jesli nie umiesz z nią o tym porozmawiac wez jakąs przyjaciółke i niech ci towarzyszy w drodze do lekarza,moze cie choc troche wesprze duchowo,załóż karte i poprostu sie poradz lekarza za to nie karają,nikt cie nie wygoni,nie jest powiedziane ze nerwica czy depresja lub jeszcze inne choróbsko dotyka tylko ludzi starszych takich jak np,ja hi hi.Wiec spokojnie idz po co sie męczyc i szukac na forum odpowiedzi skoro lepiej isc i pogadac osobiscie,takie moje zdanie
napisał/a: twitii27 2010-09-08 14:59
a przy rozmowach nie koniecznie muszą siedziec rodzice,napewno jesli czujesz sie lepiej na sam z lekarzem zostanie to uszanowane,bo pewnie trudno by ci bylo otwierac sie przed mamą skoro nawet niewiesz jak jej to powiedziec,pozdrawiam
napisał/a: Nata128 2010-09-08 17:33
Bardzo Ci dziękuję. Na prawdę dużo mi pomogłaś. Mam nadzieje że jakoś odważę się zrobić ten pierwszy krok...
napisał/a: k23 2010-09-13 18:30
Nata128 napisal(a):Zauważyłam że przejmuję się prawie wszystkim. Nawet tymi rzeczami, które nie dotyczą mnie.


warto? jakby to było gdybys wyluzowała?

Nata128 napisal(a):Coraz bardziej przejmuję się swoja przyszłością.


o cyzm to swiadczy? Przed czym Twoj organizm chce sie zabezpieczyc? Daje Ci sygnały, ze powinnas sie czegos nauczyc by sobie z czyms w przyszłosci poradzic. Jak myslisz co jest Ci potrzebne by było tak jak chcesz?

Nata128 napisal(a):Najgorsze jest to, że nie mam ochoty w ogóle żyć. Nie mam już siły żeby męczyć się z tymi problemami.


to zaklada ze zeby zyc potrzeba ochoty i ze trzeba sie meczyc z problemami, ktore istnieja tylko dlatego ze Ty je tak nazwałas. Przemien je na wyzwania, zbieranie doswiadczenia i zobacz jaka jest roznica. Zamiast sie nimi przejmowac zastanow sie co mozesz z nimi zrobic by je rozwiazac.

Nata128 napisal(a):Zastanawiam się co mogę zrobić żeby już tak nie cierpieć...


a co chcesz w zamian?