Dlaczego ludzie tak mnie traktują?

napisał/a: Igraszka 2011-12-04 13:02
Mam 16 lat i zawsze jak trafiam do nowej klasy to jestem jakby niewidzialna, nik nie chce ze mną rozmawiać, nie mam przyjaciół, itp. W podstawówce było jako tako, miałam koleżanki i w sumie nie było problemu. Natomiast jak poszłam do gimnazjum (byłam nowa w grupie, w której wszyscy się znali) to na początku wiadomo ludzie do mnie podchodzili, pytali o różne rzeczy, ja też podchodziłam do koleżanek, nie czułam się nieśmiała ani nic w tym stylu. Ale zaobserwowałam, że oni jakby z czasem mnie odsuwają od siebie, ucinają rozmowy, jak pytałam kogoś czy mogę z tą osobą usiąść, to słyszałam "za mało miejsca" itp. No i tak w końcu bez powodu spędziłam gimnazjum w odosobnieniu, wiadomo, czasem z kimś pogawędziłam, ale generalnie byłam tylko tą, od której się spisywało, chłopaki się ze mnie śmiali, dokuczali mi, oczywiście zgłaszałam to pani, ale ona miała do mnie taki sam stosunek jak oni i miała to w dupie. Teraz po skończeniu gimnazjum spotykałam się gdzieś na mieście przypadkowo z ludźmi z klasy i w sumie normalnie z nimi gadałam, ci, którzy na początku mi dokuczli też jakby się do mnie przekonali. No i do tej pory nie rozumiem tego ich stosunku do mnie na początku, w każdym razie teraz w liceum, jest to samo: na początku normalnie jak każdy podchodziłam do ludzi, pytałam jak leci, jak tam sprawdzian, itp, próbowałam się zakolegować z różnymi grupkami, ale oni nie traktowali mnie inaczej niż powietrze, nawet nie robili mi miejsca jak próbował się jakby "wcisnąć" w rozmawiającą grupkę, jakieś tam próby rozmowy ucinają i się po prostu odwracają. Jak mnie mijają w drodze do szkoły nawet cześć mi nie mówią. Czuję się jakbym była jakimś potworem i moja chęć do nawiązania jakichś znajomości znika, bo wiem, jak zostanę potraktowana. Mam też wrażenie, że taka jedna grupka (dziewczyna z którą chodzę na niemiecki i jej paczka) zawiązała jakiś dziwny sojusz, jak pod salą mówię jej cześć to ona patrząc mi w oczy mi nie odpowiada, zagaduje wszystkich tylko nie mnie, ale jak kiedyś stała ze swoimi to patrzyła na mnie i moje koleżanki z głupkowatym uśmiechem i coś do nich mówiła, a oni też się śmiali. Jak czytałam na polskim to jeden jej koleżka (też zresztą jakby na uboczu klasy więc jakby stał się takim jej przydupasem) przeszkadzał mi, jak chciałam się dowiedzieć o coś w związku z lekcjami, to inny koleżka tej laski szepnął do tego, którego pytałam "nie mów jej". I było jeszcze kilka takich dziwnych sytuacji, kiedy okazywano mi złośliwość bez powodu. Nie wiem na prawdę, skąd się to bierze, wygladam normalnie, dbam o higienę i na pewno nie śmierdzę, jestem średniej budowy blondynką, 167 cm wzrostu, nie mam jakiejś obrzydliwej twarzy, lekko się maluję, zakładam ciuchy jak każdy: dzinsy, bluza, czasem coś innego dla odmiany, ale generalnie wyglądam jak dzieciaki w moim wieku, uczę się w sumie jak każdy w tej klasie, czyli średnio. Nic tam złosliwego im nie robię, nie jestem jakąś wredną małpą i nie zależy mi na rozbijan przyjaźni czy coś w tym stylu.Jestem raczej wrażliwą osobą. Mam w tej klasie 3 koleżanki z którymi rozmawiam, ale one raczej są ze mną tylko dlatego, że też są jakby z boku i inni podchodzą do nas tylko jak coś chcą, albo jak jest okazja podokuczać, zwrócić uwagę np. na w-f że coś żle robię. Nie wiem już co robić, bo jak idę do szkoły czuję się jakbym była w innej rzeczywistości, nie wiem, o co chodzi tym ludziom.
Co może być przyczyną tych zachowań, bo ja już na prawdę nie wiem, co w sumie zmienić, myślałam już o samobójstwie, miałam solidne depresje, przeszło mi, ale nadal boję się chodzić do szkoły, mam nawet potwierdzone u lekarza niedokrwienie mózgu spowodowane tymi stanami, biorę leki, ale moja sytuacja związana z ludźmi się nie zmienia. Przecież nie spytam ich tak po prostu "czemu mnie nie lubiecie?".
Co robić?
napisał/a: pp91 2011-12-05 17:18
Witaj Igraszka.
W sumie, gdy czytam twoją historię mam wrażenie, że to o mnie. Od samej podstawówki byłam na uboczu. Ludzie z klasy mi dokuczali, robili różne świństwa również nie wiem, czemu. Nigdy nikomu nic złego nie zrobiłam. Przychodzili, gdy potrzebowali pomocy jedynie. Tak miałam przez podstawówkę, gimnazjum oraz technikum. Nie wiem, czemu nie potrafię być w grupie.
Jestem zdolna, bardzo kulturalna, zadbana nie byłam kujonem i lizusem Mam chłopka już ponad 2 lata i jesteśmy szczęśliwi. Mam kila koleżanek w Realu. Poszukuję znajomości w necie, chociaż by po prostu pogadać, bo wiem jak to jest nie mieć, do kogo się odezwać. Przerwy w samotności, do domu tak samo. W średniej szkoła udzielałam się bardzo w życiu publicznym, brałam udział w konkursach i projektach. Z nudy po prostu robiłam to, czego innym się nie chce.

,, chłopaki się ze mnie śmiali, dokuczali mi, oczywiście zgłaszałam to pani, ale ona miała do mnie taki sam stosunek jak oni i miała to w dupie”
Nauczyciele takie rzeczy zawsze mają gdzieś.

Moja rada taka, nie przejmuj się. Widocznie ktoś ci może czegoś zazdrości np, urody, może masz większe powodzenia niż inni. Mógł ktoś naopowiadał na twój temat głupot i ci tym zaszkodził. Może warto się nad tym zastanowić.

Kiedyś czytałam, że ludzie szukają sobie w grupie potencjalnej ofiary. Nie ważne, kim jest i jaka jest ta osoba po prostu nie potrafią wyładować w inny sposób swoich emocji czy frustracji i wszystko to spada na Ciebie. Czy nie uważasz, że takie zachowanie po prostu jest dziecinne? Śmiej się w duchu z takich ludzi, bo są nie warci naprawdę twojej uwagi.

Głowa do góry.