jak długo życ w ubóstwie???

napisał/a: bezZnaczenia 2010-12-28 20:13
Poznałam GO jako nastolatka. Był ok 20 lat starszy ode mnie. Wiedziałam, ze ma pieniądze-górę pieniędzy.Mówił mi"kocham Cię". Nie pociągał mnie, nie intrygował. Nie czułam nic, ot, kolejny facet jarający się na młodą kobitkę. Chciałam pokazać mu, ze nie każdą da sie kupić. Moje koleżanki biegały za nim. Nie zdziałały nic.Mówił, ze kocha mnie. Rozwodził się wtedy.
Zerwałam kontakt. Kilka lat później wyszłam za mąż. Mąż okazał się totalnym nierobem-zwolnił sie z pracy po tym jak urodziłam córkę. Mnie zwolniono gdy szefostwo dowiedziało sie o ciąży. Krótki czas po porodzie poszłam do pracy mąż zajmował sie córką. Zaczął pić. Wyprowadziłam się, rozwiodłam.
Minęło ok5 lat. Spotkałam GO przypadkowo na ulicy, poszliśmy na kawę. Powiedział, ze nigdy nie zapomni tego co do mnie czuł. Opowiedziałam mu jak potoczyło sie moje życie. Wyciągnął pieniądze i bez słowa położył na stole cały zwitek 100 złotówek. Popatrzyłam na niego, wstałam i także bez słowa wyszłam. Nie odezwałam się już. Nie odbierałam telefonu i w końcu gdy odpuścił-skasowałam numer.
Poznałam kogoś. Zamieszkaliśmy razem. On pracował a ja zajmowałam sie domem-po miesiącu stracił pracę. Ja zaczęłam pracować. 14-16h co 2 dzień. Do pracy dojeżdżałam 40 km. 2 pociągami. On zajmował się dobrze moją córką więc jakoś to znosiłam. W pewnym jednak momencie przestał mi pomagać. Wracałam nad ranem do domu. Zaprowadzałam córę do przedszkola, biegłam posprzątać i ugotować obiad i znów odebrać córke z przedszkola...Wytrzymałam w tym systemie ok10 miesięcy. Gdy mój partner już zupełnie przestał sie ruszać z fotela przed tv kazałam mu sie wynieść. Zwolniono mnie gdyż nie miałam z kim zostawiać córki-nie miałam dla niej żadnej opieki. Coraz częściej myślałam o NIM.
Chciałam, zeby pomógł mi dać pracę. Nie byłam już młoda i piękna. Byłam kobietą po przejściach w coraz gorszej sytuacji psychicznej i finansowej. Chciałam dać mojemu dziecku lepsze życie niż sama miałam żyjąc najpierw w skrajnym ubóstwie przy rodzicach i niewiele lepiej przy 2 moich byłych mężczyznach. Miałam dość.
Numer zdobyłam. ZADZWONIŁAM. Po 2 latach poznał mój głos bez trudu w słuchawce. Umówiliśmy sie chciałam poprosic go o pomoc w znalezieniu pracy. Pocałował mnie i zostawił pieniądze(w kieszeni szlafroku w toalecie-pewnie zrobił to gdy ja parzyłam kawę a on wyszedł do toalety). 800zł.
Pocałował mnie, odwzajemniłam. Opierałam sie ale ostatecznie sie poddałam. Tylko pocałunek. Powiedział, ze pomoże. Nie jest to dla mnie łatwe ale chyba dojrzałam do wieku lub doszłam do takiego momentu, że najważniejsze będzie dla mnie szczęście mojej córki-gdy zamiast podczas zamieci śnieżnej nie będzi marzła u mnie na rękach niesiona do przedszkola tylko pojedziemy spokojnie samochodem. Może zrobie studia. Może w końcu się "usamodzielnie". A ON? Byłby przy mnie, pomagał mi. Córka o niczym nie musi wiedzieć. Będzie jej lepiej-lepszy start. Trzeba tylko zagryźć zęby i poddać się temu. Zbyt długo cierpiałam biedę. Moja córka też. A mężczyźni nigdy, zaden nie popisał sie w stosunku do mnie i dziecka. Piszę do was bo nie mam z kim o tym porozmawiać. Po prostu potrzebowałam spowiedzi
napisał/a: Mari 2010-12-29 01:27
Napisałaś ,że potrzebowałaś spowiedzi...a ja Ci odpisuję ,że podziwiam Cię , szanuję i gorąco pragnę , aby wreszcie się udało :). Zasługujesz na dobry los .
Między wierszami jednak wyczytuję u Ciebie niebezpieczne nuty samokrytyki .
Uważaj! ..nie tędy mają iść Twoje myśli.

