metoda 1000 kroków

StudioMilla
napisał/a: StudioMilla 2010-02-22 19:21
A ja dzisiaj otrzymałam już zestaw ćwiczeń, wydrukowałam sobie i od jutra się zabieram za zbieranie punktów:)))

jestem pod wrażeniem ilości informacji oraz róznorodnych ćwiczeń!
Proszę trzymac kciuki haha;)
napisał/a: anulka1101 2010-02-23 10:45
Kiriri ja nie zwalam kazdej mojej dolegliwości na nerwicę, chyba właśnie dla tego ciągle latam do lekarza i szukam jakieś somatycznej przyczyny złego samopoczucia. Na ból głowy wcale nie zwracam uwagi i zawsze kojarzę go ze zmęczeniem. Moim największym problemem jest serducho, które wyprawia takie rzeczy, że szok, pisałam już o tym. Wczoraj mimo wielu trudności czułam się bardzo dobrze, nadrobiłam zaległości w domku i dziś rano tez czułam się super a od około 2 godzin czuję się fatalnie. Siedzę w pracy, robię swoje, moja wydajnośc jest tak niska, że aż sama się wstydzę przed sobą. A w klacie mam takie sensacje, że 2 razy prawie zemdlałam, raz mam uderzenie gorąca za chwilę zimna, serducho jak fiknie koziołka to aż mi dech zapiera. Powiedzcie mi dziewczyny jak mam udawac, że tego nie ma jak mam wrażenie, że padam na zawał.
Może to te 120% złego samopoczucia, o którym pisała Pani Kasia.
napisał/a: lucyna21 2010-02-23 12:10
Anulka, właśnie tak jest, że to my sami nakręcamy to swoje serduszko, czym więcej się boimy tym większe pole do popisu nerwica ma.
napisał/a: anulka1101 2010-02-23 12:45
Cały czas sobie tłumaczę, że to nic, że jestem zdrowa a moja mózgownica jakoś nie chce tego zrozumiec. Koszmar!!!! Przez te paskudne samopoczucie nawet nie zajrzałam do dzisiejszych zadań. Zaraz muszę się zmobilizowac do działania.
napisał/a: monia331 2010-02-23 13:21
anulka1101 napisal(a):Kiriri ja nie zwalam kazdej mojej dolegliwości na nerwicę, chyba właśnie dla tego ciągle latam do lekarza i szukam jakieś somatycznej przyczyny złego samopoczucia. Na ból głowy wcale nie zwracam uwagi i zawsze kojarzę go ze zmęczeniem. Moim największym problemem jest serducho, które wyprawia takie rzeczy, że szok, pisałam już o tym. Wczoraj mimo wielu trudności czułam się bardzo dobrze, nadrobiłam zaległości w domku i dziś rano tez czułam się super a od około 2 godzin czuję się fatalnie. Siedzę w pracy, robię swoje, moja wydajnośc jest tak niska, że aż sama się wstydzę przed sobą. A w klacie mam takie sensacje, że 2 razy prawie zemdlałam, raz mam uderzenie gorąca za chwilę zimna, serducho jak fiknie koziołka to aż mi dech zapiera. Powiedzcie mi dziewczyny jak mam udawac, że tego nie ma jak mam wrażenie, że padam na zawał.
Może to te 120% złego samopoczucia, o którym pisała Pani Kasia.

