metoda 1000 kroków

napisał/a: anulka1101 2010-02-26 13:51
Witajcie dziewczyny!!! Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień mija wam znakomicie w końcu za kilka godzinek mamy weekend! Mam również nadzieję, że negatywne wypowiedzi nie zasiały w Was za bardzo ziarna zwątpienia i dalej dzielnie wykonujecie swoje zadania.
napisał/a: ~Anonymous 2010-02-26 14:40
Jeśli tak to super :) Widzę, że ta pani ma głowę na karku :) wkrótce dołączę do Was, pozdrawiam :)
napisał/a: KIRIRI 2010-02-26 14:46
Wink no to czekamy na Ciebie :)
Anulka ja już dzisiaj podchodzę inaczej do takich wypowiedzi ,wiem swoje a wypowiadają się negatywnie tylko te osoby które nie mają pojęcia na ten temat ,i tego nie stosują.Każdy z nas który stosuję to uważa że jest w tym dużo dobrego ,i zapewne każdy z nas wyciąga wiele korzyści dla siebie .Tak więc ja dalej wykonuje swoje zadania ,a w każdym następnym odkrywam cały czas coś innego ,jakąś małą informację o sobie i mogę przez to zobaczyć to wszystko z zupełnie innej strony.
napisał/a: ~Anonymous 2010-02-26 14:54
KIRIRI, może w moim przypadku było tak kiepsko, bo brałam wszystko do siebie, zamiast trzymać dystans. Skoro to metoda małych kroczków to zawsze znajdzie się coś dobrego, co można wyciągnąć dla siebie, co może pomóc. Ile lat walczycie z nerwicą?
napisał/a: Juluś 2010-02-26 15:39
Witajcie! Dzisiaj mam malutki sukcesik, byłam w Pepco i jak zwykle świat mi zawirował, ale zbagatelizowałam to:) I pierwszy raz od dawna obejrzałam sobie cały asortyment i nie uciekałam ze sklepu:) Bardzo się cieszę!
Niektóre z tych książek polecano mi do przeczytania 10 lat temu, czytałam i ich nie rozumiałam - no tak, każą siebie kochać, każą myśleć pozytywnie każą w siebie wierzyć hmmmm. I tak kończyły się wtedy moje rozważania o ile je tak nazwać można. W tej chwili wiem czego chcę! I myślę, że to jest najważniejsze, wiedzieć czego się chce! Mój priorytet to nauka dystansowania się do świata i do otaczających mnie ludzi, zdarzeń i sytuacji. Dzisiaj szłam po wyniki krwi do laboratorium które znajduje się w szpitalu na 4 piętrze, czekałam na windę, która znajduje się przy oddziale pierwszej pomocy, wiecie o czym pielęgniarki rozmawiały? a w tle było słychac karetkę, rozmawiały o facecie, który jechał do nich karetką i prawdopodobnie miał zawał a mnie cholernie gorąco się zrobiło i do domu dotarłam z rozwolnieniem i takich sytuacji na przyszłość chcę uniknąć. Analizując swe badanie krwi zauważyłam, że jedna pozycja jest poniżej normy, znowu gorąco mi się zrobiło - nie wiem co to oznacza, ale staram się tym nie denerwować i w takich sytuacjach chciałabym umieć się dystansować i nie tylko.
A wracając do książek, to czasem rzeczywiście można wpaść w pułapkę, nie zawsze to co jest dobre dla Ciebie dobre jest dla kogoś innego. Książki mogą jedynie naprowadzić na właściwą drogę, my jedynie możemy poszukiwać tej naszej drogi i umiejętnie wykorzystywać to co jest zawarte w książkach. A poza tym wydaje mi się, że na wszystko przychodzi odpowiedni czas, gdy jesteśmy przygotowani na przyjęcie tego czy tamtego. Widzę, że właśnie tak jest w tej chwili w moim życiu. Ciągle poszukiwałam i niestety nie mogłam znaleźć nic dla siebie. W ciągu ostatniego pół roku coś się zmieniło w tej kwestii, udało mi się natrafić na właściwe dla mnie książki, które w końcu mnie "uświadomiły", zrozumiałam w końcu co nieco, potem otworzyły się kolejne drzwi, teraz następne - bardzo się z tego cieszę. Czuję, że jestem na dobrej drodze i myślę, że wiara jest najważniejsza. Każdy ma swoją drogę, inne doświadczenia za sobą, i inne zadania przed sobą by w końcu pozbyć się tejże nerwicy. Właściwie ta nerwica przez nas tak znienawidzona jest pewnym rodzajem daru, bo pozwala nam odkrywać rzeczy na które bez niej byśmy nie spojrzały i przez to będziemy mądrzejsze życiowo. Wierzcie w siebie dziewczyny, bo wiara czyni cuda!
