EUCARDIN

napisał/a: nettie1 2008-01-14 18:54
Pytam, bo może ktoś na tym forum może mi udzielić informacji, gdzie dostać ten lek lub jego odpowiednik ( nie chodzi o sama nitrolicerynę ). MOże sa leki zagraniczne o tym samym składzie.
Ostatnio nie można go nigdzie dostać, był produkowany przez zakłady "Unia" ale nie mają go w spisie produktów.
Osoba chora na serce i nadciśnienie zażywała ten lek, po odstawieniu czuje się znacznie gorzej, bierze też inne leki p/nadciśnieniowe i nasercowe ale to nie to samo. Nie wiem w czyim interesie było wycofanie tego leku jeżeli jego brak powoduje pogorszenie stanu zdrowia pacjenta?
napisał/a: aaadelayda 2008-01-15 00:19
Witaj,
dlaczego "ciśnienie" na taki zabytkowy lek !??? W jednej tabletce aż cztery substancje i na dodatek bardzo silnie działające - niezwykle trudno kontrolować losy takiego leku w organizmie ( m.in. wszelkie możliwe interakcje i działania niepożądane ). Nic dziwnego , że nie jest już produkowany - to przeżytek. Lekarze potrafią dziś lepiej diagnozować w oparciu o dostępne badania i wykorzystywać dostępne , nowoczesne leki. Zaryzykowałabym stwierdzenie , że nie bardzo pamiętają , co jest w Eucardinie ( lek od dawna nie stosowany ) i stąd trudności w zastąpieniu go odpowiednikami. A założę się , że połowa składników jest pacjentce niepotrzebna.

Skład Eucardinu:
100 mg aminofiliny ( rozkurcza oskrzela i działa moczopędnie )
30 mg papaweryny ( obie z aminofiliną rozkurczają mięśnie naczyń krwionośnych, dróg żółciowych itp. )
20 mg fenobarbitalu ( działa uspokajająco i nasennie )
0.5 mg nitrogliceryny ( rozszerza naczynia wieńcowe, zmniejsza zapotrzebowanie na tlen i zużycie tlenu przez serce )
Jeśli to rzeczywiście ważne, pokazałabym skład tego "cudownego " leku lekarzowi , aby w świetle istniejących schorzeń mógł ocenić , co rzeczywiście pomagało z w/w składników, a co jest niepotrzebne i na tej podstawie może łatwiej będzie dopasować odpowiedniki .

W wielu przypadkach niemałą rolę odgrywa przyzwyczajenie pacjenta do danego koloru pigułki ;) , więc niezwykle ważne jest pozytywne nastawienie do nowego proponowanego leczenia i okazanie więcej zaufania swojemu lekarzowi, każdy pacjent musi się liczyc z tym , że zawsze może się zdarzyć z tych czy innych powodów konieczność zmiany terapii, a powszechnie wiadomo , że oprócz tabletek liczy się także nasze samopoczucie i optymizm. Lepiej wtedy powraca się do zdrowia.

Mam nadzieję, że pomogłam, chętnie odpowiem na Twoje pytania w miarę możliwości
Pozdrawiam
aaadelayda
napisał/a: nettie1 2008-01-15 16:03
ZMNIEJSZANIE ZAGROŻENIA ŻYCIA CZŁOWIEKA TO PRZEŻYTEK?
Lek jest po to aby leczyć . Jeżeli jest dobry i skuteczny, powinien być zażywany, Od ok. roku nie można tego leku dostać. Właśnie jego skuteczność polegała na kombinacji tych składników które powodowały spadek ciśnienia i równocześnie odciążenie naczyń wieńcowych. Dla osoby z nadciśnieniem i choroba serca, szczegóolnie z dusznicą był to lek idealny.Jeżeli wolisz żeby człowiek zmarł to wyznawaj dalej swoją filozofię.
Głupota i ignorancja przy równoczesnej arogancji i pewności siebie zawsze sieją spustoszenie.
P.S. nowe proponowane leczenie - to brak tego leku. Pozytywne nastawienie? Czy ty jesteś wśród psychopatów?
Nie obrażaj ludzi. Pozytywnym nastawieniem można leczyć apatię a nie serce.
Nie mówiąc o tym że brak ci po prostu wiedzy, bo lek ten był do niedawna zażywany przez osobę, z powodu której piszę.
napisał/a: nettie1 2008-01-15 16:16
Poza tym poczytaj sobie dokładniej o działaniu poszczególnych substancji - bo jak piszę - brak ci wiedzy, a jeżeli ją zdobędziesz to będziesz wiedzieć o co chodzi zamiast wypisywać brednie obrażając przy tym ludzi.
napisał/a: aaadelayda 2008-01-17 22:49
Leku nie można dostać w aptekach bo jest wyrejestrowany !!!!!!
Nie wyrejestrowuje się preparatów , które mają wartość leczniczą .
Jeśli wolisz słuchać hipokrytów użalających się nad Twoim losem , zamiast działać , wykorzystując konkretne wskazówki, to rzeczywiście nie mamy o czym rozmawiać.

Zastanawiam się tylko , jaką odpowiedź chciałaś uzyskać , skoro uważasz się za większego znawcę tematu. I dlaczego zamiast słuchać, imputujesz ludziom poglądy, których nie wyznają. Choć czytając takie podziękowanie, zaczynam się zastanawiać, czy nie byłoby lepiej, gdyby parę "blondynek" zeszło z tego świata.