Napady lękowe, nerwica, depresja

napisał/a: ZosiUla 2009-03-29 19:09
Cześć... W sumie nie jestem pewna, czy jestem w dobrym temacie, ale taką mam nadzieję... tak zwana świeża krew na forum :] Za miesiąc mam maturę, dwa tygodnie temu dowiedziałam się, dlaczego nie mogę się uczyć, wyję po nocach, trzęsą mi się ręce, boję się ludzi, nienawidzę siebie, czuję się gorsza i panicznie boję się przyszłości, która zresztą jawi mi się w czarnych barwach... podobno mam nerwicę z komponentami depresyjnymi, jestem na 100mg Fevarinu dziennie... szkoda, że za wcześnie na poprawę... najbardziej się boję, że nie dostanę się na studia i przez to nerwica i depresja się pogłębią, poza tym... no, niby powinnam się cieszyć... chodzi o to, że ciężko wyleczyć coś, nie znając przyczyn. Ja nie miałam trudnego dzieciństwa ani traumatycznych przeżyć, może tylko tyle że od dziecka byłam wyśmiewana z powodu tuszy i wady wymowy, więc po kilku latach zamknęłam się w sobie na tyle, że do tej pory trudno mi nawiązywać kontakty z ludźmi... ale tak poza tym nigdy mi się krzywda nie działa, mam dobre kontakty z rodziną i w ogóle... tylko że mam poczucie że robię wszystko wbrew sobie, taka się czuję rozdarta pomiędzy świadomością, że może faktycznie się do czegoś nie nadaję lub będzie to niepewne i sobie nie poradzę, tym, co mówi mi najbliższa rodzina - całą czwórkę bardzo kocham, podziwiam i szanuję - a swoimi marzeniami - tu chodzi o studia aktorskie, o których marzę od zawsze, ale mieszkam w małym mieście i nie mam szans na przygotowania, zresztą teraz i tak nie miałabym odwagi... I mam poczucie że muszę być przynajmniej równie dobra jak moje rodzeństwo, które świetnie sobie radzi, jedno ma równolegle skończone 2 kierunki studiów i świetną pracę, drugie studiuje prawo za granicą... z jednej strony wiem, że mam tą nerwicę, bo to, co się ze mną dzieje na pewno nie jest normalne, zresztą psychiatra wie co mówi... ale z drugiej strony czuję się winna, poza rodziną i 2 przyjaciółkami wszyscy mi mówią (ci co wiedzą o nerwicy i depresji też) żebym się wzięła w garść, że inni mają gorzej, ze mam wspaniałą rodzinę i nie mam na co narzekać....... i tak myślę że może mają rację, może faktycznie ja głupia egoistka się nad sobą użalam...
Wiem, że to co piszę może jest chaotyczne.... zastanawiam się po prostu, co o tym sądzicie...
Wszystko wydaje mi się beznadziejne, z jednej strony panicznie boję się matury i w ogóle przyszłości a z drugiej czas przecieka mi przez palce, jeśli uda mi się do czegoś zabrać to kompletnie nie mogę się skupić... i pomyśleć że w zeszłym roku o tej porze szykowałam się do olimpiady centralnej i nigdy nie miałam żadnej trói na świadectwie -_-
Patrząc w lustro krzywię się i wzdrygam z obrzydzeniem, męczą mnie moje gafy sprzed kilku lat, co kończy się kolejnym wzdrygnięciem i obrzucaniem siebie samej wyzwiskami... Nie wiem już, co się ze mną dzieje. I boję się, że nigdy się nie wyleczę... :(
napisał/a: brydzka5 2009-03-29 20:01
posłuchaj zosula wejdz na saszą stronę najdziwniejsze objawy nerwicy ......zcałą pewnością masz nerwicę posłuchaj nerwicę niezawsze się ma od tego ze miało się trudne dzieciństwo jesteś młodą i wrazliwą osobą i dlatego to chorubsko cię dopadło poprostu nieumiesz sie odnaleśc w tej chorobie ja terz tak miałam płakałam trzęsłam się wszyscy terz mi mówili weś się w garść ini mają gorzej ale oni niewiedzą jaki człowiek jest bezradny jak juz zapadnie na to chorubsko niepodawaj się wszystko będzie dobrze
napisał/a: patusia2 2009-04-04 13:16
zosiula każdego dnia mogą być inne objawy ja jednego fnia przenoszę góry a drugiego tak jak dziś padam na pysk boli mnie wszystko i źle mi z tym
napisał/a: violka68 2009-04-05 12:15
ania napisal(a):jaga 32 jak ja cie doskonale rozumiem kochana!!!! moja sytuacja identyczna!!! z tym ze jeszcze w malzenstwie rozpoczełam psychoterapie i wyszlo szydło z worka !!!! przyczyna mojej nerwicy jest min. maz!!!!!! wrocily leki, ataki i kiedy zrozumialam o co chodzi w moim małzenstwie maz znalazł sobie zdrowa pania!!!! przepłaciłam to zdrowiem, ale teraz wiem ze umie zyc bez niego, a i nerwica sie kiedys skonczy, a jest naprawde ciezko, bo mam synka 5 letniego, kochana zapisz sie na psychoterapie , warto!!!! pozdrawiam!!! pisz co u ciebie!!!

