jak powiedzieć mu że nie chcę więcej ?

napisał/a: majszoł 2011-11-23 00:20
Pytanie będzie na końcu, muszę najpierw opisać trochę sytuację. Mam już sporo miesięcy chłopaka, postanowiliśmy zacząć współżycie, ja w sumie miałam jeszcze spore opory (20 lat mamy) przeplatające się z chęcią, ale ponieważ generalnie często zmieniam zdanie (irytująca cecha), to nie bardzo sobie ufam w tym czego chcę a czego nie chcę, a jemu zależało więc się zdecydowałam. Poszłam po tabletki anty, przeżyliśmy ten pierwszy raz i tu zaczyna się problem. Teraz widzę, że coś jest nie tak, albo nie byłam jednak gotowa, albo nie wiem co, ale już więcej nie chcę. Po prostu ostatnie półtorej tygodnia po tym mam mega schizę na temat ciąży, ciągle się boję tego tak strasznie, nie mogę zasnąć, chodzę spięta, rozdrażniona, płaczliwa. Boli mnie brzuch i sama nie wiem od czego, więc od razu myślę, że ciąża. Ciągle sobie muszę tłumaczyć, że prawdopodobieństwo jest minimalne, ale ciągle przychodzi mi do głowy : co jeśli działanie tabletek było osłabione bo pierwsze opakowanie i piję czerwoną herbatę która przyspiesza metabolizm i zwiększa częstotliwość wypróżniania, itp. Użyliśmy też prezerwatywy, ale oboje nie byliśmy do końca trzeźwi i nie wiem czy bym poczuła gdyby pękła albo się zsunęła. Panikuję i opadłam całkiem z sił. Wiem jak szczeniacko to brzmi, na logikę aż mi głupio, ale przychodzą te ataki paniki. Jak duże jest niebezpieczeństwo (akurat w kwestii dzieci to nie chodzi o to , że za wcześnie, tylko jeśli w ogóle kiedyś to raczej nie chcę ich mieć przed 30stką)? Poza tym nie było fajnie, bolało jak cholera i w ogóle. Przychodzą mi do głowy jakieś myśli, że to moja wina czy coś. Nie wiem. Kiedyś byłam napadnięta na tle seksualnym (nie był to typowy gwałt), nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale obiecałam sobie, że to nie wpłynie już bardziej na moje życie niż tak jak wtedy, ale może byłam za bardzo spięta. Nie ważne, głównie chodzi mi o to, jak to, że nie chcę więcej, powiedzieć chłopakowi żeby go nie urazić? Bo ochotę mam, ale za dużo bólu było ostatnio i stresu potem, po prostu nie mam siły na to znowu.
napisał/a: wikam2 2011-11-23 08:30
Po pierwsze musisz pamiętać, że łącząc 2 metody anty w ciązy na pewno nie będziesz.
Jeśli tabletki zażywasz regularnie, nie bierzesz antybiotyku, nie pijesz ziela z dziurawca to wszystko jest okey.

Pierwszy raz - nawet jeśli ktoś jest gotowy i tak może mu towarzyszyć ból. To nie zawsze wygląda tak cudownie jak w tv. Co mogło się złożyć na Twój dyskomfort :
- bierzesz tabletki w związku z czym wydzielanie sluzu przez pochwę może być stanowczo mniejsze. Brak nawilżenia = ból podczas stosunku. Wiele par zaopatruje się w lubrykanty, które pomagają!
- to był pierwszy raz a więc domyslam się, że i przebicie błony dziewiczej.
Jesli tak było to miało prawo boleć. Czasem błona ma taką budowę i jest na tyle silnie...umiejscowiona(?) , że może boleć bardziej jej przerywanie czy mniej.
Jeśli nie byłaś juz dziewicą to powiem tak :
penis to narzedzie większego kalibru niż np. tampon, palec (mam na mysli petting) etc. I będziesz to odczuwać inaczej.
- stres z powodu odbycia pierwszego razu
- stres przed ciążą

Jeśli Ty mówisz, ze nie chcesz dzieci przed 30-tką to mając pewnie 25 lat nadal będziesz stresowała się ciążą i wiek niewiele tu zmieni. Jasne, że można założyć : " Będę miała męża, mieszkanie, stabilną sytuację, poczuję się pewnie więc wtedy będę gotowa."
Nie. Jak się nie chce dziecka to się nie chce i koniec. Ja mam 27 lat, nie chcę dziecka, też się boję o ew. ciążę mimo zabezpieczeń (a 2 lata temu panikowałam chyba przez 3 miesiące) i co? To oznacza, ze nie jestem gotowa na współżycie? Nie sądzę :P
Rozmawiałam z wieloma paniami grubo po 30-tce, które obawiały się ciąży. To one też nie były gotowe na seks?

Właśnie Ty wykazałaś się mega dojrzałością! Nim rozpoczęłaś współzycie pomyślałaś o zabezpieczeniu. Brawo!

