Kiedy będę czerpać przyjemność z seksu?

napisał/a: joanne888 2009-03-25 14:32
Od pewnego czasu borykam się z pewnym problemem. Piszę tutaj, na forum, iż liczę na pomoc bądź też jakieś rady które mogłyby mi z tym problemem jakoś sobie poradzić.

Zacznę może od początku. Mam 18 lat, uczęszczam do liceum, moje wyniki w nauce są bardzo dobre. Niemal 3 lata temu rozpoczęłam edukację w tej szkole i właśnie tu poznałam moją miłość. Jest moim rówieśnikiem, chodzimy do tej samej klasy. Na początku nie zwracałam na niego uwagi, było to zwykłe koleżeństwo. Wraz z przyjaciółmi organizowaliśmy wspólne wypady. Spędzaliśmy ze sobą coraz więcej czasu. Pod koniec 1 klasy coś zaiskrzyło. Na początku myślałam, że to zwykłe „szczeniackie” zauroczenie. Nigdy nie miałam chłopaka, jakoś mnie nigdy do tego nie ciągnęło, ażeby być z kimś w związku. Zawsze uważałam, że chodzenie ze sobą w wieku 16-17 lat to taka dziecinada i „zabawa na chwilę”. Jednak w wakacje na poważnie się rozkręciło. Niedługo po wakacjach zakochałam się, on odwzajemniał miłość. Wiem, że mnie kocha, on wie że ja jego kocham. Mamy do siebie pełne zaufanie, nawet nie wiem jak mogło to wszystko tak szybko się stać. Nigdy nie podejrzewałam, że poznam swoją drugą połówkę tak szybko i że tak szybko się zakocham. Złączyliśmy się zasadą przeciwności a jednak tak wiele nas łączy. Po prostu- kochamy się na zabój, dla siebie zrobilibyśmy dosłownie wszystko.
Przejdę teraz do rzeczy. Otóż, po 8 miesiącach naszego związku postanowiliśmy przeżyć swój „pierwszy raz”. Miałam do niego pełne zaufanie, wiedziałam że będzie delikatny i czuły więc tak było. Zawsze się mówi, że ten pierwszy raz jest wyjątkowy, niezapomniany. Dla mnie jednak było to okropne. Owszem, robiłam to z ukochaną osobą wiec byłam całkowicie rozluźniona i gotowa do podjęcia tego kroku i tylko to w tym wszystkim mi się podobało. Ból był okropny, polała się krew, potem był płacz. Czytałam wiele na ten temat, spodziewałam się bólu, ale nie aż tak ogromnego i nie takiej ilości krwi. Tomek powiedział, żebym się nie przejmowała, że następnym razem będzie na pewno lepiej. Nic nie działało na mnie wtedy tak dobrze jak jego ciepły pocałunek na policzku, to ogromne wsparcie i pocieszenie.
Kolejne próby również były bolesne, jednak zaciskałam zęby, żeby jak najszybciej się tego bólu pozbyć. Później stopniowo coraz mniej mnie bolało, leciało jak z górki. Odbyliśmy sporo bolesnych stosunków. Pomyślałam sobie, że prawdopodobnie miałam grubą błonę dziewiczą dlatego to sprawiało mi tyle bólu. W końcu nastąpił moment gdy bólu nie czułam. Tomek był zadowolony jednak ja nie… Seks nie sprawiał mi żadnej przyjemności. Czułam po prostu zwykłe posuwiste ruchy, lecz zero zadowolenia, przyjemności. I do dzisiejszego dnia nie czerpię z seksu ani ciut przyjemności, a robimy to już przecież od dosyć sporego czasu. Zastanawiam się dlaczego tak jest? Moje koleżanki są już trochę więcej doświadczone, one nie mają takiego problemu. Tyle się teraz pisze, mówi o orgazmach podczas stosunku, o tym wspaniałym uczuciu jakie daje seks, a ja wciąż nie wiem jak to jest. Nie chcę aby tylko mój chłopak czerpał z tego przyjemność, ja też chciałabym tego doznać w końcu. Rozmawiałam o tym z mamą, stwierdziła że może partner ma zbyt małego członka i dlatego nic nie czuję, jednak tą opcję od razu wykluczyłam. Później stwierdziła, iż jest taka możliwość, że mam jakiś błąd anatomiczny.

Jak myślicie, co może być powodem braku przyjemności? Czy to jest normalne? A może któraś z was miała ten sam problem? Proszę o szczere odpowiedzi.