Przepraszam bardzo , ale jakoś nie widzę w Tobie arogantki , szukającej lepszego życia . Ja widzę kobietę , która myśli o zapewnieniu ciepłych bucików dla ukochanej córeczki .
Możesz szukać sobie miliony argumentów na "nie" , a ja Ci mówię ,że postępujesz dobrze.
Przyjęcie pieniędzy od znajomego sprzed lat ?, czy dalsza znajomość z nim? , nie widzę problemu .

Jest jeden warunek , który On i Ty musicie spełnić bez żadnych niedomówień, czy przemilczeń.
Wasze relacje.
Jesteście parą , albo On jest osobą tylko pomagającą finansowo . Ważne...

Kiedyś postąpiłaś wobec niego fair odchodząc , bo nie kochałaś . On stanął na wysokości zadania dając Ci kasę , której nie przyjęłaś . Ot, takie różne zdarzenia formujące Twoją osobowość , rzeźbiące piękno kobiety .

Kobiety , która tęskni za miłością , która ma w sobie tak duże jej pokłady ,że obdzieliłaby pół tego forum :).Kobieta , która tęskni za mocnym, ciepłym i opiekuńczym męskim ramieniem.

Mogę Ci tylko podpowiedzieć co bym , gdybym ...
Gdybym ja była na Twoim miejscu postawiłabym sprawę jasno . Powiedziałabym szczerze o sobie , o oczekiwaniach na dzień dzisiejszy , o marzeniach na przyszłość itp.
W żadnym wypadku nie zmuszaj się zachowań wobec znajomego typu uległość !. Piszesz zresztą ,że On będzie przy Tobie , a więc już jakieś kroki w tym kierunku są zrobione . Jednak nie zapominaj że bycie razem nie może być powodowane pobudkami typu muszę...nie!.

To Was zniszczy . Pamiętaj też,że ten facet Cię kochał , a może i kocha nadal , tylko obawa przed odrzuceniem hamuje Go przed powiedzeniem Tobie o swoich uczuciach.

Pytasz , czy zagryźć zęby i poddać się temu ...
Proszę wywal te słowa z głowy. Ja tego chcę !, bo wiem ,że się mylisz . Nawet nie wiesz jakimi dróżkami chodzą uczucia ! , a ja Ci powiem jedno ,że ani się nie obejrzysz jak z czułością będziesz spoglądać na uśmiechniętą córeczkę baraszkującą w piaskownicy przy wiosennym słońcu z Twoim partnerem.