Witajcie :))
nie wiem od czego zacząć ,,,
ostatnie dwa lata , może trzy to był koszmar dla mnie mam 41 lat niby duzo a niemoge sobie poradzic życiem,,,,przez te trzy lata duzo sie wydażyło w moim żciu .Smierć mamy , rozwód choroby itp nie mam dzici i po licznych opreacjach juz nie będę mogla mieć. Niewieem sama co mi jest .
w lutym zacząl się koszmar po wysciu ze szpitala zaczełam tracić równowage do teg dochodziły bóle głowy mdłosci zawroty głowy i trzesienie od środka.chodziłam po lekarzach robiłam tomograf glowy róze badanie , brałam rózne leki na błednik i nic a macu poszłam do szpitala na otolaryngologiczny leżałam tydzien czasu dostawałam dużo kroplówek i owszem utrata równowagi i mdłosci troche mineły wykluczyli błednik , był u mnie neurolog i stwierdził że zesy z glowa ok a mam ,,zawroty głowy zaburzenia rownowagii zaburzenia lękowo -depresyjne zaproponowano mi konsultacje z psychiatra i przeniesli mnie z oddziału na oddział psychiatryczny , leząlam tam dwa tygodnie , dostalam kule przez pierszy tydzien byłam mało aktywna nie dostawałam zadnych lekow na depresje tylko na zawroty . Jestem osoba towarzyska i załatwilam karty , w drugim tygodniu pobytu zaczełam po obiedzie grac w karty troche sie usmiechac i moj lekarz prowadzacy P. dok Dobrzynski stwierdzil ze udaje , ze w dzien sie slaniam na nogach a wieczorem prowdze zycie towarzyskie,,,,,,,wypisal mnie ze szpitala z karta informacyna,,,,,przetocze fragment ze TEATRALNIE DRAMOTYZUJEe nie przejmowałam do wiadomosci faktu swej ucieczki w chorobe w celu OSIAGNIECIA KORZYSCI WTÓRNYCH . OD PIATKU JESTEM W DOMU A BOJE SIE WSZYSTKIEGO CHODZIC , TRZESE SIE NIE MOGE ODDYCHAC
POZDRAWIAM :))
napisał/a: violka68 2009-04-06 23:43
witajcie
ja sie lecze od lutego byłam u roznych lekarzy zaczelo se od braku równowagi i zawrotów głowy . lezałam na otolaryngologiii wykluczyli błednik , miałam tez konsultacje z neurologiem i psychiatrą okazuje sie że mam zaburzenia lękowe z somatyzacja
boje sie z domu wyjsc nogi mam sztywne jak bym miała szczudła ,,,,,,,najlepiej bym z domu nie wychodziła
pozdrawiam serdecznie
VIOLKA
napisał/a: ania 32 2009-04-08 08:28
kochana szybciutko na terapie!!!!!! i wszystko okaze sie prostsze...duzo przezyłas i oni ci tam pomoga!!! pozdrawiam i pisz co u ciebie:)
napisał/a: yetttty23 2011-09-21 18:02
wiatam

to moj 1 post,ale chciala bym porady.
zacze od poczatku:
mam 22lata,zaczelo sie od tego ze zawsze musialam miec przy sobie wode,niemusialam jej pic,ale gdy niewzielam jej z domu to zawsze byl problem.Potem strach przed autobusami,tramwajami.Teraz strach przed wyjsciem z domu,jak mam atak to sie dusze trzese nie moge oddychac,robi mi sie slabo.Doszlo do tego stopnia ze sama nie wyjde z domu,bo boje sie ze znowu to sie stanie
Wlasnie wrocilam od lekarza i powiedzial ze mam napady lekowe...
Czy ktos z was to mial?? jak sobie z tym radzic?co robic?
napisał/a: Agusia1982 2011-09-22 09:09
Tutaj na forum masz temat nerwica bądź metoda 1000 kroków.
Znajdziesz tam wszelkie potrzebne informacje.
Porozmawiasz z osobami ,które przechodza to co ty ...no i sądze,że znajdziesz wiele cennych wskazówek jak sobie z tym radzić.
Zapraszam do wyżej podanych tematów:)
napisał/a: Kruszynkanh 2018-06-29 13:50
Witam dziewczyny jestem tu nowa ale mam ważne pytanie czy jest tu ktoś kto zażywa paroksetyne w ciąży? Jestem po leczeniu i terapii leki odstawilam narazie czuje się świetnie choć zawsze z tyłu głowy jest myśl czy już lęki nie wrócą. Jestem mamą 7 letniego syna planuje druga ciąże i boję się że lęki i depresja wróca lekarz mówi że zawsze można wrócić do leków. Już na samą myśl się denerwuje
napisał/a: Torrance 2019-03-15 20:50
Boże, pamiętam mój ostatni atak. Byłam przekonana, że zaraz umrę, zaczęłam się dusić - złapałam psa, zamówiłam taksówkę, praktycznie wybiegłam z domu. Mój facet się zdziwił, jak zobaczył mnie w progu xD. Na szczęście od tego czasu terapia naprawdę mi pomogła i potrafię uciszyć atak paniki. Na początku nie było łatwo. Ale terapeutka z Psychologgii pomogła mi poradzić sobie z trwałą bezsennością i histerią. Co do leków - nie, raczej mówię im "Nie".