Niesmiałość, lęki, zamknięcie w sobie - Co mi jest ?

napisał/a: Damiano1412 2010-09-30 19:56
Witam,

Otóż... ze mna dzieje się coś dziwnego... Zaczne od młodzieńczych lat... kiedy chodziłem do klasy 1-6 ( szkoła podstawowa) prawie każdego dnia przed pójściem do szkoły miewałem straszny lęk... nie chciałem chodzić do szkoły, miałem również zawroty głowy,bóle brzucha. Zawsze w szkole byłem bardzo nieśmiały, siedziałem cicho. I zaczeło się.... kiedy skończyłem 6 klasę, dopadła mnie choroba... nowotwór złośliwy kości... Przeszedłem chemioterapię i operacje. Wszystko jest OK. Przez 3 lata w gimnazjum miałem nauczanie w domu... wiadomo nie mogłem pójść do szkoły... Ale od tego siedzenia w domu co raz bardziej się w sobie zamykałem... Kolegów nie mam... Zresztą.. ze swojego doświadczenia wiem że koledzy są tylko jak z nimi chodzisz, jestes na dyskotekach itp. A gdy dopada Cię choroba ich nie ma... Nawet Cię nie odwiedzają... . Tak więc teraz kiedy skończyłem gimnazjum pora wybrać się do Liceum...Tylko że ... nie wiem jak tam się wybrać... jestem osobą trochę niepełnosprawną (chodzę o 1 kuli) , bardzo nieśmiała i w ogóle zamkniętą w sobie. NIe wyobrażam sobie w ogóle być w szkole.. no bo jak...? Po schodach nie umiem za bardzo chodzić, tylko ja z całej szkoły bym chodził o kuli... Nie wiem jak jeszcze by zareagowała na mnie klasa... może by się wyśmiewali... . Tak więc chodzenie do szkoły odpada.. a chociaż ja to tak widzę, próbuje sobie załatwić nauczanie w domu...ale nie wychodzi mi to , mówią mi że raczej mi nie dzadzą nauczania w domu bo jestem osobą sprawną i mogę chodzić do szkoły.... Ja to widzę inaczej. Tak więc moje życie staneło na niczym.. Myślę że od czasu choroby popadałem w głęboką depresję albo nie wiem co... Cały czas sobie myślę po co ja się urodziłem... Jak i tak mi nigdy nic nie wychodziło i nie wychodzi... Jestem taki... 'bezużyteczny"... ciąglę się martwie o moją przyszłość... Odczuwam głęboki smutek i miewam myśli samobójcze.. bo po co żyć jak i tak nigdy się niczego nie dorobię... Jak myślicie.. czy powinienem się udać do psychiatry ? Czy są w ogóle jakieś leki abym poczuł się dużo lepiej i nabrał sensu życia... a może jest jakiś lek na... nieśmiałość... bo to chyba mój największy wróg...
napisał/a: k23 2010-09-30 22:20
Damiano1412 napisal(a):Ale od tego siedzenia w domu co raz bardziej się w sobie zamykałem...


jestes tylko Ty i Twoja głowa, wiec nic dziwnego. Poznac ludzi mozesz nie tylko w szkole. Sa komunikatory... sa czaty... ale jedzmy dalej.

Damiano1412 napisal(a):jestem osobą trochę niepełnosprawną (chodzę o 1 kuli) ,


jakie to ma dobre strony? wypisz przynajmneij 5 pozytywnych aspektow tego. Np kumple w nowej klasie beda Cie wyrozniac w pozytywny sposob.

Damiano1412 napisal(a):bardzo nieśmiała i w ogóle zamkniętą w sobie.


myslisz ze smiałosc jest cecha genetyczna?:) Im bardziej zaczniesz zadawac sie z ludzmi tym bardziej stwierdzisz, ze sie otwierasz.

Damiano1412 napisal(a):Po schodach nie umiem za bardzo chodzić, tylko ja z całej szkoły bym chodził o kuli...


skad wiesz?
Damiano1412 napisal(a):Nie wiem jak jeszcze by zareagowała na mnie klasa...


jak inaczej w pozytywny sposob mogli by zareagowac?

Damiano1412 napisal(a):.ale nie wychodzi mi to , mówią mi że raczej mi nie dzadzą nauczania w domu bo jestem osobą sprawną i mogę chodzić do szkoły....


i swietnie bo mozesz poznac wyjatkowych ludzi i zawierac fantastyczne znajomosci, ktore sprawia ze zapomnisz o tym o czym chcesz zapomniec i zaczniesz sie swietnie bawic wsrod znajomych

Damiano1412 napisal(a):Ja to widzę inaczej.


jakby to było gdybys zobaczył to kolorowo? gdzie swietnie sie czujesz i masz przyjaciol, ktorzy pomoga Ci i beda z Toba gdy bedzie trzeba?

Damiano1412 napisal(a):Tak więc moje życie staneło na niczym.. Myślę że od czasu choroby popadałem w głęboką depresję albo nie wiem co... Cały czas sobie myślę po co ja się urodziłem... Jak i tak mi nigdy nic nie wychodziło i nie wychodzi... Jestem taki... 'bezużyteczny"... ciąglę się martwie o moją przyszłość... Odczuwam głęboki smutek i miewam myśli samobójcze.. bo po co żyć jak i tak nigdy się niczego nie dorobię...


łoooo mistrzu to ładnie sobie słodzisz:P w tym co napisałes czeka Cie troche fantastycznej pracy nad soba i polecam Ci zaczac od kartki, długopisu i tego formularza(the work):

http://commed.pl/jesli-szukasz-pomocy-dla-siebie-lub-kogos-zajrzyj-tutaj-vt39975.html

oraz kilku pytan pomocniczych do tych pytan:

Jak bedzie wygladało Twoje zycie gdy nadal bedziesz miał te mysli?
Jaka przyszłosc Ci generuja?
Kim byś był/co bys robił/jak bys sie czuł gdybys porzucił te mysli?
Jak bardzo chesz sie pozbyc tych mysli?
Jakie masz relacje z innymi przez te mysli?
Czego nie zrealizujesz majac te mysli?
Co Cie w zyciu ominie w ciagu roku,2,5 czy 10 lat gdy nadal bedziesz miał te mysli?
Co zrealizujesz gdybys sie ich pozbył?
Ile dziennie myslisz w ten sposob? = ile zyskasz zycia?
Na co przeznaczysz to odzyskane zycie?
Kiedy bedziesz gotowy porzucic te mysli?
Co Cie powstrzymuje teraz?
Co chcesz w zamian?
Co zyskasz gdy porzucisz te mysli? Co bedizesz mogł robic wiecej?
Czego pozytywnego sie nauczyłes dzieki temu co przezyłes?
Co pozytywnego dowiedziałes sie dzieki temu o sobie?
Co bedziesz umiał gdy pozbedziesz sie tych mysli?

Zanim zmienisz swoje zycie na takie jakie chiałbys zastosuj te pytania i usun wsyzstkie negatywne mysli, dodatkowo przeslij mi na pw swojego maila to zrobimy tak, zeby zastapic je czyms fajnym i przyjemnym i zaczniesz panowac nad swoim zyciem jak tylko bedziesz chciał, tworzac sobie swietlana przyszłosc:) Pozdrawiam serdecznie:)
napisał/a: Damiano1412 2010-10-01 23:17
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź :) Przeczytam te poradniki które podałeś. Mój adres e-mail, przesłałem Ci na PW.