Naucz się mówić ja chcę :D i tak będzie .
napisał/a: bezZnaczenia 2010-12-29 10:46
Dziękuję Mari... tak bardzo potrzebowałam słów wsparcia-dziękuję. Boję się z kilku powodów
-różnica wieku
-on ma córkę niewiele młodszą ode mnie
-co powiedzą moi znajomi-że się sprzedałam, skur...am
-jak wytłumaczyć rodzinie, ze dziś jadę do nich autobusem a jutro przyjadę samochodem
Mam miliony myśli i wir w głowie. Żadna z tych rzeczy oczywiście nie jest ważniejsza od szczęścia mojej córeczki. Masz rację Mari. Porozmawiam z nim. Postawię sprawę jasno. Chcę wiedzieć dokładnie czego od siebie oczekujemy. Jeśli ma to być tylko związek -sex-pieniądze to muszę to wiedzieć by się nie angażować( chociaż pewnie będzie ciężko), jeśli on chce być z nami-tak naprawdę to czy ludzie nie zniszczą naszego szczęścia? Bo przecież to 20 lat... popieprzone to wszystko
napisał/a: bezZnaczenia 2010-12-29 13:39
Nie wiem czy wyjaśniłam dobrze sytuację w której się znajduję... przypomniałam sobie jednak dość istotny "szczegół". Kupiłam mojej córeczce skarbonkę. W okresie gdy pracowałam, po każdym powrocie z pracy wrzucałam 5, 10zł lub mniej jeśli nie miałam wiecej-ale zawsze coś. Po każdej wypłacie wrzucałam 50 zł-żeby nie przedobrzyć i żeby na życie starczyło do kolejnej wypłaty. Po jakims czasie dałam jej młotek-"rozbij skarbonkę". Mówiła, że zbiera na sanki i rowerek i lizaczka. W skarbonce ponad 430zł. Byłam zadowolona, ze na wszysko starczy. Kupiłyśmy sanki i kilka nieplanowanych ubrań ale córka sama chciała więc jej nie broniłam-to były jej pieniądze. Zostało ok250zł. Leżały, leżały, czekały na okazję kupienia rowerka. Wtedy straciłam pracę i owe 250zł. poszły na życie. Płakałam i płaczę za każdym razem gdy o tym pomyślę.Obiecałam sobie, ze kiedyś oddam jej pieniądze. Oddałam. Dzięki niemu...
napisał/a: Mari 2010-12-29 18:20
Nie wiem co Ci odpisać...
Zaskoczyłaś mnie tymi znajomymi co powiedzą , jak Cię ocenią. Wiesz? , zrobiło mi się smutno po tych słowach.
Mam jednak chyba inny światopogląd i uwierz proszę ,że znajomi dla mnie są tylko dodatkiem do futra.
Nigdy się takimi problemami nie zajmowałam. Po prostu jak mnie lubią , akceptują , odpłacam tym samym . Jak nie to przykro mi , ale nam nie po drodze i koniec sprawy . Nie szukam na siłę . Mam swój mały świat i w nim jest mi dobrze.

Sorki za bezpośredniość , bo nie rozumiem także Twoich wahań co do wieku . Chcesz od przyjaciela pomocy ...na razie , a więc wiek nie gra tutaj roli .
"Kombinujesz":( , myślisz już za dużo!.
Masz przyjaciela to się ciesz . Masz zabezpieczenie dla Was , to uśmiechaj się do tej myśli.
No chyba ,że potrzebny Ci Brad Pitt , a to inaczej powinnaś zatytułować wątek.
Dziewczyno ciesz się dniem dzisiejszym . Patrz w roześmiane oczy córki . Patrz w oczy człowieka , który chce być z Tobą . Podziękuj Im ,że są z Tobą . Ucałuj za chwilę radość , którą Oni Ci dają .

Uczucia dobra , szczęścia , miłości chodzą różnymi drogami i proszę nie przegap pod nosem szukając pod lasem.

Co do kasy ..nie zajmę się tym tematem . Jest , był i będzie on dla mnie zawsze sprawą podrzędną , a żebym nie wyszła na ignorantkę , to powiem Ci ,że w życiu poznałam smak biedy , bogactwa i różne z tym związane perypetie ...
Pieniądz mnie nie pokonał , bo ja byłam , jestem ponad to - niezmienna. Jestem sobą .

