Jaka to była choroba? (zapalenie mięśni+wysoka gorączka)

napisał/a: jwg 2011-10-19 00:33
Witam
Kilka lat temu przeszłam dziwną chorobę, której lekarze nie umieli zdiagnozować. Leczono tylko objawy, bardziej na wyczucie i na szczęście trafiono z lekami. Wprawdzie nie zostawiła ona żadnych powikłań, ale do dzisiaj ciekawi mnie co to było. Według tego co mi wtedy powiedziano, miałam zapalenie wszystkich mięśni i stawów, któremu towarzyszył ogromny ból całego ciała i bardzo wysoka gorączka. Rosła bardzo szybko, zdążyła przekroczyć 40 stopni zanim wzięłam leki. Rosłaby dalej gdybym tego nie zrobiła.

Oto dokładny przebieg choroby:
Najpierw poczułam lekki ból w okolicy krzyża, który w przeciągu kilku godzin wspiął się po plecach. Zignorowałam go, bo w tamtym czasie siedziałam całe dni na krześle obrotowym i myślałam, że plecy po prostu mnie od tego już bolą. Wieczorem tego samego dnia miałam lekko podwyższoną temperaturę (ok. 37,5) ale wzięłam leki i temperatura się obniżyła. Plecy nadal jednak lekko bolały.

Następnego dnia, wczesnym popołudniem zaczęły drżeć mi łydki (w taki sam sposób, w jaki drżą niektórym np. przy schodzeniu po schodach do kopalni we Wieliczce, co jest podobno wynikiem zmiany ciśnienia). Drżały tak mocno, że nie byłam w stanie ustać w miejscu, musiałam chodzić. Potem ból w krzyżu tak przybrał na sile, że nie byłam już w stanie nawet oddać stolca, tak bolało przy parciu.

Stopniowo ból rozprzestrzenił się na całe ciało i lekką ulgę czułam tylko w pozycji leżącej. Temperatura właśnie wtedy zaczęła gwałtownie rosnąć i zatrzymały ją dopiero leki, gdy przekroczyła już 40 stopni. Gdy leżałam, ból zawsze przybierał na sile po tej stronie ciała, na której leżałam (np. przy leżeniu na lewym boku lewa strona ciała bolała bardziej niż reszta). Siły tego bólu nie da się porównać z niczym innym a sporo już przeszłam. Nawet ból głowy przy locie samolotem to mały pikuś, a byłam wtedy pół przytomna.

Od momentu, gdy poczułam pierwszy ból, do momentu wzięcia leków minęło jakieś 34 godziny. Na pogotowiu nie byli w stanie powiedzieć mi nic poza tym, co napisałam już wcześniej. Dostałam leki przeciwzapalne i po dwóch tygodniach wyzdrowiałam.

Co to mogła być za choroba? Co ją mogło spowodować? Mieszkałam wtedy w pobliżu łąk i lasów, to było lato i okna miałam pootwierane nawet w nocy. Czy to możliwe, że np. jakiś insekt dostał się do pokoju i mnie ukąsił? To tylko przypuszczenie, bo naprawdę nic innego nie przychodzi mi do głowy.