Serdecznie pozdrawiam
Joanne.
napisał/a: Galahda 2009-03-25 17:17
Tak na początek ból przy pierwszym stosunku spowodowany jest w głównej mierze rozciąganiem mięśni pochwy, ból towarzyszący przy przerwaniu błony jest stosunkowo bardzo mały.
Przyczyn dla których nie możesz osiągnąć orgazmu może być wiele - moim zdaniem orgazm pochwowy jest zdecydowanie trudniejszy niż łechtaczkowy i to właśnie w tym drugim upatrywałabym rozwiązanie twojego problemu.
Przed stosunkiem niech twój partner stymuluje twoja łechtaczkę palcami lub oralnie, po prostu musicie się pobawić i poświęcić więcej czasu. Powinno pomóc.
Dodam jeszcze że abyś mogła osiągnąć orgazm musisz poznać swoje ciało, wiedzieć jakie pieszczoty lubisz, co Cię pobudza.......spokojnie tego można się nauczyć.
napisał/a: Ankaaaa 2009-03-25 20:48
zgadzam sie z Galahda,mezczyzni maja orgazmy, kobiety sie tego ucza.na pewno z czasem bedzie lepiej, jesli tylko nie bedziesz o tym zbyt uporczywie myslala, szczegolnie podczas stosunkow.

mowisz, ze jestes rozluzniona, ale moze mimo wszystko za malo czasu poswiecacie na poznawanie swoich cial i zbyt szybko docohdzi do samego stosunku.TWoj partner i tak bedzie mial orgazm,dlatego uwazam, ze powinien skupic sie na Tobie maksymalnie-sprawiac Ci duzo przyjemnosci pocalunkami, masazem,dotykaniem. a jesli nie masz orgazmu pochwowego, to "zainwestujcie" teraz w lechtaczkowy:) jestem pewna, ze jeszcze bedziesz miala przyjemnosc,to przyjdzie z czasem,a kolezankom tak na slowo nie wierz, nie zawsze mowia prawde...
napisał/a: kongas 2009-03-30 23:10
Mało jest kobiet którym do osiągnięcia orgazmu wystarczy jedynie stosunek. Większosci potrzebna jest również cała otoczka, atmosfera. Im bardziej będziesz nastawiona na orgazm tym trudniej on przyjdzie. Przedewszystkim Ty musisz nauczyć się siebie a poźniej nauczyć tego Twojego faceta, sprawdzajcie różne pieszczoty i nie myśle tu o tylko o pieszczeniu miejsc intymnych. Jednym zeby się wyluzować potrzeba odrobiny wina i swiece, inni muszą puszczać w tle filmy o zabarwieniu erotycznym ;) a inni muszą to robić w windzie żeby poczuć adrenalię a jeszcze inny lubią zew natury. Znajdzcie swoją metodę ale nie na siłę. Możliwości jest dużo i bawcie się dobrze przy ich sprawdzaniu.
napisał/a: pereXka4 2009-04-01 10:51
A wiesz mnie nieco pocieszyło to, co tu napisałaś joanne888. ponieważ mój pierszy raz w ogóle się nie udał, drugi się nie udał do końca, od tamtego czasu unikalam stosunku z obecnym partnerem ,bo bałam się, że znowu się nie uda, ale pewnie u mnie przyczyną bólu i nie do końca udanych stosunków było właśnie to, że moja pochwa jeszcze nie została rozciągnięta.
napisał/a: evaa88 2009-04-22 20:27
też tak miałam że pierwsze z 3 razy mi nie sprawiały przyjemnosci tylko troche bolu, potem było ok, sprawiało mi przyjemnosc ale tez nie umialam dostac.. potem jednak było coraz lepiej i teraz jestem bardzo zadowolona z seksu i sprawia mi naprawde przyjemnosc, wielkosć członka nie ma zadnego znaczenia ważna jest psychika i jeżeli jest ci ciezko dojśc to powinien twoj partner odbyć dłuższą gre wstępną.. powinnaś sobie wyobrażać ze jest ci super, powinnaś sie rozluźnic i nie myśleć o żadnych problemach.. sorry ze tak glupio pisze ale tylko tak to idzie okreslić, pozatym musisz rozmawiać z partnerem o tym, musisz rozmawiać o tym co ci sie podoba a co nie
diana171615
napisał/a: diana171615 2009-06-05 07:55
hmmmm moim zdaniem moze problem tkwi w zbyt krotkiej grze wstepnej??? niech Cie podotyka, pomiia. pocałuje TAM a dopiero potem przejdzcie do sedna. Miałam ten sam problem ale gdy moj kochany zajał sie mna cala to od tamtej pory mam takie orgazmy ze ho ho ale i czasami bywa ze nie mam... na to wszystko ma znaczenie, stres, alkohol, wszystko;p nawet to, ze byłas chora.

