MArichuana - następstwa

napisał/a: mcmalin 2009-09-24 10:57
Nie pale juz sporo czasu jakieś 4 lata teraz nawet jak mnie częstuja a zdarza sie to wiedzą ze nie pale troszke namawiaja ale niestety mnie juz nie ciagnie i wiem ze to gowno tylko mnie odurzyło i w niczym mi nie pomogło takze polecam rzucic to gowno ktore marnuje ci życie.
napisał/a: masterseries 2009-11-17 12:47
mam prawie 17 lat pale marihuane codziennie( czasami mam przerwy 1 dniowe) od 9 miesiecy...mam powazne problemy na poacztku myslalem e tam marihuana ponoc nie da sie tym uzaleznic i ze sie nie chce tego palic....jednak ostatnio wiele osob mi mowi czemu masz taka dziwna mine jakbys sie czegos bal? (oczywiscie po paleniu) no i to jest tak

mam lęki boje sie wszystkiego mysle ze ktos mnie sledzi i chce mnie zaabic nie mam poczucia wlasnej wartosci mysle ze wszyscy sie ze mnie smieja i mnie nie lubia olewaja...


prosze o pomoc nnie chce tego palic a ciagnie mnie do tego moi rodzice o tym nie wiedza...jakakolwiek terpaia odpada chce to zrobic sam da sie?
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-11-19 07:54
Witam Wszystkich.
Nigdy nie brałam żadnych narkotków, nie byłam uzalezniona od alkoholu, ale przez wiele lat paliłam papierosy i piłam kawę.Kiedy z powodu nerwicy lękowej nauczyłam sie technik oddechowych jogi, medytacji * na oddziale nerwic), musiałam rzucic palenie, gdyz nie byłam w stanie praktykowac prawidłowego oddychania , paląc jednoczesnie.O nałogach i o sposobach radzenia sobie z nimi wiem sporo dzieki przeczytanym na te tematy książkom( mój mąż był alkoholikiem), więc dzięki udziałowi w grupach wsparcia, zaczęłam czytac odpowiednia lekturę.
Podczas tych moich poszukiwań natknęłam sie na naprawde interesujace (choc moze kontrowersyjne dla niektórych_) materiały.wyjasniajace powody , dla których ludzie siegają po używki) obojetnie jakiego rodzaju) i konsekwencje z tego wynikające ( nie tylko na poziomie ciała i umysłu).Pozwolę sie tymi informacjami podzielic z tymi, którzy NA SERIO MYŚLA O POWROCIE DO TRZEŹWEGO ŻYCIA i o ODZYSKANIU PANOWANIA NAD NIM.
Na poczatek z książki Berta Hellingera"Miłość szczęśliwa" przytocze jego opowieść :" Miałem kiedys warsztaty w Wiedniu.Tam byla uczestniczka, któta MIAŁA RAKA I OKREŚLIŁA SIE JAKO PSYCHOTYCZNA.Brała NARKOTYKI poszerzajace świadomość.Powiedziała : Brałam, PONIEWAŻ CZEGOS MI BRAKOWAŁO".Na co ja ' Aha, tak to jest.BIERZE SIE NARKOTYKI, ponieważ CZEGOŚ BRAKUJE,.Ale jesli ta osoba mówi, ze CZEGOŚ JEJ BRAK, NIE ZAUWAZA TEGO, CO JUŻ MA."
Poniewaz instaluję na moich watkach na nerwicy, onkologii i uzaleznieniach moje wierszowane przemyslenia, przytoczę tutaj fragment jednego z n ich:
CZASEM TRZEBA STRACIĆ COŚ,
by zobaczyć,co się miało,
lecz najczęściej już za późno,
by naprawić , CO SIE STALO !
Szukając szczęścia ( na skróty, bez wysiłku osobistego)w narkotykach ( czy w innych uzywkach) , zamiast czynić to w inny, mniej szkodliwy sposób, tracimy swoje wczesniejsze " normalne" zycie. Było ono nieraz niezbyt ciekawe, czy nawet nudne( ale to z naszej winy, bo nie pracowalismy nad tym, zeby uczynic je ciekawszym).Potem, gdy dzieki używkom, które miały nas uczynic szczęśliwymi, STAJEMY SIE ICH ZAKLADNIKAMI, NIEWOLNIKAMI, często żałujemy tej decyzji( moze nie wszyscy, ale wielu ludzi).Mozna powrócic na dawny szlak, z którego zboczyło sie " z ciekawości lub z innego powodu w kanał nałogu", ale wtedy trzeba sie TAK CIĘŻKO NAD TYM NAPRACOWAĆ, jak wczesniej nam sie nie chciało pracowac nad szczęściem, (nim zaczelismy brac).Znam sie na tym dobrze, gdyz ja uciekłam w kanał nerwicy od zycia, które było sla mnie zbyt trudne( tak jak Wy uciekliscie w nałó) i musiałam z tego kanału wyjść i to mi sie uda ło.Jak to uczyniłam, opisałam na moich watkach "Lek jest naszym przyjacielem", "Nerwica a sens życia" oraz na uzaleznieniach "Żeby nie pić, trzeba miec".Poza tym podpowiadam Wam przeczytanie historii człowieka, który WYSZEDŁ Z NERWICY, a którą wywołało( jak sam pisze ) palenie trawki.Nie wolno podawać na tym forum linków konkurencyjnych forów, dlatego napisze tyle, ile mi chyba wolno.Trzeba wejść na google i wpisac " historia człowieka, ktory wyleczył sie z nerwicy lękowej" i wyskoczą dane linku.Nie jestem mocna w wiedzy dot.internetu(mam go pół roku), wiec tacy młodzi znawcy jak Wy, na pewno sobie z tym poradzą.Jesli nie, podam ten link na pw lub na naszej klasie itd.Następne informacje (niebanalne ,z innej reki) dot.nałogów zainstaluje w kolejnym poscie.Pozdrawiam
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-11-19 10:39
Witam Wszystkich.