Tobie także tego życzę . Nie zmieniaj się .Szanuj się jak szanowałaś ,a kochaj tylko z siebie :).
napisał/a: bezZnaczenia 2010-12-30 13:03
...A było to tak: wczoraj zadzwonił ON. Na końcu rozmowy powiedział, że chciałby mnie "pieścić".-o ty draniu pomyślałam, i powiedziałam" nie myśl, że przyszedłeś, rzuciłeś pieniędzmi i już rozłożę nogi!" opieprzyłam i zakończyłam rozmowę:eek:. Po chwili myślę sobie tak: przeciez cholera jasna! nie mam 15 lat i wiem czym jest sex! co ja robię, co ja gadam. Przecież chcę z nim być a bronię sie jak niewinna dzierlatka. Napisał:"powszechnie przyjęło się stosować przez kobiety-deficytu sexu jako narzedzia do czegoś tam a mężczyźni to robią pieniędzmi. W związku normalnym nikt nie robi nikomu trudności...a wręcz ludzie powinni być wyczuleni na swoje potrzeby...i wtedy wszystko jest ok..."
Cios prosto w zęby- przecież to święta racja!
Zadzwoniłam-przyjedz po mnie rano-pojedziemy do Ciebie.
Zgodził się. Nie mogłam spać. zasnęłam dopiero o 4:30. O 6 wstałam, przygotowałam się. Był u mnie o 7:40, zawieźliśmy moją córkę do przedszkola. Powiedziałam-jedźmy do mnie(wiedziałam że o 9 musi otworzyć firmę i jechanie do niego to strata czasu). Zatrzymaliśmy się pod domem, wyciągnął pieniądze, dał mi je i powiedział, ze nie wejdzie. Postawiłam wielkie oczy-zostawiłam palące się świece w mieszkaniu, nie chciałam iść bez niego. Zaczął mówić o brutalności świata, o tym, że zasługuję na coś jeszcze lepszego(młodszego) i, że mam układać sobie życie a on i tak będzie mi pomagał:eek:. Powiedział, ze nie wejdzie bo wie, ze ja tego nie chcę. O dziwo czułam że chcę. Tak bardzo chcę z nim byc. Skończył swój "wywód" a ja myślałam-nie powiedz za dużo. gdy skończył, powiedziałam-chodź do mnie. Popatrzył na mnie, na zegar(8:05)- wychodź szybko-powiedział... w 3 min. później kochał mnie mężczyzna. Z takim uczuciem i z taką troską, ze zapomniałam ile ma lat i jak to się stało, ze tu jest. Było szybko:D. "po" rozmawialiśmy do 8:40. W biegu mnie ucałował i pojechał. A ja? leżałam i sama sie z siebie śmiałam i myślałam-JA CHCĘ JESZCZE;)) Próbowałam sie przespać w końcu cała noc "myślałam". Nie udało sie. Czuję jak ogromny ciężar spadł mi z ramion... oddycham spokojniej a na myśl o nim-ach! Uspokój się kochana,spokojnie-myślę. Ale jak on mnie kochał... przepraszam, ze tak o tym piszę...ale przyznaję, ze nigdy-a sypiałam z lepszymi niż Brad Pitt;)-nikt z nich nie dał mi tego co on. I ta chwila rozmowy po, i to poczucie bezpieczeństwa...pstryknięcie palcem a się zakocham... a co będzie później?-NIECH WALI SIE ŚWIAT A MY BĘDZIEMY SZCZĘSLIWI.


MARIIIIIII-muszę to przyznać-jesteś główną "winną" tego co sie stało. Po przeczytaniu Twojego postu czułam jakbym dostała w policzek. Twoja mądrość, to jak mi wszystko wyjaśniłaś. Nie jestem głupia ale potrzebowałam Ciebie! Pomogłaś mi nie ominąć szczęścia... jestem Twoją dłużniczką... teraz jak ktos "zacznie" z mari, zacznie i ze mną:) Pomogłaś mi... dziękuję. Nie znam Cię prywatnie a kocham jak swojaczka;) buziaaaaak
napisał/a: ~justaa26 2010-12-30 14:07
bezZnaczenia przeczytałam Twoja historie i sie poryczałam..... Jak widać w życiu czasem bywają happy endy:) Gratuluje i ciesze sie razem z Toba.....
mari mam poważny problem, a Ty jestes bardzo mądrą kobietą.... jeśli mogłabyś mi cos poradzić będę wdzięczna..... http://forum.polki.pl/showthread.php?t=19144 dziękuje.
monikaderc
napisał/a: monikaderc 2011-06-24 16:14
piękna historia! Czekam na dalszy ciąg! Oby tak dalej!
napisał/a: Waniliaaa 2011-06-24 17:49
bezZnaczenia Mam nadzieję że teraz jesteś szczęśliwa :)
Mari Czytam jej wypowiedzi od jakiegoś czasu ....I są to trudne ,ale i mądre rady ...
Nie tylko tobie ale i innym osobom pomogła ....
Pozdrawiam
napisał/a: derkez 2012-11-21 13:06
rowniez mam nadzieje ze teraz juz jestes szczesliwa
napisał/a: gosia221 2013-05-11 12:21
trudna sytuacja, nie chce oceniać, rozumiem...życzę Ci powodzenia. oby wszystko się ułożyło.