reasumujac popros go o dobra gre wstepna
napisał/a: ~kruffka 2009-06-05 12:55
Zgadzam się z przedmówczyniami :)

Problem pewnie tkwi w zbyt krótkiej grze wstępnej i oczekiwaniu z Twojej strony orgazmu pochwowego. Jedna z koleżanek wspomniała, że faceci po prostu mają orgazm, a kobiety muszą się tego nauczyć - potwierdzam w stu procentach! :)

Na początek pobawcie się sobą, niekoniecznie musi dojść do penetracji, żebyś miała orgazm. Proponuje też spróbować seksu oralnego, niech on Cię pieści i całuje w "tych" miejscach, żebyś nauczyła się czerpać z tego przyjemność :) Nie napisałaś też czy próbowałaś masturbacji, a jeśli tak, to czy miałaś wówczas orgazm? To istotne... Musisz nauczyć się, co sprawia Ci największą przyjemność, a reszta przyjdzie sama :D
napisał/a: arronia 2009-06-05 16:09
To nie chodzi o "rozciągnięcie pochwy". Ona jest elastyczna i rozciągliwa - i bez seksu. To chodzi o mięśnie, które z początku napinają się automatycznie, bez udziału woli kobiety. Z czasem uczymy się lepiej nad nimi panować. Jeśli napinać, to świadomie.

Joanne, a jak wygląda u Ciebie podniecenie w ogóle podczas seksu? I psychiczne, i fizyczne? Samo zwilgotnienie to mało - gotowość do seksu to obrzmienie aureoli wokół sutków, zmiana koloru sromu (na głębszy, ciemniejszy), rozchylenie warg sromowych, ich opuchnięcie, łechtaczka, która najpierw rośnie, a potem chowa się pod "kapturek". Nie da się osiągnąć orgazmu bez takiego właśnie mocnego podniecenia. Tak pokazują badania. Dlatego dziewczyny dobrze piszą - ciebie trzeba "rozpalić" :)

A orgazm pochwowy... To tylko nazwa. Orgazm to orgazm, niezależnie od tego, stymulacja którego miejsca go wyzwala. I nie jest tak, że któryś jest lepszy. Zresztą w ogóle orgazmy są fajne, ale przesadne skupianie się na nich może blokować.

Swoją drogą chłopak, domyślam się, jakoś szczególnie doświadczony nie jest. Też może nie wiedzieć, jak działać. I macie takie "prowadził ślepy kulawego" - Ty nie wiesz, co na Ciebie działa, on nie wie...

A, co ja się rozpisuję, post stary, może już poszli do przodu?
napisał/a: mww 2010-04-17 15:27
Mam ten sam problem. Mam 17 lat, od jakiś 2-3 miesięcy uprawiam sex z swym chłopakiem, którego bardzo kocham i nie odczuwam przy tym żadnej przyjemności :(( pomimo tego, iż jestem rozpalona, pomimo iż stosunek poprzedzany jest poprzez sex oralny i dluga gre wstępną:(. Sytuacja jest niezwykle podobna do tej, którą opisała joanne888. Koleżanko, mogłabyś wyjaśnic jak wybrnęliście z tej nieszczęsnej sytuacji?? :((
napisał/a: dsara 2011-02-15 13:37
To są trudne tematy. Czasami problem leży też w sferze psychicznej wtedy warto się udać do odpowiedniego specjalisty. Poza tym jeśli chodzi brak orgazmu i przyjemności z seksu to może warto zainwestować w taki sprzęt lady laser. Ostatnio o nim czytałam i okazało się, że pełni również funkcję biostymulacyjną, polegającą na zwiększeniu wrażliwości łechtaczki. Używany przed stosunkiem pomaga później osiągnąć orgazm.
napisał/a: Mari 2011-02-15 18:51
Może być jakiś wspomagacz, ale chyba jednak lepiej i przyjemniej byłoby poznać swoją mapę ciała ? .
Nic prostszego zrobić sobie nastrój w pokoiku ...zapalić świece , przyjemna cichutka nastrojowa muzyka dochodząca z dali ..pełna koncentracja na własnym ciele i rysowana paluszkami mapa bodźców , które zniewalają :).
Oczywiście w cudny i namiętny sposób przekazana w odpowiedniej chwili wybrańcowi ...
No i chyba zapomnisz wtedy o ruchach posuwisto zwrotnych ;) .