Stres a złe wyniki badań hormonalnych

napisał/a: marian. 2018-11-12 17:22
Cześć wam,

Przepraszam za ścianę tekstu ale mam co opisać: kilka lat temu przez przypadek (ochotnik w badaniach na uniwersytecie) w badaniach wyszło mi, że mam za wysoki kortyzol i dość niski testosteron. Badania kortyzolu powtarzałem wtedy kilkakrotnie i zawsze był ponad normę (ok. 25 µg/dl, przy ACTH w normie), testosteron zaś średnio 10 pg/ml a estradiol 9 pg/ml. Z wynikami udałem się wtedy do dwóch endokrynologów - pierwszy uznał, że nie ma się czym przejmować, drugi kazał zrobić USG nadnerczy (było ok) i test hamowania - też wyszło OK - kortyzol zszedł poniżej 1 µg/dl). W międzyczasie miałem robione 2 rezonanse magnetyczne głowy pod kątem migreny - nic nie wyszło, więc wnioskuję, że z przysadką itd jest w porządku.

Tydzień temu przeżyłem dość silne emocje i stres, przez co miałem dość wysokie jak na mnie ciśnienie (po 130-140/90) i wysoki puls. Całkowicie straciłem apetyt - nie jestem od tamtego czasu w stanie prawie nic jeść (niby jest głód, ale jest mi jakby ciągle niedobrze) przez co muszę się zmuszać i ratuję się jakimiś elektrolitami. Libido prawie całkiem zanikło - "mechanicznie" niby sprzęt działa, ale psychicznie przestało na mnie cokolwiek działać.
Internista wysłał mnie na EKG - jest w porządku i zlecił badania TSH (też w porządku - w sumie zawsze miałem) i morfologie - tu wyszła lekko za wysoka hemoglobina (17,9 g/dl przy normie 12,0 - 17,0).
Podkusiło mnie to do zrobienia badań na własną rękę, i jestem w lekkim w szoku to co mi wyszło:
DHEA-SO4 573,40 µg/dl (norma 160,0-449,0 dla mojego wieku)
Testosteron 1004,00 ng/dl (norma 280,00 do 800,00)
Kortyzol 30,2 µg/dl (norma 4,82 – 19,5 z rana)
Estradiol 46 pg/ml (norma 11,30 do 43,20)
FSH 4,4 mIU/ml (norma 1,50 do 12,40)
LH 10,8 mIU/ml (norma 1,70 do 8,60)
Miałem mieć jeszcze wyniki wolnego testosteronu, ale albo zapomnieli to zbadać, albo wyniki dopiero się pojawią.

W każdym razie - czy stres może aż tak zawalić wyniki badań? Mocno zdziwił mnie testosteron, bo jeszcze 4 lata temu był blisko dolnej granicy. Pozostałe zresztą też nie wyglądają za dobrze...

Dodam, że mam 26 lat i jestem aktualnie w terapii pod opieką psychologa z dość dobrymi efektami. Po prostu tydzień temu coś mną wstrząsnęło dosyć mocno i nie mogę się od tamtego czasu opanować. Mimo, że w pełni akceptuję sytuację, jestem OK sam ze sobą, nie mam depresyjnych myśli ani nic - po prostu samo ciało mi reaguje w tak zły sposób.

Nie wiem co teraz powinienem w ogóle począć - udać się prosto do Endokrynologa, Seksuologa, Androloga a może psychiatry? Spotkanie z psychologiem mam jutro, ale nie wiem czy to już wystarczy.

Z góry dziękuję za pomoc.. naprawdę na nią liczyć bo nie wiem co w ogóle teraz zrobić.