Dziwne objawy bez diagnozy

Witam.
Sama nie wiem czy to dobry pomysł żeby prosić o pomoc internautów, ale skoro lekarze nie potrafią to co mi pozostaje :)
Moja "choroba" zaczęła się w styczniu 2010 r. Czułam się bardzo bardzo osłabiona. Trafiłam przypadkiem na innego lekarza niż mój i zalecił mi wykonanie ASO (wyszło 400). Przez 4 miesiące faszerował mnie penicyliną. Wyniku nigdy nie powtórzył. Ale to nie koniec problemów, robiło się wręcz gorzej. Do osłabienia doszły niesamowicie silne bóle głowy, zawroty, utraty równowagi, zaburzenia wzroku i słuchu (między innymi zapalenia spojówek, wylewy krwi do oka i dudnienie w uszach), problem przy gojeniu się drobnych ran i urazów, tak zwany "ciągnięcie" (ja to tak nazywam) w kończynach i przede wszystkim wielkie problemy ze stawami (bóle, niemożność stanięcia na nogach, obrzęki), napady gorąca, temperatura utrzymuje się od dwóch lat na poziomie stanu podgorączkowego. Wysłano mnie na CRP, którego wynik wyniósł 24. Wszystkie inne badania w normie (w morfologii minimalnie za dużo białych krwinek ale ponoć mam się tym nie przejmować). Wysłano mnie do reumatologa i na badania w kierunku tarczycy. Wyniki w normie. Lekarz opuścił ręcę i powiedział że jedyne co mi może poradzić to aspirynę codziennie wieczorem. Oprócz tego wybrałam się prywatnie na wykonanie testu Volla, który wykazał obciążenie stawów i śledziony oraz - co dziwne - boreliozę. Tu pragnę nadmienić, iż niegdy nie ugryzł mnie kleszcz i nawet jeśli bym tego nie zauważyła to miał małe szanse niż po krzakach nie łażę - boję sie niektórych owadów. Niestety lekarze nie znają/nie uznają tego testu i kazano mi o nim zapomnieć.
Jednak mijają prawie dwa lata od pierwszych oznak, a ja się czuję coraz gorzej, "łupie" mnie gdzie się da.
Proszę o jakąś wskazówkę, co dalej , jakie badania mogłabym wykonać i czy powinnam się obawiać.
Przydatnym też faktem może okazać się, że w 2000 roku miałam pękniętą wątrobe (zrosła się bez pomocy skalpela).
Mam 23 lata, uważam, że powinnam czuć się nieco lepiej.
Proszę pomóżcie