Kolano po zerwaniu ACL i artrofibrozie

napisał/a: mariooo_87 2011-08-26 16:25
Witam,
w listopadzie 2010r. doznałem urazu kolana lewego, na skutek którego zerwałem więzadło ACL oraz uszkodziłem róg przedni łąkotki przyśrodkowej (jak się okazało po 1 artroskopii, ale o tym napisze dalej).

Na początku wsadzili mi nogę w gips na 6 tygodni, potem chodziłem w ortezie. Zakres ruchu kolana bardzo się zmniejszył, zginałem nogę do ok. 40 stopni, i sporo brakowało do wyprostu. Artroskopie miałem w styczniu 2011r., usunięto resztki ACL i usunięto fragment rogu przedniego łąkotki przyśrodkowej (wszystko na NFZ). Jednak po 2 tygodniach po zabiegu ruchomość w kolanie nie ulegała powiększeniu mimo rehabilitacji. Dostałem skierowanie na 3 tyg. do szpitala rehabilitacyjnego, w którym udało się poprawić ruchomość do ok. 80 stopni, a do wyprostu brakowało ok. 10 stopni. Rehabilitacje w szpitalu zakończyłem jakoś na początku marca 2011r., a mój lekarz prowadzący dał mi skierowanie na rezonans (termin lipiec 2011) i nie bardzo wiedział co dalej ze mną robić. Stwierdzono u mnie artrofibrozę.

Podziękowałem za usługi lekarzowi z NFZ i udałem się prywatnie do kliniki sportowej GALEN w Bierniu. Tam również potwierdzono, że spotkała mnie artrofibroza. Kwiecień 2011 to już druga artroskopia, shaving stawu, waporyzacja, czyszczenie zrostów. Podczas zbiegu udało się uzyskać ok. 125 stopni zgięcia, i ok. 5 stopni brakowało do wyprostu. Po zabiegu 2 dni w klinice w szynie CPM (do biernego zginania stawu kolanowego), wypis do domu. Wypożyczyłem sobie taką szynę na kolejny miesiąc do domu (dziennie ćwiczyłem w niej po kilka godzin) + rozpocząłem rehabilitację u prywatnego fizjeterapeuty. Efekt taki, że dziś zginam chorą nogę prawie tak samo jak zdrową, a do wyprostu jak w zdrowej nodze brakuje ok. 5 stopni. W połowie września mam ustalać z lekarzem termin rekonstrukcji więzadła (prawdopodobnie dopiero lato 2012, ze względów osobistych).

Niestety nadal lekko kuleje, nie wiem z czym to jest związane, ale podejrzewam, że z psychiką (bo np. kiedyś po imprezie po kilku piwkach szedłem normalnie, i nie kulałem;). Mam bardzo duży zanik mięśnia czworogłowego. Mam problem z wyprostowaniem nogi wtedy, gdy siedze, i mam nogę wyciągnąć przed siebie (odczuwam ból). Mięsień jest bardzo słaby, i wydaje mi się, że to on nie radzi sobie ze zginaniem nogi, gdy działa na nią jakieś obciążenie.

Dodatkowo w lipcu pojechałem skorzystać z tego rezonansu, skoro był już umowiony, i wyszło, że mam ślad płynu w zachyłku nadrzepkowym (kolano jest jeszcze lekko powiększone, w sumie to nad kolanem), brak ACL, oraz wyszło, cytuję: "szczelina pęknięcia skośna w obrębie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej dochodząca do powierzchni dolnej łąkotki jak w przypadku uszkodzenia III stopnia". Lekarz prowadzący po obejrzeniu wyników powiedział, że łąkotką by się nie przejmował bo był w kolanie podczas artroskopii, i nic takiego nie zauważył.

I teraz moje pytanie brzmi, czy to prostowanie nogi (w pozycji gdy siedzę na podwyższeniu, i mam wyciagnąć nogę do przodu) sprawia ból dlatego, że miesięń jest słaby i cała siła spotyka się z kolanem, czy to może być efekt jednak uszkodzonej jeszcze tej łąkotki (która lekarz niby wyklucza).

Dodam, że podczas pływania w basenie (czyli gdy stawy są odciążone) mogę swobodnie prostować kolano bez żadnego bólu. Również podczas wykonywania przysiadu nie odczuwam bólu. Nadal się rehabilituję, chodzę na basen, i chyba muszę zacząć siłownię bo nie mam pomysłu już na odbudowę tego mięśnia (zanik różnych partii czworogłowego, w udzie - 3 cm w obwodzie).

Dziękuję z góry za odpowiedź i serdecznie pozdrawiam.
napisał/a: ulna 2011-08-30 17:03
Witam

Bardziej prawdopodobne jest, że ból spowodowany jest m.in za słabym mięśniem niż uszkodzoną łękotką.