Hipochondria? Czy to na pewno to?

napisał/a: Kevin1777 2012-02-29 10:55
Witam,
Opowiem krutką historię. 1,5 roku temu skręciłem kostkę. Bardzo się przejąłem trafiłem prosto do lekarza. Noga do gipsu. Zawsze mocno przeżywam takie sprawy dlatego nie ukrywam ,że rozpaczałem. Po kilkunastu dniach się uspokoiłem.

Rok później podczas prób kapeli zaczęło mi piszczeć w uszach i głowa mnie bolała. Chciałem iśc do lekarza bo źle się czułem. Miałem wrażenie ,że gorzej słysze. Moi rodzice uznali ,że wszystko za mocno przeżywam i ,że "jestem powalony" bo jak coś mi jest to ide do lekarza. Nie zgadzałem się z nimi ponieważ to był drugi raz. Nie poszedłem do lekarza. Po 2 tyg po koncrcie rano obudziłem się z stałym piskiem w uszach. Poszedlem do specjalisty. Okazało się ,że mam uraz akustyczy. Załamalem się, przestałem jeść, wychodzić, robić cokolwiek, dużo płakałem. Chciałem tylko leżeć i spać ale i to bylo trudne gdy ktoś ciągle zwracał Ci uwage ,że za mocno się przejmujesz. W domu zaczęto mnie traktować jak wariata, jak zbędny ciężar ,z którym trzeba cokolwiek zrobić. Po 2 tyg. jakoś z tego wyszedłem. Wróciłem do normalnego życia.

W tym roku pod koniec maja bolało mnie kolano ale nie jak zwykle przy złej pogodzie ale dziwnie. Rwalo a ból nie przechodził. Chciałem skontrolować to z lekarzem. Poszedlem . Zlecil badanie USG. Z USG wyszlo nic konkretnego. Jedynie to ,że mam torbiel Bakera. Z tąd mogly brać się bóle.

2 dni temu źle stanąłem na kostce. Znów ta sama noga. Kostka spuchła i lekko zaczerwieniła się. Wystraszyłem się ale nie chciałem iśc do lekarza. Chlodzilem kostkę. Opuchlizna trche zeszla. Zadzwonilem do znajomego lekarza. Powiedział ,że dla pewności lepiej zlecić zdjęcie RTG żeby wyeliminować złamanie. Potrafię na niej ustać, mogę chodzić.

Do czego zdąrzam? Wychodzę z założenia ,że lepiej choroby gasić w zarodku. Lepiej się zbadać niż na starość żałować. Mam 24 lata, kończę studia magisterskie. Nie jestem głupi lub nieoczytany. Czuje ,że rodzice traktują mnie jak ciężar. Nie potrafią mi pomóc tylko wciąż nażekają. Moja mama jakby nie było pielęgniarka bardziej martwi się o swoje znajome pacjentki niż o mnie czy resztę rodziny. Ona szczególnie wszystko bagatelizuje. Wiem ,że ma doświadczenie. Jednak przygoda z słuchem nauczyla mnie ,że mam ufać zasze najabrdziej sobie. Wtedy mocno się pomyliła bo gdybym poszedl do lekarza wczesniej tak jak chcialem byc moze bym tego nie miał. Nigdy jej tego nie powiedziałem, bo nie mam żalu. To moje zycie, sam decyduje jak ono wyglada.

