jak odzyskać ukochaną osobe?

napisał/a: ~ola 2010-08-02 10:12
Mój temat i to co w nim opisze z pewnością ( w jakiś sposób) będzie się powtarzał. Potrzebuje pomocy, bo coraz częściej łapię się na tym, że jestem w totalnej rozsypce, że jestem zdezorientowana. Każdy ma swoje problemy, ja również go posiadam i będę wdzięczna, jeśli ktoś przeczyta to do końca.
Miłosna przygoda z panem X. zaczęła się ponad rok temu. Byliśmy szczęśliwi, zakochani, byliśmy idealni, nierozłączni... Tak mocno sobą zafascynowani...Nie widziałam świata poza nim. Po paru miesiącach znajomości zdradziłam Go z moim najlepszym kumplem (który się we mnie podkochiwał). Obraza X. była wielka, płakałam po nocach, pisałam sms, dzwoniłam, tak bardzo chciałam Go odzyskać, był całym moim światem, tym jedynym. Żałowałam. W odwecie X. też mnie zdradził. Rozmawialiśmy ze soba wiele razy, w końcu udało nam się znaleźć porozumienie. Ustaliliśmy, że od tej pory w naszym związku zapanuje lojalność i szczerość. X. zabronił mi mieć kolegów, nie mogłam się z nikim spotykać (mam na myśli chłopców) było mi z tym średnio fajnie, ale dla niego wszystko. Pojechaliśmy razem nad morze, żyło nam się fantastycznie, oczywiście nie bez małych sprzeczek, ale uważam ze zwiazek bez kłótni nie istnieje. Wspólne imprezy, wypady... X. mnie kontrolował, czytał sms, ciagle wypytywał czy go nie oszukuje i go nie zdradzam. Czytał sms od moich były (z którymi do tej pory mam przyzwoity kontakt) był oburzony, nie mogl pojąc jak ja moge jeszcze z nimi pisac skoro sa BYŁYMI. Jego zazdrość była przeogromna, przytłaczała mnie. Nie chciał poznawać moich znajomych, bo widział w nich tylko rywali, przeciwników. Ale kochałam go szalenie... Mimo dziwnych zachowan, mimo mowienia ze "zastanawiał się nad tym czy nie zerwac", robienia dziwnych min, miałam wrazenie ze cos ukrywał przede mną... zaczęło sie psuć. zbliżała się nasza rocznica. Dokładnie w walentynki dał mi bukiet pieknych róż, poszliśmy do restauracji i tak oświadczyl, ze... "zastanawiał się nad tym czy ze mna nie zerwac" 15 lutego dostałam sms, ze juz sobie nie radzi ze mna, ze wszystko go przerasta, ze w moim zyciu sa koledzy, a on sobie z tym nie poradzi. Zerwał ze mną... Nie bylismy ze soba przez miesiąc, płakałam po nocach, pisałam, przekonywałam, błagałam zeby do mnie wrócił! Był nieugięty, życzył mi powodzenia w zyciu, mowil ze znajde faceta który zaakceptuje kolegów, bo on nie jest w stanie. Ubłagałąm go by sie ze mną spotkał... Ponownie mnie prosił o szczerość i lojalność, przyznal sie ze nie wyobraza sobie zycia beze mnie i chce ze mną być, ale tylko wtedy gdy bede szczera... Potem ta jego mina, zapytał czy ten ostatni miesiąc co nie bylismy razem... czy ten miesiac nie ma znaczenia. Odpowiedziałam ze całkowicie nie ma, dla mnie wszystko jest nie istotne, liczy sie tylko on. Potem powiedzial ze mnie zdradzil (pamietam to jak przez mglę), a potem zaprzeczył, że tego nie zrobil (z opowiadan jego kolegow wiem ze do zdrady doszło) . Zapytał czy ja go zdradzilam , odpowiedziałam szczerze, lojalnie ze TAK ! Ze to miało miejsce (podkreslam ze sam mi mowil ze ten zeszly miesiac nie mial znaczenia). Jego obraza na mnie byla jeszcze wieksza, stwierdzil ze mnie nienawidzi, ze nie chce mnie znac, ze nigdy nie chce byc ze mna, ze nic sie nie zmieniłam... Zakazał mi do siebie dzwonic, zakazal mi pisac.... Nie dzwonie, nie pisz. TĘSKNIE, Płacze i sie z tym ukrywam ;( Byłam kłębkiem nerwów przez niego, ale Kocham go, kocham tak mocno, nadal czyje ze to miłość mojego zycia. Potrzebuje go ! Nie ma chwili zeby o nim nie myslala... Jestem załamana, potrzebuje pomocy, dobrej rady. Tak bardzo chce go odzyskać. Chce z nim byc, a nie mam pojecia jak sie do niego zblizyc... On nie dostrzega swoich wad ;( widzi tylko moje, to takie niesprawiedliwe, ale nie mam jak mu o tym powiedziec, za kazdym razem gdy pisałam do niego to dostawałam w odpowiedzi " Ułóż sobie zycie. Żegnam" Nie moge przezyc rozstania. POMÓŻCIE MI :(
i prosze nie odpowiadajcie mi ze "czas leczy rany" czy "wszystko sie ułozy", bo ja nie moge doprowadzic do tego ze go strace na zawsze ;(
Darze go taką miłościa jaka opisuje "Hymn do Miłości" św Pawła, to była nasza myśl przewodnia, nasze hasło, on ma to wytatuowane z myslą o mnie... KOCHAM GO... jak mam Go odzyskać ;( Jestem zrozpaczona...