Mam wolna chwile, wiec przytoczę informacje dot.powodów uzalezniania sie od narkotyków( lub wchodzenia w inne nałogi)).Informacje te pochodza z książki Jamesa Redfielda "Dziesiate wtajemniczenie", który jest autorem książki tę poprzedzającą, czyli "Niebiańskiego proroctwa)
A co z tymi narkomanami( których widział w swojej wizji- mój przypisek).
W ich przypadku ZA ŻYCIA PRZYJĘLI TAK PASYWNĄ POSTAWĘ pokrzywdzonego czy ofiary I TO TAK INTENSYWNIE , ŻE CAŁY ŚWIAT WIDZIELI, JAKO OKRUTNY I NIE DO ZNIESIENIA, co z kolei USPRAWIEDLIWIAŁO ICH POTRZEBĘ UCIECZKI od świata.( czytałam "Pamietnik narkomanki", tam tez były podobne interpretacje)..).NARKOTYKI SA DLA NICH SPOSOBEM UCIECZKI OD NIEPOKOJU nawet w ŻAŚWIATACH.W wymiarze fizycznym narkotyki często wywołuja stany euforii, czasem PODOBNE NAWET DO UNIESIENIA JAKIE DAJE MIŁOŚĆ.Problem z ta SZTUCZNIE WYWOŁANĄ EUFORIĄ POLEGA JEDNAK NA TYM , ze CIAŁO ODRZUCA CHEMICZNE SUBSTANCJE i walczy z nimi , UMYSŁ ZAŚ UODPARNIA SIE NA NIE , co oznacza, ŻE ABY UTRZYMAĆ TEN SAM STAN UNIESIENIA , trzeba brac CORAZ TO WIEKSZE DAWKI NARKOTYKU.To w końcu CAŁKOWICIE WYNISZCZA CIAŁO.".
Myslę, ze ten tekst jest logiczny i przekonujący.Ja nie mam dzis watpliwości, ze tak jak ja uciekłam w " chorobę, w nerwice" przed byciem odpowiedzialna za swoje zycie, szczęście( ze strachu przed dorosłością, do której nie czułam sie gotowa), tak WIĘKSZOŚĆ LUDZI UCIEKA W NAŁOGI przed trudnosciami zycia, do których nie czuja sie przygotowani emocjonalnie, intelektualnie i zyciowo.Alkoholicy po terapii, ucza sie tych wszystkich lekcji przed którymi uciekli w nałóg ( relacji w rodzinie, odpowiedzialności, samodzielności, zyciowej zaradnosci i zwykłej radości życia ze wszystkiego).Dlatego musicie sobie uswiadomic, ze zaprzestanie brania to dopiero połowa drogi.DRUGA CZĘŚĆ TO NAUCZENIE SIE KIM SIE JEST, zaprzestanie uciekania przed soba prawdziwym, w jakies fałszywe wyobrażenia na swój temnat.NALOGI TO DROGA NA SKRÓTY DO SZCZĘŚCIA. Nie chcemy sie uczyc o sobie, o zyciu , o swiecie, o relacjach po to, zeby nam sie lepiej zyło, nie chcemy oswoic w sobie leków przed światem( czy nawet sie do nich przyznać), lepiej sie np.napić ( dla odwagi), zapalić trawke, zazyc cos I RADOŚĆ JEST bez pracy, bez wysiłku..Tylko ,ze ciało wystawi potem za ten skrót słony rachunek.Mam nadzieje, ze nikt nie weźmie moich postów za takie moje " wymądrzanie sie", gdyz ja to wszystko przepracowałam osobiscie.Pozdrawiam i zyczę powodzenia.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-11-20 06:59
Witam ponownie.