Doradzcie czemu tak jest ? Czy to coś ze mna jest nie tak? Gdy jest w domu wszystko dobrze to atmosfera jest super. Gdy coś jest nei tak to nikt nie potrafi mi doradzić. Gdzie iśc co zrobić. ona jest pielegniarką a nie potrafi nic doradzić, tylko olej samo się zagoi.
napisał/a: alimenciarzNIESCIGALNY 2012-04-02 00:00
Skoro głowa bolała to miałeś prawo podejrzewać u siebie chorobę. Nie jesteś pępkiem świata, ani chory śmiertelnie i se jakoś radzisz. Bardziej uważaj, bo sam się uszkodzisz zaraz. Wszystko z Tobą jest ok.
napisał/a: juanitaa 2012-04-03 23:04
hehe, przeczytalam Twoj post i widze,ze mamy troche wspolnego...
Moja mama rowniez jest pielegniarka. I od dziecka pamietam jak wyolbrzymiala moje symptomy,np bolala mnie glowa a ona juz gadala ze bol glowy moze sygnalizowac nawet guza mozgu itp. Ale od zawsze musialam sama sobie zalatwiac wizyty u lekarzy,tez nigdy nic mi nie zalatwila...
Kiedys bolala mnie wlasnie glowa ok tygodnia i poszlam do lekarza,ale praktycznie mnie wysmiano,ze z takim czyms przychodze. Jako ze bylam przed wyjazdem na rok,po narzekaniu mama stwierdzila zebym zrobila rezonans bo moze to guz itd. I zrobilam go. Poszlam po odbior wynikow,cala wystraszona i ku mojemu zdziwieniu wszytsko bylo w normie;) i w tym momencie jak to przyeczytalam,przestala mnie bolec glowa... smieszne,nie?:) Ale prawdziwe.
Mialam problemy z nadgarstkiem, lekarz mnie zlekcewazyl,tzn kazano mi oszczedzac reke i smarowac masciami i mialo przejsc.Przeszlo na troche,potem wracalo i tak ciagle...po dlugim czasie ,ok 3 lata, trafilam do dobrego lekarza(po znajomosci) i mnie zoperowal,bo byla tyo cysta,ktora byla mala ale tak usytuowana,ze robila mi tam niezla krzywde i musieli mi ja wyciac ,tak jakby zalatac kawalek kosci jakas substancja,i mialam taki jakby drut i gips ,a potem rehabilitacja.
Od tego czasu ciagle mam wrazenie ze cos mi jest,teraz od ponad mies.bola mnie kolana.Zrobilam rezonans, okazalo sie ze wszystko jest ok,poza tym ze mam troche plynu,ale nieduza ilosc,nie jest to zadna patologia i ze nie musza mi nic z tym robic . Dzis sie dowiedzialam,bo w ogole to bardzo to przezywalam. Moja znajoma,ktora jest radiologiem i ufam jej interpretowala wyniki i mi tak powiedziala,a ja.....ciesze sie bardzo,ale zarazem, tak nie do konca dowierzam...ze troszke plynu a mi tyle problemow przysparza. Na poczatku bylo to w prawym kolanie,ale po dwoch tyg dolaczylo drugie. Poza tym czasem bola mnie lokcie(to juz nieznaczne,ale znow sie zastanawiam,czy moze mam jakas chorobe). Podejrzewalam chorobe zwyrodnieniowa(maja ja raczej starsi,ale kto wie?),problemuy z rzepka(tego juz bylam pewna!), lakatka(to na drugim miejscu), osteoporoze (chociaz to byloby dziwne,bo jem duzo nabialu!). O to wszytsko ta znajoma wypytalam i zapewnia mnie ze nic z tego nie mam;) Ulga:)ale ciezko mi w to uwierzyc.
Czy moze przez to ze z nadgarstkiem mialam takie zle doswiadczenia i tyle czasu mnie bolal,a ludzie mi wmawiali zze nic mi nie bylo,teraz jest nadwrazliwa na to wszystko??? Moj chlopak tak wlasnie mowi.Musi miec niezla cierpliwosc,zeby to wszystko zniesc ze mna.
Ja tam uwazam,ze zawsze lepiej isc do lekarza, jak nic ci nie jest to ci powie i uspokoisz sie. Ja na szczescie mam paru znajomych lekarzy i hmm sporo pytan im zadaje. Moja mama jak wspomnialam,nie pomoga a raczej jeszcze doluje,jak np. jej mowilam ze moze mam cos z rzepka to mi mowila,ze jak tak to to cos okropnego ze to na cale zycie problemy itd.Czy nie powinna raczej mnie pocieszac?...
napisał/a: margaritka2 2012-04-12 20:41
Miałam podobno sytuacje do ciebie ostatnio tylko ze z podejrzeniem gangreny a dokładnie był to gangren.Kiedy moja pani psychiatra dowiedziała sie o tym z góry stwierdziła ze to objaw mojej choroby shciozfreni i nawet nie brala diagnozy innej lekarki pod uwage.Jesli chodzi o ciebie powiedzialabym ze jestes nadwrazliwy hipohondria to troszke powazniejsze zaburzenie .Sama ją miałam i jej skrajną postacią sa natręctwa na punkcie zdrowia.Uwazam ze dobrze ze o siebie dbasz i jak widac cos tam ci jednak dolegało czyli twoje obawy nie sa znowy bezpodstawne .Lepiej zebys zdbał o siebie niz miał olewac .Ja sama wiele razy zostałam zbagatelizowana czy to własnie z powodu gangrena czy z pododu złamanego nosa .Tak jak mówie lepiej ze zbasz nizbys miał olewac .
napisał/a: margaritka2 2012-04-12 20:45
Dodam jeszcze ze przy hipohondi objawy są totalnie iracjionalne ja np kiedyś wmawiałam sobie schizofrenia a byłam wtedy jeszcze zupełenie zdrowa wmawiałam sobie zawał miałam go z paredziesiat razy wmawiałam sobie wylew,cukrzyce i pare innych chorób.Także to bardziej takie smieszne niz powaznie.Poznałam takiego chłopaka hipohondryka który wmawiał sobie raka w czterech miejscach normalnie smiałam sie z tego przez tydzien.Tak własnie to wyglada z boku jest to smieszne ale jak sie jest chorym jest to bardzo realne.Twoje objawy sie powierdzają wiec jak bym powiedziala ze sie lekko zamartwiasz i ze jestes troche przewrazliwiony.