Ja z tym sercem mam dokładnie tak samo!!! Czuje sie super robie wszystko i nagle pik....serce przeskoczy a ja tylko czekam kiedy padne.Pół biedy jak tak raz przeskoczy i koniec a czasami mam tak ze ze 3-4 razy pod rzad tak jakby nie mogło rytmu złapać.Zastanawiam sie czy stanie czy dalej ruszy!!!Strasznie to trudne bo jedno pik...a ja mam po dniu.Ale kiedys kładłam sie do łóżka i czekałam wtedy na najgorsze a teraz staram sie o tym szybko zapomnieć,odciagnąć myśli i nawet czasami jest lepiej. Ale doszłam do tego po kilku latach pracy nad sobą a do dobrego to mam jeszcze bardzo daleko!!!
napisał/a: Juluś 2010-02-23 13:38
Anulko ja miałam podobnie ostatnio, ciężko mi się było skupić na czymś innym jak to moje serce - wariacji dostawałam i z dnia na dzień gorzej się czułam. Bo ja mam bzika na punkcie siebie samej :) i mego stanu zdrowia. Mi serce latało tak cały dzień i nie wiedziałam co robić a sama myśl o tym powodowała, że moje myśli wariowały chyba razem z sercem. Nie wiedziałam, że to może być nerwica. Zaczęły pojawiać się lęki właśnie z tym związane, skurcze żołądka, jakieś uciski w klacie ja to byłam pewna, że zawał i byłam przerażona - chciałam wręcz biec do kardiologa, psychiatry- bo nie wiedziałam co się dzieje. Poszłam do kardiologa, zrobił ekg, stwierdził, że serce ma jeden skurcz szybszy co jakiś czas, nie wiem powiedział mi, że jest zdrowe serce, zapisał propranolol i coś na uspokojenie ale o przedłużonym działaniu aspargin bo może być brak potasu i i magnezu. Kardiolog zaproponował bym poszła do psychiatry. Od razu mi ulżyło. Tamtego wieczoru zaczęłam myśleć tak- no lata to serce, ale jak kardiolog twierdzi, że ok to jest ok i tyle. I wiesz wtedy już widziałam mały efekt tej rozmowy samej z sobą bo poczułam się trochę spokojniejsza. A co jeszcze zanim poszłam do kardiologa to zauważyłam, że jak się wyciszyłam to sama potrafiłam uspokoić serce i ono zaczynało bić jak należy, ale wiesz to była chwila- człowiek ma różne obowiązki i nie może non stop leżeć i się wyciszać a poza tym musi żyć i się zmagać niestety dla nas nerwicowców z trudną rzeczywistością, bo to trzeba przyznać, że nam gorzej jest znieść przeciwności losu, a nawet taki zwykły dzień, bo ostatnie moje 1,5 miesiąca to był koszmar. Leki zaczęły działać, ja coraz rzadziej myślę o tym sercu, pewnie za kilka dni zmniejsze sobie dawki leku i oczywiście na tyle na ile mi dzieci pozwalają to robię ćwiczonka Pani Kasi. Myślę, że same ćwiczonka jeszcze nie działają - dziś zaczęłam 4 dzień. Ale mail od Pani Kasi bardzo mnie podniósł na duchu - ten pierwszy mail i te ćwiczonka też mi się spodobały i WIERZĘ - o dziwo ja wierzę !!! w powodzenie. Wiara jest bardzo ważna, bo przez tą wiarę polepszył mi się humor i myślę, że pokonam powolutku moje problemy. Ty też dasz sobie radę! A chodzisz do psychiatry? Pytam bo kiedyś dawno temu byłam i to jeszcze prywatnie to właśnie też mi przepisała propranolol i wiecie co powiedziała - no tak ma Pani mur no i w końcu musi przebić Pani ten mur, tyle to wiedziałam, ale żadnej pomocy nie uzyskałam. A czy Anulko bierzesz jakiekolwiek leki? Mi te pomogły na tyle, że przestałam sobie głowę zaprzątać palpitacjami.
napisał/a: anulka1101 2010-02-23 14:04
Juluś ja mam okropny lęk przed łykaniem medykamentów (cholera Okropny cykor ze mnie) byłam u psychiatry ale po wizycie wyszłam tak zdołowana, że szok.
napisał/a: anulka1101 2010-02-23 14:10
Może to z mojej strony nie ładnie ale podniosły mnie na duchu Wasze wypowiedzi to, że nie tylko ja mam takie problemy troszkę mnie pocieszyło. Ja tez wierzę bardzo w to, że metoda 1000 kroków pomoże i staram się wykonywac je uczciwie.
napisał/a: anulka1101 2010-02-23 14:19
Juluś my nerwicowcy wszyscy mamy bzika na swoim punkcie i przesadnie reagujemy na najmniejsze dolegliwości. Ja naprawdę staram się nad tym zapanowac tylko jak na razie to jest silniejsze ode mnie.
napisał/a: anulka1101 2010-02-23 14:22
Juluś jeszcze jedno pytanie do Ciebie ten lek propranolol czy jakoś tak czy on działa tylko na spowolnienie pracy serca czy też na wyrównanie tych wszelkich fikołków i potknięc serduszka też?
napisał/a: KIRIRI 2010-02-23 15:14
Dziewczyny znalazłam dzisiaj artykuł dotyczący tych waszych fikołków serca.