Chcę podpowiedziec do przeczytania historię człowieka, który brał narkotyki, zył na granicy prawa i ktory pow wpływem pewnych okolicznosci stał sie powiernikiem najwyższych lamów Tybetu, mistrzem medytacji i buddyjskim " misjonarzem" na kraje Zachodu.Ośrodki przez niego załozone działają tez w Polsce.Chodzi o historie Ole Nydahla opisaną w książce "Moja droga do lamów".O\Życie jego i jego zony obfitowało w wiele takich historii o jakich Wy opowiadacie na tym forum, a potem zdarzyło sie cos, co ich przeobraziło.Moze ktos z Was znajdzie cos dla siebie w tej książce.Pozdrawiam
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-11-21 19:21
Witam Wszystkich.
MAM INFORMACJĘ ( moim zdaniem bardzo interesujaca).Na innym forum zetknęłam sie z informacja, ze googlach jest taka jakby internetowa książka "Autoryzowany wywiad z Bogiem"Jest to cos w stylu "Rozmów z Bogiem"Walscha, o ktorych nieraz wspominałam.Wpisałam ten tytuł w google i wyskoczyła ta strona.Kliknełam na drugą od góry informacje i zaczął lecieć ten wywiad.Jest bardzo interesujący, bardzo prosty i porusza sprawe wpływu naszego myslenia na nasze zycie, szczęście i na tworzenie tego, czego chcemy.Jesli sprawdzicie i Wam sie spodoba, powiadomcie inme osoby./Ja kilka juz powiadomiła
napisał/a: Enos 2010-01-03 13:51
Witam wszystkich. 12 stycznia minie 3 miesiace jak nie pale marihuany. Najgorsze juz chyba za mna. Z poczatku objawy były podobne jak wyzej wymienione, tj. pocenie sie w nocy , stany lekowe, beznadzieja, itd..... Jednym z czynników, wydawałoby sie oczywistym, ale tutaj nie przedstawionym ( chyba, ze cos przeoczyłem..:) ) jest zerwanie kontaktów z dotychczasowym srodowiskiem, w którym sie paliło, które dawało pretekst do palenia. Ja skasowałem numery do dilerów i do tzw posrednikow. Trzeba stanąc przed lustrem i powiedziec sobie prosto w twarz, ze jest problem i to juz jest sukces. Całe zycie szukałem wymówek i odkładałem wszystko na jutro.....To nic nie daje, tylko nawarstwia problemy i efekt tego jest taki ze znowu sie wraca do palenia.. Teraz po tych prawie 3 miesiacach znalazłem sens w zyciu, mozna powiedziec, ze buduje zycie od nowa..:). Wiem, ze bedzie cholernie ciezko, ale satysfakcja moze byc jeszcze wieksza..:)....KROK PO KROKU....

PS.
Czasami sni mi sie, ze zapaliłem i i taki dól, kur...a miałem nie palic...
Ale na szczescie to tylko sen...i kur..a to juz prawie 3 miechy, a kiedys to mi sie wydawało nierealne..:)
napisał/a: Sendro 2012-02-21 12:38
Ja wiem co to palenie nawet w pewnym momencie zycia bylo tego bardzo wiele zazwyczaj monotonia zycia slaby kontakt z najblizszymi sprowadzaja nas na droge przesadzania byl okres ze przez kilka lat prawie dzien w dzien mialem z tym kontakt w sumie mija juz jakies 12 lat od kiedy zaczalem z gandzia i powiem szczeze ze najwazniejsze jest podejscie do tego. Moze to glupie ale mi pomoglo poprostu zdalem sobie sprawe ze to mi nie robi tak jak robilo wczesniej ze siedzie zamulony a nie smieje sie tak jak na poczatku ze musze tego wypalic o wiele wiecej niz wczesniej i dlatego wlasnie z dnia na dzien powiedzialem basta nastpeny raz pale za 2 tyg. I wszystko tak postanowielm i tak zrobilem okazalo sie ze sukces ze po tych 2 tyg bylo 10 razy lepeij niz wczesniej codziennie. Efektami ubocznymi oprocz problemow z koncentracja pamiecia itp jest DUZE ROZDRAZNIENIE wrecz agresja po odstawieniu ale to przechodzi. Nie nie bede sobie mowil ze juz nigdy wiecej nie zapale wiem dokladnie jak to dziala co u mnie powoduje itd.wiem ze jak palilem codziennie to sie tylko zamulalem a nie o to mi chodzilo w tej uzywce .Teraz zapisalem sie na kolejne studia wiem tez ze nie mozna sie uczyc po paleniu wiec zostawiam to na wolne chwile teraz jest tak ze pale raz na jakis czas czasem jest to raz na tydzien czasem raz na miesiac nie przywiazuje do tego wagi efekt rzucania o wiele prostszy niz np z papierosami trzeba zajac sie czyms kreatywnym co cie pochlonie. Tyle ogolnie wszystko jest dla ludzi w odpowiednich ilosciach :)