Nerwica

napisał/a: krysia1705 2008-05-29 22:29
groszek col psychoterapia to nie jest tabletka ktora sie zarzywa i przestaje sie odczuwac nieprzyjemne dolegliwosci.To jest ciezka praca nad soba,a efekty nie od razu sa widoczne.Mysle ze powinnas zmienic troche swoje wyobrazenia co do jej natychmiastowych efektow.Wiesz to tak jak z odchudzaniem,kiedy szybko tracisz na wadze to potem z reguly wiecej przybierasz,lepiej pracowac powoli,systematycznie a efekty beda trwalsze.A kiedy zaczynamy widziec poprawe w naszym funcjonowaniu to naprawde chce sie dalej pracowac,zeby kolejny raz udowodnic sobie ze z czyms potrafie sobie poradzic,czegos sie juz nie boje i to sa te najcudowniejsze chwile podczas psychoterapi.Promyk ja w tej chwili nie pracuje,ale podczas mojej choroby pracowalam z przerwami,dojezdzalam rowerem bo tez dalej nie bylam w stanie sama jechac,zreszta do dzisiaj mam z tym klopot(Z kims moge jechac daleko,samej nie zabardzo)Przyznam tez ze czasami bylo ciezko,jak mialam gorsze dni to bralam jakas tabletke uspokajajaca zeby jakos wytrzymac,ale nie bylo lekko!Dziewczyny zycze wam duzo spokoju i wytrwalosci a bedzie coraz lepiej!
napisał/a: tygrysiczka22 2008-05-30 17:43
daria21
bardzo dziękuję za radę. do psychologa wybieram się w poniedziałek i strasznie się boję. bo co ja mu powiem??? "pani doktor ja się boję końca świata!"??? trochę głupio to brzmi. ale z drugiej strony ja już nie mogę tak dłużej! te myśli mnie strasznie męczą. nawet kiedy robię coś co mi w zasadzie sprawia przyjemność to nie umiem do końca się na tym skupić tylko ciągle myślę że będzie koniec świata i że wszyscy zginiemy, itd.... to jest po prostu horror
napisał/a: Miśka83 2008-05-30 18:42
Do tygrysiczka
Dasz radę. Ludzie są po to żeby sobie pomagać. Po rozmowie z psychologiem na pewno troszkę ulży ale to jet długa i kręta droga więc nie oczekuj, że po jednej wizycie będzie już ok i się nie zrażaj. Ja kolejny dzień bez ataku traktuję jako sukces. Dzisiaj znowu mnie w pracy łapało ale szybko zmieniłam tok myślenia i zaraz mi przeszło). Mimo wszystko chcę się udać na psychoterapię.
Pozdrawiam wszystkich
napisał/a: tygrysiczka22 2008-05-30 22:12
Miśka83 dziękuję za słowa otuchy.
dzisiaj odważyłam się powiedzieć o wszystkim mojemu chłopakowi, chociaż skierowanie do psychologa mam już od dawna. wstydziłam się ale stwierdziłam że i tak się dowie więc chyba lepiej żebym mu sama powiedziała niż żeby się domyślał a potem denerwował. dziwnie mi było o tym mówić i boję się teraz czy będę umiała rozmawiać z psychologiem, skoro tak ciężko było z bliską osobą :( jak to było u Was? jak wyglądała ta pierwsza wizyta?
napisał/a: Miśka83 2008-05-31 12:40
Ja też bałam się pierwszej wizyty u psychologa. Byłam skrępowana i spięta strasznie przez chwilę. Ciężko jest się otworzyć przed obcą osobą ale uwierz Tygrysiczka, że łatwiej jak przed bliską osobą. Psycholog ma swoje metody i nawet nie będziesz wiedziała kiedy mu się ze wszystkiego wygadasz. Oczywiście jedno spotkanie nie wystarcza. Z każdym kolejnym będziesz się coraz bardziej otwierać. Jeśli chodzi o twojego chłopaka to dobrze,że mu powiedziałaś. Nie ma się czego wstydzić. Moi wszyscy bliscy znajomi wiedzą o tym co mi dolega, że mam nerwicę a i ja mówię o tym otwarcie bo nie traktuję tego jako powodu do wstydu.
Pozdrawiam
napisał/a: daria211 2008-06-02 07:51
Witajcie
Tak mi się przypomniało jak ja poszłam pierwszy raz do psychologa to było dla mnie bardzo żenujące przeżycie, ale teraz to już dla mnie normalne przestałam porostu tego sie wstydzić. Też większość moich znajomych o tym wie, moja rodzina i oczywiście mój chłopak. Nie zawsze niestety spotyka się wsparcie u wszystkich, ale tak jest mi lepiej, ze nie muszę niczego ukrywać. Po pierwsze wybierając się do psychologa trzeba sobie uświadomić, że nie jesteśmy sami z takimi problemami, teraz ostatnio coraz więcej ludzi decyduję się na ten krok, pamiętaj, że jest nas miliony. Po drugie musisz sobie uświadomić, że ten psycholog jest po to aby Ci pomóc nie ma sensu nic przed nim ukrywać albo się zamykać. W miarę chodzenia zdobywa się zaufanie do tej osoby, także nie przejmuj się tym, że pierwszy raz mało powiesz to jest ciężkie przecież widzi się tą osobę pierwszy raz w życiu. Terapia niestety jest długotrwała musi trochę potrwać za czym poczuję się pierwsze efekty, wymaga dużo wysiłku od dwóch stron zarówno z twojej strony jak i psychologa. Mam nadzieję, ze trafisz na kompetentną osobę i dasz radę się otworzyć daj znać jak ci tam idzie na terapii trzymamy kciuki pozdrawiam pa :*
napisał/a: groszek_col 2008-06-02 09:58
Mam na piątek juz wizyte z psychoterapetką...boje sie ...hehe...wiem ze to jak przed sądem..trzeba mówić prawde bo inaczej nic nie pomoże..:) a jak na dzień dzisiejszy znowu jest poniedziałek i samam musze sie borykać z ta przypadłośćią...
napisał/a: daria211 2008-06-02 16:58
Wierzę, że sobie poradzisz weź kilka głębokich oddechów i wyzuć wszystko z siebie jak u niej będziesz zobaczysz jaką ulgę wtedy poczujesz, że ktoś Ciebie słucha, rozumie i nie osądzą. Wskazuję ci drogę jak postępować.... nie będziesz już sama z tym bólem pozdrawiam pa :*
napisał/a: Miśka83 2008-06-03 14:37
Do krysia
Witam. Dzisiaj idę na pierwsze spotkanie. Zapisałam się na psychoterapię indywidualną.
Pozdrawiam
napisał/a: groszek_col 2008-06-03 16:02
No cały czas układam sobie w głowie wszytsko co bym chciała powiedzieć...co mogloby byc potencjalną przyczyną tego co sie ze mna dzieje...głiupio tak od razu sie poryczseć przed kimś, ale ja już czuje że nie dam rady sie powstrzymać...jest tyle spraw o których myśląc łzy same napływają do oczu a co dopiero mówić o tym...musze dac sobi rade....dzisiaj ide do kardiologa...mam nadzieje ze powie ze wszytsko ok:) pozdrawiam
napisał/a: krysia1705 2008-06-03 16:51
Czesc Miska! czymam za ciebie ksciuki,jak trafisz na dobrego psychoterapeute to bedzie juz tylko lepiej.Daj znac jak bylo. groszek col nie przejmuj sie ze sie rozryczysz,psycholog cie zrozumie.Wywal z siebie wszystkie bolaczki a od razu poczujesz sie lepiej.Im wiecej dostarczysz informacji,tym szybciej zrozumiesz skad sie to u Ciebie bierze.Pozdrawiam was serdecznie i odezwijcie sie!
napisał/a: Miśka83 2008-06-03 18:36
Do krysia
Niedawno wróciłam z wizyty. Na początku byłam spięta i oczywiście w drodze na spotkanie w autobusie miejskim znowu zaczęło mnie łapać ale szybko przeszło. Wizyta ok, troszkę popłakałam, troszkę ponarzekałam. Psychoterapeutka jak narazie zrobiła na mnie dobre wrażenie. Za tydzień kolejna wizyta. Dostałam za zadanie ćwiczyć oddech i prowadzić dzienniczek codzienny w którym będę opisywać czy w danym dniu miałam atak. Myślę, że za jakiś czas będę mogła powiedzieć,że jestem zdrowa. Wierzę w to mocno). Wszystkim polecam psychoterapię) to nie boli...
Pozdrawiam