Kolka wątrobowa?

napisał/a: Fylgja 2008-08-25 15:58
Witam! W normalnych warunkach udałabym się do lekarza, ale od niedawna jestem za granicą.Nie wiem gdzie tu muszę pójść, jakie mam prawa, czy muszę płacić za wizytę i takie tam; zresztą - jeszcze nie umieram;D, a po drugie - nie pierwszy raz miałam TEN ból. Problem polega na tym, że 2-3 razy do roku od jakichś 3-4 lat miewam kolkę wątrobową, przynajmniej to usłyszałam od lekarzy. Może ktoś z was ma podobne objawy i wie jak sobie z nimi radzić lub CO to jest i co z tego może wyniknąć? Otóż to, że będzie kolka wiem przeważnie co najmniej parę godzin przed atakiem, czasami zaczyna ćmić zaraz za żebrami z prawej strony nawet dzień-dwa przed (ten sam ból utrzymuje się parę dni po 'ataku'). Ból jest na początku trochę kłująco-ciągnący. Nic specjalnego, czasami przechodzi w ogóle. Czasami jednak, tak jak dwa dni temu przeradza się w niesamowite męki, takie że gdybym nie doznała ich wcześniej - dzwoniłabym po karetkę. Mam wrażenie jakby wątroba mi puchła, ból rozchodzi się z tego małego punktu po prawej za żebrami na całą wątrobę, aż po jej koniuszek po lewek stronie. Kłuje, ciągnie (tak, że nie mogę całkowicie się wyprostować) i pali. Ból tak jakby 'opasa' cały obszar mojego nadbrzusza, o dziwo najbardziej boli mnie ten odcinek od strony pleców (bardzo boli też górna część wątroby)! Tak, że delikatny masaż od połowy odcinka piersiowego kręgosłupa w dół przynosi ulgę. Ból jest tak silny, że mogę go tylko przeleżeć, czasami trochę majaczę, nie mam siły mówić, następnego dnia jestem tak wyczerpana, że ledwo chodzę. Nie działają ani leki osłaniające (Rennie, Manti etc.), silne środki przeciwbólowe (Ketonal Forte!) ani rozkurczające (Nospa). O dziwo świetnie działa Bellergot!!! Nie wiem co dokładnie powoduje ten atak kolki, może to być coś co zjadłam albo wypiłam, ale czasami nie spożywałam też nic na długo 'przed'. Czasem może to być stres (słaby ale długotrwały), albo to że miałam uciśnięty brzuch (dziwna pozycja w czasie oglądania filmu, ciasny pasek w spodniach, seks). Czasami mam wrażenie, że to przez to że się nie wypróżniłam/nie wydaliłam gazów wtedy kiedy powinnam (bo np. byłam gdzieś gdzie nie mogłam tego zrobić). Dwa razy zdarzyło się to równo z pierwszym dniem miesiączki (która też zazwyczaj jest bolesna!). W trakcie tych bólów często mi się odbija i wydalam gazy, co przynosi ulgę, na drugi dzień często się wypróżniam. Żyję w strachu, że ból wróci więc muszę na wszystko uważać. Ale najważniejsze jest to, że tak naprawdę może to być coś o wiele poważniejszego niż kolka (mam wrażenie jakby coś miało mi tam eksplodować, pęknąć...) więc jeżeli ktoś z was ma jakąś rade, będę bardzo wdzięczna.