pawel76
napisał/a: pawel76 2010-08-04 15:16
Droga Olu!
zdrady niszczą wszystko. zwłaszcza dla nas facetów jest to bardzooo upokarzające. ciężko się otrząsnąć. potem i tak jest w głowie zdrada. chyba jak on już zrezygnował to nie ma możliwości powrotu
buka_
napisał/a: buka_ 2010-08-04 21:59
A ja uważam, że X miał rację, że nie tolerował Twoich kolegów. Zwłaszcza po zdradzie z jednym z nich! Nie wierzę w przyjaźń damsko-męską. Zawsze ktoś się w kimś podkofalluse(kwestia czasu), tylko to wypiera ze swej świadomości. A utrzymywanie kontaktu z byłymi uważam za duży błąd. Nie wierzę, że taki człowiek nie budzi w Tobie żadnych emocji. Jeśli już raz kogoś pocałowałaś czy dotknęłaś, dużo łatwiej zrobisz to po raz drugi!
dr-anna-wilczynska
napisał/a: dr-anna-wilczynska 2010-08-15 07:24
Dzien dobry!
z przykrością dla Pani muszę stwierdzić, ze Pani Buka ma racje. MI też się wydaję, że pani ukochany postąpił prawidłowo. Powinna Pani też o nim zapomnieć. Wiem, że jest Pani ciężko, ale za jakiś czas z pewnością pojawi się w Pani życiu nowy Pan X i bedzie Pani szczęśliwa. pozdrawiam i życzę powodzenia
napisał/a: ~Kamila 2013-06-15 14:10
Hej,
Mam podobny problem, tyle, że nigdy nie zdradziłam swojego chłopaka. Chociaż wszystko zależy od tego co kryje się za definicją zdrady. Nasz związek z upływem czasu rozwijał się, kwitł, choć z początku był dość burzliwy. Mój partner zawsze miał ogromne powodzenie o kobiet, nigdy nie wiedziałam co o tym myśleć, chociaż nigdy o tym nie mówiłam cholernie bałam się o to, że kiedyś zamieni mnie na kogoś innego. Jestem z małej miejscowości, co jakiś czas wyjeżdzałam do stolicy na zakupy, nocowałam u kuzynki, która dzieliła mieszkanie z lokatorkami. Pewnego razu do jednej z lokatorek przyszedł facet, który namawiał nas na wspólną imprezę, zgodziłam się. Bawiłam się bardzo kulturalnie i bez żadnych wybryków. Mam lekko flirciarski charakter, czasem lubiłam komuś namieszać w głowie, chociaż nigdy nie zapominałam o swoim chłopaku. Zawsze był najważniejszą osobą w moim życiu i mimo wielu kłótni nie zamieniłabym go na nikogo innego. Ok. 2miesięcy temu znów wybrałam się na weekendowe zakupy, poprzeczaliśmy się z chłopakiem, dowiedziałam się, że poszedł do klubu. Chcąc zrobić mu na złość również chciałam iść na imprezę, zadzwoniłam do dawniej poznanego chłopaka lokatorki, jako że znał wiele klubów w wwie spytałam gdzie warto się wybrać. Pisałam z innego nru, moje plany zakończyły się tak, że poszłam grzecznie spać. Ok. godziny 4 dostałam od niego smsa "Ja już w domku, a co tam u Ciebie?" jak się później wyjaśniło nie wiedział nawet do kogo pisze. Pare dni temu pozwoliłam swojemu chłopakowi zajrzeć do swojego telefonu, jako że nigdy nie miałam przed nim nic do ukrycia. Znalazł tego smsa po czym wywnioskował, że regularnie go zdradzam, że musiałam być z nim na imprezie i mieć z nim kontakt od dłuższego czasu. Nie wiem co robić, nigdy do nikogo się nie zbliżyłam, nigdy przed nikim nie ukrywałam tego, że jestem w szczęśliwym związku. Nie wiem jak mogę mu to udowodnić, chłopak powiedział mi jak bardzo go skrzywdziłam, nie dopuszcza do siebie, że nigdy do niczego nie doszło. Wiem, że nie jestem bez winy, że nie powinnam się dopuszczać nawet niewinnego flirtu, ale z czasem i mi to zaczęło przeszkadzać i zerwałam wszelkie kontakty z kolegami, o których mógł być zazdrosny. W tej chwili nie chcę ze mną rozmawiać, jest mi bardzo ciężko. Nie wiem co więcej mogę zrobić..
napisał/a: ~ania 2015-04-08 16:57
Zawsze ciężko było mi być samej. Dlatego kiedy zostałam porzucona długo nie mogłam się pozbierać. Dzięki rytuałowi miłosnemu z urokmilosny24.pl odzyskałam ukochaną osobę. Wiem że wielu może to skrytykowac, ale gdyby nie to nie wiem czy bym przezyła.