leczenie kanałowe...

napisał/a: idka_7 2008-04-24 11:59
Otóż na dzień dobry chciałam przedstawiić sytuację. Faktem jest iż zaniedbałam ząbek co doprowadziło do jego sciemnienia i obumarcia zdaje się... Z dziąsła wydobywała mi się ropa przez taki bąbelek, który wytworzył się z biegiem czasu. Ale nie to jest tu najważniejsze...Zapisałam się do dentystu w styczniu, a że nasza służba zdrowia bardzo prężnie obsługuje pacjentów, dostałam termin w kwietniu. No nic. Pierwsza wizyta w końcu nadeszła (!) Usiadłam sobie na fotelu, pani doktor zaaplikowała mi znieczulenie, zdrętwiała mi połowa twarzy, wszystko wyglądało oki. No i dalej wywierciła mi krater w zębie, dosłownie krater, przy czym jeszcze wiertło nie było sprawne, bo nie było wody wiertarce, kurzyło się tylko świst, ale nic. Wyciągneła mi nerw i wogóle. przeżyłam jak widać. zakleiła mi ten ząb opatrunkiem i kazała przyjść za tydzień. Zebrałam się w sobie i mimo wszelkiego strachu jaki wywołuje u mnie słowo dentysta i leczenie kanałowe poszłam. Byłam dzielna. usiadłam na fotel, wywierciła mi ten opatrunek no i nałożyła na wiertło wolnoobrotowe jakiś preparat i zaczeła wiercić... O Boziu, myślałam że odlecę... więc założyła mi spowrotem opatrunek i kazała przyjść 29 maja(!) nie zadługo trochę? dając mi jeszcze radę na przyszłość, że jeśli będzie bolało mam wyjąć ten opatrunek i chodzić beż niczego. No nic myślę. W ciężkim szoku postanowiłam wrócić do domku i zająć się normalnym życiem w końcu ząb to nie wszystko... Ale przyszedł wieczór. Jak spojrzałam na swoje dziąsło, to się przeraziłam... prócz bąbla na dziąsle zobaczyłam ogrom ropy i czułam jakby miał za moment wypaść. I myślę sobie... kurcze, do wizyty jeszcze miesiąc i co tu robić... Tak nie może być... Poradziłam się znajomej dentystki, która jest bardzo daleko stąd co robić... ale w każdym razie poleciła mi udać się do tej dentystki jak najszybciej w celu oczyszczenia tej ropy. W związku z czym postanowiłam już nie liczyć na nasz fundusz zdrowia i zdecydowałam się na leczenie prywatne. Odwiedziłam dentystę i.... Fakt co fakt skrytykował poprzedniczkę, za założenie tylko opatrunku bez żadnego antybiotyku, skoro jest ropa czy też za tak odległy termin następnej wizyty. Obecnie mam już tydzień założony jakiś taki żółty preparat i opatrunek. Jutro idę do dentysty spowrotem i zobaczymy efekty...Trzymajcie kciuki ;)