Co Ci mogę doradzić :
a) poczytaj na temat antykoncepcji i uwierz w jej działanie. Łącz 2 metody. To jest b. dobry pomysł. Czasem może się okazać zbędny ale przy takiej opcji o ciązy mowy nie ma.
Po jakimś czasie obawy o ciążę wydadzą Ci się tylko i wyłącznie śmieszne.
b) kolejny stosunek odbądź lepiej przygotowana. Tzn. albo mega długa gra wstepna albo inne nawilżenie. Tak aby nie bolało. Bądź gotowa na ten stosunek. Pragnij chłopaka. Pieścicie się do tej pory aż zapomnisz o bólu a będziesz myśleć tylko o nim. Niech ruchy będą powolne...Koniecznie zadbajcie o atmosferę. Tzn. aby w domu była cisza, spokój, jakaś muzyka w tle i zero stresów.
Stosunek niech nie bedzie jakoś szczególnie długi bo wtedy możesz faktycznie trochę pochwe podrażnić.
c) Jesli na 100% nie chcesz seksu pomimo tego co napisałam i pomimo tego, że ciąży nie będzie (bo wiesz to, że będziesz starsza nie będzie oznaczac, że potem bolec nie będzie :P) to może przez jakiś czas dopóki się nie rozbudzisz bedziecie uprawiac seks oralny?
d) Jeśli nie ma seksu i koniec to po prostu powiedz o tym chłopakowi. Jak? Normalnie. Tak jak nam.
Powiedz, ze potrzebujesz czasu albo chociaż wiele rozmów nt. seksu dopóki sama tego nie zapragniesz.

Widzisz facet ma lepiej - jego raczej pierwszy raz nie boli.
Ja Cię nie namawiam do seksu, ja próbuję Ci powiedziec, ze z kazdym razem będzie lepiej.
Ale seks to rzecz jak każda inna - nalezy się do niej przygotowac, mówić o niej, pracować nad nią, dopasowywac się, i jeszcze raz rozmawiać, rozmawiać.
Życie to nie film :) W filmie zawsze jest cool...Poznają się, coś iskrzy zaraz jest seks. Nic nikogo nie boli, zabezpieczenia nie ma, kochankowie po spełnieniu są mega szczęsliwi z usmiechami na twarzy a sperma znika w cudowny sposób :P

Nie napisałaś nic jak wygladał Wasz pierwszy raz. Czy ogólnie prócz bólu poobało Ci się?
Chłopak zachował sie na medal? Byłaś podniecona, zadowolona czy tylko zestresowana?
Bo to, ze kochasz chłopak biore za oczywiste :)
napisał/a: majszoł 2011-12-10 01:25
Wikam, wydajesz się bardzo życzliwą i mądrą kobietą… Piszę to, bo bardzo trudno jest się otworzyć na takie tematy, nawet w Internecie gdzie niby jesteśmy anonimowi, a zdarzyło mi się, że na innych forach taki problem jest o prostu wyśmiany i skrytykowany… O strachu przed ciążą mam dokładnie takie samo zdanie (że jak się nie chce to się nie chce i to nie znaczy jednoznacznie, że się nie jest gotowym). Odpowiadając na pytania, ogólnie mi się nie podobało, właściwie było boleśnie i stresująco. Nie kocham go raczej, to dla mnie za duże słowo - do tej pory czułam je tylko do jednego chłopaka przez 2 lata i nie wiem czy do kogoś to jeszcze poczuję, mam nadzieję że tak.

Sytuacja ma się tak, że próbowaliśmy drugi raz. Było ogólnie milej, jakoś tak swobodniej, trochę przyjemnie, ale nadal bolało, tylko teraz się zorientowałam, że to nie jest taki ból jak przez ocieranie, tylko tak jakby mi po prostu coś uciskał...nie wiem, jakby nie wchodził wzdłuż pochwy, tylko tak bardzo do przodu, że boli mnie całe podbrzusze. Nie wiem czy na to jest jakieś rozwiązanie? Może inna pozycja, ale jaka (oprócz klasycznej i na jeźdźca, bo w takich uciska)? I przez to momentalnie znowu się spięłam (często też dzieje mi się tak u ginekologa, że spinam brzuch i ona wtedy praktycznie nawet palca nie może włożyć do badania i daje mi chwile i każe oddychać i się rozluźnić) i koniec, kilka podejść, ale wchodził trochę, po czym mnie bolało i to samo napędzało błędne koło stresu. Doszłam już do wniosku, że widocznie trzeba się rozstać, ja nie czuję się widocznie bezpiecznie i swobodnie na tyle, żeby o wszystkim zapomnieć i dać się ponieść chwili, a to chyba może oznaczać, że do siebie nie pasujemy? Być może po prostu cała ta sytuacja jest zbyt frustrująca i krępująca, i to poczucie że to moja wina / dysfunkcja, i trochę nie mam już siły. Wiem, że życie to nie film, ale mogłoby być choć trochę bardziej eterycznie i słodko ;/ Poza tym już drugi raz panikuję ciążowo, bo przy tych próbach "wejścia" kilka razy się "tam" otarłam o jego wilgoć (wytrysku nie było, ale wiadomo że już wcześniej się pojawiają, a potem przy wejściu mogło się coś wprowadzić), wiem wiem... tabletki, ale ostatnio brałam leki i znowu się zaczyna psychoza :/ chyba mam jakąś nerwicę