Leczenie nerwicy bez rezultatów

napisał/a: przemekkrol 2009-09-15 18:15
I dzięki wielkie za rozmowę, ( nieznaczy że kończe ) tylko tak ogulnie
napisał/a: bacha26 2009-09-15 18:20
Nie ma za co:) odpisałam bo u mnie nerwica skupiała sie głównie na sercu...teraz jak zauważyła że już sie tak tego nie boję to "wlazła" mi do głowy...ale i tak mnie nie przestraszy...bo co do głowy to ja znów czerpię wiedzę od Ani32 bo to jej działka nerwicowa)
napisał/a: przemekkrol 2009-09-15 18:28
właśnie głównie na sercu jak coś to pisz na gg12920792
Jeszcze raz wielkie dzięki
napisał/a: tala761 2009-09-15 19:30
PRZEMKUKROL te pieczenie wklatce piersiowej ja równiez przerabiałam,raz to tak mnie paliło ze myslałam ze to zawał.Bóle zdarzaja się ale rzadko.Nie wiem jak u ciebie bo mi towarzyszy uderzenie goraca do głowy,czerwienie się (twarz,ręce,klatka piersiowa)są dni kiedy bardzo się pocę co chwile goraco przerwa za chwile goraco i przerwa i tak moze być przez cały dzień czasami też mam dosyc.
napisał/a: przemekkrol 2009-09-15 21:31
o tak, bardzo podobne objawy, pieczenie i uderzenia gorąca, i czuję się tak przez cały dzień lub dwa z rzędu
napisał/a: HipoKasia 2009-09-17 22:19
Witam Wszystkich Bardzo Serdecznie!
Uważnie od jakiegoś czasu śledzę Forum i wreszcie postanowiłam się przyłączyć do dyskusji i opowiedzieć o mojej przygodzie z nerwicą która niestety jeszcze trwa...:/ Dokładniej już 1,5 roku uczęszczam na terapię a kilka lat wcześniej zaczęły się drobne nerobóle który doszły do momentu gdzie postanowiłam coś z tym zrobić, bo tak dłużej być nie mogło.I podobnie jak niektózi z was przechodzę : ,,zawał serca", duszczności, drętwienie rąk i nóg, zawroty głowy, ból silny w klatce piersiowej i okolice żeber itp.:Dochodzi do tego panika, strach, nakręcanie i co najgorsze strach przed ludźmi, wyjściem z domu, na zakupy, na spacer z dzieckiem itp.:Bywa to na prawdę dokuczliwe...Wsparcie otoczenia a przede wszystkim najbliższych jest bardzo ważne z tym że dobrze już ktoś tu zauważył ludzie których coś takiego nie dotknęło najzwyczajniej w świecie nas nie rozumieją.Osobiście spotykam się z wyśmiewaniem, zdziwieniem więc nie każdy wie co tak na prawdę mi doskwiera i przez co czuję sie momentami osamotniona.Warto podkreślić że jestem od dwóch lat mamusią i te objawy przy małym dziecku czasem mnie przerastają a nawet załamują.Gdyby nie pomoc psychologa nie wiem co by się ze mną teraz działo.Chodzę i wiem że na prawdę to pomaga, warto i wiem że się nie poddam będę walczyć bo mam dla kogo.Życie jest piękne i trzeba być optymistą, jak to mawiają ,,nie ma tego złego...."Tym którzy nie chodzą do specjalistów radzę by tam się udali w samouleczanie na tym poziomie nerwicy nie wierzę i może być tylko gorzej a tym co już chodzą w wytrwałość i szybki powrót do ,,zdrowia".Powodzenia!:)