ekstrakcja zębów dla aparatu ortodontycznego

napisał/a: pogodna21.1985 2008-10-27 20:22
Witam wszystkich:)
W ciągu ostatnich 4 lat miałam usuwane 4 ósemki. Po prostu pewnego dnia zaczęła mnie boleć cała szczęka i po zrobieniu zdjęć rentgenowskich okazało się, że mam 4 piękne, zdrowe, dorodne ósemeczki, które urosły mi tak jakby pod siódemkami i zaczęły je od boku pchać. Musiała boleć mnie szczęka :) Najpierw usunęłam 2 ósemki po prawej stronie. Założyłam aparat ruchomy, na górę i dół, pomogło jakby trochę, ale zaczęła znów szczęka boleć. Usunęłam w styczniu ósemkę górną po lewej stronie, a w lipcu dolną, ostatnią :) Wszystkie ósemki były usuwane na oddziale chirurgi szczękowej w szpitalu. Miałam po każdym zabiegu/operacji szwy. Wszystko się zagoiło, bez powikłań ( wyrazy wdzięczności dla lekarzy). Postanowiłam się udać ponownie do ortodonty. Pierwszy (Pani) polecił noszenie aparatu ruchomego na górną szczękę (mam 23 lata) w celu rozszerzenia górnej szczęki potem aparat stały na górę i dół. Koleżanki poradziły mi pójść do kolejnego. Tym razem Pan powiedział, że w moim przypadku jest tylko jedna metoda leczenia. Usunięcie 3 kolejnych zębów, tym razem mają to być 4 no i potem aparat (ale jakiś inny, droższy o prawie 2 tysiące na 2 łuki). Powiedział też, że aparaty ruchome sprawdzają się do 14 roku życia. Mówił logicznie, aczkolwiek pierwszy ortodonta sam nosił aparat wkładany, a ten drugi miał nachodzące jedynki na siebie. Nie znam się....powiedzmy, że szewc w podartych butach chodzi. Drugi ortodonta powiedział też, że moja wada nie jest estetyczna tylko medyczna. Pewnie to i prawda....tylko przy uśmiechu na zdjęciach denerwuje mnie zbyt wysunięta do przodu górna szczeka. Zębów krzywych to ja nie mam na pewno. Jednak mało to mnie pociesza. Ten drugi ortodonta zmartwił mnie tym, że koło 40 wylecą mi wszystkie zęby, bo moja wada powoduje, że gryzę po bokach i tym samym nadwyrężam te zęby...a przednie jakby odpoczywają. I TO MNIE ZMARTWIŁO! Trochę szkoda stracić zęby po 30 roku życia. Mówił, że będą się psuć itd, że o implantach mam zapomnieć, bo kość nie wytrzyma i że tylko pajac zaproponuje mi leczenie bez usuwania kolejnych zębów. Co mam zrobić? W moim życiu miałam zaledwie 2 razy plombowane zęby "siódemki dolne". O higienę jamy ustnej dbam niesamowicie, bo wiem, że przez tą wadę szczoteczka nie dojeżdża wszędzie. Zdjęcie osadu raz na rok. Odżywiam się dobrze. Zdrowa jestem. Rodzice maja po 50 lat i mają nadal własne zęby. U taty jednak podejrzewają paradontozę. Zapisać się do ortodonty nr 3??? Czy to możliwe, że diagnoza może się aż tak różnić? Póki co nic mi nie przeszkadza w moim zgryzie. Przyzwyczajenie to może, ale perspektywa usunięcia kolejnych zębów jest straszna! Moje zęby są proste, szerokie, zdrowe, wszystkie się zmieściły w szczęce ( jedynie dolna prawa 4 nachodzi na 3 lekko i górna lewa siódemka jakby w bok troszkę urosła...naprawdę minimalnie!) Co radzicie?? Kogo posłuchać?