Drżą mi ręce i jestem osłabiony.

napisał/a: Alber 2011-10-23 19:36
Witam, to mój pierwszy post tutaj i może przejdę od razu do rzeczy. Od paru miesięcy mam różne objawy.
Drżenie rąk, niezbyt mocne ale dla mnie mocno niepokojące. Czasem są niezauważalne, ale i tak mam uczucie jakby drżały (wewnątrz). Zauważyłem, że prawa i lewa ręka nie zawsze drżą tak samo mocno. Podobne objawy występują w stopach ale tam już bardziej tylko wyczuwalne.
Ogólne osłabienie, nie chce mi się nic robić w domu (typu sprzątanie, zmywanie, wiem, że może brzmieć zabawnie ale to zaczyna być problemem), ani nigdzie wychodzić. Mam wrażenie jakbym miał się w każdej chwili przewrócić. Z koordynacją też czasami jest coś nie tak.
Rozkojarzenie, problemy z koncentracją, parę dni temu pojechałem do sklepu i po zakupach nie wiedziałem gdzie zaparkowałem samochód. Nie było to że zapomniałem, tylko nie było go w miejscu, w którym myślałem że go zostawiłem. Pierwsza myśl była taka, że został skradziony, ale po przejściu wzdłuż parkingu znalazłem go paręnaście metrów dalej. Inny przykład, w pracy (pracuję w biurze) czasem organizuję sobie e-maile, przenoszę je do innych folderów itp. tak też zrobiłem jednego ranka, a chwilę później zorientowałem się, że poprzenosiłem je nie tam gdzie chciałem. I chyba ostatni przykład. Zarejestrowałem się na to forum. Mój nick miał być Albert, dopiero w mailu potwierdzającym rejestrację zobaczyłem, że jest Alber. W przeszłości zdarzały mi się tego typu "przygody" ale nigdy tak często.
Miałem też taki okres, że budziłem się w nocy zlany zimnym potem, ale to ostatnio minęło.
Między kwietniem, a lipcem straciłem 9kg. Było to poniekąd zamierzone, ale było dla mnie sporym zaskoczeniem, że przyszło mi to z taką łatwością. Zmiana diety na w dużym stopniu wegetariańską. Poza tym mało ćwiczeń. Wcześniej, tj. od lutego ćwiczyłem na orbitreku (bez zmiany diety) i zmagałem się z każdym gramem.
Dla jaśniejszego obrazu dodam, że mam 37lat, wzrost 175cm. Wagę zrzuciłem z 80kg do 71kg. Obecnie oscyluje w granicach 72-73kg
Byłem u lekarza już dwa razy. Badanie krwi, w normie. Nie znam dokładnych wyników, ale lekarz stwierdził, że wątroba, trzustka, nerki i tarczyca są zdrowe. Cukier na czczo też w normie. W trakcie badania zmierzył mi też ciśnienie. Było powyżej 160/90 więc założył mi monitor na 24h. Nic nie wykazało. Swoją drogą sam się tym zaniepokoiłem bo nigdy w życiu nie miałem tak wysokiego ciśnienia, więc przez następne dwa tygodnie mierzyłem sobie ciśnienie parę razy dziennie i ani razu nie przekroczyło 130/80.
Po pierwszej wizycie dowiedziałem się od mojej siostry, że ma ona hipoglikemię reaktywną (od prawie 10 lat). Wspomniałem ostatnio o tym lekarzowi i on na tym się skupił i powiedział, że pójdziemy tym śladem bo bardzo prawdopodobne, że mam to samo.
Ostatnio kupiłem sobie glikometr i parę razy zmierzyłem sobie poziom cukru i wyszło że rano na czczo jest 5.6mmol/l (101mg/dl), natomiast przed obiadem spada do poniżej 4. Najniższą zanotowaną wartością było 3.1mmol/l (56mg/dl).
Przy ostatniej wizycie lekarz kazał mi tylko monitorować ten poziom i sprawdzić kiedy osiąga najniższą wartość.
Być może to jest normalne postępowanie, ale wydaje mi się że poziom 3.1 plus objawy jest wystarczający do wysłania mnie na badanie obciążenia glukozą. Generalnie większość objawów, które mam wskazuje na niski poziom cukru, z drugiej strony niepokoi mnie fakt, że powyższe objawy miewam nawet wtedy gdy poziom cukru jest w normie (i tu moje pytanie, czy jest to możliwe przy hipoglikemii?). Od tygodnia stosuję odpowiednią dietę (mało, a często, żadnych cukrów prostych, produkty z niskim GI), ale poprawy jakoś nie zauważam. Dlatego też wolałbym pójście w wielu kierunkach i sprawdzić inne opcje. Zamiast czekać co zadecyduje mój lekarz, poszedłbym sam do specjalisty tylko nie wiem jakiego. Neurologa, endokrynologa, diabetologa? Co jeszcze może być przyczyną powyższych objawów? Bakteria, zatrucie, grzybica, alergia? Dla pełnego obrazu dodam, że 2-3 miesiące temu byłem u proktologa ze względu na świąd w okolicy odbytu. Stwierdził jakąś infekcję grzybiczą i przepisał Canesten, ale zaznaczył żeby nie stosować dłużej niż 3 tyg. Maść pomogła, ale czuję, że problem powraca. Na dodatek mam lekką fobię społeczną, ale o tym lekarzowi nie wspominałem, żeby za szybko nie zwalił moich objawów na jakieś znerwicowanie. Sam tego nie wykluczam, ale chciałbym mieć pewność, że nie dolega mi nic poważnego.
Trochę się rozpisałem. Mam nadzieję, że nie zanudziłem wszystkich na śmierć.
Bardzo byłbym wdzięczny za wszelkie sugestie. Najchętniej zmieniłbym lekarza pierwszego kontaktu, ale mieszkam w małej miejscowości i z tym byłoby bardzo ciężko. Cały czas próbuję.