napisał/a: Juluś 2010-02-26 15:48
A jeśli chodzi o tą metodę to nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, ale zaskoczyła mnie jedna sprawa, mianowicie dwa czy trzy dni temu miałam do zrobienia ćwiczenie wyrzucające ze mnie złe emocje, zrobiłam je- nie umiem ocenić czy to ćwiczenie mi się podoba czy nie, czy mi pomogło czy nie, bo robiłam je po raz pierwszy, ale wiecie co, dzień później miałam jakąś stresową sytuację i moje ciało automatycznie chciało zastosować tą metodę, więc chyba dla mnie jest ona dobra. Fajne jest to w tej metodzie 1000 kroków, że można się troszkę zatrzymać i pomyśleć o sobie. Bo dobrze wiemy, moje drogie jakie to trudne ( myśleć o sobie ) gdy ma się na głowie cały dom, dzieci i jeszcze pracę. Myślę, że nie jest ważne czy Pani Kasia odkryła coś nowego czy nie, ważne, że jest to umiejętnie skumulowane i daje efekty.
napisał/a: KIRIRI 2010-02-26 15:59
Juluś strasznie się cieszę z twojego dzisiejszego sukcesu.ja na swoim koncie ma już też ich parę.Pomimo tego że dalej odczuwam lęk przy wykonywaniu wielu rzeczy ,z dnia na dzień coraz bardziej się do niego dystansuję i czuję że to jest właśnie ta właściwa droga do pokonania go.Pomimo tego że wchodzenie w sytuacje stresujące wymaga odemnie wysiłku i nie jest to przyjemne ,po kazdej takiej sytuacji pomimo tego że lęk wzrasta czuję się tak w sercu wspaniale ,dlatego że spróbowałam i nie wycofałam się i pokazałam temu mojemu Edziowi (tak nazwałam swój lęk) ,że nie ma już nade mną takiej mocy jak wcześniej ,fakt potrafi nastraszyć ale już nie tak żebym podejmowała ucieczkę .I myslę że właśnie w ten sposób będę go pomału osłabiać.Z książek wyciągnełam bardzo wiele ,oczywiście do każdej trzeba się zdystansować ale warto przeczytać bo mozna wiele dobrego wyciągnąć.
napisał/a: patusia2 2010-02-26 16:17
Witam Was kochani w ten słoneczny dzień (przynajmniej jest tak u mnie )ja już swoje dzisiejsze zadania wykonałam tylko zostało gimnastyka ( którą zawsze robię wieczorem) i nagroda udałam się na spacer i z każdym dniem idę o parę kroków dalej oby mi szło tak dalej.Wink ,u mnie w marcu będzie 5 lat jak moja frania się mnie przyczepiła .
napisał/a: patusia2 2010-02-26 16:21
mam pytanko ,czy dodatkowo czytacie jakieś książki?bo mi cholerka jakoś czasu brakuję a jak siądę do książki to nie mogę się skupić i nawet nie wiem co czytam
napisał/a: patusia2 2010-02-26 16:27
moja frania ma na imie Aneta ponieważ nie nawidze jednej takiej dziewczyny ( która ma tak na imię ) której bym mogła oczy wydrapać i wydaje mi się że bym mogła ją pokonac i może to mnie jakoś motywuje
napisał/a: patusia2 2010-02-26 16:28
ale namieszałam
napisał/a: ania 32 2010-02-26 17:08
Patusia tylko nie aneta hihihihi ja jestem aneta!!!!! hihhihihi pozdrawiam:)))))