Dodatkowe skurcze komorowe lub nadkomorowe serca to nieprawidłowe, dodatkowe skurcze serca odczuwane jako "fikanie koziołków","mocniejsze uderzenia""zatrzęsienie serca"zaburzające jego rytm, powstające właśnie w prawej lub lewej komorze serca. Powstają na skutek zaburzenia „elektrycznych mechanizmów” w komórkach mięśnia sercowego na skutek m.in. napięcia układu nerwowego.Dodatkowe skurcze nadkomorowe i komorowe serca są zjawiskiem naturalnym zwykle nie są zauważalne, choć niektóre osoby mogą odczuwać je dość dotkliwie.U zdrowej osoby dorosłej może występować do kilkuset na dobę dodatkowych skurczy serca ,co nie powinno być powodem do niepokoju.To całkiem naturalna i fizjologiczna rzecz.Niestety bardzo wiele wrażliwych osób odczuwa je ,niepokoi się tym co powoduje jeszcze większe napięcie nerwowe a co za tym idzie zwiększenie wyładowań elektrycznych w układzie nerwowym przez co ilość dodatkowych skurczów może wzrosnąć.Co na to poradzić?Przede wszystkim przestać się tego bać,jeżeli kardiolog nie wykrył u nas poważnych chorób serca takie dodatkowe skurcze nie są dla nas groźne ,i nasze serce bardzo dobrze sobie z nimi radzi,do tego warto uzupełnić niedobory magnezu i potasu w organiźmie które to właśnie są odpowiedzialne za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego .

Magnez nazywa się pierwiastkiem życia. Nazwa ta oddaje w pełni ważną rolę magnezu w organizmie. Magnez katalizuje wiele procesów życiowych - jest czynnikiem wzrostu, przywraca równowagę psychiczną i pracę układu nerwowego, nerwu trójdzielnego, układu współczulnego, "odsącza" wątrobę powiększając ilość wydzielanej żółci, wzmacnia reakcje obronne organizmu, zwalcza uczulenia oraz procesy starzenia się, zwalcza podatność organizmu na powstawanie nowotworów, zwalcza miażdżycę i zakrzepy, działa przeciwstresowo. Niedobór magnezu powoduje liczne zaburzenia i choroby organizmu i objawia się nadmierną pobudliwością nerwowo - mięśniową, skłonnością do drgawek, zaburzeniami układu nerwowego, zaburzeniami dotyczącymi serca i naczyń krwionośnych


Potas jest jonem wewnątrzkomórkowym, wpływającym na prawidłowe utrzymanie gospodarki wodno-elektrolitowej organizmu. Pierwiastek niezbędny do syntezy białek, bierze udział w metabolizmie węglowodanów. Wpływa na prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i mięśniowego, odgrywa znaczącą rolę przy aktywności mięśnia sercowego. Od potasu zależą m.in.: dotlenienie mózgu, działanie mięśni, funkcjonowanie i zaopatrzenie komórek, funkcjonowanie nerek, gospodarka wodna organizmu, prawidłowa czynność serca, przemiana węglowodanowa.
napisał/a: KIRIRI 2010-02-23 15:18
A u mnie kolejny dzień zmagań codziennie kładę się spać z uśmiechem na buzi że udało mi się pokonać i zaliczyć kolejną rzecz.,Anulka fakt przez pierwszy miesiąc możesz się czuć gorzej ,tak jest napisane i pewnie wiele osób tak ma.Ale nie przejmuj się tym i nie stresuj to minie.Wiem że łatwo tak pisać ,ale ja staram się stosować do tego co piszę ,nie jest to łatwe ale wiem że właściwe,trzeba zmienić to nasze nerwicowe myślenie.