Krew gdy sikam :(

( pisze 19 latka )Nie wiem co sie ze mną dzieje. :eek:

Wczoraj rano gdy poszłam do toalety załatwic ranne potrzeby, podczas oddawania moczu poczułam kłucie.
Nie było to silne ale niekomfortowe.
W czasie dnia miałam uczucie jakby chciało mi sie cały czas sikać ale wiedziałam że nie mam czym, takie coś jakby mnie rozpierało i delikatnie kłuło w pęcherzu.
Wieczorem gdy przed snem chciałam sie ostatni raz załatwić znowu miałam to samo tylko że pojawiła sie KREW. (trudno okr mi czy jasna czy ciemna - taka pomiędzy)
Podkreślam że nie była ona z innego miejsca jak pęcherza bowiem okres miałam dwa tygodnie temu.

NIGDY coś takiego mi sie nie przytrafiło, DBAM o higiene osobistą- nawet aż za nadto ( myje sie po każdej wizycie w WC), nie uprawiam sexu z byle kim byle gdzie, mam stałego partnera mojego narzeczonego, a wiec i tez nie jestem uczulona na niego, nie siadam na desce w publicznych toaletach - NIC Z TYCH RZECZY....
A więc to coś innego.

Mieszkam w Anglii i nie chce isc tu do lekarza z tego wzgledu iż oni wcale nie są pomocni, i najczesciej ich diagnoza brzmi- "nie wiemy jaka jest przyczyna"- chyba ze sytuacja sie nasili i nie bede mogla znieść tego uporczywego dyskomfortu. Chce również zaznaczyć że byłam chora przez 2 i pół tygodnia. LEDWO TO ZNIOSŁAM- NAPRAWDE- ataki suchego i mokrego kaszlu, gorączka 38st, bóle w kościach, bezsenność, dreszcze, do zmasakrowala mi się cera, nie miałam apetytu, wymiotowałam w nocy ( niewiele bo tylko trzy razy), dodatkowo ZALEPENIE UCHA ŚRODKOWEGO przez co byłam głucha, ucho bolało, wręcz RWAŁO...... wogole byłam licha jak lipa na wietrze.....jedno dmuchnięcie i leżałabym plackiem.

Teraz odrywa mi się z płuc ( szczegolnie po wejścu na trzecie piętro lub jak się zdenerwuje), mam wrażenie że wypluje wątrobę i dusze się tak koło 30 sekund za każdym razem gdy kaszle, robiąc się na twarzy zielona niczym wygrzebany z ziemi rozkładający sie trupek.

Ostatnio myslałam że już sie wykończe bo tak mnie zaatakowało iz myślałam że własnie WYZIONE DUCHA. Jednakże w obliczu takiej sytuacji ANGIELSCY LEKARZE SPECJALIŚCI uprzejmie się uśmiechali do mojego mizernego oblicza milutkim głosikiem powiadamiając mnie że jest to normalne i zwykle przeziebienie. Jadłam jedynie paracetamol i popijałam jakiś saszetki do rozpuszczenia- a i tak guzik mi to dało. :mad:

NA SZCZĘŚCIE za dwa tygodnie frunę do Polski wybiore sie do lekarza najpierw rodzinnego potem do ginekologa potem do laryngologa i tak bede latac od pana do krama.

Czy przechodził ktos przez coś podobnego? Najbardziej zadrecza mnie sprawa tej krwi................ Aż nogi mam z waty- boje sie że to cos poważnego.

Napiszcie coś na ten temat, czekam niecierpliwie na każdy komentarz. :confused: