Nie chce już dluzej cierpieć, chce byc kochana i dostać odrobinę szacunku.

napisał/a: monika18041989 2008-07-11 01:05
witam, mam powazny problem, oczekuje od was pomocy i porady. jestem w zwiazku malzenskim 10 miesiecy i mam 19 lat, moj maz 29l. jest miedzy nami bardzo zle. Mąż bardzo zle mnie traktuje. Mamy 5 miesieczna coreczke. zaszlam w ciaze gdy bylismy ze soba 4 miesiace, po 5 miesiacach wzielismy slub(to byl moj blad) mamy wlasne duze mieszkanie ale to mi szczescia nie daje otoż moj maż jest okropnym pedantem!!!! za byle co sie do mnie czepia, za okruszek na ziemii wyzywa mnie od brudasow, gdy spadnie lyzeczka od lelekow itp., ostatnio obrzucil mnie wulgarnymi wyzwiskami, za to ze na lyzeczce bylo troszke osadu od herbaty. powiedzial ze moje miejsce jest w budzie i tam mnie zamknie a jak zasluze to zuci mi kilka kosci. okropnie cierpie a najgorsze jest to ze go kocham. chociaz jest takim tyranem. staram sie bardzo zeby bylo jak najlepiej. sprzatam caly czas. jest blysk, nie mam już co sprzatac ale dla niego jest caly czas brudno. Juz nawet nie mam mowy o odwiedzaniu kolezanek, boje sie ze jaj ktorejs cos wypadnie, rozleje sie, ze pożniej bedzie na mnie krzyczal, raz byla taka sytuacja to pozniej kazal mi zlizywc jezykiem. Juz nie moge wytrzymać! nie wiadomo jak bym sie starala nie da MI DOBREGO SLOWA. NIE ROZUMIE TEGO ZE MUSZE SIE ZAJAĆ DZIECKIEM, ALE I MAM SWOJE POTZEBY. JAK WYSZLAM NA PODWORKO TO ZAMYKAL PRZEDEMNA DZRWI OD DOMU. wyrzucal z szawy ciuchy, zebym sie wynosila. ale gdzie pojde z malym dzieckiem? do rodzicow sie wstydze, chociaz moja mama i tak czuje ze cierpie. caly czas mu wybaczam i co gorsza to ja nie raz wyciagalam reke do zgody, bo mialam juz dosyc tego gniewania, bo po kilku dniach mi przechodzilo, bo chcialo mi sie przytulic. i chyba jestem za dobra dla niego, bo gdy on cos ode mnie chce, to to ma, robie mu pyszne obiadka. jestem taka mloda a moje zycie jest okropne, nie tak sobie je wyobrazalam. wszystko co powiem lub zrobie, zostaje zkrytykowana. nie moge Jemu zwrocic uwagi bo zaraz na mnie wrzeszcy a le on mi moze. caly czas chodze pod stresem, mysle co powie, za co mi sie zaraz oberwie. jestem strasznie zmeczona psychicznie. non stop placze, tak bardzo mnie to boli :(Uwaza sie za najmadrzejszego, wszystko co on powie i zrobi to jest dobre. Nawet w ciazy traktowal mnie ochydnie, raz gdy bylam juz wysoko w ciazy i robilam frytki, goracy tluszcz na mnie prysnal, to nie przejal sie mna tylko ochlapana tluszczem sciana, chociaz ja cierpialam, bo mnie bolalo i sie martwilam aby to tylko nie zaszkodzilo dlam mojej dzidzi. chcialabym wam wszystko przekazac ale chyba nie dam rady, bo tego jedt zbyt duzo. Pomozcie mi nie wiem co mam zrobic, potzebuje milosci i tego by on sie zmienil.
napisał/a: Nenny 2008-07-11 10:25
Nie licz na to, ze on sie zmieni, a jak juz to na gorsze. Musialabys nim naprawde niezle potrzasnac zeby cos dotarlo a i to raczej watpie czy by poskutkowalo. Zreszta, jak sama mowisz, jestes dla niego za dobra, watpie wiec ze stac cie na jakies drastyczne akcje wobec niego.
Ja bym uciekala od niego jak najdalej na nic sie nie ogladajac. Jestes bardzo mloda i na pewno mozesz lepiej ulozyc sobie zycie. Nie wstydz sie tez prosic o pomoc rodzicow, nie wiem jakie sa miedzy wami relacje, ale chyba jak zwrocisz sie do nich ze swoim problemem to Ci pomoga?
Mysl przede wszystkim o swoim szczesciu, dziecko potrzebuje szczesliwej i zrelaksowanej mamy a nie klebka nerwow. Reszta sie nie przejmuj, bo z czasem sama sie ulozy. Zrob tylko pierwszy krok i uciekaj od tego palanta, ktory traktuje cie jak szmate.
napisał/a: ~judita85 2008-07-11 10:32
Moniko...ten jego pedantyzm to jest choroba a po jego zachowaniu wnioskuje ze nie bedzie chcial sie leczyc bo mu z tym dobrze..nie wiem co bym zrobiła w Twojej sytuacji ale chyba faktycznie pora na rozmowe z rodzicami. napewno zrozumieja. nie po to Cie wychowywali na dobrego człowieka by oddac Cie tyranowi. pomyśl przede wszystkim o dziecku. czy ono bedzie szczesliwe z takim ojcem.. za pare lat jak przyjdzie z podwórka brudne ojciec moze je nawet stłuc ...napewno nie tego chcesz dla swojego maleństwa i dla siebie. kazdy ma prawo do szczescia a mąż ci je najwidoczniej odbiera. nie wiem co zrobisz ale na Twoim miejscu poważnie rozważyłabym odejscie od niego.musisz tylko znaleźć w sobie siłe...powodzenia:)
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-07-11 11:29
Człowiek dorosły raczej z niecjęcią sie zmiena........Ja bym nie liczyła ma zmiane i to na lepsze. Nie wiem co możesz zrobić alespróbuj cos wymysleć i nie męcz sie dalej
Monika1984r
napisał/a: Monika1984r 2008-07-11 11:38
to jest racja co pisza odejdz jak najszybciej poniewaz twoje dziecko i ty cierpicie
a jezeli on jest taki to nie licz na zmiane bo to sie nie pojawi ludzie tacy sie nie zmienjiaja sa jeszcze gosi
pomysl o dziecku czy chce zebys wychowywalao sie w takiej rodzinie
napisał/a: Krutka 2008-07-11 11:45
To jest straszne, dziewczyno ty musisz uciekać od niego, bo może być jeszcze gorzej, teraz krzyczy, a kiedyś? A jak później zacznie to samo robić waszemu dziecku? Przecież ty się psychicznie wykończysz...nie patrz na dumę czy wstyd tylko zbierz manatki i uciekaj
napisał/a: monika18041989 2008-07-11 13:35
Moi rodzice sa wspaniali, dobrze mnie wychowali i wierze w to ze by mi pomogli, mama widzi ze cierpie, ze jest cos nie tak, ale dokladnie nie wie co sie dzieje, widzi tylko to co sma zobaczy, czyli to jak sie nie raz do mnie odnosi. Brakuje mi odwgi aby uciec. on bardzo kocha nasza coreczke, wspaniale sie o nia troszczy, jak narazie bo jest malutka, a jek podrosnie i zacznie smiecic, rozwalac zabawki, mazac sciany itp. to bedzie tak jak ze mna. Jestem pewna. Boje sie tez tego ze bedzie chcial mi ja odebrac i co ja wtedy zrobie? bym umarla bez niej, bo dla niej tylko zyje. Te mieszkanie jest jego, ma prace, a ja nie mam nic. Bardzo sie boje ze moglabym ja stracic. Dlaczego jak jest dobrze to mowi mi ze mnie kocha, i potrafi mnie przytulic, a pożniej jak mu cos odwali to zmienia sie w diabla. on jest jedynakiem, matka go rozwydrzyla, tez mial co chcial i w ogole, a teraz i dla niej nie ma szacunku. od wrzesnia ide do szkoly zaocznie. Musze tez do czegoś zaczac. Przy klutniach nie bylam cicho, klucilam sie tlumaczac mu, ze to on zle robi i tez nie raz go wyzwalam, bo nerwy mnie przerastaly, ale ja zawsze na koniec nerwy rozladowuje placze. teraz gdy to p[isze tez placze bo jest mi strasznie ciezko.
Monika1984r
napisał/a: Monika1984r 2008-07-11 15:22
Dziewczyno nie zastanawiaj sie tylko uciekaj a dziecka nie zabieze tobie to na 100% przeciez masz rodzicow a oni na to nie pozwola wiec pakuj sie i uciekaj
napisał/a: Adelka026 2008-07-17 06:23
Bardzo mi szkoda takich osób jak Ty. Tym bardziej że jesteś młodziutka, dopiero po ślubie, masz maleństwo i wasze małżeństwo powinno rozkwitać. A tu od samego początku pod górke. Widze, że kochasz swojego męża, ale czy warto tak sie poświęcać tej miłości? Wychodzi na to, że on Cię nie szanuje, a Ty sie go najzwyczajniej w świecie boisz, a przecież tak nie da sie żyć. Przecież nie możesz cały czas płakać i czekać kiedy on znowu dostanie szału i będzie krzyczał na Ciebie. Zmarnujesz sobie życie a jego nie zmienisz. A dzieciaczek będzie rósł i patrzył na to. Więc dobrze sie zastanów. Tym bardziej, że masz poparcie w rodzicach, a oni zawsze w takich sytuacjach chronią swoje dzieci i robią wszystko żeby im pomóc. Powodzenia.
napisał/a: heckenrose 2008-07-17 23:32
Witam. Na Początek Chcę Powiedzieć Ci, że Nie Jesteś Na Tym świecie Sama- Ja Cierpię Równie Mocno Tak Jak Ty. Ja ślub Wzięłam We Wrześniu, W Ciążę Zaszłam Gdy Już Wesele Było Dopięte Na Ostatni Guzik. Teraz Błażej Ma 4 Miesiące. Ja Obecnie Mam 21 Lat, A Mój Mąż 28. U Nas Problem Jest Inny, Bo Mieszkamy Z Teściami, Którzy Dosłownie Rójnują Nasze Małżeństwo. Ciągle Się Czepiają A Najgorsze Jest To, że Oni Gadają Na Mnie A Potem To Ja Jestem Wszystkiemu Winna. Nie Mamy Wogóle Prywatności W Naszym Małżeństwie Jest źle, Przez Tą Sytuację Nie Rozmawiamy Ze Sobą Tylko Ciągle Się Kłócimy, Dochodzi Nawet Do Szarpaniny. Ja Siedzę I Płaczę Godzinami. I Nawet Usłyszałam, że Jestem Złą Matką, Bo Powiedziałam że Jestem Zmęczona. Mąż Również Odzywa Się Do Mnie W Wulgarny Sposób, Czuję Się Wtedy Jak śmieć. In Czasem Nie Chce Mi Sie Już żyć...
napisał/a: darlik 2008-07-20 17:39
Widzę, że nie tylko ja mam sytuację straszną w małżeństwie. Mój mąż na początku naszej znajomości był wspaniały, czuły, kochający. Niedługo minie 2 lata od ślubu i wiele sie zmieniło tj. kłócimy się ale zawsze on cos zaczyna np. jak jest impreza w domu u nas ciagle mnie poniża mówi o jakis innych kobietach, żebym czuła się zazdrosna o niego, mówi o mnie straszne rzeczy, ciagle domaga sie rozwodu ale podkreslam przy innich ludziach. Juz mi nie mówi, że mnie kocha więc ja nie wiem jak teraz jest. Ja go kocham napewno (nie wiem za co za to chyba jaki był kiedyś), nie da się z nim rozmawiać bo od razu jest wileka awantura. Ostatnio wyszłam za nim gdy szedł do łazienki i mu powiedziałąm, że nie życzę traktowania mnie jak śmiecia przy innych ale jak wrócił dalej było to samo. Nie wiem co mam robić, żeby zaczął mnie traktować jak kiedys z szacunkiem czasami nie wiem co powiedzieć albo gdzie oczy schować jak coś palnie na mój temat. Jak nie ma nikogo w domu to jest normalnie no wiadomo cos czasami dogryzie ale nie tak jak przy innych , może chce sie pokazac, że on mnie ma za nic nie wiem !!!
napisał/a: niespacerujXnago 2009-01-21 13:33
Dziewczyno wyprowadz się od niego jak najdalej i najszybciej...weź z nim rozwód...nie lituj się...bo bedzie tylko gorzej...nie licz na to że wszystko wróci do normy i będzie dobrze...takim hu**m nie warto sobie głowy zawracać!!!
zmarnuje zycie Tobie i Twojemu dziecku...