Nocne poty

Prośba o pomoc doświadczonych lekarzy: endokrynologa i pulmonologa.
Dla moje 67-letniej matki.

Moja Matka od ponad 2 lat cierpi na niewyobrażalną potliwość przy jednoczesnym uczuciu zimna. Poci się najbardziej w nocy i po każdym posiłku bądź wysiłku, kiedy to strużki potu spływają jej po głowie (w nocy w ręcznik na poduszce) i po całym ciele (w nocy ręcznik pod prześcieradłem) a następnie w ciągu całego dnia falami potu i zimna. Śpi nie dłużej niż 3 godziny gdyż już od 2-3 w nocy musi się suszyć i przebierać w suche ubrania i tak do 7 rano w sumie ok. 20 razy na dobę. Towarzyszą temu całkiem mokre włosy co sprawia że nie może od ubiegłego roku zupełnie wychodzić z domu (nawet latem przy 30stopniach). Aby się nie przeziębić musi nosić ciągle chustkę na głowie. Poty te wywołują zapalenie oskrzeli i płuc które to Matka przechodziła 7 razy. Wydzielina z płuc (od zielonkawej do bezbarwnej) jest obecna zawsze. Temperatura ciała to od 36, 3 rano do 37,3 wieczorem. Przy 37,4 przebyła 4 ostatnie zapalenia płuc z odczuciem jakby miała 41 stopni.
W 2007 r. od marca zażyła 10 różnych antybiotyków (w 2006r. – 7 rodzajów) bo było dużo bakterii i grzybów w gardle. Od połowy października 2007r. pije mieszankę z 15 ziół wraz z różnymi preparatami uzupełniającymi dietę(putmosen, ravseen- izraelskie). W związku z podwyższoną zawartością hormonu TSH (4,7µ/U/ml) zażywa Kelp(150 mcg jodu) gdyż ten poziom wskazuje na niedoczynność tarczycy (wola nie ma).
Ma też ciągłe uczucie bólu gardła po obu stronach szyi i trudności z przełykaniem nawet małych 20 mg tabletek (controloca na chorobę Baretta przełyku)
Po terapii ziołowej i Kelpie poziom TSH spadł w grudniu 2007r. do 1,81 µ/U/mlale poty początkowo trochę się zmniejszyły ale teraz znowu się nasiliły bez żadnej istotnej przyczyny. Z powodu opisanych przyczyn Matka nie mogła wykonać badania USG tarczycy i nie nadaje się do szpitala.
Będę niezmiernie wdzięczny za jakąkolwiek odpowiedź bądź wskazówkę co do postępowania która przyczyni się do zdiagnozowania i być może wyleczenia mojej Matki
Marek